-
ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać3
-
ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz5
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać4
Biblioteczka
"Ultra Giga Chad: The Prequel", w którym nakoksowany Sherlock Holmes kmini, Watson jest laską, która trochę coś kmini, ale jest bardziej po to, by autor miał pretekst wcisnąć w lekturę sceny cimcirimci.
Pomijając oczywistą schematyczność, jako rozrywka sprawdza się na akceptowalnym poziomie.
"Ultra Giga Chad: The Prequel", w którym nakoksowany Sherlock Holmes kmini, Watson jest laską, która trochę coś kmini, ale jest bardziej po to, by autor miał pretekst wcisnąć w lekturę sceny cimcirimci.
Pomijając oczywistą schematyczność, jako rozrywka sprawdza się na akceptowalnym poziomie.
Pompatyczny zbiór wspominek żołnierzy biorących mniejszy lub większy udział w tytułowym D-Day. Miałem nadzieję na nieco inną formę, ale na upartego nie jest źle.
Pompatyczny zbiór wspominek żołnierzy biorących mniejszy lub większy udział w tytułowym D-Day. Miałem nadzieję na nieco inną formę, ale na upartego nie jest źle.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCałkiem niezły w odbiorze kryminał z folletowską konstrukcją fabuły, tzn. morderstwo! Krew! Tajemnica! Straszne rzeczy! Śledztwo! I nagle wjeżdża ona! Cała na biało! *werble* ZBĘDNA I NIEPOTRZEBNIE OPISYWANA SCENA CIMCIRIMCI!!!
Całkiem niezły w odbiorze kryminał z folletowską konstrukcją fabuły, tzn. morderstwo! Krew! Tajemnica! Straszne rzeczy! Śledztwo! I nagle wjeżdża ona! Cała na biało! *werble* ZBĘDNA I NIEPOTRZEBNIE OPISYWANA SCENA CIMCIRIMCI!!!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
The Anioło-Postapo-Fantasy-Mix-RPG: The "Ni-To-Prequel-Ni-To-Sequel" Sequel!
Autor po raz kolejny opowiada, może i nie do końca generyczną historię, ale ubarwia ją lore'm polskich memów. No i zaczynam mieć pewne skojarzenia ze "Strażnikami Galaktyki" Gunna, bo jednak jest cała plejada cudaków, a każdy się wyróżnia na tle innych.
The Anioło-Postapo-Fantasy-Mix-RPG: The "Ni-To-Prequel-Ni-To-Sequel" Sequel!
Autor po raz kolejny opowiada, może i nie do końca generyczną historię, ale ubarwia ją lore'm polskich memów. No i zaczynam mieć pewne skojarzenia ze "Strażnikami Galaktyki" Gunna, bo jednak jest cała plejada cudaków, a każdy się wyróżnia na tle innych.
Przyjemny w odbiorze thriller opowiadający o tym ile jest w stanie zrobić kobieta, by udowodnić wszystkim wokół, że ma rację.
Przyjemny w odbiorze thriller opowiadający o tym ile jest w stanie zrobić kobieta, by udowodnić wszystkim wokół, że ma rację.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
John Grisham, gdyby nie przynudzał, przedstawia:
Prawnik Giga Chad vs holiłódzko przedstawiony (czyli ultra geniusz zbrodni) z oryginalnym modus operandi, seryjny morderca.
Ogólnie fajne niby to, ale z drugiej strony mało subtelne "jeden jedyny sprawiedliwy przeciw całemu światu".
John Grisham, gdyby nie przynudzał, przedstawia:
Prawnik Giga Chad vs holiłódzko przedstawiony (czyli ultra geniusz zbrodni) z oryginalnym modus operandi, seryjny morderca.
Ogólnie fajne niby to, ale z drugiej strony mało subtelne "jeden jedyny sprawiedliwy przeciw całemu światu".
Mam nieco mieszane uczucia. Niby oryginalne, ale tak miejscami trąci lekką sztampą i schematami. Bohater ewidentnie inspirowany wiedźminem i Sherlockiem Holmes'em, ale zamiast dzielnego Watsona, jest pani Hudson. Całość pisana z myślą o ekrani-/animi-/egrani-zacji. No i momenty cimcirimci zbędne.
Mam nieco mieszane uczucia. Niby oryginalne, ale tak miejscami trąci lekką sztampą i schematami. Bohater ewidentnie inspirowany wiedźminem i Sherlockiem Holmes'em, ale zamiast dzielnego Watsona, jest pani Hudson. Całość pisana z myślą o ekrani-/animi-/egrani-zacji. No i momenty cimcirimci zbędne.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
The Anioło-Postapo-Fantasy-Mix-RPG: The Ni-To-Prequel-Ni-To-Sequel!
Ponownie mamy ciut bardziej oryginalne, jeśli chodzi o całą otoczkę, fantasy, które autor ewidentnie pisał w konsultacji z użytkownikami portalu z łupnięciem włócznią w nazwie, a przynajmniej posiłkował się tamtejszymi najpopularniejszymi memami.
The Anioło-Postapo-Fantasy-Mix-RPG: The Ni-To-Prequel-Ni-To-Sequel!
Ponownie mamy ciut bardziej oryginalne, jeśli chodzi o całą otoczkę, fantasy, które autor ewidentnie pisał w konsultacji z użytkownikami portalu z łupnięciem włócznią w nazwie, a przynajmniej posiłkował się tamtejszymi najpopularniejszymi memami.
"Ultra Giga Chad: Duchy przeszłości", czyli kolejny generyczny, z nutą ambicji thriller, gdzie duży, dedukcyjny protagonista nie przepuści okazji, by obić mordę jakiemuś koleżce i na cimcirimci z jakąś związaną ze sprawą lambadziarą.
"Ultra Giga Chad: Duchy przeszłości", czyli kolejny generyczny, z nutą ambicji thriller, gdzie duży, dedukcyjny protagonista nie przepuści okazji, by obić mordę jakiemuś koleżce i na cimcirimci z jakąś związaną ze sprawą lambadziarą.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSugerując się okładką, liczyłem na wrzucenie nieco teatralnego w swym jestestwie hrabiego Drakuli do PRL-u i brutalne liczne zderzenia z ówczesną mentalnością i kretyństwami. Ale nieee, dostałem biedo-Zmierzch, dosłownie parę śmiesznych sytuacji i na koniec po chamsku wpychane do gardła nawiązania do Wędrowycza, jakby to autor wytworzył jakieś swoje uniwersum.
Sugerując się okładką, liczyłem na wrzucenie nieco teatralnego w swym jestestwie hrabiego Drakuli do PRL-u i brutalne liczne zderzenia z ówczesną mentalnością i kretyństwami. Ale nieee, dostałem biedo-Zmierzch, dosłownie parę śmiesznych sytuacji i na koniec po chamsku wpychane do gardła nawiązania do Wędrowycza, jakby to autor wytworzył jakieś swoje uniwersum.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
To pierwsze zetknięcie się z cyklem inkwizytorskim nie uważam za falstart. Raczej natychmiastowy wybuch wehikułu już na miejscu startu, ostrzelanie z ckm-u, obrzucenie granatami przy wtórze odgłosów praktyk fekalnych i na koniec oplucie przez samego autora.
Bohater to w zasadzie ubek z irytującą manierą mówienia, jakby nie umiał nic ciekawego powiedzieć, za to chce ładnie brzmieć.
Fabuła stricte covidowa, a emocje jak przy myciu naczyń, gdzie niecierpliwie oczekując końca, nagle zostajemy zbędnie zatrzymani przy tej udręce słowami "k***a, jeszcze patelnia".
To pierwsze zetknięcie się z cyklem inkwizytorskim nie uważam za falstart. Raczej natychmiastowy wybuch wehikułu już na miejscu startu, ostrzelanie z ckm-u, obrzucenie granatami przy wtórze odgłosów praktyk fekalnych i na koniec oplucie przez samego autora.
Bohater to w zasadzie ubek z irytującą manierą mówienia, jakby nie umiał nic ciekawego powiedzieć, za to chce ładnie...
"Śmieszkowa Sesja RPG: Fabularyzowane V - Drużyny bez pierścienia, ale w krzywym zwierciadle, ciąg dalszy, bo kasa się zgadza"
"Śmieszkowa Sesja RPG: Fabularyzowane V - Drużyny bez pierścienia, ale w krzywym zwierciadle, ciąg dalszy, bo kasa się zgadza"
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-10
Jakby tak wywalić 80% tekstu, to byłby całkiem fajny zbiór opowiadań, a tak to bleeeeh...
Nie polecam. Skończyłem wyłącznie dla zasady, tekst o bejsbolu kompletnie pominąłem, bo to trzeba dobrze znać ten sport, by zrozumieć tekst.
Jakby tak wywalić 80% tekstu, to byłby całkiem fajny zbiór opowiadań, a tak to bleeeeh...
Nie polecam. Skończyłem wyłącznie dla zasady, tekst o bejsbolu kompletnie pominąłem, bo to trzeba dobrze znać ten sport, by zrozumieć tekst.
Całkiem miła odmiana od standardowej fantastyki. Klimatyczna, z taką "okej" fabułą. Trochę chaotyczne przeskoki, ale jeśli odbierać to z niezobowiązującą uwagą kanapowego wielbiciela seriali, tj. przyjmowanie rzeczy do wiadomości bez zadawania pytań, to nawet nie przeszkadza aż tak bardzo.
Całkiem miła odmiana od standardowej fantastyki. Klimatyczna, z taką "okej" fabułą. Trochę chaotyczne przeskoki, ale jeśli odbierać to z niezobowiązującą uwagą kanapowego wielbiciela seriali, tj. przyjmowanie rzeczy do wiadomości bez zadawania pytań, to nawet nie przeszkadza aż tak bardzo.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Kelner! W tym lemowskim podręczniku lore wizji świata dalekiej przyszłości jest fabuła!
To pierwsze spotkanie z autorem uważam za falstart. Na razie mnie zniechęcił, może dlatego, że jest ciągły bełkot, może po prostu nie umiem jej docenić. Z czasem dam szansę innym.
Kelner! W tym lemowskim podręczniku lore wizji świata dalekiej przyszłości jest fabuła!
To pierwsze spotkanie z autorem uważam za falstart. Na razie mnie zniechęcił, może dlatego, że jest ciągły bełkot, może po prostu nie umiem jej docenić. Z czasem dam szansę innym.
Baby Awendżersy pod koniec II Wojny! Albo nie: Babska Parszywa Dwunastka, ale w sumie było ich 7! Albo nie: Allo, Allo, ale na poważnie! Albo nie: 6 samurajek i 1 samuraj! Albo jeszcze inaczej: Ołszyn's Eleven, a w zasadzie to Flick's Seven!
Ok, żarty żartami, ale tak na poważnie, to jest zaskakująco lepsza powieść autora. Tak, tak, wrzuca parę zbędnych momentów cimcirimci, bo zboczony dziadek nie byłby sobą, ale jak już się akcja rozkręca, to na pełnej kurtyzanie.
Bardzo przypadła mi do gustu postać złoczyńcy, choć przyznam, że z tyłu głowy miałem skojarzenia z Hansem Landą u Tarantino.
Baby Awendżersy pod koniec II Wojny! Albo nie: Babska Parszywa Dwunastka, ale w sumie było ich 7! Albo nie: Allo, Allo, ale na poważnie! Albo nie: 6 samurajek i 1 samuraj! Albo jeszcze inaczej: Ołszyn's Eleven, a w zasadzie to Flick's Seven!
Ok, żarty żartami, ale tak na poważnie, to jest zaskakująco lepsza powieść autora. Tak, tak, wrzuca parę zbędnych momentów...
Perypetie Polaka Wojaka: Na wakacjach, czyli jak rzucić to wszystko, wyjechać w Bieszczady i nie dać się po drodze zastrzelić.
W porównaniu z innymi książkami będącymi prawie pamiętnikami, to ten zbiór ogólnych porad jest po prostu miałki. Nie mówię, że to jakieś brednie, ale autor przyzwyczaił mnie do czego innego.
Perypetie Polaka Wojaka: Na wakacjach, czyli jak rzucić to wszystko, wyjechać w Bieszczady i nie dać się po drodze zastrzelić.
W porównaniu z innymi książkami będącymi prawie pamiętnikami, to ten zbiór ogólnych porad jest po prostu miałki. Nie mówię, że to jakieś brednie, ale autor przyzwyczaił mnie do czego innego.
I po raz kolejny zasugerowawszy się ochami i achami nad danym autorem - tracę wiarę w ludzkość.
Coś, co przy dobrych wiatrach mogło mieć potencjał na rozrywkowy kryminalik, okazało się kupką słabych klisz i schemacików do tego stopnia, że z niecierpliwością czekałem, aż zza rogu wyjedzie na swym wiełosipiedzie - dryń dryń - ojciec Mateusz. Tak, bo fabuła i scenki rodzajowe przypominały niezbyt ambitny serial policyjny, taki z niewygórowanym budżetem.
I po raz kolejny zasugerowawszy się ochami i achami nad danym autorem - tracę wiarę w ludzkość.
Coś, co przy dobrych wiatrach mogło mieć potencjał na rozrywkowy kryminalik, okazało się kupką słabych klisz i schemacików do tego stopnia, że z niecierpliwością czekałem, aż zza rogu wyjedzie na swym wiełosipiedzie - dryń dryń - ojciec Mateusz. Tak, bo fabuła i scenki rodzajowe...
Postanowiłem się poważnie odchamić, toteż dałem szansę "wielkiej amerykańskiej klasyce literatury". I żałuję. Książka może nie jest zła, ale rozczarowująca. Oczekiwałem tematyki wojennej, a tu jedyne co ma z tym tematem wspólnego, to stopnie przed nazwiskami poszczególnych postaci. Licząc na próby siły charakteru jednego koleżki, co to nie chce się bić i knucia innego koleżki, który chce, by ten pierwszy się bił, to... niby dostałem, ale tyle tego, co świeżych cukierków na choince babci pamiętającej lata, w których dzieje się fabuła. Są jakieś wtręty o cimcirimci, o homoseksualistach, całość jakaś taka... Rozczarowująca.
Może film jest lepszy, ale wiem, że go nie obejrzę.
Postanowiłem się poważnie odchamić, toteż dałem szansę "wielkiej amerykańskiej klasyce literatury". I żałuję. Książka może nie jest zła, ale rozczarowująca. Oczekiwałem tematyki wojennej, a tu jedyne co ma z tym tematem wspólnego, to stopnie przed nazwiskami poszczególnych postaci. Licząc na próby siły charakteru jednego koleżki, co to nie chce się bić i knucia innego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Mhroczna Sesja RPG: Kowboje & lovecraftowskie byty
Autor zadał sobie pytanie: co by było, gdyby H.P. Lovecraft napisał western? Odpowiedzią jest: na pewno nie ta książka.
Ogólnie to nieco przedłużające się gadaniny, budowanie nastroju, klimatu, jest parę fajnych i klimatycznych momentów, aż tu nagle, jak kaskader na uprzęży, czytelnik jest brutalnie wciągnięty w zakończenie a'la Avengers: bijo się, szczylajo, łoooo, potworyyyy, piu-piu, ratatatatatata z gatlinga, bum bum z dynamitu, aaaaaa!!!
I potem marvelowskie zakończenie, tj. jakiś-siakiś hepi end, napisy końcowe i scena po napisach zostawiająca furtkę na ewentualną kolejną część, o ile hajs będzie się zgadzał.
To nie jest to, na co liczyłem.
Mhroczna Sesja RPG: Kowboje & lovecraftowskie byty
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAutor zadał sobie pytanie: co by było, gdyby H.P. Lovecraft napisał western? Odpowiedzią jest: na pewno nie ta książka.
Ogólnie to nieco przedłużające się gadaniny, budowanie nastroju, klimatu, jest parę fajnych i klimatycznych momentów, aż tu nagle, jak kaskader na uprzęży, czytelnik jest brutalnie wciągnięty w...