Zimowe zjawy
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- The Winter Ghosts
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2010-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-01-01
- Liczba stron:
- 239
- Czas czytania
- 3 godz. 59 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-7648-333-7
- Tłumacz:
- Agnieszka Lipska-Nakoniecznik
- Tagi:
- radość zima kochankowie zjawy żal śmierć utrata
Wielka Wojna ograbiła całe pokolenie, pozbawiając ludzi przyjaciół, kochanków i beztroskiej, radosnej młodości. W przypadku Freddie?go Watsona była to utrata ukochanego brata. Prześladowany przez nieustający żal i w obawie o własne zdrowie psychiczne Freddie wciąż poszukuje ukojenia. Zimą 1928 roku Freddie podróżuje przez rejony południowej Francji ? która na przestrzeni wieków również stała się świadkiem niejednego rozlewu krwi ? kiedy podczas burzy śnieżnej jego samochód wypada z drogi. W szoku powypadkowym brnie przez leśną gęstwinę i znajduje schronienie w odciętej od świata wiosce. Tam spotyka Fabrissę, prześliczną młodą kobietę, która podobnie jak on opłakuje stracone pokolenie. Pewnego wieczoru Fabrissa i Freddie opowiadają sobie nawzajem własne dzieje. I jeszcze zanim nadejdzie świt, Freddie przekona się, że dzierży w ręku klucz do rozdzierającej serce tajemnicy... Ta miejscami zachwycająca, wzruszająca, a czasem również budząca grozę powieść jest historią życia naznaczonego przez wojnę, przeistoczonego przez odwagę i zbawionego przez miłość.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 268
- 164
- 62
- 7
- 5
- 4
- 4
- 3
- 2
- 2
Cytaty
Jesteśmy tym, kim jesteśmy, z powodu tych, których przyszło nam kochać, i dzięki tym, którzy kochali nas.
OPINIE i DYSKUSJE
#WyzwanieLC2024
To dziwna książka, nie potrafię przypisać jej do żadnego konkretnego gatunku. Jest w niej motyw podróży w czasie, odrobina historii, spora dawka grozy i horroru, oraz element baśniowy. Najbardziej podobał mi się motyw wymarłej wioski , której mieszkańcy padli ofiarą wojen religijnych w XIV wieku. Nasz bohater Frederick balansuje na pograniczu dwóch światów, żywych i umarłych, widzi zjawy, odkrywa mroczną historię wioski.
W sumie pomysł na książkę jest ciekawy, ale czegoś mi w niej zabrakło , jest dobra, ale efektu wow nie wywołała.
#WyzwanieLC2024
więcej Pokaż mimo toTo dziwna książka, nie potrafię przypisać jej do żadnego konkretnego gatunku. Jest w niej motyw podróży w czasie, odrobina historii, spora dawka grozy i horroru, oraz element baśniowy. Najbardziej podobał mi się motyw wymarłej wioski , której mieszkańcy padli ofiarą wojen religijnych w XIV wieku. Nasz bohater Frederick balansuje na pograniczu dwóch światów,...
Muszę przyznać, szału nie było...
Największym plusem tej książki jest historia... największym minusem - początek.
Muszę przyznać, szału nie było...
Pokaż mimo toNajwiększym plusem tej książki jest historia... największym minusem - początek.
Książka zaczyna się... ciężko. Raczej nie przesadzę, jeśli powiem, że ponad połowa treści to przemyślenia wewnętrzne głównego bohatera. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie to, że to bardzo spowalnia akcję i od pewnego momentu zaczyna męczyć. W połowie książki fabuła nie wychodzi jeszcze poza opis z okładki.
Czymś co przeszkadza w książce jest ogrom francuskich nazw na samym początku - łącznie z zastępowaniem zwykłych nazw (np. ciasto) słowami po francusku, oznaczającymi to samo.
Książka zaczyna się... ciężko. Raczej nie przesadzę, jeśli powiem, że ponad połowa treści to przemyślenia wewnętrzne głównego bohatera. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie to, że to bardzo spowalnia akcję i od pewnego momentu zaczyna męczyć. W połowie książki fabuła nie wychodzi jeszcze poza opis z okładki.
więcej Pokaż mimo toCzymś co przeszkadza w książce jest ogrom francuskich nazw na...
Z opinii innych użytkowników wywnioskowałam, że ta opowieść zawiera dużo zbędnych opisów i jest niepotrzebnie rozwlekła. Zupełnie nie miałam takich odczuć - historia mieści się na 230 stronach. Nie porwała mnie, ale wciągnęła. Jest to najsłabsza książka tej autorki, z tych, które do tej pory czytałam, niemniej jest to przyjemna pozycja na weekend.
Z opinii innych użytkowników wywnioskowałam, że ta opowieść zawiera dużo zbędnych opisów i jest niepotrzebnie rozwlekła. Zupełnie nie miałam takich odczuć - historia mieści się na 230 stronach. Nie porwała mnie, ale wciągnęła. Jest to najsłabsza książka tej autorki, z tych, które do tej pory czytałam, niemniej jest to przyjemna pozycja na weekend.
Pokaż mimo toKsiążka raczej przeciętna, sporo emocjonalnych rozległych opisów, ale druga połowa znacznie lepsza i bardziej wciągająca. Tylko dlatego daje szóstkę :)
Książka raczej przeciętna, sporo emocjonalnych rozległych opisów, ale druga połowa znacznie lepsza i bardziej wciągająca. Tylko dlatego daje szóstkę :)
Pokaż mimo toParę lat temu pojawiło się dosyć sporo tytułów krążących wokół tematyki katarskiej, ale ten nie znajduje się w mojej czołówce.
Główny bohater jest niesamowicie denerwujący, jego obsesja na punkcie śmierci brata jest tak przedstawiona przez autorkę, jakby o niczym innym nie myślał. Przez to postać Freddiego jest płytka i czytelnik się do niej nie przywiązuje (przynajmniej ja się nie przywiązałam). Bohater zostaje uleczony poprzez... kolejną chorobliwą obsesję, tym razem na punkcie Fabrissy, która okazuje się być jedną z tytułowych zjaw.
Kolejną rzeczą bardzo denerwującą w tej książce są opisy otoczenia. Za każdym razem odnosiłam wrażenie, że zostały umieszczone tylko po to, by autorka mogła popisać się swoim pisarstwem. Zrobiła to dość nieudolnie i czuć, że robione to było na siłę.
No i ta rozwleczona akcja. Trzeba było zostać przy formacie opowiadania, czym pierwotnie była ta powieść.
Podsumowując: ogólnie pomysł dobry, realizacja mocno średnia. Brakuje mi "tego czegoś". Nie polecam, chyba że dla zabicia czasu.
Parę lat temu pojawiło się dosyć sporo tytułów krążących wokół tematyki katarskiej, ale ten nie znajduje się w mojej czołówce.
więcej Pokaż mimo toGłówny bohater jest niesamowicie denerwujący, jego obsesja na punkcie śmierci brata jest tak przedstawiona przez autorkę, jakby o niczym innym nie myślał. Przez to postać Freddiego jest płytka i czytelnik się do niej nie przywiązuje (przynajmniej...
Główny bohater książki Freddie Watson mierzy się z problemem utraty kogoś bliskiego. Jego brat zginął tragicznie w przeddzień bitwy pod Sommą, a on sam miał wtedy 15 lat i z tego powodu jego świat się zawalił. Przez wiele lat nie mógł się otrząsnąć, a nawet popadł w depresję.
16 grudnia 1928 roku Freddie wyrusza w samotna podróż do południowej Francji. W górach spotyka go śnieżna nawałnica i z jej powodu ma wypadek. Pomoc znajduje w wiosce Nulle i tutaj rozpoczyna się jego niezwykła przygoda oraz odkrywanie mrocznej tajemnicy z przeszłości.
Niezwykle obrazowo Mosse opisuje mroczną Francję z lat międzywojnia tworząc przy tym niepowtarzalny klimat powieści. Czytelnik ma wrażenie, że wylądował właśnie w tajemniczej, odciętej od świata przez srogą zimę wiosce i razem z głównym bohaterem przemierza jej ulice. Barwnie też została opisana baśniowa rzeczywistość snów Freddiego. I znów odbiorca czuje się jakby był częścią wspomnianych mar.
Niestety w tym pięknie opisanym świecie dzieje się niewiele. Przedstawiona na kartach historia jest nieskomplikowana i przez to mało porywająca. "Zimowe zjawy" to przeciętna opowiastka, której brakuje zarówno ciekawej akcji, jak i psychologicznej głębi.
Główny bohater książki Freddie Watson mierzy się z problemem utraty kogoś bliskiego. Jego brat zginął tragicznie w przeddzień bitwy pod Sommą, a on sam miał wtedy 15 lat i z tego powodu jego świat się zawalił. Przez wiele lat nie mógł się otrząsnąć, a nawet popadł w depresję.
więcej Pokaż mimo to16 grudnia 1928 roku Freddie wyrusza w samotna podróż do południowej Francji. W górach spotyka go...
Oprócz pięknej okładki ta książka nie ma w sobie nic pozytywnego, na dodatek jest całkowicie niespójna i nielogiczna:
1. Nie mogłam się pokapować, jaka jest pogoda - raz bohater przedziera się przez śnieg w "solidnym" mrozie, gdzie nawet potok jest zamarznięty, za chwilę dowiadujemy się, że temperatura to kilka stopni powyżej zera. Do wioski Freddie idzie przez śniegi i zimowy las, by następnego dnia przez okno dziwić się, że na zewnątrz jest "cienka warstewka" świeżego sniegu.
2. Grupa wieśniaków umiera przez wiele dni w zasypanej jaskini - Freddie bez większego problemu rozbiera zawalisko samodzielnie GOŁYMI RĘKAMI.
3. Przez kilka lat Freddie przeżywa katusze po śmierci brata, by nagle zmienić przedmiot swojej obsesji na kobietę, zmarłą, sprzed 600 lat.
4. Główny bohater choruje na jakieś ciężkie otępienie umysłu - już na pierwszy rzut oka, cała historia z tajemniczą Fabrissą zdaje się gorączkowym majakiem, natomiast Freddie uparcie wszystkich o nią wypytuje. Powinien się cieszyć, że nie został zamknięty w wariatkowie.
5. W rozdziale "Od autorki" znajduje się babol redakcyjny, o śmierci ludzi z Lombrives - jakoby wydarzyło się to w roku 1928, chociaż przecież działo się to w czasach Inkwizycji. Podejrzewam, że to właśnie byle jaka redakcja spowodowała, ze nie mozna okreslić pogody i warunków akcji powieści.
6. Freddie, główny bohater, z pochodzenia brytyjczyk. Posługuje się, jak to sam określa, "szkolną francuszczyzną". Kompletnie nie rozumie miejscowego dialektu, przez co, gdy wyprawia się po samochód, potrzebuje tłumaczenia na angielski miejscowego chłopa, ponieważ nie rozumie ani słowa. Nie ma natomiast żadnych problemów w zrozumieniu Fabrissy, więcej - oni przegadali całą noc. Czyli przez całą noc nie miał problemu w zwierzeniach w języku francuskim, dodatkowo rozumiał jej francuszczyznę SPRZED 600 LAT!
Podsumowując, w pięknym opakowaniu dostajemy miałkie i nijakie wnętrze, najeżone nielogicznościami i absurdami. Zabiegi, które miały stwarzać atmosferę tajemniczości i grozy, są po prostu śmieszne. Nie polecam.
Oprócz pięknej okładki ta książka nie ma w sobie nic pozytywnego, na dodatek jest całkowicie niespójna i nielogiczna:
więcej Pokaż mimo to1. Nie mogłam się pokapować, jaka jest pogoda - raz bohater przedziera się przez śnieg w "solidnym" mrozie, gdzie nawet potok jest zamarznięty, za chwilę dowiadujemy się, że temperatura to kilka stopni powyżej zera. Do wioski Freddie idzie przez śniegi i...
Nie czytałam wcześniej opini dotyczących tej książki. Więc niczym się nie kierowałam przy jej wyborze oprócz tytułu. Ponieważ pasował mi do zaległego wyzwania lutowego "Trójka-e pik" dla ciekawych z tąd:
https://ksiazki-sardegny.blogspot.com/2019/02/trojka-e-pik-luty-2019-podsumowanie.html
wstawka z mojego bloga:
"Frddie Watson poczas I Wojny Światowej stracił starszego brata, z którym był bardzo związany emocjonalnie. Nikt nie zauważył, że nastolatek bardzo cierpi. Z roku na rok było coraz gorzej, aż doszło do załamania nerwowego i chłopak musiał leczyć się w szpitalu. Po jego opuszczeniu ciagle borykał się z nieustajacym żalem. Lekarz zalecił podróże...
Zima 1928 roku Fredi podróżuje samochodem przez południową Francję, poprzez Pireneje. Podczas jazdy samochodem na krętych drogach, nagle psuje się pogoda i rozpętuje burza śnieżna. Droga momentalnie robi się oblodzona a pojazd nieuchronnie sunie ku przepaści. Mężczyźnie udaje sie zatrzymać auto i cudem z niego wysiąść.Dociera do małej leżącej w dolinie wioski Nulle. Tam zostaje zaproszony do udziału w jakimś regionalnym przyjęciu, gdzie wszyscy sa dziwnie poprzebierani i poznaje młodą dziewczynę Fabrisę. z niewyjasnionych przyczyn opowiada jej o swym bracie i dręczącym go tyle lat już smutku i żalu.W zamian Fabrisa opowiada mu swoją historię. Na drugi dzień chce się spotkać z tajemniczą dziewczyną i nie może jej nigdzie znaleźć. Nikt jej nie widział, nikt jej nie zna. Jak przez mgłę przypomina sobie jej ostatnie słowa "znajdż mnie..." Postanawia za wszelką cenę ją odnaleźć. Te poszukiwania doprowadzą go do wydarzeń z przed sześciuset lat.
Ta opowieść jest z jednej strony dziwna, bardzo przygnębiająca, z drugiej niesamowicie tajemnicza.
Ukazuje próbę radzenia sobie ze stratą po ludziach, których już nie ma przy nas, ponieważ odeszli na zawsze."
Nie czytałam wcześniej opini dotyczących tej książki. Więc niczym się nie kierowałam przy jej wyborze oprócz tytułu. Ponieważ pasował mi do zaległego wyzwania lutowego "Trójka-e pik" dla ciekawych z tąd:
więcej Pokaż mimo tohttps://ksiazki-sardegny.blogspot.com/2019/02/trojka-e-pik-luty-2019-podsumowanie.html
wstawka z mojego bloga:
"Frddie Watson poczas I Wojny Światowej stracił starszego...
Tak wyszło, że równolegle czytałem dwie książki, których akcja rozgrywa się prawie w tym samym miejscu: u stóp Pirenejów po dwóch stronach granicy francusko-hiszpańskiej. Ta jest francuska. Prosta opowieść o żałobie, samotności i ulotnym uczuciu, które łatwo można pomylić z miłością.
Podobało mi się, że tytuł wiernie oddaje dojmujący klimat bijący ze stron książki. Jest zimno, grudniowo, cicho i martwo, prawie nie wieje wiatr i nawet ludzie, których spotyka główny bohater, są milkliwi i zamknięci w sobie. W taką zimę najdrobniejszy szelest zastyga w powietrzu i niesie się przez stulecia.
A z drugiej strony, mimo że to krótka opowieść, miałem wrażenie, że jest w niej mnóstwo niepotrzebnych słów. Jakby ktoś opowiadał nagranie z kamery przemysłowej. Naprawdę nie trzeba było z pietyzmem opisywać każdego doznania bohatera, każdego zmęczonego kroku, koloru i faktury jego odzieży czy kamieni, o które akurat się opiera. To przegadanie odbiera mu wiarygodności, bo lwia część narracji prowadzona jest w pierwszej osobie, z perspektywy wspomnień po pięciu latach; taka dokładność i potoczystość języka jest do pomyślenia, gdyby szło o pojedyncze chwile, które odcisnęły się niezacieralnie na umyśle bohatera, ale nie w przypadku całego miesiąca. Zostałem z przykrym wrażeniem, że wydawca do spółki z autorką bardzo chcieli zrobić książkę z mikropowieści.
Tak wyszło, że równolegle czytałem dwie książki, których akcja rozgrywa się prawie w tym samym miejscu: u stóp Pirenejów po dwóch stronach granicy francusko-hiszpańskiej. Ta jest francuska. Prosta opowieść o żałobie, samotności i ulotnym uczuciu, które łatwo można pomylić z miłością.
więcej Pokaż mimo toPodobało mi się, że tytuł wiernie oddaje dojmujący klimat bijący ze stron książki. Jest...