Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jak to jest z tą miłością? Czy faktycznie przychodzi nagle i niespodziewanie, dotykając dwójkę pisanych sobie ludzi? A może życie ma z góry wyznaczone cele i nie pyta nikogo o zdanie? O tym próbowała porozmawiać z nami autorka powieści "Komedia romantyczna".

Autorka zaprasza nas do świata typowej powieści obyczajowej, w której miłość odegra kluczową rolę. Jednak na samym początku dużo będziemy mówić o nieprzyjemnych aspektach tego uczucia, a także o konsekwencjach urody królującej nad osobowością. Wydaje się, że autorka usilnie starała nam się pokazać wartość człowieka ważniejszą od jego wyglądu zewnętrznego i nie zawsze ten motyw w pełni mi odpowiadał, ponieważ czasami miałam wrażenie, że jest zbyt nachalny. Z drugiej jednak strony doceniam jej inicjatywę i zaangażowanie w podjęte wartości, ponieważ miała w tym sporo racji i na swój sposób przedstawiła czytelnikowi motywy jakimi kieruje się współczesny świat. Jednocześnie powołała do życia charyzmatyczne sylwetki bohaterów, które doskonale odnalazły się w tym niesprzyjającym miłości otoczeniu i pokazała, że mimo doskonałych cech zewnętrznych nie zawsze miły charakter idzie w parze.

Sally Milz to scenarzystka komediowego show w telewizji, która widziała nie jeden udany związek. Wszystkie jednak opierały się na atrakcyjności zewnętrznej, która przyciągała dwójkę przeznaczonych sobie ludzi niczym magnes. Nabrała zatem zgorzknienia wobec otaczającego ją społeczeństwa, nastawionego na blichtr i odpowiedni wizerunek, będąc przekonaną, że dla niej nie ma już nadziei. Porzuciła poszukiwania drugiej połówki na rzeczy rozwoju kariery zawodowej, ale pewnego dnia poznała niezwykle przystojnego piosenkarza pop, z którym musiała współpracować. I tak powoli zaczęła dostrzegać zmianę reguły narzuconej samej sobie, która pokazała, że nie tylko wygląd liczy się w prawidłowej międzyludzkiej relacji.

Fabuła prowadzi nas przez zawiłą sieć problemów głównych bohaterów i pokazuje, że każdy z nas dąży do poczucia bezpieczeństwa oraz zrozumienia i akceptacji. Autorka dość mocno naciskała czytelników na wydźwięk powierzchownej otoczki, więc czasami miałam dość narzekań na zewnętrzny wygląd. Rozumiem, że osobom mniej atrakcyjnym trudno znaleźć drugą połówkę, ale jednocześnie znam wiele par dobranych pod względem osobowości i nie zgadzam się z tezą autorki. Sama książka zatem dostarczyła mi wielu skrajnych emocji, ponieważ starałam się debatować z pomysłem autorki, ale jednocześnie nie czuję się rozczarowana a jedynie odrobinę przytłoczona nastawieniem głównej bohaterki. Lubię angażować się w historię, więc uważam to za zaletę akcji, ale nie narzekałabym, gdyby Sittenfeld zdecydowała się na kilka wątków pobocznych, bardziej rozbudowujących historię i dodających jej wiarygodności.

"Komedia romantyczna" to narzekanie na otaczający nas świat, ale w sposób sarkastyczny, momentami wręcz zabawny. Jak wskazuje tytuł miałam nadzieję na zabawne romantyczne sceny, które podniosą mnie na duchu a wdałam się w mentalną przepychankę z autorką, by udowodnić jej, że świat nie jest taki okrutny jak stara się nam przekazać. Nie uważam, że to zła lektura i cieszę się, że dałam prozie autorki szansę, ale przyznaje, że nastawiłam się na coś innego. Miałam nadzieję na bardziej swobodną, zabawną i uroczą historię a otrzymałam w jakiś sposób nostalgiczne losy postaci, które była niedowartościowana. Druga połowa odwołała się na szczęście do nadziei oraz lepszego jutra co wypadło dla historii znacznie korzystniej.

Jak to jest z tą miłością? Czy faktycznie przychodzi nagle i niespodziewanie, dotykając dwójkę pisanych sobie ludzi? A może życie ma z góry wyznaczone cele i nie pyta nikogo o zdanie? O tym próbowała porozmawiać z nami autorka powieści "Komedia romantyczna".

Autorka zaprasza nas do świata typowej powieści obyczajowej, w której miłość odegra kluczową rolę. Jednak na samym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kamil Piechura otwiera przed nami drzwi do współczesnego świata, w którym technologia staje na równi z człowiekiem, przyprawia czytelnika od zawrót głowy i pokazuje, że w przyszłość może być równie intrygująca co niebezpieczna.

Autor zaprasza nas do świata klasycznego kryminału, nadaje mu także cech nietypowego thrillera oraz porusza kwestie współczesnego świata w sposób skrupulatny oraz bardzo inteligentny. Prowadzi nas przez połączenie różnych gatunków, sięga po liczne motywy i buduje wielowarstwową fabułę, która daje dosyć mocno do myślenia. Od samego początku wyczuć można mocne napięcie, które potęguje się wraz z rozwojem akcji i pobudza pewną nerwowość związaną z realnością wydarzeń. Wszystko jest bowiem w pełni wiarygodne oraz bardzo dobrze przedstawione, więc nie możemy historii zarzucić niedopracowania czy niedociągnięć. Czujemy się uczestnikami wszystkich tych wydarzeń i przekładami je na realne życie, mając gdzieś z tyłu głowy świadomość, że mogło to wydarzyć się w naszym świecie. Lub może się jeszcze wydarzyć w przyszłości.

Oliwier był przekonany, że stworzył dzieło doskonałe, które może konkurować z ludzką kreatywnością. Bawił się technologią i znał ją od podszewki a jednak nie spodziewał się, że w pewnym momencie wymknie się o nas z jego rąk. Na targach w Hanowerze miał przedstawić swoje dzieło i zaskoczyć wszystkich dookoła, ale coś poszło nie tak. W zaskakujących okolicznościach zginął jego przyjaciel a do opinii publicznej trafiło wideo, które wstrząsnęło wszystkimi obserwatorami. Rozpoczęło się zatem śledztwo, które miało uchwycić sprawcę a jednak rozwiązanie zagadki zszokowało nawet tych, którzy od początku coś podejrzewali.

Fabuła zagęszcza się wraz z rozwojem akcji. Na początku wszystko wydaje się banalnie proste i przywołuje w umyśle czytelnika schemat klasycznego kryminału. Jednak autor miał dobry pomysł na swoją książkę i w pełni go wykorzystał, powoli realizując plan współczesnych wartości połączonych z ludzkimi oczekiwaniami. Technologia odegrała tutaj kluczową rolę i powoli zaczynała wymykać się z rąk ludzi którzy nad nią panowali a dzięki temu my otrzymaliśmy nieszablonowy kryminał, w którym wszystko mogło się wydarzyć. Mrok podsycał niepewność wobec tego czy podobne wydarzenia nie przerzucą się na prawdziwe życie a zagadka towarzysząca nam na wszystkich stronach dopełniała dzieła skrajnymi emocjami. To historia opowiadająca o marzeniach, które nie zawsze realizowane są w łatwy sposób i o konsekwencjach oraz poniesionych ofiarach w zależności od zaangażowania i potrzeb.

"Era" to kryminał, któremu zdecydowanie warto dać szansę. Książka w pełni angażująca i dopracowana, wprowadzająca na scenę skrajne uczucia oraz skupiająca uwagę na wewnętrznych przeżyciach bohaterów zaangażowanych w całą sytuację. Autor wykazał się pomysłowością a także inteligencją, odwołując się do współczesnych potrzeb, których konsekwencje nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć. Przyznaję, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona otrzymaną treścią i z przyjemnością bliżej przyjrzę się kolejnym książkom autora.

Kamil Piechura otwiera przed nami drzwi do współczesnego świata, w którym technologia staje na równi z człowiekiem, przyprawia czytelnika od zawrót głowy i pokazuje, że w przyszłość może być równie intrygująca co niebezpieczna.

Autor zaprasza nas do świata klasycznego kryminału, nadaje mu także cech nietypowego thrillera oraz porusza kwestie współczesnego świata w sposób...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgając po lekturę Anny Leokadii zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Nastawiona na lekką i sympatyczną opowieść młodzieżową, ostatecznie poczułam się bardzo miło zaskoczona.

Coraz częściej odchodzę od powieści młodzieżowych na rzecz bardziej dojrzałych lektur, ale w międzyczasie lubię powracać do czegoś lżejszego i historii znanych oraz lubianych. Po zapoznaniu się z opisem powieści Anny Leokadii czułam, że lektura może przypaść mi do gustu, więc niewiele myśląc dałam porwać się pomysłowej wariacji na temat życia w Pensylwanii pomiędzy wampirami. Brzmi zaskakująco? Taka jest właśnie ta książka! Przemyślana, wykorzystująca potencjał i wprowadzająca na scenę główną bohaterkę, u boku której z przyjemnością pokonywałam wszelkie przeciwności.

Czytamy o losach nastolatki Candice, która wpakowała się w nie lada kłopoty. Nie należała do grzecznych dziewczynek, więc nic dziwnego było w tym, że została wydalona z liceum w Toronto. Na szczęście jej rodzice znaleźli ultimatum w postaci szkoły w Pensylwanii. To miał być ostatni punkt zaczepienia i wstęp do zmian dla dziewczyny. Nikt nie spodziewał się, że szkoła okaże się zaskakującym miejscem, pełnym nietypowych istot oraz niezapomnianych przygód.

Zaskakująco dopracowana i ciekawie poprowadzona historia, w której wszystko może się wydarzyć. Widać subtelne inspiracje sagą Zmierzch, aczkolwiek autorka potrafiła przerobić całość na własną, indywidualną opowieść. Smaczne poczucie humoru a także w pełni wiarygodna kreacja bohaterów przełożyły się na sympatyczną opowieść od której trudno było mi się oderwać. Całość napisana z fantazją i odpowiednią dawką emocji, odrobinę podsycała niepewność w stosunku do kolejnych pojawiających się nowych tożsamości postaci a także szczegółów związanych z nietypową szkołą do której trafiła Candice. Z przyjemnością przerzucałam kolejne strony i poznawałam nowe przygody dziewczyny, bawiąc się lepiej niż dobrze w towarzystwie wampirów, czarownic oraz wszechobecnych tajemnic, które pięknie podsycały atmosferę. W to wszystko oczywiście został wpleciony subtelny wątek romantyczny, który udowodnił, że miłość pokona wszelkie granice i bariery.

Muszę przyznać, że lektura "Granite Hills tom I. Księga krwi" bardzo miło mnie zaskoczyła i cieszę się że miałam pod ręką kontynuację przygód Candice. Z przyjemnością ponownie wkroczę do świata wykreowanego przez Annę Leokadię i Wam również polecam dać szansę powyższej lekturze. To idealny czasoumilacz na leniwe popołudnie, który pobudzi naszą wyobraźnię i zaprosić do świata, w którym wszystko może się wydarzyć a pozytywne emocje otulą nas z każdej strony.

Sięgając po lekturę Anny Leokadii zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Nastawiona na lekką i sympatyczną opowieść młodzieżową, ostatecznie poczułam się bardzo miło zaskoczona.

Coraz częściej odchodzę od powieści młodzieżowych na rzecz bardziej dojrzałych lektur, ale w międzyczasie lubię powracać do czegoś lżejszego i historii znanych oraz lubianych. Po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oto historia w fantastycznym stylu, która idealnie pokazuje jak miłość potrafi pomieszać nasze zmysły. Jeneane O'Riley wykorzystując magię i świat elfów udowadnia, że wobec tego głębokiego uczucia każdy jest równy i każdy bezradny.

Człowiek stanął na równi z magicznymi istotami i nie wiedział jak wyjść z opresji. Autorka otworzyła przed nami magiczną krainę, w której elfy miały większą władzę niż mogliśmy przypuszczać. Jednak nie potrafiły jej w pełni wykorzystać, ponieważ założyły, że świat człowieka nie jest im przychylny i zrobi wszystko, by doprowadzić do wojen. A jednak idealnie udowodniło to, że pozory potrafią mylić. O tym przeczytacie jednak sami, w lekturze, która za sprawą ciekawych opisów zaprasza nas do nowego, wykreowanego przez autorkę świata i otwiera drzwi do nietuzinkowych możliwości. Jesteście gotowi podążyć tropem głównej bohaterki?

Callie to młoda biolożka, która podąża za karierą. W poszukiwaniu konkretnego gatunku grzyba w tajemniczych okolicznościach przenosi się do świata mrocznych elfów. I tak zaczyna się historia, w której kobieta zostaje oskarżona o czyny, których się nie dopuściła a elf owiany złą sławą i gotowy do najokrutniejszych czynów, zrobi wszystko, by ukarać kobietę dla zasady. Mendax to władca cieni, mroczny elf, któremu wszystkie morderstwa uchodzą na sucho i to za jego sprawą dochodzi do mrocznych wydarzeń wokół Callie, która zaskakuje inteligencją i wykorzystywaniem naukowej wiedzy we własnej obronie. Bardzo miło zaskoczyło mnie również fakt, że na pierwszym planie nie stanęła naiwna postać robiąca maślane oczy do niebezpiecznej istoty a kobieta z krwi i kości, która miała własne zdanie i z dumą szła naprzeciw kolejnym wyzwaniom.

Muszę na początku Was przestrzec, że to historia, która rozkręca się dopiero w drugiej części. Niech Was zatem nie zrazi nużący początek, który wydaje się dłużyć i wprowadzać niepotrzebne szczegóły. Jednak im więcej stron przerzucimy, tym więcej zaczyna się dziać, akcja nabiera tempa a sylwetki bohaterów stają się bardziej rzeczywiste. Nagle świat ludzi i świat elfów zaczyna stawać przed nami w całej krasie, a niebezpieczeństwo i wielka przygoda porywają w wir niezapomnianej opowieści. Nie tylko zakazana miłość pojawi się bowiem na pierwszym planie, ale walka między dobrem a złem, opowiedzenie się po jednej ze stron, własne wybory związane z dalszą przyszłością. Autorka w dużej mierze skupia się na zmianach zachodzących w bohaterach, na ich oczekiwaniach a także konfrontacji z prozą życia, która w tym przypadku wydaje się zaskakująco niebezpieczna. Historia nabiera rozpędu w drugiej części powieści, więc patrząc z perspektywy czasu wydaje się, że kontynuacja dostarczy nam jeszcze większej ilości emocja i odpowie na wiszące w powietrzu pytania. Myślę, że to specjalny zabieg ze strony autorki, która przemyślała jak skupić na sobie uwagę czytelników, więc z przyjemnością dam szansę kolejnej książce.

"How Does It Feel?" to ciekawie przedstawiona konfrontacja świata ludzi i magicznych istot. Historia koncentrująca się wokół miłości, która wymyka się wyznaczonym granicom a także wokół oczekiwań narzuconych na nam przez społeczeństwo. Autorka pokazuje, że zawsze warto walczyć o wyznaczone sobie cele i iść pod prąd, niezależnie od tego co dyktują nam inni, ponieważ jak się okazuje, prawda może wyglądać zupełnie inaczej. Jeneane O'Riley składa na nasze dłonie zatem ciekawą lekturę fantasy, w której emocje i ciekawe sylwetki bohaterów skupiają na sobie naszą uwagę.

Oto historia w fantastycznym stylu, która idealnie pokazuje jak miłość potrafi pomieszać nasze zmysły. Jeneane O'Riley wykorzystując magię i świat elfów udowadnia, że wobec tego głębokiego uczucia każdy jest równy i każdy bezradny.

Człowiek stanął na równi z magicznymi istotami i nie wiedział jak wyjść z opresji. Autorka otworzyła przed nami magiczną krainę, w której elfy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po niezwykle udanej przygodzie z powieścią Anny Leokadii, z przyjemnością zdecydowałam się na kontynuację przygód Candice, głównej bohaterki, która znalazła się w zaskakującym miejscu. Miałam nadzieję, że autorka po raz kolejny pozytywnie mnie zaskoczy. Czy tak było w rezultacie?

I tak, i nie. Kontynuacja trzyma wysoki poziom swojej poprzedniczki i po raz kolejny wprowadza do szkoły osadzonej w Pensylwanii, do której uczęszczają nietypowe istoty, ale część druga została okrojona do jednej głównej wcześniejszych przygód. Książka liczy sobie niewiele ponad 200 stron i skupia się na losach głównej bohaterki, jednocześnie nie odnosząc się do pobocznych motywów, które w poprzednim tomie tak ładnie wypełniały dzieło. Tym razem koncentrujemy się na tym, co dzieje się tu i teraz, i to wciąż jest ciekawa wariacja na temat młodzieżowej powieści o wampirach, ale nie pogniewałabym się, gdyby autorka bardziej rozbudowała fabułę.

Po ostatnich tragicznych wydarzeniach Candice wyrusza w drogę, by pod fałszywą tożsamością znaleźć sojuszników w pomocy odwrócenia fatalnego rytuału. Wydaje się, że tylko czarownica Alyssa jest w stanie pomóc dziewczynie przywrócić poprzedni stan, ale jest nieprzychylna do współpracy. Candice będzie musiała podjąć zaskakujące kroki, by wymknąć się niebezpieczeństwu czyhającemu na nią po drodze a także podjąć nietypową walkę, która całkowicie odmieni bieg wydarzeń.

Lekka i przyjemna, ale mniej intensywna w doświadczenia niż poprzedniczka, opowiada o losach zwykłej nastolatki, która musiałam mierzyć się z niezwykłymi zdarzeniami. Historia napisana z pomysłem i odwołująca się do konkretnych emocji, odpowiednio wiarygodna, by móc zaangażować się w rozgrywane wydarzenia i trzymać kciuki za powodzenie misji głównej bohaterki. Podobnie jak w części pierwszej, tym razem z przyjemnością przerzucałam kolejne strony, ciesząc się rozwojem wypadków i zastanawiając jak dalej potoczy się akcja, ponieważ od pierwszych stron dałam się porwać przygodzi, która przywołała sentymentalne wspomnienia gatunku, który kiedyś należał do moich ulubionych. Akcja bowiem rozgrywa się na podstawie klasycznych motywów powieści paranormal fantasy, w której głębokie uczucia a także walka z niebezpieczeństwem stanowią podstawowe atuty.

"Granite Hills tom II. Księga odrodzenia" to kontynuacja utrzymana na tym samym poziomie co poprzedniczka. Jedyne zarzut jakie wobec niej ma to zbyt krótka liczba stron. Bardzo podobał mi się pomysł autorki i jej wykonanie, więc chętnie poczytałabym więcej o losach bohaterki, ale jednocześnie zaznaczam, że to co otrzymałam w pełni spełniło moje oczekiwania. To idealna lektura do zapomnienia o ciężkim dniu, która pobudza wyobraźnię i pozwala wraz z bohaterami stanąć oko w oko z zaskakującymi przeciwnościami. Idealny przerywnik pomiędzy ciężkimi lekturami, czyli historia która w pełni relaksuje.

Po niezwykle udanej przygodzie z powieścią Anny Leokadii, z przyjemnością zdecydowałam się na kontynuację przygód Candice, głównej bohaterki, która znalazła się w zaskakującym miejscu. Miałam nadzieję, że autorka po raz kolejny pozytywnie mnie zaskoczy. Czy tak było w rezultacie?

I tak, i nie. Kontynuacja trzyma wysoki poziom swojej poprzedniczki i po raz kolejny wprowadza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapowiedź książki Katarzyny Białkowskiej od początku była intrygująca, ponieważ niewiele sugerowała. Sięgając zatem po lekturę nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać, ale byłam pełna nadziei na dobry romans.

Czy w rezultacie otrzymałam to czego oczekiwałam? Z jednej strony tak, z drugiej niekoniecznie. Liczyłam bowiem na historię mocno angażującą zmysły, naciskającą na romantyczne uniesienia i z bardziej dojrzałymi bohaterami a okazało się, że przede mną powieść o nastoletnich problemach w wieku dorastania. Potrzebowałam chwili aby na nowo wdrożyć się w temat, ponieważ już jakiś czas temu porzuciłam podobne historie na rzecz bardziej dojrzałych fabuł, ale kiedy zaczęłam rozumieć bohaterów pojawiających się na pierwszym planie: wówczas historia zaczęła bardziej mi się podobać. Autorka prowadzi nas przez dość schematyczną akcję, w której koncentrujemy się wokół prywatnych dramatów głównych postaci i to jest w porządku jeśli lubicie podobne historie, ponieważ mimo niewielkiej liczby motywów dookoła akcja i tak płynie swoim równym rytmem.

Nie do końca polubiłam się z bohaterami, ponieważ miałam inne w oczekiwania wobec miłości. Oni byli nastawieni na dramaty, sekrety oraz niedomówienia, które budowały ich związek pozbawiając go szczerości i zrozumienia. Wzajemne przepychanki, odrzucania i brak akceptacji siebie, wprowadzały na scenę niepotrzebne uniesienia, ponieważ moim zdaniem można było to rozegrać dużo bardziej subtelnie. Z drugiej strony rozumiem pomysł autorki i nie neguje wykonania, ponieważ sama opowieść mimo swojej romantycznej prostoty umiliła mi czas i zbliżyła do kreacji postaci, które miały złożone charaktery i tym sposobem całość znacznie lepiej się czytało.

Skylar była zbyt zadufana w sobie. Na początku odrzucała względy swojego adoratora, ponieważ była przekonana, że zasługuje na kogoś lepszego. A przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Nie do końca akceptowała drugą stronę, oczekując czegoś lepszego, ale jednocześnie nie dając kontrargumentów. On natomiast się nie poddawał i walczył o względy dziewczyny, która – to trzeba przyznać – charyzmatycznie wkraczała na scenę. I tak toczyła się właśnie historia, pełna wzlotów i upadków, wzajemnych emocjonalnych przepychanek i poszukiwania akceptacji, zrozumienia oraz bliskości drugiego człowieka. Na tych motywach autorka oparła swoją opowieść i to akceptuje: bowiem każdy z nas dąży do miłości oraz odnalezienia szczęśliwej drugiej połówki.

"Gra o serce" to lekka opowieść, która kiedyś najpierw pojawiła się na Wattpadzie. Dziś zamknięta w formie pełnowymiarowej powieści zdobędzie uwagę romantyczek szukających historii pełnych emocji. Muszę przyznać autorce, że pod tym aspektem spisała się na medal, ponieważ od pierwszej do ostatniej strony towarzyszyły mi różnorodne uczucia i nawet jeśli nie zawsze popierałam wybory bohaterów, to wchodziłam z nimi w interakcje i dyskutowałam jak ewentualnie mogliby postępować. To jednocześnie przemawia na korzyść historii a janie żałuję wyboru lektury, która jeśli chodzi o przedstawienie trudnej miłości spisała się całkiem nie najgorzej.

Zapowiedź książki Katarzyny Białkowskiej od początku była intrygująca, ponieważ niewiele sugerowała. Sięgając zatem po lekturę nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać, ale byłam pełna nadziei na dobry romans.

Czy w rezultacie otrzymałam to czego oczekiwałam? Z jednej strony tak, z drugiej niekoniecznie. Liczyłam bowiem na historię mocno angażującą zmysły,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwszy tom serii Anny Crevan bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Liczyłam na banalny romans z jednym motywem wiodącym a okazało się, że to odpowiednio zbudowana historia, która zaskakuje niemal na każdym kroku. Z przyjemnością więc zdecydowałam się na kontynuację, która miała wypełnić luki wcześniej zadanych pytaniach i muszę przyznać, że to historia, która trzyma równie wysoki poziom co poprzedniczka.

To historia zbudowana z wielu gatunków i składająca się na kilka wątków. Dopracowana, przemyślana i wykorzystująca swój potencjał, mocno bazujący na głębokich uczuciach. Czytelnik od pierwszej strony czuje się porwany w wir zaskakujących zdarzeń, podczas których wszystko może się wydarzyć. Stajemy na równi z głównymi bohaterami i wspólnie pokonujemy kolejne przeciwności, ponieważ autorka gwarantuje nam dopracowaną treść oraz wiarygodne sylwetki postaci, z którymi potrafimy się utożsamić. Mafijny romans połączony jest tutaj z powieścią kryminalną, detektywistyczną a także wartościami społecznymi, moralnymi czy obyczajowymi, zatem na pierwszym planie pojawia się wszystko co niezbędne, aby dopełnić realności oraz przekazać współczesne wartości na bazie angażującej fabuły.

Wyszło na jaw, że Joan Onari wcale nie jest tą, za którą się podaje. Kobieta musiała zatem uciekać przed przeszłością i tym co czeka na nią w przyszłości. Aktualny spokój został zburzony. Została uprowadzona a jej życie stanęło pod znakiem zapytania. Jednak agent Kazuhiro zrobił wszystko, by zdążyć przed czasem i odnaleźć ukochaną. Jego determinacja oraz nastawienie na zapewnienie bezpieczeństwa kobiecie, którą szczerze pokochał doprowadziły go do konfrontacji z niewygodnymi, nowymi faktami na temat Joan. Czy to, czego się dowiedział zmieni jego nastawienie? I czy najpotężniejsi dygnitarze japońskiej mafii pozwolą jednemu człowiekowi rozbić ich ścisłą hierarchię?

Trudno oderwać się od lektury, ponieważ chwilę wytchnienia są natychmiast rekompensowane kolejnymi zaskoczeniami. Dzieje się naprawdę dużo, wszystko wydaje się w pełni przemyślane a poprowadzona fabuła, nawet jeśli na początku wydaje się pełna niedomówień, to wraz z rozwojem wydarzeń pojawiają się kolejne odpowiedzi. Wówczas czytelnik czuje się miło zaskoczony, ponieważ wszystkie jego przepuszczenia zostają zweryfikowane na nowo a my zauważamy, że wraz z nabyciem doświadczeń, wyciągnięciem wniosków z popełnionych błędów a także ujawnieniem sekretów głęboko skrywanych od lat – bohaterowie nabierają nowych kształtów. To historia dedykowana dorosłemu czytelnikowi, rozgrywająca się na dojrzałej scenie i tym samym podnosząca swój poziom, ponieważ nabiera konkretnych kształtów, nie bawi się z czytelnikiem w półśrodki i wprowadza na scenę drastyczne momenty tylko dla wybranych.

Przyznaję, że to jedna z tegorocznych serii, która bardzo miło mnie zaskoczyła. Napisana z pomysłem i wykorzystująca swój potencjał pozwala wierzyć, że proza Anny Crevan jeszcze nie jedno ma do powiedzenia. Jeśli poszukujecie zatem mafijnego romansu z naciskiem na inne motywy, który wyróżnia się dojrzałością oraz odwołaniem do licznych scen pobocznych – oto propozycja dla Was. Osobiście jestem bardzo miło zaskoczona i cieszę się, że mafijny romans nabrał świeżość oraz oryginalności.

Pierwszy tom serii Anny Crevan bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Liczyłam na banalny romans z jednym motywem wiodącym a okazało się, że to odpowiednio zbudowana historia, która zaskakuje niemal na każdym kroku. Z przyjemnością więc zdecydowałam się na kontynuację, która miała wypełnić luki wcześniej zadanych pytaniach i muszę przyznać, że to historia, która trzyma równie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Są takie książki podczas czytania których czas się na moment zatrzymuje. Bez wątpienia należy do nich proza Carley Fortune, czego idealnym przykładem jest jej najnowsza powieść. To już kolejna historia spod pióra autorki, która zaskakuje lawiną skrajnych emocji oraz dopracowaną opowieścią.

Proza pisana prawdziwym życiem, opierająca się na ludzkich doświadczeniach, świadoma, plastycznie przedstawiona a przy tym umiejętnie poprowadzona tak, by każdy odnalazł w niej coś dla siebie. Skupiamy się na kreacji bohaterów, śledzimy ich losy, podejmowane decyzje a także wyciągane wnioski z popełnionych błędów czy kształtowanie charakterów na bazie nabytych doświadczeń. Autorka nie pomija żadnych szczegółów, prowadzi nas konkretnie wyznaczoną drogą i pokazuje świat takim jakim jest on w rzeczywistości, bez ubarwień, bez kolorowania a jednak z subtelną nadzieją na lepsze jutro.

Dziesięć lat temu Will uratował Fern. Wówczas coś sobie obiecali i po latach złożona obietnica miała upomnieć się o swoje konsekwencje. On jednak nie pojawił się na miejscu umówionego spotkania, ona przyszła pełna nadziei. Zraniona do bólu postanowiła nie patrzeć wstecz i podjąć nowe wezwanie, wracając do rodzinnej miejscowości i próbując odratować podupadający pensjonat. Niespodziewanie w tym samym miejscu pojawił się także Will z nietypową propozycją. Tylko czy skrywane tajemnice i wszechobecne niedomówienia pozwolą tej dwójce nawiązać jeszcze raz nić porozumienia?

Obserwujemy jak przeszłość wpływa na teraźniejszość a podjęte decyzję niosą ze sobą długofalowe konsekwencje. Bohaterowie zagubili się gdzieś po drodze i zamiast iść do przodu wciąż patrzyli wstecz ku krótkoterminowej relacji, która miała dać im chwilę szczęścia. Obydwoje czuli do siebie wzajemne przyciąganie, ale nie potrafili tego wykorzystać, co doskonale potrafi zauważyć czytelnik postawiony z boku, nieobojętny na wszystko co dzieje się dookoła a jednak zupełnie bezradny na to, by móc popchnąć ich w końcu ku sobie. Autorka zabawiła się zatem emocjami, sprawiła że jej historia była pełna życia i intensywnych barw a losy postaci ani przez moment nie były mi obojętne, ponieważ życzyłam im jak najlepiej i miałam nadzieję, że ich los w końcu się poukłada. To prosta opowieść, mówiąca o trudach życia, o niewykorzystanych szansach a także drugich możliwościach, bazująca na prozie życia, na gatunku obyczajowym a także na romansie, który jest jedynie tłem wydarzeń.

"Spotkasz mnie nad jeziorem" to subtelna opowieść, w której każdy czyn bohaterów wydaje się mieć znaczenie. Historia przyjemna w odbiorze, niosąca nadzieję, podnosząca na duchu, nawet jeśli w początkowych rozdziałach nawiązująca do popełnionych błędów. Autorka po raz kolejny porwała mnie przejmującą historią od której nie mogłam się oderwać i która mocno wpłynęła na moją wyobraźnię a także pobudziła serce nie obojętne na wszystko co działo się dookoła. Jeśli zatem szukacie pięknej prozy obyczajowej, w której życie odgrywa kluczowe znaczenie, z całego serca polecam książki od Carley Fortune.

Są takie książki podczas czytania których czas się na moment zatrzymuje. Bez wątpienia należy do nich proza Carley Fortune, czego idealnym przykładem jest jej najnowsza powieść. To już kolejna historia spod pióra autorki, która zaskakuje lawiną skrajnych emocji oraz dopracowaną opowieścią.

Proza pisana prawdziwym życiem, opierająca się na ludzkich doświadczeniach,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia o miłości pokonującej wszelkie przeciwności. Subtelna i pełna emocji, angażująca, mocno dająca do myślenia. Powieść Eweliny Dobosz chwyta ze serce nawet najbardziej wymagającego czytelnika.

Autorka zabiera nas w sam środek obyczajowej opowieści o zabarwieniu romantycznym, która opowiada o smutnej prozie życia. Na pierwszym planie stawia bowiem prywatne dramaty i demony z jakimi muszą mierzyć się bohaterowie, a także udowadnia, że nawet jeśli na co dzień się uśmiechamy, to wewnętrznie często stajemy naprzeciwko bariery nie do pokonania. Wówczas tylko zrozumienie drugiej połówki, akceptacja oraz poczucie najbliższej osoby u boku pozwalają nam złapać głębszy oddech. Nie nastawiajcie się jednak na smutną i nostalgiczną historię a na lekturę pełną nadziei, ukrytych znaczeń oraz wytyczania drogi ku lepszej przyszłości.

Na pierwszym planie stoi dwójka zagubiony bohaterów. Ania i Oliwier spotkali się zupełnie przypadkiem, na promie wycieczkowym, który był zwrotnym punktem w ich życiu. On rozstał się z partnerką, która postanowiła zakończyć ich długoletni związek. Ona szukała wytchnienia w towarzystwie mamy, która jako jedyna była jej wsparciem i zrozumieniem. Początkowo ta dwójka była sobie obca i niechętnie nastawiona do zacieśniania więzi. A jednak z czasem obydwoje poczuli coś więcej, magiczną nić przyciągania, której nie mogli zlekceważyć. Jednak powrót do Polski przywołał smutne wspomnienia i przypomniał o trudach do pokonania, które być może zaważą na ich wspólnym szczęściu.

Doskonale potrafimy zrozumieć głównych bohaterów, ponieważ problemy z jakimi się mierzą nie są nam obce. Czytamy o zwykłym życiu, o wyborach przed jakimi stajemy każdego dnia a także o walce serca z rozumem, gdy toczymy spór pomiędzy głębokim uczuciem a odnalezieniem prawdziwej siebie. W towarzystwie bohaterów spędzamy cudowne chwile, zaczynamy dostrzegać coś więcej poza otaczającymi nas problemami i dzięki plastycznemu przekazowi, wiarygodnej kreacji bohaterów a także lawinie skrajnych emocji rozumiemy, że w drodze do szczęścia najważniejsze są pojedyncze chwile, krótkie momenty, które przywołują na ustach uśmiech i udowadniają, że droga w duecie jest znacznie prostsza. Tym samym zapewniam Was, że Ewelina Dobosz składa na nasze dłonie dojrzałą i piekielnie przejmującą prozę, od której trudno się odezwać.

Po lekturze "Bądź tak po prostu" rozmyślałam o losach bohaterów na długo po zamknięciu ostatniej strony. Nie spodziewałam się, że tak mocno zżyję się z postaciami a jednak los Ani i Oliwiera ani przez moment nie był mi obojętny. Wkroczyłam do świata doskonale znanego mi z realnego życia, w którym niepowodzenia stają się drogowskazami do zmian zachodzących w dorosłym życiu.Wyjątkowa lektura zdecydowanie warta poświęconego jej czasu, która motywuje do poszukiwania lepszego jutra.

Historia o miłości pokonującej wszelkie przeciwności. Subtelna i pełna emocji, angażująca, mocno dająca do myślenia. Powieść Eweliny Dobosz chwyta ze serce nawet najbardziej wymagającego czytelnika.

Autorka zabiera nas w sam środek obyczajowej opowieści o zabarwieniu romantycznym, która opowiada o smutnej prozie życia. Na pierwszym planie stawia bowiem prywatne dramaty i...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Lady Whistledown kontratakuje Suzanne Enoch, Karen Hawkins, Julia Quinn, Mia Ryan
Ocena 6,4
Lady Whistledo... Suzanne Enoch, Kare...

Na półkach:

Poczytne autorki powieści obyczajowych i romantycznych zebrały siły, by stworzyć kolejną powieść ze świata bridgertonów. Tym sposobem fani serii dowiedzą się co słychać u ich ulubionych bohaterów prosto z Kroniki nieocenionej lady Whistledown.

Wiem, że możecie obawiać się połączenia autorskiego stylu, ponieważ bridgertonów kojarzymy tylko z Julią Quinn, ale w tym przypadku opowiadania wypadły naprawdę dobrze i nie musicie się martwić – lektura jest dopracowana, przemyślana i utrzymana w charakterystycznym dla całej sagi klimacie. Każda z autorek spisała się na medal, wykazała się pomysłowością, charyzmą a także odpowiednio ciętym językiem charakterystycznym dla lady prowadzącej kronikę. Dzięki temu na nasze dłonie po raz kolejny złożono historię nietuzinkową i przywołującą na usta szczery uśmiech, pełną emocji oraz niuansów ze świata blichtru i elegancji.

Cztery opowiadania, cztery autorki, cztery przyjemne dla wyobraźni opowieści. Nie sposób oprzeć się ponownym informacjom związanym z losami występujących na łamach kroniki bohaterów sagi bridgertonów. Każde opowiadanie odnosi się do losów innej postaci, skupia się na innych problemach i podejmuje różne wątki a jednak zawsze nawiązują do tego samego: poszukiwania własnego miejsca w świecie, zrozumienia, akceptacji a także drugiej połówki, która nie tylko zapewni nam poczucie bezpieczeństwa, ale i pokaże jak wygląda prawdziwa, szczera miłość.

Całość zamyka się w spójną historię, połączoną pewnymi detalami. Niby czytamy o losach różnych bohaterów a jednak wyczuwalnie dążymy do jednego finału. Co wydarzy się na stronach powieści? O tym musicie przekonać się sami, ale zapewniam, że jeśli pokochaliście wcześniejsze historie ta również przypadnie Wam do gustu. Ten sam niesamowity klimat, to samopoczucie romantyzmu a także poszukiwanie miłości w świecie, w którym wydaje się, że to uczucie z góry spisane jest na straty. Łowca posagów, naiwne dziewczęta, pościgi, indywidualne dramaty a w końcu kradzieże i szukanie sprawców będą zaledwie wisienką na torcie różnorodnych motywów zamkniętych na łamach całej fabuły. Autorki łącząc siły zrobiły wszystko, aby czytelnik nie czuł się pominięty, więc od pierwszej strony czułam się zaangażowana w fabułę a stając u boku dobrze wykreowanych, złożonych sylwetek postaci, bez problemu mogłam rozłożyć ich zachowania na czynniki pierwsze. Obserwowałam zatem jak zmieniają się na przestrzeni opowiadań i jak dochodzą do konkretnych wniosków, jednocześnie kształtując swoje osobowości zależnie od potrzeby chwili.

"Lady Whistledown kontratakuje" to dodatek do serii, który śmiało możecie czytać bez znajomości wcześniejszych wydarzeń. Idealny klimat dla lektury do poczytania po ciężkim dniu, która przywołuje na twarzy szczery uśmiech i pozwala zaangażować się w historie prosto z przeszłych czasów. Piękne suknie, szlachetne charaktery a także prawdziwe oblicza ukrywane pod blichtrem i niedomówieniami, połączą się z subtelnymi sekretami a także intrygami napędzającymi akcję. Przyznaję, że dla mnie lektura okazała się w pełni trafiona jako wybór do poczytania z kubkiem gorącej herbaty w dłoni. Dla klimatu, dla przeszłości, dla pięknych strojów, szlachetnych panien i kawalerów na wydaniu – polecam.

Poczytne autorki powieści obyczajowych i romantycznych zebrały siły, by stworzyć kolejną powieść ze świata bridgertonów. Tym sposobem fani serii dowiedzą się co słychać u ich ulubionych bohaterów prosto z Kroniki nieocenionej lady Whistledown.

Wiem, że możecie obawiać się połączenia autorskiego stylu, ponieważ bridgertonów kojarzymy tylko z Julią Quinn, ale w tym przypadku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W poszukiwaniu lektury innej niż wszystkie sięgnęłam po historię od Marceli Tomas. Wszystko wskazywało na to, że czeka mnie opowieść oryginalna i nietuzinkowa, w której powiew świeżości pozwoli mi z zupełnie innej strony spojrzeć na paranormalny romans.

Bardzo lubię ten gatunek i mam do niego ogromny sentyment. Lubię gdy miłość konkuruje o uwagę z nadnaturalnymi istotami, ponieważ mogę oderwać myśli o codziennych obowiązków i przenieść się do świata stworzonego przez danego autora. W tym przypadku już od pierwszych stron czułam, że zaprzyjaźniam się z fabułą, ponieważ wszystko mi w niej odpowiadało, od odpowiedniego klimatu, gęstego mroku prowadzącego mnie przez kolejne wydarzenia, na dopracowanej i w pełni wiarygodnej sylwetce postaci kończąc. Na pierwszym planie bowiem stanęli charyzmatyczni bohaterowie, którzy doskonale wiedzieli czego chcą od życia i walczyli o swoje, nawet jeśli drugiej połówce było to nie w smak. W ten sposób pojawiły się dynamiczne dialogi, burzliwe momenty oraz elementy zaskoczenia, które pięknie wypełniły fabułę.

Olga Małecka nie spodziewała się, że odrzucając zaloty mściwego demona, ściągnie na siebie klątwę. On sprowadzał na nią idealnych mężczyzn, wyciągniętych rodem z jej powieści. Ona musiała stawić czoła pozorom i niedomówieniom, które sama wykreowała. I chociaż demon robił wszystko, by skupić na sobie jej uwagę, nie spodziewał się, że będzie miał wokół siebie konkurentów. Obydwoje zapomnieli jednak, że tam gdzie pojawiają się głębokie emocje tworzy się także podstawa do silnego uczucia. Zapętlili się we wzajemnej walce, zapominając o własnym szczęściu.

Muszę przyznać, że autorka zaskoczyła mnie pomysłem i wykonaniem. Przedstawiła literacki świat z zupełnie innej strony i pokazała jak nasza twórczość może przełożyć się na demony z którymi się mierzymy. Idealni mężczyźni stali się wyzwaniem dla bohaterki a przecież pojawili się za sprawą jej ręki i wyobraźni. Ten motyw był dla mnie najciekawszym aspektem powieści. Paranormalna scena zeszła dla mnie na drugi plan, ale przyznaję że i ona dobrze wypadła, gdy demony pokazały swoje prawdziwe oblicze i powoli zrzucały maski. Autorka w ciekawy sposób ujęła walkę dobra ze złem, przedstawiła prywatne niepowodzenia w konfrontacji z oczekiwaniami świata a także nastawiła czytelnika na romans, który wymykał się wszelkim schematom. Fabuła okazała się zatem pełna zaskoczeń, dynamiczna i dająca domyślenia, a przede wszystkim angażująca czytelnika we wszystko co rozgrywało są na naszych oczach, więc ani przez moment nie byłam obojętna wobec losów postaci. Bawiłam się naprawdę dobrze i przyznaję, że nie spodziewałam się mocy tak wielu atrakcji.

"(Nie)Idealny" to historia przy której można się zrelaksować i oderwać myśli o codziennych obowiązków. Świat przedstawiony pochwalić się może doprecyzowaniem oraz odpowiednimi szczegółami a cała historia określona jest emocjami oraz atmosferą, która idealnie domykają dzieła. Połączenie fantastyki z elementami romansu sprawi, że każdy w tej historii odnajdzie coś dla siebie a charyzmatyczne sylwetki postaci zatrzymają przy sobie na dłużej. W poszukiwaniu książki idealnej, do poczytania leniwym popołudniem, dynamicznej i zaskakującej - polecam.

W poszukiwaniu lektury innej niż wszystkie sięgnęłam po historię od Marceli Tomas. Wszystko wskazywało na to, że czeka mnie opowieść oryginalna i nietuzinkowa, w której powiew świeżości pozwoli mi z zupełnie innej strony spojrzeć na paranormalny romans.

Bardzo lubię ten gatunek i mam do niego ogromny sentyment. Lubię gdy miłość konkuruje o uwagę z nadnaturalnymi istotami,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam wrażenie, że książki Tadeusza Dołęgi-Mostowicza wciąż pozostają w kręgu mniej znanych lektur. A są to historie pełne barw, ukrytych znaczeń a także motywów dyktowanych przez prawdziwe życie. I mam na myśli tutaj nie tylko słynnego "Znachora", ale także pozostałe historie spod pióra autora.

"Trzy serca" to lektura, którą okrywałam z rosnącą ciekawością. Nie spodziewałam się, że aż tak przypadnie mi do gustu a jednak autor w pełni trafił w moje oczekiwania i przedstawił mi świat takim jakim on był w ówczesnych czasach. Zaprosił do przedwojennej Warszawy i otworzył drzwi do blichtru oraz przepychu, które zwodziły bohaterów i dyktowały im własne warunki. Konfrontując oczekiwania społeczne z niespełnionymi ambicjami postacie Dołęgi-Mostowicza pokazały, że nie zawsze musimy wpisywać się w to co robią wszyscy, by czuć się dobrze i iść przez życie z podniesioną głową. Prosty język i malowniczy styl od samego początku zachęcają czytelnika do przewracania kolejnych stron i opisują w pełni dojrzałą, wiarygodną historię.

Przenosimy się do wielkiego miasta i sledzimy życie arystokratów oraz ziemiaństwa. Alkohol i dynamiczne dyskusje zajmują czas na zabawie i szaleństwie, nie bacząc na to co wydarzy się tuż za rogiem. Hrabia i jego kuzynka pokażą czytelnikom jak nocne życie potrafi wciągnąć, zepsuć i pozbawić ograniczeń. Ona wytworna, piękna i inteligentna nagle zacznie się zatracać na naszych oczach. A jak sobie okaże będzie to dopiero wstęp do kolejnych dramatycznych wydarzeń.

Autor w zaskakujący sposób prowadzi nas przez przedstawioną sieć międzyludzkich relacji i rozkłada na czynniki pierwsze profile psychologiczne swoich bohaterów. Robi to z precyzją, wprawą a także bystrością oraz spostrzegawczością świata. Jego postacie są w pełni dojrzałe, wymykające się wszelkim schematom a także stające na pograniczu dobra i zła, ponieważ czytelnik ma szansę spojrzeć jak zmieniają się na naszych oczach, jak wpływ szaleńczej zabawy potrafi kształtować charakter na nowo. Z zaskoczeniem i niemałym przerażeniem zatem patrzymy jak eleganccy bohaterowie staczają się w dół ku otchłani krótkiej ekscytacji i nie baczą na to, że stoją w przededniu nadchodzącej wojny. Mrok zatem wsi w powietrzu, ale pojawia się też zapach dobrej zabawy i poczucie wolności, konfrontując zatem te wszystkie skrajne emocje otrzymujemy lekturę od której trudno się oderwać i która zaskakuje na każdym kroku.

"Trzy serca" to obowiązkowa historia dla wszystkich, którzy poszukują książek dojrzałych, inteligentnych i mocno dających do myślenia. Pobudza wyobraźnię, wciąga nas do świata sprzecznych czynów i udowadnia, że natura ludzka jest tak złożona, że momentami niemożliwa do zrozumienia. Autor wydaje się bacznym obserwatorem świata, inteligentnym człowiekiem potrafiącym rozłożyć psychologiczne aspekty ludzkie na czynniki pierwsze, dzięki temu otrzymujemy angażującą lekturę pełną ukrytych znaczeń. Żałuję, że ta książka wciąż pozostaje bez echa w świecie polskiej literatury, ponieważ wydaje się jedną z najciekawszych opowieści jakie ostatnio miałam okazję przeczytać.

Mam wrażenie, że książki Tadeusza Dołęgi-Mostowicza wciąż pozostają w kręgu mniej znanych lektur. A są to historie pełne barw, ukrytych znaczeń a także motywów dyktowanych przez prawdziwe życie. I mam na myśli tutaj nie tylko słynnego "Znachora", ale także pozostałe historie spod pióra autora.

"Trzy serca" to lektura, którą okrywałam z rosnącą ciekawością. Nie spodziewałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W rękach Karoliny Wilczyńskiej powieść obyczajowa nabiera nowego znaczenia. Staje się kobieca, zmysłowa a także mocno motywujące do zmian oraz walki o własne miejsce w świecie.

To czwarta odsłona serii, którą polecam czytać z zachowaniem chronologii. Autorka opowiada bowiem o losach poznanych wcześniej bohaterów i podejmuje wcześniej rozpoczęte wątki. Pojawia się zatem ciąg przyczynowo-skutkowy, ale jest bardzo luźny i swobodny, nawiązuje do tego co wydarzyło się wcześniej. Czytelnik zapoznany z chronologią będzie doskonale rozeznany w rozgrywanych wydarzeniach, ale ten kto rozpocznie swoją przygodę dopiero od tej części – nie będzie się czuł mocno zagubiony. Autorka bowiem wszystko w pełni przemyślała i poprowadziła akcję tak, by każdy się w niej odnalazł, dopracowując sylwetki bohaterów do ostatniego szczegółu a towarzyszące nam podczas czytania emocje dodały akcji realności oraz pełnowymiarowej formy.

Wrzosowa Polana otwiera przed nami drzwi do świata ludzkich problemów i relaksu na łonie natury. Sielanka przeplata się z zapachami drzew a problemy wydają się mniejsze, gdy mieszkańcy żyją we wspólnocie i wzajemnie starają się sobie pomagać. W ten sposób ponownie zaglądamy do świata Diany, która mierzy się z konsekwencjami pożaru, Martyny której ciężko zrozumieć zmiany jakie zaszły w jej życiu a także Grety, której relacja z córką wystawiona jest na próbę. Kobiety pokażą nam jak trudno jest kierować się sercem, gdy rozum dyktuje własne warunki i jak ciężko pogodzić własne oczekiwania z pojawiającymi się na naszej drodze licznymi problemami.

To książka od kobiety pisana specjalnie dla kobiet. Opowiada o losach głównych bohaterek z którymi bez problemu potrafimy się utożsamić i którym kibicujemy do ostatniej strony, ponieważ doskonale rozumiemy problemy z jakim się mierzą, troski ich dnia codziennego a także podejmowane decyzje. Każda z postaci prezentuje inne wyzwania, wartości a także sposób bycia, więc mnogość charakterów, stylów działania a także pokonywanie wszelkich przeciwności stanowi tutaj kalejdoskop barw oraz emocji. Historia trzyma poziom swoich poprzedniczek i po raz kolejny zaprasza nas do nostalgicznej opowieści, w której liczy się przede wszystkim proza życia i problemy dnia codziennego, ponieważ czytamy o mrokach przeszłości, sercowych rozterkach, trudnych rodzinnych relacjach oraz niespodziewanych dramatycznych momentach. Przyjaźń, miłość, rodzina łączą się w splocie zaskakujących zdarzeń, które znamy z własnego doświadczenia, o których słyszymy na co dzień i które stają się nam bliskie.

"Wiosna przynosi ukojenie" to kolejna serdeczna powieść w dorobku autorki. Pisana z pasją i zaangażowaniem, oddające uroki codziennego życia a także nawiązująca do współczesnych, ponadczasowych wartości. Trzyma poziom swoich poprzedniczek i na nowo zaprasza do małego miasteczka, w którym wszystko może się wydarzyć. Lekka, swobodna, motywująca do zmian i zachęcająca do czerpania inspiracji z losów bohaterów. Idealna do poczytania po ciężkim dniu, ponieważ w pełni angażuje naszą wyobraźnię.

W rękach Karoliny Wilczyńskiej powieść obyczajowa nabiera nowego znaczenia. Staje się kobieca, zmysłowa a także mocno motywujące do zmian oraz walki o własne miejsce w świecie.

To czwarta odsłona serii, którą polecam czytać z zachowaniem chronologii. Autorka opowiada bowiem o losach poznanych wcześniej bohaterów i podejmuje wcześniej rozpoczęte wątki. Pojawia się zatem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Aleksander Dumas pojawił się na moich półkach niedawno, ale szybko zaskarbił czas i uwagę. Przepadam za powieściami pisanymi w przeszłych czasach i wszystkie klasyki z przyjemnością odświeżam sobie na nowo. Dziś zatem z ogromną ciekawością sięgnęłam po "Kawaler de Maison-Rouge", piątą odsłonę cyklu Pamiętniki lekarza.

Nie jestem pewna czy musicie zachować chronologię czytania, ponieważ sama jej nie zastosowałam i czytałam tylko wybrane powieści z serii. A jednak nie czułam się ani zagubiona, ani tym bardziej niedoinformowana. Myślę, że możecie zdecydować się na lektury zależnie od zainteresowania prezentowaną treścią, łączą je bowiem jedynie czasy, które upływają wraz z rozwojem historii. W powyższej lekturze autor przenosi nas do momentu historycznego dla Francji, opisując Wielką Rewolucję. To na jej przestrzeni buduje historię, prezentuje zmiany zachodzące w głównych bohaterach a także uderza w silne emocje, które towarzyszyły im na każdym kroku. Nie ma zatem czasu na przestoje w fabule czy nudnawe momenty, kiedy na ponad 450 stronach autor musiał przedstawić nam wiele różnorodnych osobowości i zaskakujących momentów związanych z prawdziwą historią.

Piękna jest to opowieść, napisana z rozmachem i dopracowaniem. Każda sylwetka postaci, każdy ich ruch a także otoczenie, odczuwane emocje czy wszelkie rozmyślania przekładają się na dużą realność wydarzeń. Autor dopracował nawet najmniejsze momenty sprawiając, że jego historia rozgrywała się w naszej wyobraźni w najmniejszych detalach i zapraszał do świata bohaterów, których losy, oczekiwania a także podejmowane decyzje rozkładaliśmy na czynniki pierwsze. Czasy Wielkiej Rewolucji nie należały do najłatwiejszych a my dzięki prozie autora mogliśmy spróbować stanąć na miejscu żyjących ówcześnie ludzi. Obserwowaliśmy codzienne życie w tamtych czasach, a także podział ludzi na tych, którzy próbowali przetrwać za wszelką cenę oraz tych którzy jednak wykazywali się empatią. Zemsta i donosicielstwo kontrastowały z moralnością i zrozumieniem drugiego człowieka a strach przed niepewnym jutrem napędzał wszystkich do działania.

Skupiamy się na losach Marii Antoniny, śledzimy przebieg wydarzeń, zaglądamy do sekretnego świata kobiety, która zapisała się na kartach historii. Analizujemy czy podjęte przez nią działania warte były zachodu i czy kara jaka spotkała ją oraz jej dzieci była faktycznie zasłużona. Obserwujemy także świat, który ją otaczał i ludzi oraz ich podejście wobec królowej. Patrzymy jak strach przed tym co czeka pojedyncze jednostki kierował ich po drodze błędnie podjętych decyzji dyktowanych jedynie przez emocje. Wojna płci przeciw wojnie zmysłów, wojna rojalistów i republikanów. Trudny świat, trudne możliwości i pośrodku wszystkiego ona - kobieta niezależna, idąca przez życie z podniesionym czołem.

"Kawaler de Maison-Rouge" to książka niełatwa, na pewno nie przeczytacie jej w jednym wieczór, ale jednocześnie bardzo mocno pobudzająca zmysły i dająca do myślenia. Świat przedstawiony a także postacie pojawiające się na pierwszym planie wywołują w nas różnorodne reakcje, zbliżają do fabuły i nie pozwalają odłożyć książki choćby na moment. Rozmyślałam o tym wszystkim co działo się na kartach powieści podczas codziennych obowiązków, wracałam by kontynuować losy poznanych i nieszablonowych osobistości. Aleksander Dumas z elokwencją, inteligencją a także bystrą spostrzegawczością świata poprowadził po mistrzowsku swoją historię, w której proza życia mieszała się z walką o lepsze jutro.

Aleksander Dumas pojawił się na moich półkach niedawno, ale szybko zaskarbił czas i uwagę. Przepadam za powieściami pisanymi w przeszłych czasach i wszystkie klasyki z przyjemnością odświeżam sobie na nowo. Dziś zatem z ogromną ciekawością sięgnęłam po "Kawaler de Maison-Rouge", piątą odsłonę cyklu Pamiętniki lekarza.

Nie jestem pewna czy musicie zachować chronologię...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna propozycja w dorobku Fiodora Dostojewskiego to krótka historia składająca się na tysiące moralnych i sprzecznych problemów. Autor nie próżnując na niespełna ponad 160 stronach zamknął skomplikowany obraz ludzkiego dramatu.

Trudna w odbiorze i równie angażująca co dłuższe powieści Dostojewskiego lektura zaprasza nas do świata wątpliwych kwestii psychicznych a także trudnych do podjęcia decyzji. Mimo krótkiej formy doskonale potrafimy zauważyć styl autora, jego zaangażowanie w historię a także dopracowanie sylwetki bohaterów, które stając na pierwszym planie w pełni skupiają naszą uwagę. Analizujemy ich zachowania, myśli a także podjęte decyzje, próbując rozłożyć ich sylwetki na czynniki pierwsze co wcale nie należy do łatwych rzeczy.

Akcja rozgrywa się w domu jednego z bohaterów, opowiada o rodzinie nadszarpniętej dramatem przeszłości. Gospodarz zaprasza do siebie dawnego sąsiada, którego żona niedawno zmarła. Trusocki powraca, by wyrównać rachunki. Okazuje się bowiem, że jego małżonka niegdyś miała romans z Wielczaninowem a konsekwencją tej znajomości było dziecko.

To trudna historia i jednocześnie bardzo angażująca. Mocno dająca do myślenia, wiodąca czytelnika na skraj zdrowia psychicznego głównych bohaterów. Targani problemami sprzed lat nie potrafią w pełni poukładać sobie w głowie aktualnej sytuacji i przez to obserwujemy ich wewnętrzne monologi a także wymieniane dialogi równie intensywne co te zamknięte w ich głowach. Na pierwszym planie pojawia się wiele ciężkich motywów zaczynając od wiarołomstwa, przez żądze zemsty, na własnych problemach kończąc, bowiem bohaterowie uzależnieni od alkoholu nie zawsze potrafią jasno myśleć. I w tym temacie buduje się historia mroczna, intensywna w odbiorze i bardzo typowa dla prozy Dostojewskiego.

"Wieczny mąż" to obraz szaleństwa i rozpaczy, szukania błędów w innych dla zaspokajania własnego sumienia a także analiza ludzkich zachowań na tle wiarygodnych wydarzeń. Książka niełatwa, ale jednocześnie dorównująca pozostałym lekturą autora, pisana z pasją i oddaniem, w pełni nawiązująca do skrajnych emocji. Jeśli zastanawiacie się od której lektury rozpocząć przygodę z Dostojewskim to polecam Wam powyższy tytuł, ponieważ niewielka liczba stron na zachętę będzie idealnym bodźcem do ściągnięcia po kolejne tytuły.

Kolejna propozycja w dorobku Fiodora Dostojewskiego to krótka historia składająca się na tysiące moralnych i sprzecznych problemów. Autor nie próżnując na niespełna ponad 160 stronach zamknął skomplikowany obraz ludzkiego dramatu.

Trudna w odbiorze i równie angażująca co dłuższe powieści Dostojewskiego lektura zaprasza nas do świata wątpliwych kwestii psychicznych a także...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Życie pisze własne scenariusze o czym przekonała się niejedna główna bohaterka. Klaudia Bianek w swojej najnowszej powieści podejmuje właśnie ten temat udowadniając czytelnikowi, że jedyne czego możemy być w życiu pewni to niespodziewane zwroty akcji.

Uwielbiam twórczość autorki, ponieważ za każdym razem dostarcza mi mnóstwa przyjemności z czytania. Nie pierwszy raz dostrzegam zaangażowanie autorki w swoją pracę a także nacisk na wiarygodną kreację bohaterów, co pozwala mi nie tylko zaangażować się w czytaną treść, ale także w pełni zrozumieć pojawiające się na pierwszym czy drugim planie postacie. W tym przypadku nie było inaczej, ponieważ od początku utożsamiłam się z Wiktorią i trzymałam kciuki za jej szczęśliwe zakończenie, jednocześnie obserwując dopracowaną historię, która urzekła mnie inspiracją z prawdziwego życia a także nieszablonowym, a jednak w pełnym racjonalnym rozwiązaniem, które spotkałam w finale.

To nie jest cukierkowa historia, w której wszystko zmierza do szczęśliwego zakończenia a zwykła opowieść, oparta na podstępnym losie. Czytamy bowiem o kobiecie takiej samej jak my, która poukładała sobie życie i realizowała pomniejsze cele a jednak czegoś zawsze jej brakowało. Myślami uciekała do osoby, którą straciła lata temu a dziś nadarzyła się okazja, aby ponownie stanąć z nią twarzą w twarz. Czy zaproszenie na bal absolwentów to dobry sposób na rozdrapywanie dawnych ran? Oskar, dawny przyjaciel Wiktorii do którego żywiła głębsze uczucia a który był zawsze zapatrzony swoją dziewczynę, nigdy nie dowiedział się jak było naprawdę. Dziś są już zupełnie innymi ludźmi, ale czy ich historia na pewno ma szansę rozpocząć się na nowo?

Prosta fabuła prowadzi nas przez nieskomplikowane wydarzenia a jednak czytelnik z niecierpliwością przerzuca kolejne strony i nie może doczekać się tego co wydarzy są dalej. Czytamy bowiem o codzienności dnia, o tym co sami napotykamy na swojej drodze i pomiędzy wierszami wyczytujemy własne marzenia oraz niespełnione pragnienia. Doskonale rozumiemy głównych bohaterów dlatego od pierwszego spotkania trzymamy za nich kciuki i na wszystkie sposoby analizujemy ich wybory, by najlepiej zrozumieć to co nimi kieruje. Utrzymana w gatunku obyczajowym powieść, opiera się na subtelnym wątku romantycznym i prowadzi nas przed zawiłą opowieść ludzkich niedomówień, która pokazuje, że zawsze warto walczyć o swoje i mówić to co chcemy powiedzieć z głębi serca, nie bacząc na konsekwencje. Wówczas możemy być pewni, że nasze życie może potoczyć się w zupełnie innym kierunku.

"Zatańcz ze mną" to nastrojowa i klimatyczna lektura, idealna na leniwe popołudnie. Zabiera nas w emocjonalną podróż do świata niespełnionej miłości i buduje przed nami obraz prawdziwego życia. Klaudia Bianek z zaangażowaniem oraz wprawą doświadczonej pisarki pokazuje nam uroki życia na bazie lektury mocno pobudzającej naszą wyobraźnię. Jeśli szukacie historii dopracowanej, pomysłowej a także inteligentnej – zdecydowanie polecam. Chodzi w niej bowiem o to, by czerpać inspirację z losów bohaterów, nigdy się nie poddawać i doświadczać życia nim wymknie się nam ono z rąk.

Życie pisze własne scenariusze o czym przekonała się niejedna główna bohaterka. Klaudia Bianek w swojej najnowszej powieści podejmuje właśnie ten temat udowadniając czytelnikowi, że jedyne czego możemy być w życiu pewni to niespodziewane zwroty akcji.

Uwielbiam twórczość autorki, ponieważ za każdym razem dostarcza mi mnóstwa przyjemności z czytania. Nie pierwszy raz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubicie dopracowane kryminały, w których klimat mrocznych thrillerów pobudza i zagęszcza atmosferę? Dobrze się składa, ponieważ Wojciech Wójcik składa na nasze dłonie historię utrzymaną w tym tonie.

Oto przed nami dopracowane lektura, w której każdy ruch bohaterów wydaje się mieć podwójne znaczenie. Zauważcie na wstępie pewne pojawiające się szczegóły, ponieważ będą one miały swoje uzasadnienie w drugiej połowie książki. Książka zaskakuje zatem doprecyzowaniem i pomysłem a gęsty mrok otacza nas od pierwszej strony, utrzymując się aż do rozwiązania ostatecznej tajemnicy. Będzie się działo dużo, akcja będzie dynamiczna a bohaterowie będą skrywać swoje tajemnice, więc demony przeszłości otulą nas swoimi ramionami prowadząc ku zaskakującym i niebezpiecznym wydarzeniom. Dużo będzie intensywnych wrażeń, skrajnych emocji a także zwrotów akcji, zapewniających nam moc atrakcji.

Na ponad 500 stronach rozpościera się akcja kryminalna, która skupia w sobie liczne motywy i ciekawe sylwetki bohaterów. Warto przyjrzeć się każdemu, ponieważ nigdy nie wiemy, kto odegrał w danym momencie kluczową rolę a autor ewidentnie prowadzi swoją opowieść tak, by zaskakiwać czytelników w najmniej spodziewanym momencie. Wychodzi mu to naprawdę dobrze, ponieważ przyznaję, że wielokrotnie przyłapywałam się na konsternacji, gdy moje przypuszczenia całkowicie rozwiewały się w konfrontacji z założeniami autora. Jego pomysł był dużo lepszy a sama zagadka nawarstwiała liczne problemy, więc rozwiązywanie jednej z sytuacji prowadziło do konfliktu z drugą i w ten sposób nie było ani monotonii, a i tym bardziej przestojów w fabule. Nieustannie coś się działo a tempo rozwoju sytuacji było dostosowane do konkretnych wydarzeń.

Arek Maj, ochroniarz w modnym warszawskim klubie, trafił na oddział chirurgii w wyniku pobicia. Jednak nie pomogło mu to w utrzymaniu życia, ponieważ inny pacjent znalazł go z poderżniętym gardłem. Dalej sprawa jeszcze bardziej się zagęszcza, gdy osoba wskazana do kontaktu przez Arka zaginęła dwa lata temu. Właściciel klubu decyduje się wyjaśnić zagadkę zabójstwa wraz z byłym policjantem, ale obydwoje nie spodziewają się, że podczas śledztwa na jaw wyjdą zaskakujące fakty. Jaką tajemniczą przyszłość skrywa Arek? I dlaczego musiał umrzeć? Do jego bliskich będzie próbowała dotrzeć także koleżanka z pracy, ale i ona narazi się na niebezpieczeństwo.

"Jęk zamykanych bram" to doprecyzowania akcja, zaskoczenia a także bohaterowie którzy mają wiele do powiedzenia. Książka licząca sobie sporą ilość stron, ale jednocześnie tak bardzo angażująca, że nim się obejrzymy dotrzemy do ostatniej strony. Liczne motywy, podjęte wątki a także różnorodni bohaterowie poprowadzą nas przez opowieść pełną intryg, sekretów i demonów z przeszłości. Przygotujcie się zatem na skrajne emocje i lekturę smaczną, angażującą oraz mocno wpływającą na wyobraźnię. Dla mnie - literackie odkrycie tego roku i książka, którą zdecydowanie każdemu polecam!

Lubicie dopracowane kryminały, w których klimat mrocznych thrillerów pobudza i zagęszcza atmosferę? Dobrze się składa, ponieważ Wojciech Wójcik składa na nasze dłonie historię utrzymaną w tym tonie.

Oto przed nami dopracowane lektura, w której każdy ruch bohaterów wydaje się mieć podwójne znaczenie. Zauważcie na wstępie pewne pojawiające się szczegóły, ponieważ będą one...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Aly Martinez zawsze miło mnie zaskakuje. Jej życiowe opowieści przywołują na pierwszy plan problemy dnia codziennego i pokazują, że każdy z nas mierzy się z prywatnymi demonami.

Prosta lektura zaskakuje ponadczasowym wydźwiękiem i udowadnia, że banalna historia w rękach utalentowanej autorki może zmienić się w coś naprawdę wartego uwagi. Lekkość stylu i umiejętność plastycznego przekazania tego co siedzi w głowie Martinez przekładają się na historię od której ciężko się oderwać. Śledzimy bowiem wydarzenia opisane w pełni wiarygodny i realny sposób, które nawarstwiają się od niecodziennych sytuacji oraz przywołują na pierwszy plan doskonale znane nam problemy. Czytelnik w łatwy sposób potrafi zatem utożsamić się z głównymi bohaterami i trzymać kciuki za ich szczęśliwe zakończenie, chociaż ono nieustannie wymyka się z ich rąk. Jednocześnie autorka nie zarzuca nam banalnego romansu z przewidywalną treścią prowadząc swoją opowieść z kierunku trudnym do przewidzenia.

Serię czytać możecie zależnie od upodobania, ponieważ zachowanie chronologii wcale nie jest takie oczywiste. Każdy tom opowiada o losach innej pary głównych bohaterów i chociaż poszczególne części łączą subtelne niuanse to mimo wszystko czytamy o odrębnych przygodach. To dobre rozwiązanie, ponieważ każdy z nas może znaleźć swoich ulubieńców i jednocześnie nie czuje się przytłoczony ilością tomów. W tej historii czytamy o losach Rity, która przeszła już przez sporą ilość trudnych doświadczeń. Odeszła od męża i w odpowiednim momencie dała mu nauczkę, gdy niespodziewanie światowej klasy szef kuchni objął ją na oczach byłego partnera. I nie zamierzał szybko zabrać ręki. Tanner był jednak zupełnym przeciwieństwem Rity, która zdecydowanie stawiała na spokój i rozwój samej siebie. Tylko nie od dziś przecież wiadomo, że miłość nigdy nam niczego nie ułatwia.

Znam książki Aly Martinez nie od dziś i wszystkie bardzo lubię. Autorka pisze zawsze z naciskiem na głębokie uczucia i pokazuje cały przebieg zmian zachodzących w bohaterach. Obserwować zatem możemy jak dostosowują się do sytuacji a także jak radzą sobie z targającymi nimi sprzecznymi emocjami. Rozumiemy zatem ich wybory a także z uśmiechem na ustach patrzymy na wyciągane wnioski i otulamy się niczym ciepłym kocem towarzyszącymi nam podczas czytania emocjami. Fabuła nie jest co prawda skomplikowana a jednak czyta się ją z rosnącą przyjemnością, ponieważ na kolejnych stronach rozgrywa się przed nami spektakl nawiązujący do miłości, która nigdy nie powinna mieć miejsca.

"Za horyzontem" prowadzi nas ku zaskakującym rozwiązaniom a także otwiera przed czytelnikami drzwi do świata wielkich namiętności. Historia pisana z pomysłem oraz wykorzystująca swój potencjał od pierwszej do ostatniej strony, pozwalająca zaangażować się w miłosne perypetie bohaterów, których doskonale rozumiemy. Aly Martinez po raz kolejny udowodniła nam jak umiejętnie potrafi poruszać się w romantycznym gatunku a prezentowane przez nią sceny są wiarygodne oraz dopracowane.

Aly Martinez zawsze miło mnie zaskakuje. Jej życiowe opowieści przywołują na pierwszy plan problemy dnia codziennego i pokazują, że każdy z nas mierzy się z prywatnymi demonami.

Prosta lektura zaskakuje ponadczasowym wydźwiękiem i udowadnia, że banalna historia w rękach utalentowanej autorki może zmienić się w coś naprawdę wartego uwagi. Lekkość stylu i umiejętność...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Alexandra Bracken otwiera przed nami drzwi do świata pełnego tajemnic i zaskoczeń. Jej seria nieustannie zjednuje liczne grono fanów, ponieważ wymyka się wszelkim schematom i pobudza wyobraźnię każdego czytelnika.

Mroczne umysły pokochałam już dawno temu a dziś z ogromnym sentymentem powracam do całej opowieści. Cieszy mnie fakt, że pojawiają się nowe tomy w cyklu, który do tej pory znałam jako trylogię. Z rosnącą ciekawością sięgnęłam zatem po "Mroczne dziedzictwo" zastanawiając się co może wydarzyć się dalej w tej kompletnej jak dla mnie historii i muszę przyznać, że autorka nie zwalniając tempa po raz kolejny złożyła na moje dłonie oryginalną treść pełną ukrytych znaczeń. To ścisła kontynuacja wydarzeń z poprzednich części, więc zachęcam do zachowania chronologii i jednocześnie zapewniam, że w tej fabule odnajdzie się każdy bez względu na wiek czy literackie upodobania. Alexandrę Bracken wyróżnia styl, jej talent do kreowania charyzmatycznych i nieszablonowych postaci a także pomysłowość wydarzeń, które nie tylko zaskakują formą, ale i mnogością przeróżnych wątków, które łączą się w spójną, kompletną całość.

Pamiętacie małą Zu, która zaskarbiła naszą sympatię? Dziś powraca po pięciu latach od ostatnich wydarzeń i z dumą piastuje stanowisko przedstawiciela rządu tymczasowego. Obozy w których torturowano dzieci dziś są zamknięte, ale to nie oznacza, że wszystko wróciło do normy. Faza dezinformacji uprzedzeń podzieliła świat a dzieci Psi wciąż nie mogą czuć się w pełni bezpieczne. Dochodzi do zamachu stanu a Zu bezpodstawnie zostaję oskarżona jako prowodyrka przez co ponownie musi uciekać. Zawiązuje niepewny sojusz z tajemniczymi przedstawicielami Psi, by wraz z nimi podróżować przez Stany w poszukiwaniu pomocy. Tylko czy na pewno wie co wydarzy się już niebawem?

Gęsta atmosfera i charyzmatyczny dla całej serii klimat prowadzą nas przez skomplikowane wydarzenia, które mają drugie dno. Czytelnik lubiący czytać między wierszami będzie zachwycony wartościami jakie przemyciła autorka oraz samym wydźwiękiem historii, w której każdy czyn bohaterów wydaje się mieć podwójne znaczenie. To historia utrzymana w typie fantastyki a jednak niewiele ma wspólnego z gatunkiem, ponieważ przede wszystkim stawia na intensywność wrażeń, mnogość wątków i udowadnianie nam wszystkim, że każdy jest jednostką wybitną i na swój sposób utalentowaną a tym samym nikt nie powinien czuć się w świecie skreślony, porzucony czy niechciany. Czytamy bowiem o odrzuceniu, potrzeba zrozumienia i akceptacji, o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie a także o przyjaźni, która zostanie nadszarpnięta przez niepewne zaufanie oraz o przeszłość, która stała się demonem dla wszystkich pojawiających się na pierwszym planie bohaterów. Trzymając jednak w swoich dłoniach powyższą powieść dostrzega się jej wyjątkowość pod względem nie tylko poruszanych wartości, ale i zachodzących w bohaterach zmian.

"Mroczne dziedzictwo" to idealna kontynuacja serii - i przyznaję, że lepiej być nie mogło. Alexandra Bracken po raz kolejny zaprosiła mnie do świata wszelkich możliwości, w którym bohaterowie walczą o lepsze jutro. Gęsta atmosfera i poczucie wiszącego w powietrzu zagrożenia pozwalają nam w pełni zaangażować się w rozgrywane wydarzenia i trzymać kciuki za powodzenie misji Zu. To wyjątkowa historia, która wymyka się schematom i porusza mądre treści, więc trafi do serca i rozumu każdego czytelnika.

Alexandra Bracken otwiera przed nami drzwi do świata pełnego tajemnic i zaskoczeń. Jej seria nieustannie zjednuje liczne grono fanów, ponieważ wymyka się wszelkim schematom i pobudza wyobraźnię każdego czytelnika.

Mroczne umysły pokochałam już dawno temu a dziś z ogromnym sentymentem powracam do całej opowieści. Cieszy mnie fakt, że pojawiają się nowe tomy w cyklu, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaskakująca i mocno dająca do myślenia powieść Agaty Zamarskiej to moje tegoroczne odkrycie. "Pustać" bowiem trzyma nas w napięciu od pierwszej do ostatniej strony i w ostatecznym finale wstrząsa na całego.

Zacznijmy jednak od początku. Autorka wprowadza nas do świata thrillera psychologicznego i mocno bazuje na motywie niepewności, ponieważ czytelnik zostaje wprowadzony w przyjemną początkowo opowieść, na pewno nie wskazującą na to, że dalej dojdzie do tragedii. Startujemy bowiem na podstawie historii obyczajowej, przyglądamy się kreacji bohaterów i zaczynamy dostrzegać powoli zawiązującą się nić porozumienia pomiędzy dwoma kochankami a im więcej przerzucimy stron, tym mocniej zaczynamy rozumieć, że nic w tej historii nie jest takie jakie wydawało się na pierwszy rzut oka. Autorka bardzo dobrze poprowadziła swoją historię i mocno skupiła się na wykorzystywaniu potencjału pomysłu, który pozwolił wyróżnić jej historię z gatunku.

Czytamy o losach Ady, o młodej i zakochanej dziewczynie, która wraz z Kamilem udała się do jego rodzinnej miejscowości. Dziewczyna była przekonana, że to wstęp do głębokiej relacji, gdy on przedstawił ją przyjaciołom oraz rodzinie. Jednak na miejscu wszystko zaczęło wywracać się do góry nogami. Ludzie w miasteczku okazali się mniej przyjaźni niż Ada zakładała a spotkanie w domku letniskowym nazywanym Pustać, doprowadziło do niekontrolowanej tragedii. Co się tam wydarzy? O tym musicie przekonać się sami!

Oto historia, w której wszystko może się wydarzyć. Spodziewajcie się niespodziewanego! To dobrze przedstawiona historia, prowadzona plastycznym językiem oraz mocno bazująca na skrajnych emocjach, które otulają nas z każdej strony. Atmosfera wprowadza poczucie nerwowości, ponieważ początkowa sielanka szybko ucieka w niepamięć na rzecz trudnych do wyjaśnienia sytuacji. Agata Zamarska bardzo dobrze skupiła się na kreacji zarówno tych pierwszoplanowych jak i występujących w tle postaci, dzięki czemu otrzymujemy złożone sylwetki i możemy przeanalizować ich zachowanie na tle całej akcji. Rozkładamy zatem na czynniki pierwsze zarówno Adę jak i Kamila oraz zachowanie rodziny a także przyjaciół chłopaka. Doszukujemy się powiązań między zaskakującymi wydarzeniami w domku letniskowym. I chociaż zakładamy wstępne przypuszczenia co do zbliżającego się finału - w rezultacie i tak nas mocno zaskakuje.

"Pustać" ma wiele do powiedzenia i jest książką, której naprawdę warto poświęcić wolną chwilę. Napisana z pomysłem i wykorzystująca swój potencjał, prowadzi nas przez meandry ludzkich niepewności, wystawia na próbę czytelnika i głównych bohaterów a także pokazuje, że człowiek zdolny jest do zaskakujących czynów. Tłem wydarzeń jest mocny wątek psychologiczny, który pobudza nasze szare komórki do działania a my z zapartym tchem przerzucamy kolejne strony, by jak najszybciej dowiedzieć się co wydarzy się w historii Ady i Kamila.

Zaskakująca i mocno dająca do myślenia powieść Agaty Zamarskiej to moje tegoroczne odkrycie. "Pustać" bowiem trzyma nas w napięciu od pierwszej do ostatniej strony i w ostatecznym finale wstrząsa na całego.

Zacznijmy jednak od początku. Autorka wprowadza nas do świata thrillera psychologicznego i mocno bazuje na motywie niepewności, ponieważ czytelnik zostaje wprowadzony w...

więcej Pokaż mimo to