-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1156
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać409
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2016-02-04
2022-07
2022-07
2022-07
2024-04-22
Jest to najmniej skomplikowana czy "dziwna" z książek Vandermeera, jakie przeczytałam, za to najbardziej liryczna. Jest też w niej dużo wątków obyczajowych, opisywania relacji interpersonalnych między głównymi bohaterami. Paradoksalnie, jednym z głównych wątków są rozważania, co oznacza bycie 'osobą', i gdzie przebiegają granice człowieczeństwa.
Mimo to, nie jestem w stanie dać "Zrodzonemu" więcej niż 6 gwiazdek, gdyż pozostawia po sobie dziwne uczucie - po trosze niedosytu, a po części emocjonalnej pustki. Nie jestem w stanie określić wprost, czego mi w tej powieści zabrakło, ale pozostawiła ona po sobie jakąś taką jałowość, która jest przeciwieństwem tego, czego szukam w książkach.
Podsumowując: "Zrodzonego" doceniam i szanuję - ale nie kocham, nie uwielbiam.
Jest to najmniej skomplikowana czy "dziwna" z książek Vandermeera, jakie przeczytałam, za to najbardziej liryczna. Jest też w niej dużo wątków obyczajowych, opisywania relacji interpersonalnych między głównymi bohaterami. Paradoksalnie, jednym z głównych wątków są rozważania, co oznacza bycie 'osobą', i gdzie przebiegają granice człowieczeństwa.
Mimo to, nie jestem w...
2024-04-15
Mam spory problemy z oceną tej książki - z jednej strony doceniam niesamowitą wiedzę autora, ogrom pracy, mnogość wątków. Z drugiej jednak strony, nie do końca jestem chyba targetem pana Stephensona. O ile rozkminianie szyfrów jest mega ciekawe, o tyle nigdy nie jarałam się historią drugiej wojny światowej, i jarać się nie będę. Do tego dosadny momentami język, te wszystkie cycki i rżnięcie, trochę jednak odstręczają. Ja wiem, że w taki sposób myślą żołnierze, a może i ogólnie faceci, ale to tylko potwierdza, że to nie jest lektura dla mnie.
Mam spory problemy z oceną tej książki - z jednej strony doceniam niesamowitą wiedzę autora, ogrom pracy, mnogość wątków. Z drugiej jednak strony, nie do końca jestem chyba targetem pana Stephensona. O ile rozkminianie szyfrów jest mega ciekawe, o tyle nigdy nie jarałam się historią drugiej wojny światowej, i jarać się nie będę. Do tego dosadny momentami język, te wszystkie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-07
Guy Gavriel Kay ma niesamowity talent pisania wielowątkowych, wielowarstwowych i wielopostaciowych powieści i zawierania ich w jednej książce. Każda jego powieść to perełka i taki ogrom treści, emocji i wydarzeń, jakie one zawierają, inni autorzy rozpisują w trylogiach.
Jeśli jesteście gotowi na przejmującą opowieść, która zawładnie na kilka długich wieczorów waszymi sercami i która pod koniec wyciśnie wam łzy z oczu, Tigana to najlepszy wybór. Absolutnie polecam!
Guy Gavriel Kay ma niesamowity talent pisania wielowątkowych, wielowarstwowych i wielopostaciowych powieści i zawierania ich w jednej książce. Każda jego powieść to perełka i taki ogrom treści, emocji i wydarzeń, jakie one zawierają, inni autorzy rozpisują w trylogiach.
Jeśli jesteście gotowi na przejmującą opowieść, która zawładnie na kilka długich wieczorów waszymi...
Kolejna bardzo dobra książka Kaya. I jak wszystkie, nie da się od niej oderwać. Jedyne, co mi się nie podobało, to zakończenie (chodzi mi o jeden mariaż "z rozsądku", ci co czytali, będą wiedzieć, o kogo chodzi). Chociaż muszę uczciwie przyznać, że było dużo bardziej realistyczne i dopasowane do wymogów tamtych czasów, niż takie, jakie by podyktowała moja romantyczna dusza :)
Kolejna bardzo dobra książka Kaya. I jak wszystkie, nie da się od niej oderwać. Jedyne, co mi się nie podobało, to zakończenie (chodzi mi o jeden mariaż "z rozsądku", ci co czytali, będą wiedzieć, o kogo chodzi). Chociaż muszę uczciwie przyznać, że było dużo bardziej realistyczne i dopasowane do wymogów tamtych czasów, niż takie, jakie by podyktowała moja romantyczna dusza...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-05
Jak do tej pory najsłabsza książka Kaya, którą miałam przyjemność czytać - chyba trochę kulał mi tutaj zarys i głębia naszkicowanych postaci, który u Kaya zawsze był niezrównany, a tutaj jest po prostu dobry. Ale nie ma co ukrywać, nawet jego najsłabsze dzieła są o wiele lepsze od niektórych "wybitnych" książek innych autorów. Kaya mogę czytać w ciemno, bo wiem, że na pewno trafię na książkę, której czytanie sprawi mi przyjemność.
Z czystym sumieniem mogę polecić.
Jak do tej pory najsłabsza książka Kaya, którą miałam przyjemność czytać - chyba trochę kulał mi tutaj zarys i głębia naszkicowanych postaci, który u Kaya zawsze był niezrównany, a tutaj jest po prostu dobry. Ale nie ma co ukrywać, nawet jego najsłabsze dzieła są o wiele lepsze od niektórych "wybitnych" książek innych autorów. Kaya mogę czytać w ciemno, bo wiem, że na pewno...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-07-25
Dawno żadna książka nie przykuła mnie tak do swojej treści, aż przeczytałam ją od deski do deski, jak ta właśnie. Nie byłam w stanie jeść, pić, spać, dopóki jej nie skończę. Niestety, ku mojej niepowetowanej stracie, skończyła się zbyt szybko. I nie mogę się doczekać dalszych trzech części, choć chyba będę zmuszona czytać je w oryginale, bo niestety polskiego tłumaczenia ani widu, ani słychu.
Zdaję sobie sprawę, że dla fanów fantasy wypełnionej walkami na miecze i zaklęcia ta powieść będzie rozczarowaniem. To nie to, że brakuje w niej akcji. Wręcz przeciwnie, trzyma czytelnika w napięciu aż do ostatnich stronic. Chodzi raczej o rodzaj toczonej walki. W "Cieniu..." dominują dwa rodzaje konfliktów: po pierwsze, intryga polityczna, po drugie konflikty duchowe i moralne.
Z czym mi się kojarzy proza D.Abrahama? Częściowo z powieściami Guya Gavriela Kaya, chyba dzięki umiejętności naszkicowania barwnego świata oraz natchnienia postaci prawdziwymi emocjami, które czytelnik odczuwa i przeżywa wraz z nimi. Dylematy moralne, konflikt prawości czynów z zasadą "cel uświęca środki", miłość, przyjaźń, ból i zdrada. Jak tej książki nie kochać?
Dawno żadna książka nie przykuła mnie tak do swojej treści, aż przeczytałam ją od deski do deski, jak ta właśnie. Nie byłam w stanie jeść, pić, spać, dopóki jej nie skończę. Niestety, ku mojej niepowetowanej stracie, skończyła się zbyt szybko. I nie mogę się doczekać dalszych trzech części, choć chyba będę zmuszona czytać je w oryginale, bo niestety polskiego tłumaczenia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-09
Kolejna bardzo dobra książka Sandersona. Niespodziewane zwroty akcji, barwni i różnorodni bohaterowie, ciekawy świat przedstawiony. Jestem na tak:)
Kolejna bardzo dobra książka Sandersona. Niespodziewane zwroty akcji, barwni i różnorodni bohaterowie, ciekawy świat przedstawiony. Jestem na tak:)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-12
Tyle się nasłuchałam i naczytałam o Aktach Dresdena J.Butchera, że przy pierwszej nadarzającej się okazji zakupiłam "Front burzowy". Niestety, ta powieść to dla mnie klapa na całej linii.
Nie przekonuje mnie główny bohater, nie przekonuje mnie intryga - fanką kryminałów nie jestem, ale zdarzyło mi się przeczytać kilka powieści kryminalnych i każda była lepsza ot tego tworu. Bo niestety, fuzja fantasy z kryminałem Butcherowi wybitnie nie wyszła.
Niestety, nie byłam w stanie doczytać książki do końca, ale za to, co udało mi się przeczytać - skromne 4 gwiazdki, za nawet znośny styl pisania. I to by było na tyle, jeśli chodzi o plusy.
Tyle się nasłuchałam i naczytałam o Aktach Dresdena J.Butchera, że przy pierwszej nadarzającej się okazji zakupiłam "Front burzowy". Niestety, ta powieść to dla mnie klapa na całej linii.
Nie przekonuje mnie główny bohater, nie przekonuje mnie intryga - fanką kryminałów nie jestem, ale zdarzyło mi się przeczytać kilka powieści kryminalnych i każda była lepsza ot tego tworu....
2011-10
Rewelacyjna kontynuacja części pierwszej. Intryga, miłość, zdrada, polityka i wszechobecna manipulacja są ze sobą nieodwrotnie związane. Co z tego wyniknie? Przekonajcie się sami :) Polecam!
Rewelacyjna kontynuacja części pierwszej. Intryga, miłość, zdrada, polityka i wszechobecna manipulacja są ze sobą nieodwrotnie związane. Co z tego wyniknie? Przekonajcie się sami :) Polecam!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-07-13
Po kilku relaksujących pozycjach książkowych miałam ochotę na coś bardziej ambitnego, dającego do myślenia. Nie mogłam wybrać lepiej! Już pierwsze akapity pozwalają się domyślać, że lektura ta nie będzie jak spacer po parku, raczej jak wyprawa wgłąb otchłani.
"Żona trzymała go w ramionach, jakby miała nadzieję, że odepchnie śmierć.
- Boże mój - załkał - już jestem martwy. (...)
Śmierć, Ta Która Niszczy Rozkosz i Rozdziela Towarzyszy, w końcu przybyła".
Wyobraź sobie, że umierasz i budzisz się w nieskończonej pustce, w której są zawieszone miliardy ludzkich ciał, niektóre nienaruszone, niektóre na różnych etapach rozkładu. Wszystkie mają zamknięte oczy. I tylko ty budzisz się pośród tego upiornego krajobrazu... Dreszcz przeszedł po plecach? I bardzo dobrze, bo będzie jeszcze gorzej.
Kolejne przebudzenie ma miejsce na brzegu niekończącej zdawałoby się rzeki. Jesteś nagi, ale tacy są też ludzie wokół ciebie, więc nie przeszkadza ci to aż tak bardzo. Tylko tym razem nie tylko ty się budzisz, inni dookoła także. Czy to niebo? Krajobraz jest zdecydowanie sielankowy. Ale w niebie chyba nie powinno się czuć zimna, głodu, pragnienia, czy popędu seksualnego?...
Rzuceni w świat bez kultury, bez cywilizacji czy technologii, ludzie na powrót odkrywają w sobie najbardziej prymitywne instynkty: przemoc i walka o żywność, teren, czy kobiety staje się na porządku dziennym. Naturalni przywódcy i urodzeni tyrani zdobywają władzę oraz popleczników. Wskrzeszone postacie historyczne, także te najczarniejsze, udowadniają, że nie bez przyczyny w poprzednim życiu zyskały ponurą sławę. Hermann Göring pospołu ze starożytnym wodzem Rzymu przypomina ludzkości, co to niewolnictwo i obozy pracy. Temu życiu pozagrobowemu bliżej do piekła, niż do nieba...
Powieść Farmera jest bezkompromisowa, miejscami aż za bardzo, ale przez to tak bardzo prawdziwa. Odkrywa na światło dzienne utajone ludzkie instynkty, bezmyślną chuć, pragnienie przemocy, żądzę władzy. Jednocześnie opisy nie są brutalne, na kartach książki nie leje się krew, jest to raczej niemal dziennikowe stwierdzenie faktu. Ktoś zginął, ktoś dostał się w niewolę, ktoś został zgwałcony. Nie, Farmer nie epatuje brutalnością. Nie musi.
Główny bohater oprócz próby odnalezienia się w tym nowym świecie, podejmuje próbę znalezienia odpowiedzi na pytania: czym jest ten nowy świat? Kto go stworzył, kto przywrócił do życia ponad 35 miliardów ludzi z całej przestrzeni wieków? I najważniejsze pytanie: dlaczego? Jaki był powód stworzenia tych zaświatów, które ludzie na własne życzenie zamienili w kolejne piekło? Jaki jest cel tego ogromnego przedsięwzięcia i jak potężni są jego stwórcy?
Pomimo faktu, że Farmer wydał tę powieść w 1971 roku, jej lektura wciąż angażuje czytelnika i zmusza go do myślenia. Pytania o ludzką naturę nigdy nie przestaną być aktualne i dlatego ta książka otrzymuje ode mnie zasłużone 9 gwiazdek.
Po kilku relaksujących pozycjach książkowych miałam ochotę na coś bardziej ambitnego, dającego do myślenia. Nie mogłam wybrać lepiej! Już pierwsze akapity pozwalają się domyślać, że lektura ta nie będzie jak spacer po parku, raczej jak wyprawa wgłąb otchłani.
"Żona trzymała go w ramionach, jakby miała nadzieję, że odepchnie śmierć.
- Boże mój - załkał - już jestem martwy....
2012-03-08
Wydaje mi się błędem wydawcy, że na odwrocie okładki (czy gdziekolwiek indziej) nie zaznaczył, że książka dzieje się kilkanaście lat po zakończeniu Fionavarskiego Gobelinu i co prawda ma miejsce na Ziemi, ale w tym samym uniwersum. Główni bohaterowie są zupełnie nowi, ale z czasem pojawiają się wcześniej znane nam postacie z Gobelinu.
Dla osób czytających wcześniej trylogię Kaya, Ysabel będzie nostalgicznym powrotem znanych i lubianych bohaterów, nawet jeśli w tej powieści to postacie drugoplanowe. Dla osób, które nie przeczytały wcześniej Gobelinu, cóż... pewne nawiązania i aluzje będą po prostu niezrozumiałe.
Wydaje mi się błędem wydawcy, że na odwrocie okładki (czy gdziekolwiek indziej) nie zaznaczył, że książka dzieje się kilkanaście lat po zakończeniu Fionavarskiego Gobelinu i co prawda ma miejsce na Ziemi, ale w tym samym uniwersum. Główni bohaterowie są zupełnie nowi, ale z czasem pojawiają się wcześniej znane nam postacie z Gobelinu.
Dla osób czytających wcześniej trylogię...
"Brasyl" to pierwsza przeczytana przeze mnie książka Iana McDonalda. Jeśli to ma być jedna z jego słabszych powieści, to chyba czeka mnie czytelnicza ekstaza, bo "Brasyl" to prawdziwa rewelacja!
Jak pokrótce opisać styl autora? To tak, jakby spośród najlepszych autorów sci-fi: Grega Egana, Paolo Bacigalupiego, Orsona Scott Carda, wziąć najlepsze cechy ich prozy i połączyć w jeden, barwny, złożony obraz. "Brasyl" to piękna, piękna literatura, fantastyka w najlepszym wydaniu.
Wątki hard sci-fi, tak bardzo przeze mnie uwielbiane, czyli: fizyka kwantowa, światy alternatywne, to jest to, co tygryski kochają najbardziej. Na plus mogę policzyć fakt, że McDonald ma świetny talent przedstawiania ich w przystępny, nieprzytłaczający sposób. Z kolei Brazylia, jej mieszkańcy i kultura, są opisane przepięknie, realistycznym, barwnym językiem, z wielkim kunsztem i znajomością tematu.
Wszelkie zarzuty: że książka jest skomplikowana, że ma za dużo portugalskich słów, są (moim zdaniem) niesłuszne. Owszem, portugalskiego jest sporo, ale znaczenia wielu słów da się domyślić po kontekście zdania albo po samym ich brzmieniu (np. ianques - Jankesi, Amerykanie).
Jestem przyzwyczajona czytać w języku obcym, co prawda angielskim, ale zasada pozostaje taka sama: nie czyta się pojedynczych słów, tylko całe zdania, akapity. Naprawdę nie trzeba znać wszystkich użytych w tekście słów, żeby móc płynnie czytać w obcym języku. To też radzę wszystkim przyszłym czytelnikom "Brasyl": dajcie się ponieść opowieści, zamiast skupiać się na pojedynczych słowach.
Komu polecę tę książkę? Wszystkim, którzy kochają dobrą fantastykę naukową. Jeśli należycie do tej grupy, a jeszcze nie mieliście "Brasyl" w ręku, radzę wam nadrobić zaległości w te pędy. Nie żartuję. Jeśli mnie posłuchacie, czeka was prawdziwie fantastyczna, czytelnicza uczta.
"Brasyl" to pierwsza przeczytana przeze mnie książka Iana McDonalda. Jeśli to ma być jedna z jego słabszych powieści, to chyba czeka mnie czytelnicza ekstaza, bo "Brasyl" to prawdziwa rewelacja!
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJak pokrótce opisać styl autora? To tak, jakby spośród najlepszych autorów sci-fi: Grega Egana, Paolo Bacigalupiego, Orsona Scott Carda, wziąć najlepsze cechy ich prozy i połączyć...