-
Artykuły[QUIZ] Harry Potter. Sprawdź, czy nie jesteś mugolemKonrad Wrzesiński12
-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik3
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać49
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant3
Biblioteczka
[Współpraca reklamowa ]
Z niecierpliwością wyczekiwałam przeczytania tej książki, gdyż pomimo tego, że skupia się na kowboju to zawiera w sobie jedne z moich ulubionych motywów.
Zaraz po skończeniu poczułam ogromny niedosyt, gdyż pomimo tych 340 stron, zżyłam się z bohaterami, a sposób w jaki autorka przedstawiła ranczo, pełne uroku i ciepła, tylko bardziej mnie w tym utwierdziło. Pomimo tego, że uwielbiam klimat małego miasteczka, ta historia zdecydowanie się wyróżnia przez pracę i pasję bohaterów związaną zarówno z końmi jak i stadniną, której w powieści jest naprawdę sporo i przewija się przez całą fabułę, co jest zdecydowanie plusem.
Pomimo tego, że książka zawiera w sobie pewien luz, który wspomaga szybsze przyjmowanie tekstu, zawiera w sobie ciężkie tematy, których konfrontacja jest przedstawiona w ciekawy i nie ujmujący powagi sposób. Emmy wraca do rodzinnego miasteczka, gdyż podczas treningu spadła z konia, co wywołało u niej poważną traumę. Stopniowo stara się przezwyciężyć starch za pomocą Luke'a przyjaciela starszego brata. Urzekła mnie jej zawziętość i chęć zakończenia swojej pracy z pazurem, na dodatek troska faceta, który służył jej wsparciem była niezastąpiona i pełna uroku.
Luke od małego wychowywał się w rodzinie, który nie darzyła go uczuciami. Dom i miłość odnalazł u Ryderów, którzy pomogli mu ukształtować siebie. Z początku postrzegany jak rozrabiaka, z czasem jednak możemy zobaczyć jego opiekuńczą stronę, która zaskoczyła mnie pozytywnie. Jego gesty, uczucia, który żywił względem dziewczyny, chęć podzielenia się z innymi wiadomością, że jest w związku totalnie rozkruszyły mi serce.
Jestem gorliwą fanką wątku romantycznego tej książki, gdyż był on czuły i słodki, (lecz nie brakowało w nim drapieżności) natomiast jak dla mnie relacje bohaterów nie była slow burnem, mam wrażenie, że rozwijała się dużo szybciej, co mi osobiście za bardzo nie przeszkadzało, lecz nastawiłam się z góry na coś innego.
Pojawiają się tutaj momenty, które doprowadziły mnie do łez, czułam smutek zarówno w momencie gdy poznałam przeszłość głównego bohatera, lecz zły zaczęły się lać, gdy ojciec rodzeństwa w przepiękny sposób zaczął mówić o zm@rłej żonie.
Zdecydowanym plusem książki, jest to, iż autorka poświęciła sporo uwagi innym bohaterom książki wprowadzając czytelnika do niesamowicie komfortowej rodziny. Mnie jednak najbardziej urzekła hardość Teddy i upór Gusa, z tego też względu nie mogę się doczekać powrotu do miasteczka( i poznania w pierwszej kolejności historii Westona).
[Współpraca reklamowa ]
Z niecierpliwością wyczekiwałam przeczytania tej książki, gdyż pomimo tego, że skupia się na kowboju to zawiera w sobie jedne z moich ulubionych motywów.
Zaraz po skończeniu poczułam ogromny niedosyt, gdyż pomimo tych 340 stron, zżyłam się z bohaterami, a sposób w jaki autorka przedstawiła ranczo, pełne uroku i ciepła, tylko bardziej mnie w tym...
[Współpraca reklamowa ]
Relacja Tristana i Morany wyróżnia się na tle gatunku, gdyż bohaterowie pomimo zbliżeń i dwóch książek, które zostały im poświęcone przez pewne wydarzenia, które zawarzyły na ich charakterach nie mogą jasno określić swojej relacji, pełno w niej niepewności i bólu który do końca nie pozwala ugruntować uczuć bohaterów. I choć pojawiają się tutaj gesty, które świadczą o trosce względem drugiej osoby, do końca nie wiedziałam, jak potoczą się ich wspólne losy.
Bohaterowie poznając lepiej siebie uzyskali szanse na nowy początek, na który jak najbardziej zasłużyli, gdyż dorastanie dziewczyny w niekochanym, pozbawionym bezpieczeństwa domu, gdzie nikt o nią nie dbał jak i sposób w jaki potraktowano małego chłopca, przemieniając go i nisząc nieraz wywołał we mnie morze bólu i niesprawiedliwości.
Jeśli chodzi o samą fabułę byłam w nią wciągnięta, a sprawa związana z Przymierzem była opracowana w taki sposób, że nie byłam w stanie niczego sama przewidzieć i choć nadal nie wszystko zostało powiedziane, ja pod koniec poczułam się po prostu głupio, gdyż owy zwrot akcji w ogóle nie przemknął mi przez myśli.
Natomiast podczas czytania wiele razy czułam irytację, gdy moje oczy widziały słynną frazę "głosu stuletniej whiskey i grzechu" po pierwsze ja nawet nie umiem sobie uzmysłowić jak ten głos brzmi, po drugie czułam przesyt tym zwrotem, czasem miałam wrażenie, że pojawia się częściej niż same słowa z ust Tristana.
Myślałam, że po pierwszym tomie widziałam dużo niedomówień i niewyjaśnionych spraw, lecz tutaj pomimo tego, że historia Tristana i Morany się jako tako zakończyła czuje się jeszcze bardziej zdezorientowana. Sytuacje wokół których krążyli bohaterowie nie zostały do końca wyjaśnione, a owy temat krążący wokół zaginionych dziewczynek jak i Syndyktu bardzo mnie zaintrygował z tego też względu wyczekuje historii Dantego i Amary.
[Współpraca reklamowa ]
Relacja Tristana i Morany wyróżnia się na tle gatunku, gdyż bohaterowie pomimo zbliżeń i dwóch książek, które zostały im poświęcone przez pewne wydarzenia, które zawarzyły na ich charakterach nie mogą jasno określić swojej relacji, pełno w niej niepewności i bólu który do końca nie pozwala ugruntować uczuć bohaterów. I choć pojawiają się tutaj...
[Współpraca reklamowa ]
Ta historia była ciepłym plasterkiem dla mojego serca, zauroczyła mnie wieloma aspektami, na które od teraz z pewnością będę patrzeć inaczej, głębiej.
Z początku myślałam, że będzie to młodzieżówka, która idealnie rozluźni mnie przed sesją, lecz jakie było moje zdziwienie, gdy odnalazłam w niej siebie.
Książkę czyta się przyjemnie i szybko, lecz ja wręcz się nią rozkoszowałam, gdyż nie chciałam się rozstać z Olivierem i Tilly, gdyż sposób w jaki zostali tutaj przedstawieni był tak prawdziwy i uroczy, że przeczytanie tej książki przeciągałam na siłę.
Tilly jest dziewczyną, która pragnie zmiany. Z tego też względu na pewien okres czasu dołącza do siostry, która prowadzi markę lakierów do pazokci, gdzie ma wziąć udział w stażu. Dziewczyna zmaga sie z ADHD, możliwość śledzenia jej zmagań, trudności jakie stoją na jej drodze przez chorobę, był dla mnie niesamowitym i niosącym naukę czasem. Pokazał jej prawdziwą stronę, która chaosem i prawdomównością bezpamiętnie skradła mi serce. Podczas podróży dziewczyna przełamuje opór i zaczyna pisać, piękne i życie wpisy, które pomagają jej ukształtowałac siebie.
Oliver jest pełnym słodczy młodym mężczyzną, którego sposób odbierania świata, przez kolory jak ich piękne opisy totalnie zaskarbił sobie moją sympatię.
Sama relacja bohaterów na samym początku bardzo mnie bawiła, gdyż ich niefortunne spotkanie w samolocie jak i totalnie przeciwne charaktery sprawiły, że nieraz nie mogłam wytrzymać ze śmiechu.
Natomiast w głównej mierze czułam motylki w brzuchu, gdy postacie zaczęły się do siebie bardziej zbliżać, ofiarując sobie nawzajem zaufanie i wsparcie, które ciężko było uzyskać od innych. Pełne uroku i pierwszej miłości podróż ukazująca, że chaos i spokój mogą stworzyć jedną kompatybilną całość.
Jeśli szukacie przyjemnej i komfortowej książki, która zabierze was w niesamowitą podróż po świecie jak i w ciekawy i pełen ciepła sposób pokaże codziennośc osób zmagających się z ADHD i autyzmem
to zdecydowanie powinniście sięgnąć po "Tilly w technikolorze".
[Współpraca reklamowa ]
Ta historia była ciepłym plasterkiem dla mojego serca, zauroczyła mnie wieloma aspektami, na które od teraz z pewnością będę patrzeć inaczej, głębiej.
Z początku myślałam, że będzie to młodzieżówka, która idealnie rozluźni mnie przed sesją, lecz jakie było moje zdziwienie, gdy odnalazłam w niej siebie.
Książkę czyta się przyjemnie i szybko, lecz ja...
[Współpraca reklamowa ]
Na temat tej książki przewinęło mi się sporo opinii, które w głównej mierze były negatywne, z tego też względu trochę się jej obawiałam. Lecz gdy zaczęłam czytać, szło mi dobrze, nie miałam ochoty jej odłożyć, gdyż pierwsze kilkaset stron wprowadziło nastrój niepokoju, który cały czas trzymał mnie w orbicie powieści.
Książką jest obszerna, lecz pióro autorki pozwala na szybkie jej przyswojenie, bo choć często pojawiały się momenty mam wrażenie, że o niczym, ja i tak nie czułam znużenia.
Natomiast moim największym problemem w tej książce jest wątek romantyczny. Z tyłu powieści zostajemy poinformowaniu o wątku enemies to lovers, lecz jak dla mnie tego tutaj nie było. Mam wrażenie, że bohaterowie przez różne czynniki się nie lubili, ale nie było to coś czego oczekiwałam, zabrakło tam ognia i większej ilości emocji. Ich relacja rozwijała się powolnie, lecz ja jej nie czułam, dopiero ostatnie 50 stron mi ją bardziej przybliżyło, co nie powiem, ale strasznie obniżyło moją końcową ocenę.
Pomysł na fabułę mnie bardzo zaintrygował, lecz jego wykonanie pozostawiło po sobie sporo niedomówień. Bohaterka przez kilka lat strzegła klucza, który został jej podarowany przez ojca, myślałam, że sytuacja z jego wykorzystaniem będzie bardziej dramatyczna i ciekawsza. Końcówka była dla mnie przewidywalna, i mam wrażenie, że owa sytuacja na te 600 stron była za krótka.
Mamy tutaj wątek związany z okultyzmem i fantastyką, który mnie zaintrygował, i może jest to spowodowane tym, że nie czytałam książki o podobnej tematyce, lecz maska kozła po przeczytaniu książki prześladowała mnie przed snem ( czułam się jakbym tak samo jak Celeste miała halucynacje). Jest tutaj dużo brutalnych scen, które wywoływały u mnie dyskomfort i momentami strach.
Pomimo kilku minusów książka uzyskała ode mnie 3/5 ☆. Było wiele elementów, które mi się podobały i zaintrygowały, a klimat który stworzyła autorka zdecydowanie podniósł moją ocenę.
[Współpraca reklamowa ]
Na temat tej książki przewinęło mi się sporo opinii, które w głównej mierze były negatywne, z tego też względu trochę się jej obawiałam. Lecz gdy zaczęłam czytać, szło mi dobrze, nie miałam ochoty jej odłożyć, gdyż pierwsze kilkaset stron wprowadziło nastrój niepokoju, który cały czas trzymał mnie w orbicie powieści.
Książką jest obszerna, lecz...
/Współpraca reklamowa /
Jeśli szukacie przyjemnej i komfortowej książki na lato, gdzie czuć wakacyjny klimat to zdecydowanie powinniście sięgnąć po "Latem, o tej samej porze". Jestem pozytywnie zaskoczona tą historią i muszę przyznać, że nie sądziłam zarówno, że tak mi się spodoba, jaki i że fabuła zawędruje w taką stronę, której się nie spodziewałam lecz skrycie pragnęłam.
Książkę czyta się przyjemnie i szybko, a jej niecałe 300 stron pozwalają w niesamowitych okolicznościach spędzić czas. Ja jednak uważam, że autorka powinna dodać trochę więcej stron i poświęcić je głównej parze, gdyż brakowało mi tutaj ich wspólnej codzienności.
Sam na pozór ma idealne życie, narzeczonego lekarza, pracę w biurze, lecz w trakcie bohaterka na nowo uzmysławia sobie, że jej życie nie jest w pełni jej. Jej droga ku odnalezieniu swojego szczęścia dodała mi otuchy, ale i pokazała, że w każdym momencie można w życiu coś zmienić i przekonać się, że niektóre jego elementu są tylko przystankiem na drodze ku szczęściu.
Bohaterowie od lat spotykali się podczas wakacji, gdzie razem spędzali czas wytwarzając pomiędzy sobą trwałą i prawdziwą relację. W pewnym momencie ich kontakt został zerwany, a ponowne spotkanie znacznym odstępie czasu przywołało wspomnienia, niekoniecznie te dobre. Uważam, że wielkim plusem jest sytuacja, która rozdzieliła bohaterów, a mianowicie była zasadna, i jak najbardziej czułam emocje Wyatta i Sam skierowane do swoich rodzin i samych siebie, było w nich wiele gniewu, zwątpienia, co idealnie ugruntowało ich rozpad związku.
Tak jak wspominałam samej relacji Wyatta i Sam z teraźniejszości nie ma tu dużo, lecz co bardzo mnie zdziwiło nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo, gdyż odnalazłam tutaj wiele innych elementów które wywołały we mnie radość, choć nie obraziłabym się o dodatkowe 100 stron.
Możemy tutaj dość skrótowo zobaczyć ich drogę do miłości na przestrzeni lat co zdecydowanie bardzo mi się podobało, ale jeszcze bardziej przywiązało co całej historii.
/Współpraca reklamowa /
Jeśli szukacie przyjemnej i komfortowej książki na lato, gdzie czuć wakacyjny klimat to zdecydowanie powinniście sięgnąć po "Latem, o tej samej porze". Jestem pozytywnie zaskoczona tą historią i muszę przyznać, że nie sądziłam zarówno, że tak mi się spodoba, jaki i że fabuła zawędruje w taką stronę, której się nie spodziewałam lecz skrycie...
[Współpraca reklamowa ]
Względem tej serii nigdy nie umiem jasno określić swojego stanowisko, bo choć jestem dopiero na drugim tomie, który jako całokształt bardzo mi się podobał, a po jego końcówce jestem w stu procentach pewna, że sięgnę po kontynuację, tak moja przeprawa przez książkę dostarczyła mi wielu emocji, które często mnie frustrowały jak i ograniczały moją chęć do dalszego poznawania losów bohaterów.
Zacznę od tego, że książkę czytało mi się ciężko, z powodu tego, że wydarzenia z poprzedniej części nie za bardzo zapadły mi w pamięć, jak i z powodu tego, że świat do którego zostajemy przeniesieni moim zdaniem jest naprawdę skomplikowany i pełen głębi, przez co podczas czytania trzeba być zawsze skupionym, aby nie przeoczyć ważnego fragmentu, czy zdarzenia które dzieją się naprawdę często. Natomiast świat stworzony przez autorkę naprawdę mi się podoba, jest przemyślany, pełen akcji, która wciąga. Książka ma ograniczenie 14+, lecz jest w niej sporo brutalnych momentów, co trzeba brać pod uwagę.
Możemy śledzić losy z trzech perspektyw, co było widocznie rozgrodzone, przez co te historie się nie mieszały, co było dużym plusem. Z każdym kolejnym rozdziałem byłam zafascynowana coraz bardziej, czułam dużo uczuć, ale moment w którym autorka skrzywdziła jedna z moich ukochanych postaci co dogłębnie złamało mi serce.
W tej części Elias i Laia próbują się dostać do wiezienia, aby wydostać jej brata, podróż nie jest łatwa, pełno w niej zawirowań, nieudanych prób przedostania się co podobało mi się najbardziej, gdyż pokazało, że nie wszystko idzie zgodnie z planem, ale też wzbudziło we mnie więcej napięcia, gdyż chciałam się dowiedzieć czy się uda go wydostać.
Niejednokrotnie podczas czytania Laia testowała moją cierpliowść, jej emocje, oraz pewne decyzje były dla mnie tak prostolinijne i niezrozumiałe, że czasem miałam ochotę pominąć jej punkt widzenia.
Cały czas obawiałam się o postać Eliasa, gdyż sposób w jaki jego matka zaszkodziła jego życiu, był dla mnie pełen bólu, i do końca obawiałam się o jego zdrowie oraz zanikanie do drugiej krainy, która była ciekawym urozmaiceniem fabuły.
Choć Helene obrała inną ścieżkę, jej losy mialy się przeciąć z dwójką bohaterów, gdyż dziewczynie zostało wyznaczone zadanie, w ramach którego miała zæbić parę uciekinierów. Jej część była pełna zawirowań, poświecenia w imię Imperium, które pomimo tego że nie zawsze mi się podobało, tak jej lojalność była dla mnie dużym zaskoczeniem.
[Współpraca reklamowa ]
Względem tej serii nigdy nie umiem jasno określić swojego stanowisko, bo choć jestem dopiero na drugim tomie, który jako całokształt bardzo mi się podobał, a po jego końcówce jestem w stu procentach pewna, że sięgnę po kontynuację, tak moja przeprawa przez książkę dostarczyła mi wielu emocji, które często mnie frustrowały jak i ograniczały moją chęć...
[Współpraca reklamowa ]
Drugi tom serii "W mrokach Luizjany" był książką względem której miałam bardzo wysokie oczekiwania, gdyż po pierwszej części, która zachwyciła mnie na wielu płaszczyznach oczekiwałam czegoś innego. I choć książka mi się podobała i z przyjemnością sięgnę po dalsze części, tak "demon snów"niestety nie stał się moim nowym ulubieńcem.
Zacznę od tego, że jestem ogromną fanką pióra autorki, gdyż w ciepły i komfortowy sposób tworzy swoje powieści. Tutaj nie było inaczej, czytając tę książkę mogłam odpocząć i przenieść się do niesamowitego świata wypełnionego różnymi gatunkami magicznymi.
Umieszczenie w fabule jaką główną postać demona bardzo mi się podobało, gdyż nie są one spotykane dość często w romantasy, jako dobre postacie, stojące na piedestale powieści, co jest dużym plusem i wprowadza do serii duże urozmaicenie, ale i zwiększa ciekawość czytelnika.
Byłam bardzo ciekawa rozwiązania sprawy i poznania tożsamości cienia, który to w poprzednim tomie spowodował sporo szkód, ale i w pewien sposób przyczynił się do tego, że bliźniaczki odnalazły swoje drogi i wartości. Ostatnie strony były pełne akcji, która pochłonęła mnie bez pamięci, po wyjściu na jaw wielu elementów poczułam się bardzo zaskoczona przebiegiem i kreatywnością autorki, gdyż moje podejrzenia w ogóle nie zmierzały w owym kierunku, który został ostatecznie obrany.
Mam natomiast mieszane uczucia względem relacji bohaterów bo jak zapowiadała się ciekawie, i było w niej widać dużą ilość pożądania, tak zabrakło mi w niej więcej głębi, natomiast nie brakowało błyskotliwych i pełnych humoru docinek, które bardzo cenię.
Kreacja postaci była oryginalna, i na wielu płaszczyznach mnie zachwyciła. Postać Faye była od zawsze podporządkowana matce, która ograniczając ją i zmuszając do zagłębiania magii, zatraciła swoje prawdziwe ja. Jestem zachwycona drogą jaką na przestrzeni stron przechodzi dziewczyna, z sztywnej, nie umiejącej poradzić sobie w codzienności w pełną odwagi i samozaparcia kobietę, która umiała pokazać pazura.
Seth od pierwszej części bardzo mnie intrygował, lecz tutaj niestety lekko się zawiodłam, bo jak rozumiem, że chciał zapewnić dobre życie Faye tak jego postać i pewne zachowania były dla mnie dość sprzeczne. Chciał się trzymać od dziewczyny z daleka, lecz cały czas był jej cieniem. Muszę jednak przyznać, że jego zazdrość bardzo mi się podobała, a wraz z jego końcowym wyznaniem i samym zakończeniem poczułam względem niego dużo sympatii.
[Współpraca reklamowa ]
Drugi tom serii "W mrokach Luizjany" był książką względem której miałam bardzo wysokie oczekiwania, gdyż po pierwszej części, która zachwyciła mnie na wielu płaszczyznach oczekiwałam czegoś innego. I choć książka mi się podobała i z przyjemnością sięgnę po dalsze części, tak "demon snów"niestety nie stał się moim nowym ulubieńcem.
Zacznę od tego,...
[Współpraca reklamowa ]
W ostanim czasie książki autorki, które udało mi się przeczytać w większości skupiały się na relacji cielesnej postaci, więc jakie było moje duże zdziwienie, gdy w tej powieści fabuła skupiła się na przeszłości bohaterów, procesie związanym z ojcem dziewczyny, a stopniowo pokazywała tę odnowioną znajomość pomiędzy Christianem a Aryą po dwudziestu latach.
Arya jest bohaterką, która od małego umiała pokazać pazury, jej charakter był silny, lecz relacje które miała z rodzicami zostawiały sporo do życzenia. Po śmi€rci brata matka sie od niej odsunęła i nie interesowała jej życiem, pozostał przy niej jedynie ojciec, który w jej oczach wydawał się być najlepszym mężczyzną na świecie. Po zakończeniu książki i dowiedzeniu się pewnych faktów na temat życia jej rodziny obdarzyłam kobietę sympatią, lecz sposób w jaki pozostawiła sprawę związaną ze swoim przyjacielem, nie wstawiając się za nim pomimo młodego wieku, niestety obniżył moją ocenę względem niej.
Natomiast Christian był postacią której przez całą książkę kibicowałam, i choć sam w pewnym momencie popełnił kilka błędów rozumiałam, jego pobudki, gdyż to czego musiał doświadczyć w przeszłości bardzo wpłynęło na jego myśli i postawę.
Odrzucenie matki, gn€bienie w szkole, nie były dla niego łatwe, lecz ukształtowały go na naprawdę ciekawego bohatera.
Mam natomiast problem z ich nową relacją, mam wrażenie, że wszystko w niej zrodziło się za szybko, bo choć postacie "znały" się od dziecka ich nienawiść zrodzona w związku ze sprawą ojca dziewczyny gwałtownie zmieniona w coś głębszego niestety mnie nie kupiła, zabrakło mi tutaj elementu łączącego te dwie emocje, który dla mnie nie był dość widoczny.
Spora część fabuły została zarówno poświęcona przeszłości, która rozjaśniła nam sposób jaki ukształtował postacie, oraz nakreślił ich wspólne początki, co bardzo mi się podobało, jak i procesowi, który został wytoczony przeciwko ojcu dziewczyny, który był prowadzony w ciekawy sposób i choć od początku wiedziałam jak sprawa z nim związana się rozwiąże, tak zaangażowanie głównego bohatera i chęć zemszczenia się za wszystkie krzywdy bardzo mnie wciągnęła.
Choć książka mi się podobała, gdyż pokazała pióro autorki w inny, ciekawszy sposób, niestety nie stała się moim ulubieńcem, natomiast z miłą chęcią przeczytałabym coś o podobnej tematyce.
[Współpraca reklamowa ]
W ostanim czasie książki autorki, które udało mi się przeczytać w większości skupiały się na relacji cielesnej postaci, więc jakie było moje duże zdziwienie, gdy w tej powieści fabuła skupiła się na przeszłości bohaterów, procesie związanym z ojcem dziewczyny, a stopniowo pokazywała tę odnowioną znajomość pomiędzy Christianem a Aryą po dwudziestu...
[Współpraca reklamowa ]
W momencie, gdy miałam zacząć tę książkę byłam bardzo podekscytowana, gdyż jej opis i klimat dark akademii który miała zawierać bardzo mnie zaciekawił, gdyż w ostatnim czasie to właśnie książki o podobnej tematyce wzbudzają we mnie dużo entuzjazmu jak i chęci do czytania.
Poznajemy tutaj cztery pierwszoklasistki, które zaczynają swoją przygodę w murach niezwykłej szkoły magii Rosenholm. Pomimo wspólnego mieszkania w internacie połączy je chęć odkrycia sprawcy, który lata temu zāmørodował jedną z uczennic...
Książkę czyta się naprawdę szybko, gdyż rozdziały są krótkie, a sposób w jaki autorka prowadzi nas przez całą akcję jest naprawdę ciekawy, przez co nie da sie od niej oderwać. Plusem są również wtrącenia z perspektywy tajemniczej postaci, które to dodały dreszczyku emocji, myśli owego bohatera niejednokrotnie wzbudzały we mnie niepokój, ale też wciągały bardziej w sytuację do której się przymierzał.
Niestety jak dla mnie narracja trzecioosobowa połączona z punktem widzenia, aż czterech dziewczyn, była dość kłopotliwa, nieraz sprawiała, że gubiłam się w ich poszczególnych drogach, przez co musiałam wracać do początku, aby się upewnić o kim czytam. Na dodatek smsy które dość często pojawiały się w książce były dla mnie mylące, gdyż osoby nie były w nich podpisane, przez co nie wiedziałam, kto jest z kim w kontakcie.
Książka skupia się na rozwiązaniu zagadki na temat śmi€rci jednej z uczennic. Podczas jej rozwiązywania na jaw wychodzą nowe okoliczności i ataki, które były dla mnie ciekawe, przez co wraz z dziewczynami sumiennie starałam się dojść do tego kto stoi za owym przewinieniem.
Rozwiązanie pewnej części sprawy jak dla mnie było przedstawione w ubogi sposób, brakowało mi tam więcej napięcia, jak i dłuższego starcia z winną osobą.
Jest to pierwszy tom trylogii, który w ciekawy sposób zarysował fabułę na kontynuację po którą na pewno sięgnę, gdyż jestem zaintrygowana dalszymi zmaganiami dziewczyn, jak i rozwiązaniem przez nie zagadki. Mam nadzieję, że w dalszej części dowiemy się większej ilości szczegółów o bohaterach, gdyż teraz ich aury było dość tajemnice, natomiast pojawiały się elementy jak i ich przydziały, które je dokładnie rozróżniały.
[Współpraca reklamowa ]
W momencie, gdy miałam zacząć tę książkę byłam bardzo podekscytowana, gdyż jej opis i klimat dark akademii który miała zawierać bardzo mnie zaciekawił, gdyż w ostatnim czasie to właśnie książki o podobnej tematyce wzbudzają we mnie dużo entuzjazmu jak i chęci do czytania.
Poznajemy tutaj cztery pierwszoklasistki, które zaczynają swoją przygodę w...
[Współpraca reklamowa ]
Uniwersum Taylor Swift. Nieoficjalny przewodnik było książką która zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie.
Podczas czytania zostałam wielokrotnie zaskoczona nowymi ciekawostkami na temat twórczości Taylor, o których wcześniej nie miałam pojęcia, a przed przeczytaniem tej książki sądziłam, że wiem o niej naprawdę dużo...
Elementem, który podbił moje serce są ilustracje które przewijają się przez cały przewodnik, odwzorowują dane albumy piosenkarki, ale przede wszystkim są ładne i przejrzyste, przez co bardzo lubiłam do nich wracać podczas czytania.
Dzięki tej podróży poprzez różne ery Taylor, poznając przy tym pewne okoliczności związane z utworami na nowo obdarzyłam sympatią pewne piosenki (zapomniane przeze mnie)od których w tym momencie jest uzależniona.
Książka jest idealna dla fanów twórczości Taylor, gdyż wprowadza czytelnika w nostalgię przywołując dobre wspomnienia (tak było w moim przypadku) oraz w ciekawy sposób pokazując drogę jaką pokonała piosenkarka podczas tworzenia swoich niesamowitych, pełnych emocji i doświadczeń utworów.
[Współpraca reklamowa ]
Uniwersum Taylor Swift. Nieoficjalny przewodnik było książką która zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie.
Podczas czytania zostałam wielokrotnie zaskoczona nowymi ciekawostkami na temat twórczości Taylor, o których wcześniej nie miałam pojęcia, a przed przeczytaniem tej książki sądziłam, że wiem o niej naprawdę dużo...
Elementem, który podbił moje...
/Współpraca reklamowa /
Choć czytałam inne książki autorki względem, których nie poczułam zbyt wielu pozytywnych emocji, bardzo zaciekawił mnie ten tytuł, a wraz z nim cała akcja związana z biwakowaniem, mająca wyłonić trzech uczniów, którzy to w nagrodę otrzymają pełne stypenium na studia.
Styl pisania autorki jest lekki, co sprawia, że przez te 300 stron się płynie. Natomiast mi z początku było się strasznie ciężko wkręcić w fabułę, ponieważ owy program związany z lasami na który tak bardzo liczyłam rozpoczął się dopiero od ok. 90 strony, co patrząc na całokształt stało się dość późno, warto jednak jeszcze wspomnieć, że dwa spotkania w dziczy nie były za bardzo rozciągnięte na przestrzeni stron, co mnie lekko zasmuciło, bo liczyłam na więcej akcji z tym związanej.
Jestem natomiast pod wielkim wrażeniem sposobu w jaki autorka poradziła sobie z przedstawieniem problemów z którymi mierzyli się nastolatkowie. Choć książka jest dla nastolatków, uważam, że owe problemy znajdą swoje odzwrciedlanie u każdego człowieka.
Celine zmaga się z odrzuceniem przez swojego ojca, który to założył nową rodzinę, zapominając o swoich córkach z poprzedniej relacji. Jej wytrawołść i chęć udowodnienia ojcu błędu, a z tym związana zapalczywość z ukończeniem studiów prawniczych bardzo mnie dotknęła, ale przede wszystkim uświadomiła jak odrzucenie potrafi negatywnie wpływać na życie młodej osoby, nie dając spokojnie funkcjonować i żyć w społeczeństwie, ciągle zadręczając się tym co zrobiło się źle, że osoba którą się kochało odeszła.
Brad zmaga się z zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi, które zostały przedstawione w rzeczywisty sposób, pokazując ich wpływ na jego codzienność, a wraz z tym jego strach, że ludzie przez to odbiorą go negatywnie.
Chłopak przez wpływ i nastawienie rodziny obawia się spełnić marzenia związane z przyszłością, a mianowicie pisarstwem. Jego obawy mają swoje przyczyny, które jak najbardziej rozumiem, przez co nie odczuwałam irytacji związanej z okłamywaniem innych.
Sama relacja postaci niczym mnie niestety nie zaskoczyła. Nowi znajomi poróżnili bohaterów, których kontakty naprawiły się dopiero dzięki biwakowi. Mam natomiast wrażenie, że przegapiłam moment, w którym ich przyjaźń przerodziła się w coś więcej, wszystko jak dla mnie stało się w jednym momencie. Nie przeczę jednak, że od samego początku było widać pomiędzy nimi przyciąganie (nie definiowało mi ono głębszych uczuć), które wraz z miesiącami ewulowało.
Jeśli szukacie ciekawej książki do odprężenia, która dostarczy wam uśmiechu na twarzy oraz słodyczy to powinniście sięgnąć po tę powieść.
/Współpraca reklamowa /
Choć czytałam inne książki autorki względem, których nie poczułam zbyt wielu pozytywnych emocji, bardzo zaciekawił mnie ten tytuł, a wraz z nim cała akcja związana z biwakowaniem, mająca wyłonić trzech uczniów, którzy to w nagrodę otrzymają pełne stypenium na studia.
Styl pisania autorki jest lekki, co sprawia, że przez te 300 stron się płynie....
/Współpraca reklamowa @wydawnictwojaguar/
"Nawet bolesna prawda jest lepsza od fałsyzwego szczęścia".
Pierwszy tom, zostawił po sobie dużą poprzeczkę i myślałam, że tej historii nie da się kontynuować w jeszcze lepszy i emocjonujący sposób, lecz po ostatnich stronach, bardzo się myliłam, ta część wpłynęła na mnie zdecydowanie bardziej, a każda emocja której doświadczali bohaterowie była przedstawiona w tak ujmujący i dogłębny sposób, sprawiając, że wszystko odczuwałam wraz z nimi.
Pomimo obszerności tej książki, czyta się ją naprawdę szybko, a sposób w jaki autorka prowadzi nas przez każde wydarzenie, jest wciągający, na dodatek umiejętnie i ciekawie wprowadza nowe fakty, sprawiając, że ponownie czujemy duże przywiązanie do postaci. W tej części znalazłam również sporo cytatów i fragmentów, które skradły mi serce, sprawiając, że cały mój egzemplarz jest w karteczkach samoprzylepnych.
Aspektem, który mi się podobał jest idealne rozegranie akcji, wszystko wydaje się mieć swoje miejsce, a plot twisty idealnie się dzięki temu wyróżnią.
Uwielbiam kreację postaci, gdyż nie jest ona idealna , bohaterowie zmagają się z problemami, które kreują ich osobowości, sprawiając, że czuje się względem nim dużo sympatii, ale i współczucia. Same ich charaktery są dopracowane, czuć w nich głębie, a czasem nawet nagromadzenie wielu uczuć.
Z ogromną niecierpliwością wyczekuje kontynuacji losów bohaterów, gdyż bardzo się z nimi zżyłam, przez co teraz ubolewam, że tak szybko pochłonęłam tę cegiełkę, bo czuje, że nie nacieszyłam się ich towarzystwem, w sposób mnie zadowalający.
/Współpraca reklamowa @wydawnictwojaguar/
"Nawet bolesna prawda jest lepsza od fałsyzwego szczęścia".
Pierwszy tom, zostawił po sobie dużą poprzeczkę i myślałam, że tej historii nie da się kontynuować w jeszcze lepszy i emocjonujący sposób, lecz po ostatnich stronach, bardzo się myliłam, ta część wpłynęła na mnie zdecydowanie bardziej, a każda emocja której doświadczali...
[Współpraca reklamowa ]
Cóż... To było bardzo zaskakujące 130 stron.
Jessica ma wypracowaną pewną reputację. W liceum uważana za najpopularniejszą na każdego patrzyła z góry. Mason i jego przyjaciele : Vincet, Lucas i Jason, podpadli grupce popularnych nastolatków, gdyż uważani byli za dziwaków.
Podczas imprezy halloweenowej, mężczyzna rzuca wyzwanie głównej bohaterce, które w wyniku przegranej się spełnia, a dziewczyna przez całą noc ma być na jego żądanie.
Jestem pozytywnie zaskoczona tą nowelką, gdyż nie spodziewałam się, że wywoła we mnie tyle emocji, które nie są wyłącznie związane z czysto fizyczną relacją postaci.
Pomimo tego, że ten tom składa się jedynie z 130 stron jest treściwy, ale też dobrze zarysowuje akcję, którą będziemy mogli śledzić w kontynuacji.
Postać dziewczyny z początku była dla mnie dość schematyczna, gdyż jej wyższość nad innymi oraz życie które prowadziła w liceum, związane z dręczeniem innych, aby przypodobać się reszcie paczki, były dla mnie znajome i nie wyróżniały jej od postaci które mogłam poznać w innych książkach, lecz w momencie zaczęcia gry, a wraz z tym przegrania ostatecznego wyzwania jej postać wydała mi się dużo ciekawsza. Zmiana jaka zaczęła w niej zachodzić wraz z kolejnymi sytuacjami, w których brała udział w pewien sposób ją wyzwalała, ale także pokazywała jej prawdziwe oblicze, którego nigdy wcześniej nie ujawniała, gdyż była podporządkowana swojej ocenie przez innych. Jestem bardzo ciekawa jak jej postać zostanie przedstawiona w następnym tomie, gdyż tutaj bardzo mnie zaintrygowała.
O Masonie za dużo nie wiem, gdyż zarówno jego postać jak i trzech klaunów były dość tajemnicze, przez co odczuwam duży niedosyt, natomiast plusem który, zauważyłam, zdecydowanie jest jego zachowanie względem dziewczyny, gdyż pomimo burzliwej przeszłości, przez którą został wyrzucony ze szkoły, zachowywał się względem aniołka w dobry sposób, nie sprawiał jej cierpienia, a wręcz zapewniał bezpieczeństwo podczas (zabaw).
Mamy tutaj sporo pikantnych momentów, które na każdym kroku oblewały moją twarz czerwienią ( aż się boje co będzie dalej), natomiast owe sceny, nie wywoływały we mnie negatywnych i żenujących emocji, choć zarówno scena z klaunami jak i 🔪 wprowadziły me w osłupienie.
Z ogromną niecierpliwością wyczekuje kontynuacji, gdyż po zakończeniu tej nowelki, czuje bardzo dużą chęć poznania wszystkich postaci, jak i zobaczenia jak rozwiną się pewne relację, które ogromnie mnie tutaj zaciekawiły.
[Współpraca reklamowa ]
Cóż... To było bardzo zaskakujące 130 stron.
Jessica ma wypracowaną pewną reputację. W liceum uważana za najpopularniejszą na każdego patrzyła z góry. Mason i jego przyjaciele : Vincet, Lucas i Jason, podpadli grupce popularnych nastolatków, gdyż uważani byli za dziwaków.
Podczas imprezy halloweenowej, mężczyzna rzuca wyzwanie głównej bohaterce,...
[Współpraca reklamowa ]
Z ogromną niecierpliwością wyczekiwałam kontynuacji tej serii, gdyż pierwszy tom bardzo pozytywnie mnie zaskoczył zarówno pod względem fabularnym jak i samą kreacją postaci, przez co bardzo chciałam spowrotem powrócić do świata naturalsów. Pomimo tego, że początek książki jest w miarę spokojny, pierwsze zdanie bardzo mnie zaniepokoiło, a zarazem wyostrzyło moją ciekawość, bo owa sentencja była bardzo niekonwencjonalna, przez co napewno szybko nie zapomnę o tej książce.
Wątek kryminalny jak poprzednio bardzo mi się podobał, a śledztwo prowadzone przez bohaterów, było dla mnie bardzo fascynujące, gdyż wszystkie moje dedukcje i spekluajce, tworzące się wraz ze wzrostem napięcia i zbliżenia się do rozwiązania zagadki, były błędne, ale zarazem pokazały, że autorka umie genialnie bawić się fabułą tworząc niesamowite i kreatywne wydarzenia, które bardzo ciężko przewidzieć.
W tym tomie sporo czasu zostało poświęcone wątkowi trójkąta miłosnego, co mi się osobiście nie podobało, gdyż po pierwszym tomie miałam swojego faworyta, a czytanie o rozterkach bohaterki, na temat Deana i Michaela, momentami bardzo mnie irytowało.
Plusem tej serii jest, sposób w jaki na przestrzeni stron możemy obserować relacje przyjacielskie, które stopniowo się rozwijają. Przeczytanie tej książki nie zajęło mi długo czasu, przez co teraz odczuwam bardzo duży niedosyt, z tego też względu z utęsknieniem wyczekuje na kontynuację.
[Współpraca reklamowa ]
Z ogromną niecierpliwością wyczekiwałam kontynuacji tej serii, gdyż pierwszy tom bardzo pozytywnie mnie zaskoczył zarówno pod względem fabularnym jak i samą kreacją postaci, przez co bardzo chciałam spowrotem powrócić do świata naturalsów. Pomimo tego, że początek książki jest w miarę spokojny, pierwsze zdanie bardzo mnie zaniepokoiło, a zarazem...
/Współpraca reklamowa /
Aurora po zakończeniu liceum, postanawia udać się w niezapomnianą podróz, w momencie gdy stoi przed tablicą odlotów, jej decyzja pada na Weronę...
Zacznę od tego, że bardzo podobał mi się sposób w jaki autorka przedstawiła owe miasto, było przytulnie, komfortowo, a niektóre opisy miejsc były opisane w tak dociekliwy sposób, że miałam wrażenie, że wraz z główną bohaterką przechadzam się jej ulicami, poznając nowe miejsca i rąbek obcej kultury.
Książkę czyta się szybko, gdyż sposób w jaki jest napisana jest lekki, a duża ilość krótkich rozdziałów, bardzo uprzyjemnia czas spędzony na lekturze, nie nużąc czytelnika.
Aurora, jest postacią, z którą w wielu przypadkach się utożsamiam, jej charakter, miłość do książek są mi bliskie. Natomiast główny cel jej podróży, chęć odnalezienia prawdziwej siebie, po zagubieniu i zwątpieniu, które uzyskała zarówno przez media społecznościowe jaki i przez jej młody wiek i związane z nim niezdecydowanie względem swojej przeszłości bardzo mnie urzekły, ale i w przepiękny sposób pokazały kretą drogę do odnalezienia swojego ja.
Will jest postacią, która totalnie roztopiła moje serce swoimi gestami względem, głównej bohaterki, ratunek przed upadkiem w księgarni, cytowanie fragmentów "Romea i Julii", zdecydowanie podbił on ranking moich standardów względem książkowych facetów.
Sama końcówka, była dla mnie dużym zmartwieniem, gdyż nie byłam w stanie przewidzieć jak potoczy się historia postaci, co z jednej strony było dobrym zabiegiem, bo pokazało, że autorka umie w dobry sposób stworzyć napięcie, natomiast to co wtedy przeżywałam, wywołało we mnie jedyne negatywne emocje, miałam wtedy ochotę odłożyć książke na półkę i jej nie kontynuować.
Jeśli jeśli szukacie przyjemnej i lekkiej książki o niesamowitym klimacie to zdecydowanie powinniście sięgnąć po "Aurorę".
/Współpraca reklamowa /
Aurora po zakończeniu liceum, postanawia udać się w niezapomnianą podróz, w momencie gdy stoi przed tablicą odlotów, jej decyzja pada na Weronę...
Zacznę od tego, że bardzo podobał mi się sposób w jaki autorka przedstawiła owe miasto, było przytulnie, komfortowo, a niektóre opisy miejsc były opisane w tak dociekliwy sposób, że miałam wrażenie, że...
/Współpraca reklamowa /
Przeczytanie tej książki nie zajęło mi dużo czasu, a wręcz pochłonęłam ja na jednym posiedzeniu i tak jak podobał mi się pierwszy tom, jego kontynuacja nie była na takim poziomie jak oczekiwałam, i nie zrozumcie mnie źle, nadal jestem w miłości z tą serią tak, po moim zachwycie i relacji jaką autorka stworzyła w poprzedniej części, spodziewałam się większych fajerwerków.
Książka posiada wątek drugiej szansy, który zawierał retrospekcje z młodości i lat uczelnianych postaci, które to wspomnienia sporo wniosły do całej fabuły, zarysowując czytelnikowi w dość krótki sposób najważniejsze fanty z długiej i burzliwej historii głównych postaci. Ich relacja od samego początku była dla mnie dość niezrozumiała, gdyż nie potrafiłam określić uczuć jaki nawzajem darzyli się bohaterowie, bo choć idealnie pasuje tu przysłowie "kto się czubi ten się lubi", tak były epizody pełne wulgaryzmów i niechęci względem drugiej osoby, co nie powiem, ale mi się podobało, i nadało pazura ich znajomości.
Przez całą książkę przeszłość przeplatala się z teraźniejszością, co w pewnym stopniu trzyma czytelnika w napięciu, aby poznać powód rozłąki postaci jak i i powodu utraty zaufania kobiety przez mężczyznę.
Moim głównym zastrzeżeniem, względem tej książki jest ta "nowa" relacja postaci, zdecydowanie potoczyła się za szybko, zabrakło mi w niej więcej przebaczenia, skruchy, czy rozmów, które powinny tu być podstawą,( a nie opierać ich odnowiony kontakt na szybkim kontakcie fizycznym w namiocie).
Jestem ogromną fanką sióstr Sawyer, Chloe była postacią, która nie bała się ciężkiej pracy, czy drastycznych zmian, pomimo krzywdy, która została jej wyrządzona, dziewczyna potrafiła spojrzeć na świat w pozytywny sposób, a sama jej zadziorność i otwartość, zdecydowanie mnie do niej przekonały.
Względem Oliviera mam mieszane uczucia, bo jak rozumiem presję jaką odczuwał ze strony idealnej rodziny i uzdolnionego i posłusznego brata, tak pewne jego zachowania były dla mnie irytujące. Miałam wrażenie, że jego postać przez cały czas żyła wiekiem nastoletnim, sądził, że wszystko ujdzie mu na sucho, a zachowania i gesty które robił względem głównej bohaterki, pomimo kilku momentów słodyczy, były dla mnie nie w porządku.
Ta książka jest idealnym wyborem jeśli szukacie historii, która przeniesie was w przytulne miejsce, pełne rodzinnego klimatu, gdyż jest przesączona niesamowitym nastrojem, jak i charakternymi postaciami do których łatwo się przywiązać.
/Współpraca reklamowa /
Przeczytanie tej książki nie zajęło mi dużo czasu, a wręcz pochłonęłam ja na jednym posiedzeniu i tak jak podobał mi się pierwszy tom, jego kontynuacja nie była na takim poziomie jak oczekiwałam, i nie zrozumcie mnie źle, nadal jestem w miłości z tą serią tak, po moim zachwycie i relacji jaką autorka stworzyła w poprzedniej części, spodziewałam się...
/Współpraca reklamowa /
Po zakończeniu drugiego tomu czułam duży niedosyt, względem tej historii, z tego też względu z wielką przyjemnością sięgnęłam po kontynuację. Zdarzenia, które miały miejsce w tej części dostarczyły mi wielu emocji, a przede wszystkim smutku, bo choć zakończenie podbiło mi serce, a wręcz zostało stworzone idealnie pod całą historię postaci, tak w wielu momentach wszystko przesłaniał ból.
Autorka pomimo lekkiego pióra, dzięki któremu książki czyta się naprawdę szybo, potrafi stworzyć bardzo uczuciowe i wartościowe postacie, do których na przestrzeni trzech książek bardzo się przywiązałam, i nie chodzi mi tutaj wyłącznie o Hope i Anthonego, gdyż bracia mężczyzny również zasługują na wyróżnienie, gdyż ich różnorodne charaktery, jak i troska względem dziewczyny nieraz potrafiły roztopić mi serce.
"Anthony płakał.
Nie rozumiałam czemu, przecież oddychałam"
Cała sytuacja, która była związana z owym cytatem była dla mnie bardzo emocjonująca, a sposób w jaki autorka poradziła sobie z problemem Hope, zdecydowanie spełnił moje oczekiwania.
Sama relacja postaci jako całokształt nie jest idealna, pojawiają się w niej komplikacje czy wątpliwości, co moim zdaniem jest dobrym zabiegiem, gdyż dzięki temu w książce nie jest nudno, a przede wszystkim sama miłość postaci wydaje się być bardziej prawdziwa, bo jasne są tutaj urocze momenty, lecz nie przytłaczają one reszty uczuć, które powstały pomiędzy bohaterami. Jednym z moich ulubionych zdarzeń jest zmiana jaka zachodzi w mężczyźnie, który jest w stanie zrobić wszystko, dla miłości swojego życia.
Słodko- gorzka historia, pokazująca ile wyrozumiałości i zaangażowania potrzeba do stworzenia dobrego związku, pokazująca niesamowite relacje międzyludzkie, oraz zapewniająca komfort powieści, do której niejednokrotnie jeszcze wrócę.
/Współpraca reklamowa /
Po zakończeniu drugiego tomu czułam duży niedosyt, względem tej historii, z tego też względu z wielką przyjemnością sięgnęłam po kontynuację. Zdarzenia, które miały miejsce w tej części dostarczyły mi wielu emocji, a przede wszystkim smutku, bo choć zakończenie podbiło mi serce, a wręcz zostało stworzone idealnie pod całą historię postaci, tak w...
/Współpraca reklamowa /
Za każdym razem gdy sięgam po jakąś książkę, spod pióra autorki automatycznie w moim brzuchu pojawia się stado motyli, w tym przypadku było podobnie, i choć książka ma ponad 500 stron udało mi się przeczytać w jeden wieczór, gdyż cały zamysł na fabułę, jak i jego genialne wykonanie bardzo mnie pochłonęło.
Książka momentami jest dość schematyczna i przewidywalna, lecz nie ujęło to odebraniu przeze mnie całokształtu powieści. Występuje tutaj wątek drugiej szansy, który jest poprowadzony w dobry sposób, lecz skrywanie swoich uczuć, które tak naprawdę, nie przestały istnieć od ich pierwszego spotkania, lekko mnie złościły, gdyż przez ten zabieg pojawiło się tutaj dużo zakłóceń pomiędzy postaciami.
Bardzo mi się podobał sposób w jaki autorka wykreowała bohaterów, których charaktery nie były nijakie, lecz pełne emocji. Derek jest sportowcem, który po kontuzji martwi się o swoje losy, na dodatek jego agentką zostaje dziewczyna, która złamała mu serce w przeszłości. Uwielbiam go, i choć momentami lekko mnie drażnił, tak jego troska i miękkość serca bardzo mnie urzekły. Nora jest barwną postacią, która zdecydowanie przypadła mi do gustu, potrafi postawić na swoim i choć momentami jest dziwaczna, od początku czujemy względem niej pozytywne emocje.
Wątek sportu, ma tutaj spore znaczenie, przewija się przez całą fabułę, nie schodząc przy tym za bardzo na drugi plan, co jest dla mnie bardzo ważne.
Jeśli szukacie przyjemnej, pełnej ciepła i komfortu książki to zdecydowanie powinniście sięgnąć po tę powieść, a najlepiej nadrobić wszystko spod pióra autorki, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście.
/Współpraca reklamowa /
Za każdym razem gdy sięgam po jakąś książkę, spod pióra autorki automatycznie w moim brzuchu pojawia się stado motyli, w tym przypadku było podobnie, i choć książka ma ponad 500 stron udało mi się przeczytać w jeden wieczór, gdyż cały zamysł na fabułę, jak i jego genialne wykonanie bardzo mnie pochłonęło.
Książka momentami jest dość schematyczna i...
/Współpraca reklamowa /
Za każdym razem, gdy czytam tę książkę czuje się pochłonięta i zafascynowana relacją Grace i Logana. Do ich historii mam największy sentyment, i choć z czasem widzę w niej kilka momentów, które mnie żenowały tak jako całokształt, ten tom z całej serii najbardziej przypadł mi do gustu.
Oprócz hokeja, znaczącym motywem jest tutaj druga szansa. Decyzje które podjął Logan, sprawiły, że ich drogi się rozeszły na kilka miesięcy. Elementem, który wyróżnia tę książkę jest "odkupienie" się przez chłopaka w oczach dziewczyny, przez czyny i słowa które względem niej okazywał. I choć widać pomiędzy nimi przyciąganie ponowne zaufanie następuje z czasem, ponowna relacja rozwija się stopniowo, co zdecydowanie jest plusem, i w tym wypadku nie opiera się wyłącznie na cielesności, tylko faktycznym poznaniu.
Z początku moje podejście do hokeisty było negatywne, gdyż jego zachowanie było dla mnie dość toksyczne, lecz później, gdy doszło do jego rozmowy z Hannah i poznaniu jego prawdziwych emocji, czy strachu związanego z jego niepewną przyszłością, poczułem względem niego współczucie i sympatię na pewno pomogły temu, zadania, które wykonywał by ponownie odzyskać swoja miłość.
Grace jest postacią, z którą pod wieloma względami się utożsamiam, (choć ja jestem fanką hokeja), uwielbiam momenty, gdy była w pełni sobą, miała słowotok, czy była zafascynowana sensacyjnymi filmami, nie udawała nikogo, więc gdy doszło do jej zranienia byłam zła, lecz sposób w jaki ona sobie z tym poradziła był niesamowity, pełen opanowania, co rzadko się zdarza.
Jak w poprzednim tomie hokej odgrywa tutaj dużą rolę, lecz w scenerii mamy również warsztat samochodowy i rozgłośnie radiową, co jest dobrym urozmaiceniem fabuły.
Jeśli szukacie dobrej hokejówki, napisanej przyjemnym językiem, gdzie znajdziecie sporo uroczych momentów to zdecydowanie powinniście sięgnąć po tę powieść.
/Współpraca reklamowa /
Za każdym razem, gdy czytam tę książkę czuje się pochłonięta i zafascynowana relacją Grace i Logana. Do ich historii mam największy sentyment, i choć z czasem widzę w niej kilka momentów, które mnie żenowały tak jako całokształt, ten tom z całej serii najbardziej przypadł mi do gustu.
Oprócz hokeja, znaczącym motywem jest tutaj druga szansa....
Gdy przeczytałam opis tej książki poczułam się bardzo zaintrygowana, gdyż nigdy wcześniej nie czytałam książki o podobnej tematyce, co jak dla mnie było już dużym plusem i choć końcowo nie skradła mi ona serca, tak dobrze się na niej bawiłam i myślę, że z chęcią sięgnę po kontynuację...
Madi przebywa w Czyśćcu, mogłoby się wydawać, że pierwszy odruch to chęć dostania się do nieba, lecz główna bohaterka, koniecznie chce zostać Strażniczką Piekła, aby tego dokonać musi nakłonić wiele śmiertelników do grzechu. Jednym z nich staje się dobroduszny doktor David Sfaffer.
Choć z początku ciężko było mi sie wciągnąć w fabułę, stale pojawiały się elementy, które coraz bardziej zwracały moją uwagę, żeby pod sam koniec poczuć duży niedosyt, ale i może lekkie zmieszanie, bo mam wrażenie, że w pewnym momencie ilość rzeczy, których się dowiedziałam lekko mnie przytłoczyła.
Jestem wielką fanką sposobu w jaki autorka przedstawiła miejsca w których odbywały się pewne wydarzenie, były one intrygujące, owy świat był dla mnie pełen niespodzianek, na dodatek został on umiejętnie i szczególnie opracowany.
Kreacja postaci była dla mnie zaskoczeniem, gdyż to mężczyzna był tutaj tym dobrym, a ona nawet nie była żywa, co bardzo mi się podobała, ale i nadało większej oryginalności książce.
Wątek romantyczny mi się podobał, choć po tych nieoczysowtych postaciach spodziewałam się czegoś bardziej haryzmatycznego.
[Współpraca]
Gdy przeczytałam opis tej książki poczułam się bardzo zaintrygowana, gdyż nigdy wcześniej nie czytałam książki o podobnej tematyce, co jak dla mnie było już dużym plusem i choć końcowo nie skradła mi ona serca, tak dobrze się na niej bawiłam i myślę, że z chęcią sięgnę po kontynuację...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMadi przebywa w Czyśćcu, mogłoby się wydawać, że pierwszy odruch to chęć dostania się...