rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Dołączam do grona rozczarowanych. Całkiem dobry początek, ale im dalej, tym nudniej. Zupełnie przestało mnie obchodzić, co stanie się z bohaterami. Szkoda, miałam duże oczekiwania po cudownym "Cierniu".

Dołączam do grona rozczarowanych. Całkiem dobry początek, ale im dalej, tym nudniej. Zupełnie przestało mnie obchodzić, co stanie się z bohaterami. Szkoda, miałam duże oczekiwania po cudownym "Cierniu".

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wydawałoby się, że taki temat będzie trzymać w napięciu, a jednak nic takiego nie czułam. Męcząca, nawet w audiobooku, pomimo świetnej lektorki. Może młodsi czytelnicy bardziej ją docenią.

Wydawałoby się, że taki temat będzie trzymać w napięciu, a jednak nic takiego nie czułam. Męcząca, nawet w audiobooku, pomimo świetnej lektorki. Może młodsi czytelnicy bardziej ją docenią.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , , , , ,

Miałam nic nie pisać, tylko zostawić ocenę 10/10 bez żadnego "ale", rzucić piórem i wyjść. Zmieniłam zdanie, aby niezdecydowanym chociaż odrobinkę przybliżyć, z czym mogą się tutaj zmierzyć.

Nie jest lekko i przyjemnie, jest ciężko i bardzo źle. Bohaterowie żyją za długo i zbyt nieszczęśliwie. Śmierć jest względna w świecie wampirów i trzeba się spodziewać niespodziewanego. Markiz de Sade płakał z radości jak to czytał, a obok George R.R. Martin klaskał. Chociaż to tylko literki na papierze, to niektóre są ostre jak (srebrny) sztylet w (martwym) sercu. Paleta barw, głównie czerwonych, tańczy tutaj z kwiecistym, głównie ulicznym, językiem.

Zastanawiacie się, jak komuś wytłumaczyć, czym jest "emotional damage"? Zacznijcie od pierwszej strony i skończcie na ostatniej. NIE PŁAKAŁAM pod koniec, jestem z siebie dumna, ale było blisko. W myślach wyzywałam autora wielokrotnie, ale podobno wszyscy jego fani to robią, a on bardzo się z tego cieszy. Chciałam to szybko skończyć, ale jak już zamknęłam książkę, to potem nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Może jednak popłakać w kącie?

Trzeci tom to jest coś, na co będę czekać najbardziej na świecie. Trzeci tom to jest coś, czego się boję najbardziej na świecie.

Miałam nic nie pisać, tylko zostawić ocenę 10/10 bez żadnego "ale", rzucić piórem i wyjść. Zmieniłam zdanie, aby niezdecydowanym chociaż odrobinkę przybliżyć, z czym mogą się tutaj zmierzyć.

Nie jest lekko i przyjemnie, jest ciężko i bardzo źle. Bohaterowie żyją za długo i zbyt nieszczęśliwie. Śmierć jest względna w świecie wampirów i trzeba się spodziewać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Autorka w swojej książce podzieliła się wiedzą, doświadczeniami i wspomnieniami związanymi z Albanią, krajem, w którym mieszka i pracuje. Ciekawie się tego słuchało, styl był lekki i przyjemny, ale pozostał mi spory niedosyt.

Wiadomości zostały podane trochę chaotycznie, parę najbardziej szokujących ciekawostek na pewno utkwi mi w głowie, jednak nie mam poczucia, żebym dostała pełen obraz. Z jednej strony autorka bardzo zachęca do odwiedzenia tego kraju i stara się walczyć ze stereotypami, a z drugiej podaje takie przykłady, że ciężko nie podejść do nich w inny sposób.

Przed lekturą nie wiedziałam o tym kraju nic, teraz czuję, że wiedzę o nim ledwo musnęłam. Wysłuchałam osobistej relacji, na pewno będę szukać dalej innych spojrzeń. Jeszcze mnie ten czarny orzeł nie "chwycił".

Autorka w swojej książce podzieliła się wiedzą, doświadczeniami i wspomnieniami związanymi z Albanią, krajem, w którym mieszka i pracuje. Ciekawie się tego słuchało, styl był lekki i przyjemny, ale pozostał mi spory niedosyt.

Wiadomości zostały podane trochę chaotycznie, parę najbardziej szokujących ciekawostek na pewno utkwi mi w głowie, jednak nie mam poczucia, żebym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Zaczynałam tę książkę z wahaniem, czy to na pewno będzie lektura dla mnie, kończyłam z rozbitym sercem i mokrymi oczami.

Powieść rozwija się niespiesznie, długie dialogi wyciszają czytelnika. Kiedy już zapomnimy, z jakim gatunkiem mamy do czynienia, nagle drobny szczegół nas zaskakuje krzycząc "science fiction". Ciężko się oderwać od lektury, szczególnie od połowy książki, gdy już poznajemy sekret głównej bohaterki. Chciałoby się eksplorować ten świat przyszłości jednocześnie znany i zupełnie nowy.

Ta historia musiała rozegrać się w Japonii. Gdzie indziej uwierzylibyśmy w jednoczesne hołdowanie tradycjom sintoistycznym i rozważania niczym z Blade Runnera? Gdzie indziej zakończenie tak dobrze by wybrzmiało, jeśli nie w dotkniętej tragiczną historią Hiroszimie? "Piękni..." są przerażająco prawdopodobni i, nomen omen, piękni.

Nie bójcie się sięgnąć po tę książkę, nie jest trudna w zrozumieniu, a na pewno poruszająca i na długo pozostanie w pamięci. Wszystkie elementy, które z początku mogły się wydawać dziwne, ostatecznie splatają się w spójną całość. Polecam gorąco, ja jestem zachwycona.

Zaczynałam tę książkę z wahaniem, czy to na pewno będzie lektura dla mnie, kończyłam z rozbitym sercem i mokrymi oczami.

Powieść rozwija się niespiesznie, długie dialogi wyciszają czytelnika. Kiedy już zapomnimy, z jakim gatunkiem mamy do czynienia, nagle drobny szczegół nas zaskakuje krzycząc "science fiction". Ciężko się oderwać od lektury, szczególnie od połowy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

"Szóstka wron" to dla mnie taka historia do przełknięcia i zapomnienia. Relacja Inej i Kaza to najlepszy (i chyba jedyny taki dobry) element. Cała reszta wydała mi się nijaka, a wątek z Niną i Matthiasem szczególnie irytujący. Serial oglądałam już jakiś czas temu, podobał mi się, trochę zatęskniłam, dlatego sięgnęłam po książkę. Przypomniało mi się kilka fajnych scen, to na plus. Nie planuję czytać drugiego tomu, chyba że nie będzie już żadnych innych książek na świecie.

"Szóstka wron" to dla mnie taka historia do przełknięcia i zapomnienia. Relacja Inej i Kaza to najlepszy (i chyba jedyny taki dobry) element. Cała reszta wydała mi się nijaka, a wątek z Niną i Matthiasem szczególnie irytujący. Serial oglądałam już jakiś czas temu, podobał mi się, trochę zatęskniłam, dlatego sięgnęłam po książkę. Przypomniało mi się kilka fajnych scen, to na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Witam i przybijam piąteczkę wszystkim, którzy dalej tkwią w ciemnej trąbce. Drugi tom dziwnej, szalonej, wiercącej w mózgu trylogii przyniósł minimalne wyjaśnienia, kolejną porcję pytań i nowe wątki. Nie ma odpoczynku dla dociekliwych, nie ma nudy dla romantycznych.

Podczas lektury żonglowałam różnymi możliwymi rozwiązaniami w głowie, aż w końcu się poddałam, złapałam wszystkie i ugotowałam w jednej zupie. Czy Mara jest naprawdę chora psychicznie, czy ma supermoce, czy jest wynikiem eksperymentu, czy jest nawiedzona, czy porusza się pomiędzy różnymi rzeczywistościami, czy w ogóle jest wiarygodnym narratorem... można tak bez końca.

"Przemianę", tak samo jak poprzednią część, czyta się błyskawicznie i myśli o niej w każdej wolnej chwili. Fabuła jest zakręcona jak sto pięćdziesiąt, każdy z krótkich rozdziałów przynosi coś nowego - jak autorce uda się w finale te wszystkie okruszki pozbierać i zrobić z nich chleb, to będę bić brawo. Dla co wrażliwszych czytelników autorka oferuje wyznania dozgonnej miłości (tak!) i turlanie się po powierzchniach wszelakich w uściskach (tak!!). Tylko spokojnie, wciąż pozostajemy na poziomie bezpiecznym dla młodych odbiorców.

Wam polecam, a sama oczekuję na ostatni tom i dobre zakończenie. Najlepiej takie, które wyrzuca z kapci z okrzykiem "AHA!".

Witam i przybijam piąteczkę wszystkim, którzy dalej tkwią w ciemnej trąbce. Drugi tom dziwnej, szalonej, wiercącej w mózgu trylogii przyniósł minimalne wyjaśnienia, kolejną porcję pytań i nowe wątki. Nie ma odpoczynku dla dociekliwych, nie ma nudy dla romantycznych.

Podczas lektury żonglowałam różnymi możliwymi rozwiązaniami w głowie, aż w końcu się poddałam, złapałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

O co tu chodziło? Co to miało być?! Jeszcze raz, jak to było? Tylko mówcie do mnie powoli i po kolei, bo mam dużo pytań i bardzo mało odpowiedzi.

Autorce udało się stworzyć chaotyczną i trochę oniryczną atmosferę. Czytelnik gubi się w przedstawionym świecie i, tak samo jak główna bohaterka, nie jest w stanie orzec, co zdarzyło się naprawdę, a co było halucynacją. Czy halucynacje w ogóle są wyłącznie tym, czy...? Nie oszukujmy się, to dopiero początek trylogii, więc to oczywiste, że na razie będziemy niczym dzieci we mgle.

A jaka jest powieść, poza tym, że zostawia nas z otwartą buzią i wielką niewiadomą w głowie? Wciągająca i bardzo młodzieżowa. Jeżeli lubisz podchody na szkolnym korytarzu, pierwsze miłości i ogólnie nastoletnią huśtawkę uczuć, to "Mara Dyer" będzie idealnym wyborem.

Zabieram się od razu za tom drugi, żeby dłużej nie siedzieć w niewiedzy.

O co tu chodziło? Co to miało być?! Jeszcze raz, jak to było? Tylko mówcie do mnie powoli i po kolei, bo mam dużo pytań i bardzo mało odpowiedzi.

Autorce udało się stworzyć chaotyczną i trochę oniryczną atmosferę. Czytelnik gubi się w przedstawionym świecie i, tak samo jak główna bohaterka, nie jest w stanie orzec, co zdarzyło się naprawdę, a co było halucynacją. Czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie jest to może najszybsza i najłatwiejsza lektura jaką można znaleźć, ale zdecydowanie warta poświęcenia jej czasu. Ilość faktów, liczb i zaskakujących wniosków upakowane na tych 400 stronach potrafi zawrócić w głowie. Dla znawców tematu to kolejny ważny głos w dyskusji, a dla laików skarbnica wiedzy na temat funkcjonowania dzisiejszego świata. Poruszane tematy to m.in. paliwa i elektryczność, wytwarzanie żywności, środowisko, globalizacja i rozważania, co przyniesie przyszłość.

Autor posiada wiedzę i doświadczenie, da się to odczuć na każdej stronie. Ode mnie tylko jedna drobna uwaga - pomimo zapewnień o obiektywności i "realistycznym spojrzeniu", wydawało mi się, że nie zawsze tego się trzymał, np. za szybko kończył jakiś temat, ale też wiem, że nie sposób całej książki poświęcić jednemu zjawisku, nie taki był jej koncept. Wszystkie wiadomości na pewno dają do myślenia, inspirują do dalszych poszukiwań wiedzy i przede wszystkim są aktualne - poruszają problemy naszego współczesnego świata.

Jeśli ktoś lubi literaturę popularnonaukową i chciałby żyć bardziej świadomie, jak najbardziej polecam.

Nie jest to może najszybsza i najłatwiejsza lektura jaką można znaleźć, ale zdecydowanie warta poświęcenia jej czasu. Ilość faktów, liczb i zaskakujących wniosków upakowane na tych 400 stronach potrafi zawrócić w głowie. Dla znawców tematu to kolejny ważny głos w dyskusji, a dla laików skarbnica wiedzy na temat funkcjonowania dzisiejszego świata. Poruszane tematy to m.in....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Wow. To powinna być znana wszystkim klasyczna opowieść o księżniczce uwięzionej w wieży, ale coś się mocno pokiełbasiło. Wszystko tu jest odwrotnie, a przez to oryginalnie i niesamowicie. Nie wiem, jakich słów użyć, aby opisać wam tę magię wypływającą z każdej strony. Szkoda też trwonić czas nad recenzjami, skoro można "Cierń" błyskawicznie przeczytać, w wersji elektronicznej zajmuje ledwie 100 stron. Warto poświęcić książce każdą minutę, bo to fantastyczna i zaskakująca historia, zarówno jej warstwa dosłowna jak i metaforyczna. Myślę, że zapamiętam ją na długo, bo jestem pod ogromnym wrażeniem i czuję też w tej chwili dużą motywację, by zapoznać się z innymi dziełami Kingfisher. Takiego powiewu świeżości, wzruszenia i błotno-wodnej magii potrzebowałam do szczęścia.

Wow. To powinna być znana wszystkim klasyczna opowieść o księżniczce uwięzionej w wieży, ale coś się mocno pokiełbasiło. Wszystko tu jest odwrotnie, a przez to oryginalnie i niesamowicie. Nie wiem, jakich słów użyć, aby opisać wam tę magię wypływającą z każdej strony. Szkoda też trwonić czas nad recenzjami, skoro można "Cierń" błyskawicznie przeczytać, w wersji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Robiłam dwa podejścia i dwa razy się odbiłam. Nudziłam się, miałam wrażenie, że jednocześnie jest za dużo akcji i zbyt monotonnie. Czegoś mi brakowało. Kiedy zauważyłam, że coraz częściej pomijam akapity, żeby tylko brnąć dalej, to odpuściłam, aby się dłużej nie męczyć.

Robiłam dwa podejścia i dwa razy się odbiłam. Nudziłam się, miałam wrażenie, że jednocześnie jest za dużo akcji i zbyt monotonnie. Czegoś mi brakowało. Kiedy zauważyłam, że coraz częściej pomijam akapity, żeby tylko brnąć dalej, to odpuściłam, aby się dłużej nie męczyć.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dawno nie czytałam prawdziwego kryminału i bardzo się cieszę, że trafiłam akurat na taki dobry! Dosłownie tylko pierwsze parę stron wywołały we mnie wątpliwości czy mi to podejdzie, ale później, jak już poznałam Starską i gwiazdora Niemiłkę, to przepadłam. Powieść trzyma wysoki poziom do końca, ale za te zwroty akcji, za te zawieszenia, to pani autorko, to tak się nie robi! Człowiek chce sobie przerwę zrobić, a nie może, bo musi się dowiedzieć, co będzie dalej!

Zagadka wcale nie jest taka prosta, jakby się mogło wydawać. Kawałki nie chcą się ze sobą dopasować, nawet gdy już zostaje niewiele stron do końca, a przecież to wszystko musi się jakoś połączyć, prawda? Osadzenie akcji w polskiej rzeczywistości, imiona i charaktery bohaterów, ciekawostki na temat pracy różnych służb - wszystko na duży plus.

Było realistycznie, bez przesady, trzymało w napięciu. Warto przeczytać tę książkę, szczerze polecam.

PS: Czekam na wydłubywanie rodzynek z sernika we Wrocławiu. Tego wątku nie można ot tak zostawić.

Dawno nie czytałam prawdziwego kryminału i bardzo się cieszę, że trafiłam akurat na taki dobry! Dosłownie tylko pierwsze parę stron wywołały we mnie wątpliwości czy mi to podejdzie, ale później, jak już poznałam Starską i gwiazdora Niemiłkę, to przepadłam. Powieść trzyma wysoki poziom do końca, ale za te zwroty akcji, za te zawieszenia, to pani autorko, to tak się nie robi!...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

"Czarownica i jej przyjaciółka" - dosyć krótkie, ale przybliża fascynującą postać, która znana była do tej pory tylko z jednego powodu. Trzeba przyznać, że autorka potrafi w budowanie osobowości.
"Nie tylko krew" - dobrze było poprzebywać więcej z Lanem, chociaż to opowiadanie chyba najbardziej rozmywa mi się w pamięci.
"Lepsze niż jadeit" - moje ulubione! Opisuje początek związku Wen z Hilem. Jest wzruszająco i rozczulająco. Wen to kawał cwaniary, dużo zyskała w moich oczach. Już się tak nie boję, że może jej się coś stać w drugim tomie (jakby co to proszę mnie nie uświadamiać!).
"Wnuczka kormoran" - epizod z życia Shae, pozwala lepiej zrozumieć jej postawę. Od początku jej nie lubiłam, teraz nie lubię jej troszkę mniej.
"Szlifierz z Janloonu" - porywające, fascynujące, wciągające.

Jak pisała sama autorka, ona może skończyła z Kaulami, ale oni z nią nie. To uniwersum potrafi oczarować czytelnika nawet w tak krótkich formach. Wspaniała okazja dla pragnących dowiedzieć się więcej. Wystarczy znać "Miasto jadeitu", żeby móc przeczytać i dobrze zrozumieć opisywane tu historie. Polecam, dla fanów Lee must read.

"Czarownica i jej przyjaciółka" - dosyć krótkie, ale przybliża fascynującą postać, która znana była do tej pory tylko z jednego powodu. Trzeba przyznać, że autorka potrafi w budowanie osobowości.
"Nie tylko krew" - dobrze było poprzebywać więcej z Lanem, chociaż to opowiadanie chyba najbardziej rozmywa mi się w pamięci.
"Lepsze niż jadeit" - moje ulubione! Opisuje początek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Nie, nie, po trzykroć nie. Samo guilty, zero pleasure. Gdyby były zawody w byciu najbardziej irytującą heroiną, główna bohaterka by je wygrała. Gwałt na mózgu. Porzucam, póki jestem jeszcze w stanie samodzielnie myśleć.

Nie, nie, po trzykroć nie. Samo guilty, zero pleasure. Gdyby były zawody w byciu najbardziej irytującą heroiną, główna bohaterka by je wygrała. Gwałt na mózgu. Porzucam, póki jestem jeszcze w stanie samodzielnie myśleć.

Pokaż mimo to

Okładka książki W tych szacownych murach Kelly Andrew, David Bell, Olivie Blake, Tori Bovalino, J.T. Ellison, Layne Fargo, James Tate Hill, M. L. Rio, Kate Weinberg, Susie Yang
Ocena 7,2
W tych szacown... Kelly Andrew, David...

Na półkach: , , , ,

Ta antologia to dla mnie duże pozytywne zaskoczenie! Chyba jeszcze nie spotkałam się z tyloma dobrymi tekstami w jednym miejscu. Pomimo wspólnego akademickiego motywu każde opowiadanie ma swój unikalny charakter. Warto.

"Pytia" Olivie Blake - Nadejdzie koniec świata! Dzisiaj, jutro i pojutrze. Przepowiednie Pytii jak nigdy budzą niepokój z uwagi na to, jak nieprawdziwie zaczęły brzmieć. Czyżby superkomputer do przepowiadania przyszłości się zepsuł? "Pytia" to połączenie motywów ze starożytnej Grecji, współczesnych problemów ze sztuczną inteligencją i wywiadu-śledztwa, z którego będziemy musieli zdecydować, w co uwierzyć, a w co nie. Wow, co za pomysł! Bywały fragmenty trudne, ale ogólnie jestem pod wrażeniem.

"Fobos" Tori Bolivano - Jeszcze tylko jedno zadanie, ostatnia próba, dzieli bohaterkę od wstąpienia do tajnej akademickiej organizacji. Zdanie na kartce brzmi jak żart, ale nikomu nie jest do śmiechu. Kto wyjdzie z tej chorej rozgrywki zwycięsko i czy zwycięstwo na pewno będzie tego warte? To opowiadanie przeczytałam jako pierwsze, udało mi się trafić na mocny początek. Atmosfera jest gęsta, intensywna, od początku do końca trzyma czytelnika w napięciu. Dobrze skonstruowane mrok i brutalność w szkolnych murach sprawiły, że chętnie przeczytałabym rozbudowaną wersję takiej historii.

"Pies i królik" Kelly Andrew - To mój kolejny zachwyt! Jest motyw pogoni za białym królikiem, ale to nie następna wariacja na temat "Alicji w krainie czarów", tylko sięgnięcie po coś dużo starszego. Główny bohater nie uwierzył w przepowiednię swojej śmierci, ale czy jego wiara cokolwiek zmienia w tym zakresie? Nie oszukasz przeznaczenia, tym bardziej gdy twój przeciwnik sięga po mroczne i mityczne środki. Pod koniec wszyscy balansują tutaj na granicy szaleństwa.

„Tysiąc okrętów” Kate Weinberg - Atrakcyjny i wymagający profesor literatury angielskiej oraz zdolna i ambitna studentka, to brzmi jak początek gorącego romansu i nie ma co ukrywać, że tak nie jest. Opowiadanie jest wypełnione drapieżnym erotycznym napięciem i niejednoznacznymi bohaterami. „Tysiąc…” ma ciekawy pomysł, który wedle zapowiedzi autorki jest wstępem do jej nowej powieści. Czytałabym dalej.

Ta antologia to dla mnie duże pozytywne zaskoczenie! Chyba jeszcze nie spotkałam się z tyloma dobrymi tekstami w jednym miejscu. Pomimo wspólnego akademickiego motywu każde opowiadanie ma swój unikalny charakter. Warto.

"Pytia" Olivie Blake - Nadejdzie koniec świata! Dzisiaj, jutro i pojutrze. Przepowiednie Pytii jak nigdy budzą niepokój z uwagi na to, jak nieprawdziwie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Stowarzyszenie Srok: Two for Joy Amy McCulloch, Zoe Sugg
Ocena 7,4
Stowarzyszenie... Amy McCulloch, Zoe ...

Na półkach: , , ,

Pierwszy tom Stowarzyszenia rozbudził mój apetyt, poznałam już dobrze główne bohaterki i niebezpieczną zagadkę, którą starały się rozwikłać. Od razu po odłożeniu jednej powieści, sięgnęłam po jej kontynuację, bo faktycznie autorki mocno mnie zaciekawiły, chciałam jak najszybciej dopaść mordercę i poznać prawdę o tytułowych srokach. Drugi tom był... zaskakujący to mało powiedziane.

Moja ocena jest trochę niższa od tej wystawionej poprzedniej książce, bo mam wrażenie, że w natłoku wydarzeń zapomniano o ważnej cesze, która wyróżniała tę historię. Dalej prowadzona jest narracja z dwóch punktów widzenia, rozdziały głównych bohaterek przeplatają się ze sobą, ale tak jak kiedyś widziałam wyraźną różnicę pomiędzy Ivy a Audrey, tak tutaj kilka razy musiałam się upewniać, kogo w tej chwili śledzę. Nie wiem, czy to autorki przestały dbać o rozróżnianie dziewczyn, czy może mnie samej ciężko było dostosować się do nowego tłumaczenia (różne osoby tłumaczyły poszczególne tomy). Im dalej zakończenia, tym więcej też drobnych potknięć, na które musiałam przymykać oko.

Nic z tego nie odebrało mi jednak przyjemności z lektury. Czytałam w każdej wolnej chwili, nie czułam upływu czasu, zrelaksowałam się, do końca nie byłam pewna zakończenia. Jestem ciekawa, co o nim myślą inni czytelnicy. Autorki wielokrotnie podkładały mylne tropy, ale czy dotyczące TEJ OSOBY były na tyle wiarygodne, żeby w ogóle brać jej udział pod uwagę?

Ta dylogia udowodniła mi, że nawet bez fantastyki i przy pozycji typowo dla młodzieży mogę się dobrze bawić. Polecam szczególnie fanom dark academia.

Pierwszy tom Stowarzyszenia rozbudził mój apetyt, poznałam już dobrze główne bohaterki i niebezpieczną zagadkę, którą starały się rozwikłać. Od razu po odłożeniu jednej powieści, sięgnęłam po jej kontynuację, bo faktycznie autorki mocno mnie zaciekawiły, chciałam jak najszybciej dopaść mordercę i poznać prawdę o tytułowych srokach. Drugi tom był... zaskakujący to mało...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Stowarzyszenie Srok: One for Sorrow Amy McCulloch, Zoe Sugg
Ocena 7,0
Stowarzyszenie... Amy McCulloch, Zoe ...

Na półkach: , , ,

"One for sorrow" to całkiem przyjemna, lekka młodzieżówka bez fantastyki, ale za to z trupem w tle. Wyobraźcie sobie elitarną szkołę z internatem, stare mroczne gmaszysko z bogatą historią, pełne tajemnic i ukrytych przejść, a w nim dwie zupełnie różne od siebie uczennice, które chcąc nie chcąc zostają wplątane w niebezpieczną grę.

Akcja rozgrywała się dosyć powoli, ale intryga wciągnęła mnie na tyle, że chętnie wracałam do książki i poznawałam kolejne tropy w amatorskim śledztwie. Książka jest mocno nakierowana na młodego odbiorcę, jednak nawet mnie jako dorosłej aż tak to nie przeszkadzało. Mogłam się szczerze wyluzować przy lekturze i poczuć jak jedna z opisywanych nastolatek.

Polecam wszystkim czytelnikom, którzy lubią zabawić się w detektywa. Jestem ciekawa ciągu dalszego i bez zbędnej zwłoki zabieram się za tom drugi.

"One for sorrow" to całkiem przyjemna, lekka młodzieżówka bez fantastyki, ale za to z trupem w tle. Wyobraźcie sobie elitarną szkołę z internatem, stare mroczne gmaszysko z bogatą historią, pełne tajemnic i ukrytych przejść, a w nim dwie zupełnie różne od siebie uczennice, które chcąc nie chcąc zostają wplątane w niebezpieczną grę.

Akcja rozgrywała się dosyć powoli, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Ta książka wpędziła mnie w zastój czytelniczy. Nie zdołałam jej dokończyć nawet w audiobooku. W teorii pomysł wydawał się ciekawy, ale w praktyce wolałabym nawet napisać jeszcze raz maturę, niż brnąć w tę powieść dalej. Była nużąca, męcząca, a bohater był totalnie odpychający. Może po prostu trafiłam na nią w nieodpowiednim czasie. Nie straciłam wiary w Kinga, ale do "Ręki..." już raczej nie wrócę.

Ta książka wpędziła mnie w zastój czytelniczy. Nie zdołałam jej dokończyć nawet w audiobooku. W teorii pomysł wydawał się ciekawy, ale w praktyce wolałabym nawet napisać jeszcze raz maturę, niż brnąć w tę powieść dalej. Była nużąca, męcząca, a bohater był totalnie odpychający. Może po prostu trafiłam na nią w nieodpowiednim czasie. Nie straciłam wiary w Kinga, ale do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Paryż: Lewy Brzeg" to książka brutalna, surowa, nieprzyjemna tak samo jak życie w paryskim metrze. Po latach przebywania pod ziemią ludzie zapomnieli już, jak wyglądał kiedyś świat zewnętrzny. Część z nich ewoluowała w nietypowy sposób - widzą w ciemnościach, mają wyostrzony słuch - natura zrobiła wszystko by tylko lepiej dostosować ich organizmy do warunków panujących w tunelach.

Osobiście trochę męczyłam się przy tej książce. Ciężko mi było znaleźć chociaż jednego bohatera, któremu mogłabym kibicować. Ostatecznie skupiłam się na Madonnie, bo spodobała mi się jej nieustraszoność w dążeniu do celu. Nie do końca pasowało mi, że ludzie tak szybko i tak mocno ewoluowali, odbierało mi to trochę realizmu całej historii.

Powieść ma w sobie wszystko, co fani Metra lubią najbardziej, czyli m.in. skomplikowane relacje pomiędzy różnymi stacjami-nacjami oraz oddech mutantów na karku. Myślę, że warto dać jej szansę, szczególnie jeśli lubi się to uniwersum.

"Paryż: Lewy Brzeg" to książka brutalna, surowa, nieprzyjemna tak samo jak życie w paryskim metrze. Po latach przebywania pod ziemią ludzie zapomnieli już, jak wyglądał kiedyś świat zewnętrzny. Część z nich ewoluowała w nietypowy sposób - widzą w ciemnościach, mają wyostrzony słuch - natura zrobiła wszystko by tylko lepiej dostosować ich organizmy do warunków panujących w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Modlitwa za nieśmiały korony drzew" może nie robi takiego dużego wrażenia jak "Psalm dla zbudowanych w dziczy", bo już mniej więcej wiemy, czego się spodziewać, ale jest równie kojącą i dającą przyjemność lekturą. Dalej uderza mnie, jak cudownie wygląda świat, w którym ludzie są dla siebie dobrzy i pełni empatii. W tej części już nie skupiamy się wyłącznie na relacji Dexa i Mszaczka, tym razem wychodzimy "do ludzi" - nasi bohaterowie wyruszają w podróż po innych osadach.

Bez obaw, znajdą się fragmenty poruszające, dające do myślenia, zabawne oraz sporo takich, które aż chciałoby się podkreślić i zapamiętać. Poznamy bliżej świat przyszłości, w którym przyszło żyć naszym bohaterom. Utrwalimy w głowie prawdę, że obce nie znaczy gorsze. Osobiście marzy mi się kolejna część, w której odkrylibyśmy tereny opanowane przez roboty.

To książka pełna pozytywnego myślenia, otulająca, a jednocześnie doskonale wykorzystująca dobroci fantastycznego gatunku. Polecam, mam nadzieję, że wam również się spodoba.

"Modlitwa za nieśmiały korony drzew" może nie robi takiego dużego wrażenia jak "Psalm dla zbudowanych w dziczy", bo już mniej więcej wiemy, czego się spodziewać, ale jest równie kojącą i dającą przyjemność lekturą. Dalej uderza mnie, jak cudownie wygląda świat, w którym ludzie są dla siebie dobrzy i pełni empatii. W tej części już nie skupiamy się wyłącznie na relacji Dexa...

więcej Pokaż mimo to