rozwińzwiń

Żelazny król

Okładka książki Żelazny król Julie Kagawa
Okładka książki Żelazny król
Julie Kagawa Wydawnictwo: Amber Cykl: Żelazny Dwór (tom 1) fantasy, science fiction
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Żelazny Dwór (tom 1)
Tytuł oryginału:
The Iron King
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2011-03-22
Data 1. wyd. pol.:
2011-03-22
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324139125
Tłumacz:
Joanna Lipińska
Tagi:
paranormal miłość elfy fantasy
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
2043 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
158
88

Na półkach:

„Można zginąć na tyle ciekawych sposobów: zostać nadzianym na szklany miecz, zaciągniętym pod wodę i zjedzonym przez kelpie, zamienionym w pająka albo krzak róży na wieki wieków…”.

Przez wiele lat (no możliwe, że więcej niż 10…) motyw elfów, czy fae wydawał mi się zbyt baśniowy i wyidealizowany jak na mój własny gust. Książki z takim motywem zawsze budziły we mnie niepewność i nie były moim pierwszym wyborem. Dopiero podczas mojego renesansu czytelniczego zaczęłam sięgać po książki inne niż to, co mieści się w strefie mojego komfortu. Dlatego seria „Żelazny Dwór” wcześniej umknęła mojej uwadze, ale dzięki wznowieniu tej serii przez wydawnictwo Vesper, teraz miałam okazję ją na nowo odkryć. Postanowiłam dać mu szansę, bo moje podejście do czytania polega na próbowaniu, odkrywaniu i czytaniu różnych motywów w fantasy. Muszę przyznać, że bardzo się cieszę, iż podjęłam taką decyzję. Mogę tylko podziękować samej sobie, a was zapraszam do przeczytania recenzji „Żelaznego Króla”, który przywrócił mi wiarę w literaturę młodzieżową.

Meghan Chase to szesnastoletnia dziewczyna, której życie nie rozpieszcza. Już jako sześciolatka straciła jedyną osobę, na której mogła polegać – swojego ojca. Od tamtej chwili jej życie zupełnie się zmieniło. W szkole jest nieustannie dręczona, w domu brakuje jej wsparcia i czuje się zaniedbywana przez matkę i ojczyma, a na domiar złego obiekt jej zauroczenia to złośliwy i zadufany mięśniak. Niespodziewanie, w dniu swoich urodzin Meghan, jej najlepszy przyjaciel, Robbin, zabiera ją do świata, który, choć niezwykle blisko, był dla niej całkowitym zaskoczeniem. Meghan nie mogła przewidzieć, jak szokująca okaże się prawda i przeznaczenie. Dowiaduje się, że jest córką mitycznego króla elfów i że to właśnie ona może zapobiec nadchodzącej katastrofie. Jak daleko będzie gotowa się posunąć, aby uratować osobę, na której tak mocno jej zależy? Czy znajdzie w sobie odwagę, by pokonać zło, które kryje się w krainie Nigdynigdy?

Seria „Żelazny Dwór” czerpie inspirację z dramatów Williama Szekspira, szczególnie z „Snu nocy letniej”, jednak zdecydowanie czuć wpływy całej twórczości tego angielskiego poety. Ponadto seria obfituje w elementy z baśni i bajek, szczególnie z „Alicji w Krainie Czarów” czy „Piotrusia Pana”, co widać po tych wszystkich niesamowitych stworzeniach, które Meghan spotyka na swojej drodze (darzę głęboką sympatią kota Grimalkina!). Autorka serwuje nam elfy z prawdziwego zdarzenia, przepiękne dwory, w których mieszkają, pradawną i mroczną magię, a także mistyczny świat Nigdynigdy. Trzeba przyznać, że autorka doskonale wykreowała magiczny świat i ten realny, ponadto zwracając uwagę na problemy i wzajemne powiązania, co otwiera drzwi do wielu przygód i nie ogranicza akcji do jednego miejsca. Chociaż fabuła jest dość prosta i przewidywalna, jednak skutecznie mnie wciągnęła, sprawiając, że przez książkę niemal się płynie. Czyta się ją szybko i przyjemnie, co czyni z niej świetną rozrywkę, idealną do oderwania się od bardziej złożonych pozycji. Kagawa doskonale utrzymuje napięcie, dodając mnóstwo akcji, dynamicznych zwrotów fabularnych i plot twistów. Dzięki temu akcja rozwija się błyskawicznie, nie pozostawiając miejsca na nudę.

Na wzmiankę zasługują również bohaterowie „Żelaznego Dworu”. Chociaż problemy nastoletniej bohaterki są dość typowe dla jej wieku, obejmujące pierwszą miłość, uczuciowe rozterki, przyjaźń czy bunt, to historia wciągnęła mnie bez reszty, pozwalając przymknąć oko na kilka niedociągnięć. Kagawa doskonale przedstawiła elfy jako niebezpieczne i nieprzewidywalne istoty, równie okrutne jak tytułowy Żelazny Dwór. Bardzo mi się podoba, że nie są one uosobieniem czystej dobroci, co dodaje im wyrazistości i charakteru.

Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że ta książka aż tak mnie zachwyci! Jeśli lubicie literaturę young adult, kochacie elfy oraz klimaty mroczne i baśniowe, gorąco polecam wam rozpoczęcie przygody z cyklem „Żelazny Dwór”. Gwarantuję, że nie pożałujecie tej podróży. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę również recenzować drugi tom tej serii. Nie mogę się doczekać, aby znów wrócić do Krainy Nigdynigdy i przeżyć kolejne przygody z niesfornym Pukiem, kotem Grimalkinem, mrocznym księciem Fae oraz waleczną Meghan Chase!

Egzemplarz recenzencki dzięki uprzejmości Wydawnictwo Vesper.

„Można zginąć na tyle ciekawych sposobów: zostać nadzianym na szklany miecz, zaciągniętym pod wodę i zjedzonym przez kelpie, zamienionym w pająka albo krzak róży na wieki wieków…”.

Przez wiele lat (no możliwe, że więcej niż 10…) motyw elfów, czy fae wydawał mi się zbyt baśniowy i wyidealizowany jak na mój własny gust. Książki z takim motywem zawsze budziły we mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
935
394

Na półkach: , , ,

https://www.instagram.com/p/C5qF0xxtrH4/?img_index=1

Po raz pierwszy styczność z tą serią miałam w 2013 roku, czyli 11 lat temu i możecie się domyślać, że niewiele pozostało w mojej pamięci. Przez te lata przypięłam negatywną łatkę tej historii, bo przecież nie mogła mi się spodobać, skoro ją porzuciłam, prawda? Otóż nie, po prostu seria nie została kontynuowana w Polsce po 2 tomie, a ja... w końcu sięgnęłam po coś innego.

Świat przedstawiony…
bazuje na "Śnie nocy letniej" Sheakspeare'a (polski przekł.K.I. Gałczyńskiego, 1954),więc mamy elfy, dwory, pradawną magię. Muszę przyznać, że autorka świetnie stworzyła ten świat (i wykorzystała w pełni potencjał — napisała jeszcze 2 serie),co mnie bardzo cieszy. Magiczna kraina zderza się z realnym światem, więc zderzają się również prawda z baśnią i snem. I chociaż minęło kilkanaście lat od premiery, to uważam, że jest to nadal jeden z lepiej wykreowanych światów.

Bohaterowie.
Meghan Chase jest osobliwą 16-latką, która wiedzie życie odludka. Bardzo jej współczułam, ale uważałam ją też za dość pomysłową i zaradną. Miała swoje momenty chwały i te nieco mniej... ale w końcu to nastolatka — o dziwo, nie irytowało mnie to tak bardzo, chociaż kilka razy przewróciłam oczami. Mamy też Puka, który jest jej przyjacielem (mam co do niego mieszane uczucia),Asha, który jest... no classic my love oraz Grimalkina, który swoją osobliwością i szczerością... był typowym kotem — no dream team!

Relacje.
Mamy poruszane wątki rodzicielstwa (kolejny raz przyprawiło mnie to o dreszcze),wątek romantyczny jak w niemal klasycznej wersji YA (jest też lekki trójkąt). Meghan zawiązuje również sojusze i umowy, ale również podpada władcom Nigdynigdy, co gwarantuje emocje.

Podsumowanie.
Seria ma dość mroczny i osobliwy klimat. Nawet po latach byłam zaniepokojona i czasami zaskoczona, co bardzo mi się to podobało. Nie uświadczycie tutaj słodyczy i cukierkowatości, ale rządzę krwi i władzy. Osobiście uważam, że ta historia dobrze się zestarzała i bardzo polecam fanom fantastyki, elfów i mrocznych tajemnic.

https://www.instagram.com/p/C5qF0xxtrH4/?img_index=1

Po raz pierwszy styczność z tą serią miałam w 2013 roku, czyli 11 lat temu i możecie się domyślać, że niewiele pozostało w mojej pamięci. Przez te lata przypięłam negatywną łatkę tej historii, bo przecież nie mogła mi się spodobać, skoro ją porzuciłam, prawda? Otóż nie, po prostu seria nie została kontynuowana w Polsce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
45
35

Na półkach:

Muszę zacząć od tego, jak cudownie piękne jest to wydanie. Różowo barwione brzegi stron. Front magiczny, ze złotymi elementami, zwiastujący co można znaleźć w środku. A wewnątrz świat równoległy, pełen magicznych stworzeń, tak groźnych, jak interesujących.

Meghan Chase zupełnie ludzka (przynajmniej na początku) nastolatka, której życie nie oszczędza. Otrzymuje codzienną dawkę szkolnego prześladowania, w domu nikt za bardzo nie poświęca jej uwagi i w dodatku tragicznie zauroczona we wrednym mięśniaku. Nastoletnie banały. Za to jej najbliższy przyjaciel Robbie jest bardzo interesujący. I ciągle nazywa ją księżniczką...

Dynamika tej dwójki bohaterów, Robbiego i Meghan, to złoto. Świat przedstawiony, pełen elfów, odmieńców, centaurów, wywern i tak dalej jest niesamowicie barwny i dla takiego fantastycznego łasucha jak ja, z zasady wciągający. Ale takich dialogów jak sprezentowała nam wspomniana para nie znajduje się w każdej książce.


Jest to głównie zasługa Robina, który ewidentnie czuł się niekomfortowo bez choćby odrobiny ironii, bez kąśliwych uwag, bez humoru. Polubiłam go z marszu. Z takim bohaterem nie sposób się nudzić. A i Meghan, ze swoją naiwnością i emocjonalnymi ruchami dawała Robinowi wiele okazji do prezentowania swojego kunsztu.


Polecam. Bawiłam się świetnie. Już na półce czeka drugi tom, równie pięknie wydany, tym razem w niebieskiej szacie. Czy to dziwne, że nawet pachną ładnie? :D

Muszę zacząć od tego, jak cudownie piękne jest to wydanie. Różowo barwione brzegi stron. Front magiczny, ze złotymi elementami, zwiastujący co można znaleźć w środku. A wewnątrz świat równoległy, pełen magicznych stworzeń, tak groźnych, jak interesujących.

Meghan Chase zupełnie ludzka (przynajmniej na początku) nastolatka, której życie nie oszczędza. Otrzymuje codzienną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
46
37

Na półkach: ,

o wielu wcześniejszych opiniach, w których słyszałam, że czuć, że książka została napisana te kilkanaście lat temu zaczęłam się obawiać.  Dużo osób mówiło też o podobieństwach do "Okrutnego księcia" za którym ją nie przepadam. 

Ale podczas czytania ja tych rzeczy nie odczułam. Może faktycznie chwilami dało się odczuć czas powstania książki, ale było to minimalne, a mi wogóle to nie przeszkadzało. 

Przyznam, że bardzo wykręciłam się w czytanie, fabuła jest bardzo angażująca oraz ciągle coś się dzieje. Kagawa nie daje nam ani na chwilę wytchnienia, a pierwszy z takich dużych plot twistów pojawia się koło strony 130, więc jak możecie się domyślić akcja naprawdę pędzi. 

Kreacja postaci zdecydowanie na plus, ale bardzo zaciekawił mnie Grimalkin , który kojarzył mi się z animacją "Koraliny".


Szczególnie jednak chciałam zwrócić uwagę na aspekt technologii w tej książce.  Czytałam dużo fantastyki, ale z takim wątkiem się jeszcze nie spotkałam. Mianowicie mamy tutaj wykreowany świat, w którym przez rozwój internetu czy różnych urządzeń elektronicznych magiczny świat obumiera. 

Myślę, że powinno wywołać to w nasz refleksje, dotyczące zabijania takich naszych "magicznych światów" w głowach przez telefony. Jednak zajmują one coraz większą część naszego życia, ale odbierają nam wiele codziennych przyjemności. 


Z takimi przemyśleniami was zostawiam, a  książkę jak najbardziej polecam.

o wielu wcześniejszych opiniach, w których słyszałam, że czuć, że książka została napisana te kilkanaście lat temu zaczęłam się obawiać.  Dużo osób mówiło też o podobieństwach do "Okrutnego księcia" za którym ją nie przepadam. 

Ale podczas czytania ja tych rzeczy nie odczułam. Może faktycznie chwilami dało się odczuć czas powstania książki, ale było to minimalne, a mi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
171
65

Na półkach: ,

Z niecierpliwością oczekiwałam premiery dylogii Kagawy, wierząc, że czeka mnie niesamowita przygoda w fantastycznym świecie wykreowanym przez cenioną autorkę. Szykowałam się na dobrą zabawę przy powieści młodzieżowej… i się doczekałam. Niemniej jednak „Żelazny król”, wbrew moim pierwotnym założeniom, okazał się nieidealny – powieść ma wiele zalet, ale również kilka znaczących wad.

Zacznę od tego, że nieco błędnie określono jej grupę odbiorców, ponieważ po zapoznaniu się z dziełem można się przekonać, że tak naprawdę najnowszy przekład Kagawy to powieść dziecięco-młodzieżowa, z naciskiem na pierwszy człon. Świadczy o tym nie tylko sposób opisu, ale również poszczególne zachowania bohaterów. To znacząco wpłynęło na mój odbiór „Żelaznego króla”, bo spodziewałam się nieco innego sortu lektury.

Trzeba jednak przyznać, że nieco infantylne zabarwienie treści idealnie wpasowuje się w jej baśniowy klimat, który na poły przypomina magiczny świat rodem z „Piotrusia Pana” czy „Alicji w Krainie Czarów”. Baśniowa kraina opisana przez Kagawę robi wrażenie; jest dobrze, szczegółowo scharakteryzowana. Od początku wiemy, jakie prawa nią rządzą, choć pomimo po wielokroć powtarzanych ostrzeżeń i często przypominanych mantr, nasza główna bohaterka błądzi po niej jak dziecko we mgle, w wielu sytuacjach pokazując swoją niedojrzałość i zwykłą głupotę.

Trudno doszukiwać się w „Żelaznym królu” niespotykanych zwrotów akcji. Fabuła powieści jest przewidywalna (jeśli ktoś z fantastyką ma sporo do czynienia),oparta na sprawdzonych schematach i motywach. Niemniej jednak książka wciąż zachowuje swoją oryginalność dzięki nietypowym postaciom i niezwykłemu światu wyjętemu wprost z wyobraźni autorki.

Kagawa postanowiła przemówić do młodych w zawoalowany sposób, zwracając uwagę na negatywny wpływ technologii, która coraz bardziej ogranicza naszą wyobraźnię, niszcząc ją w zarodku. To zdecydowanie dodatkowy atut „Żelaznego króla”.

Bardzo podobało mi się zakończenie książki. Dało mi nadzieję na przemianę Meghan w dojrzałą bohaterkę, zdołało pozostawić we mnie niedosyt czytelniczy oraz zachęciło do kontynuowania przygody z serią.

Z niecierpliwością oczekiwałam premiery dylogii Kagawy, wierząc, że czeka mnie niesamowita przygoda w fantastycznym świecie wykreowanym przez cenioną autorkę. Szykowałam się na dobrą zabawę przy powieści młodzieżowej… i się doczekałam. Niemniej jednak „Żelazny król”, wbrew moim pierwotnym założeniom, okazał się nieidealny – powieść ma wiele zalet, ale również kilka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
552
438

Na półkach:

Wokół Meghan zawsze działy się dziwne rzeczy. Jej tato zaginął lata temu w tajemniczych okolicznościach, ludzie często zapominają o jej istnieniu, a ona sama widzi istoty, które nie powinny istnieć. Jednak dopiero w dniu swoich szesnastych urodzin odkrywa całkiem nowy, magiczny świat i rolę, którą może w nim odegrać.

"Żelazny Król" to moje drugie spotkanie z Julie Kagawą (pierwszym był "Cień kitsune") i tym razem odbyło się ono w wersji zdecydowanie bardziej młodzieżowej. Jest to powieść raczej prosta - w takim sensie, że napisana została prostym językiem, a jej akcja nie jest przesadnie skomplikowana i przez to historia idealnie nadaje się dla młodszego czytelnika.

Elfi świat, do którego wpadamy razem z Meghan, to przyjemnie barwne, pełne magii miejsce ze szczyptą mroku, choć jego kreacja pozostaje raczej sztampowa.

Brakuje tu też lepszego rozwinięcia postaci, które wydają się raczej jednowymiarowe, i relacji między nimi - zarówno wątek przyjaźni głównej bohaterki, jak i ten romantyczny na pewno znacznie zyskałyby, gdyby autorka poświęciła im trochę więcej czasu.

Z drugiej strony w książce ciągle coś się dzieje, akcja trzyma dobre tempo, przenosi nas w kolejne miejsca w ludzkim i magicznym świecie, a nowe lokacje i postaci nadają historii dynamiki. Niektóre momenty trzymają w napięciu, inne są zabawnymi przerywnikami, a całość wypada po prostu… uroczo!

Daję też plusik za pomysł na kreację głównego złola i jego magię!

Na pewno poleciłabym tę historię młodszym czytelnikom, jako początek fantastycznej przygody. Kojarzyła mi się z książkami, które sama czytałam za dzieciaka i była to bardzo przyjemna podróż w przeszłość.

Wokół Meghan zawsze działy się dziwne rzeczy. Jej tato zaginął lata temu w tajemniczych okolicznościach, ludzie często zapominają o jej istnieniu, a ona sama widzi istoty, które nie powinny istnieć. Jednak dopiero w dniu swoich szesnastych urodzin odkrywa całkiem nowy, magiczny świat i rolę, którą może w nim odegrać.

"Żelazny Król" to moje drugie spotkanie z Julie Kagawą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
794
113

Na półkach:

Wiedziałam, że to książka młodzieżowa, ale nie wiedziałam, że na pograniczu dziecięco/młodzieżowej i to niestety trochę wpłynęło na mój odbiór. Historia dzieje się w baśniowym świecie, który jest takim miszmaszem typowych dla fantastyki motywów i niestety nie ma tu nic odkrywczego i fascynującego. Cała fabuła jest przewidywalna i toczy się po idealnym planie - od punktu do punktu, a bohaterowie nie mają żadnych trudności z rozwiązaniem problemów (co właśnie jest dość typowe dla tej wczesnomłodzieżowej fantastyki). Mimo to, czyta się szybko i przyjemnie i jest to fajna rozrywka na oderwanie od bardziej złożonych fabuł. Nie będzie to moja topka serii fantastycznych, ale zakończenie było fajne, więc na pewno sięgnę po kolejny tom.

Wiedziałam, że to książka młodzieżowa, ale nie wiedziałam, że na pograniczu dziecięco/młodzieżowej i to niestety trochę wpłynęło na mój odbiór. Historia dzieje się w baśniowym świecie, który jest takim miszmaszem typowych dla fantastyki motywów i niestety nie ma tu nic odkrywczego i fascynującego. Cała fabuła jest przewidywalna i toczy się po idealnym planie - od punktu do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1755
1715

Na półkach: ,

„Żelazny król” to moje drugie spotkanie z twórczością autorki, muszę przyznać, że ta seria mnie zaintrygowała. Wydanie jest piękne z barwionymi brzegami, opis wydawcy sprawił, że bardzo chciałam ją przeczytać. To książka, która rozpoczyna cykl o niebezpiecznych, nieprzewidywalnych elfach, które są równie okrutne, jak Żelazny dwór. Uwielbiam wznowienia, dzięki nim można dostać szansę na poznanie historii, której nie miało się okazji dostrzec wcześniej. To jedna z tych książek, w której mamy magię, dziwne, zupełnie niepodobne do nikogo istoty, które bywają nieobliczalne i złośliwe. Czy znajdziecie w sobie odwagę, aby trafić do świata Nigdynigdy?
Główną bohaterką książki autorstwa Julie Kagawy od tytułem „Żelazny król” jest Meghan Chase, to nastolatka, która ma dość ciężkie życie. Nie lubi zwracać na siebie uwagi, woli być niewidoczna, zwłaszcza, że potrafi z łatwością zrazić do siebie innych. Jej ojciec zaginął w tajemniczych okolicznościach, a jej matka uznała, że przyszedł czas, aby ułożyć sobie życie na nowo. Zamieszkała na farmie z Meghan, na zupełnym uboczu. Jej rodzina się powiększyła, ma przyrodniego brata, wszystko się jakoś układa do czasu, kiedy w jej otoczeniu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. W dniu szesnastych urodzin dziewczyny, jej najlepszy przyjaciel Robbin wyjawia jej prawdę, na którą nikt nie byłby gotowy. Inny świat staną przed nią otworem, kraina Nigdynigdy, z którą jest połączona, ponieważ jest córką króla elfów. Czy będzie potrafiła z tym żyć i ocalić kogoś, na kim jej zależy? Jakie będzie jej przeznaczenie?
W książkę „Żelazny król” wciągnęłam się od pierwszej strony i pokochałam klimat stworzony przez autorkę. Czytając, czułam się jak Alicja w Krainie Czarów, a to za sprawą wszystkich niesamowitych stworzeń, które bohaterka spotkała na swojej drodze. Julie Kagawa emanuje stylem, który czyta się łatwo i przyjemnie. Nie zasypuje czytelnika natłokiem informacji, raczej powoli wprowadza czytelnika w wykreowany przez siebie świat. Opisy ubarwiają strony powieści, a jej ton nigdy nie jest zbyt pompatyczny. Podobała mi się postać głównej bohaterki, jest silna, niezależna, uparta i bezinteresowna. To jest rodzaj postaci, o której chcesz czytać, którą się w pewien sposób podziwia. W głębi serca jest niepewna siebie, jak wielu z nas i uważałam, że można się z nią łatwo się utożsamić. „Żelazny król” to historia, która wciągnęła mnie całkowicie i dość szybko ją ukończyłam. Zakończenie wywołało u mnie ogromne emocje, dlatego teraz nie mogę się doczekać przeczytania drugiej części. Bardzo cieszył mnie fakt, że znajdowała się u mnie w domu i tylko czekała, aby wziąć ją do ręki.

„Żelazny król” to moje drugie spotkanie z twórczością autorki, muszę przyznać, że ta seria mnie zaintrygowała. Wydanie jest piękne z barwionymi brzegami, opis wydawcy sprawił, że bardzo chciałam ją przeczytać. To książka, która rozpoczyna cykl o niebezpiecznych, nieprzewidywalnych elfach, które są równie okrutne, jak Żelazny dwór. Uwielbiam wznowienia, dzięki nim można...

więcej Pokaż mimo to

avatar
26
9

Na półkach:

Cudowny klimat mrocznej baśni i silna główna bohaterka! To właśnie znajduje się w Żelaznym królu 🖤📚🥀

Ogólnie bałam się trochę, że ta książka będzie po prostu słaba. Jakże bardzo się myliłam.

Lubisz Alicję w krainie czarów 🐈? Albo klimat tego zwariowanego świata? Jeśli tak to Żelazny Król jest idealny! 🗡✨️🥀👑

Zacznijmy od tego, że jest napisana idelanym do czytania językiem, po którym po prostu płyniesz 📚📝. Mimo że książka ma klimat dosyć mroczny, to znajdują się w niej zabawne momenty i gdyby nie była tak cudnie wydana to zapewne miałabym w niej pełno znaczników 😅🤭

Wspaniałe opisy krainy Nigdynigdy, sprawiły, że czułam jakbym tam była i obserwowała elfi (i nie tylko) świat oczami głównej bohaterki 👀

Właśnie, główna bohaterka, czyli dokładniej Meghan Chase 👸. Meghan, choć znalazła się w całkiem obcym świecie, nie zachowywała się jak jakaś ofiara losu, (choć miała ku temu powody, po kilku rozdziałach zginęła prawie 4 razy 🫣😅),ale w miarę swoich możliwości radziła sobie z trudną sytuacją. Wywarła na mnie pozytywne wrażenie i z ciekawością śledziłam jej losy. Wszystkie postacie są dopracowane, jakby były prawdziwe, a Meghan jest jedną z moich ulubionych. A niestety zdarza się często, że główne postacie są najbardziej irytujące...

Inne postacie nie zachowują się, kopiuj w klej, każda z nich jest ciekawa i oryginalna. 
Mimo że jest wiele postaci z tej książki które bardzo lubię, to Grimlakin, szary, protekcjonalny kot jest chyba moim ulubieńcem 🐱💞 

To, co mi się nie podoba w Żelaznym Królu to rozdział, w którym występuje wyrocznia. Przeskoczyłam go i uważam, że jest całkiem bezsensowny, a dodawanie go było słabe. 

Fabuła jest rozbudowana, wiele się dzieje i niestety książka skończyła się w trakcie akcji. Jednak całość bardzo mi się podobała, przeczytam ją jeszcze wiele razy 📚🥀✨️

Cudowny klimat mrocznej baśni i silna główna bohaterka! To właśnie znajduje się w Żelaznym królu 🖤📚🥀

Ogólnie bałam się trochę, że ta książka będzie po prostu słaba. Jakże bardzo się myliłam.

Lubisz Alicję w krainie czarów 🐈? Albo klimat tego zwariowanego świata? Jeśli tak to Żelazny Król jest idealny! 🗡✨️🥀👑

Zacznijmy od tego, że jest napisana idelanym do czytania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
109
99

Na półkach:

Akcja w książce toczy się bardzo szybko, nie ma tu zbędnych i nudnych opisów, które przedłużałyby czytanie. Niesamowicie baśniowy klimat i elementy niczym z "Alicji w krainie czarów" wprowadzają czytelnika w magiczny nastrój. Świat przedstawiony na początku wydaje się płytki, ale autorka tworząc Dwory i krainę Nigdynigdy, wprowadziła wątek technologii, który ma drugie dno. To przez nią umierala kraina elfów, podobnie jak w naszym prawdziwym świecie przez rozwój technologii przyroda umiera, my sami "umieramy", będąc wiecznie przyklejonymi do naszych smartfonów, internetu czy komputera.

Kreacja bohaterów może nie jest zbyt zaawansowana, ale każda z postaci ma kilka swoich charakterystycznych cech. Dla przykładu Rob jest bardzo zabawny, dzięki czemu książka obfituje w delikatny wyważony humor, więc w trakcie czytania uśmiech nie schodził mi z twarzy. Meghan momentami irytowała swoim zachowaniem, ale biorąc pod uwagę fakt, że nie jest to literatura najwyższych lotów, przymknęłam na to delikatnie oko. Mogę powiedzieć, że to idealna książka dla nastolatków, bardzo lekka, zabawna, a nawet pouczająca.

Akcja w książce toczy się bardzo szybko, nie ma tu zbędnych i nudnych opisów, które przedłużałyby czytanie. Niesamowicie baśniowy klimat i elementy niczym z "Alicji w krainie czarów" wprowadzają czytelnika w magiczny nastrój. Świat przedstawiony na początku wydaje się płytki, ale autorka tworząc Dwory i krainę Nigdynigdy, wprowadziła wątek technologii, który ma drugie dno....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 831
  • Chcę przeczytać
    2 724
  • Posiadam
    814
  • Ulubione
    338
  • Fantastyka
    89
  • Fantasy
    59
  • Chcę w prezencie
    53
  • Teraz czytam
    51
  • 2013
    41
  • 2012
    41

Cytaty

Więcej
Julie Kagawa Żelazny król Zobacz więcej
Julie Kagawa Żelazny król Zobacz więcej
Julie Kagawa Żelazny król Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także