-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska2
-
ArtykułyTysiące audiobooków w jednym miejscu. Skorzystaj z oferty StorytelLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-04-08
"Gdy piszę te słowa, cisza spowija Paryż."
Tak zaczyna swoją debiutancką opowieść Ewdard Chishom, w której stara się przekazać historię ludzi pracujących po drugiej stronie wahadłowych drzwi, oznaczonych tabliczką PRIVE.
"Kelner w Paryżu. Co ukrywa stolica smaku" autorstwa Edwarda Chishona i pod skrzydłami Wydawnictwa Otwartego, pokazuje nam czytelnikom, tę drugą, mniej znaną twarz Paryż
Jak podpowiada notka od wydawcy:
Edward Chisholm przyjechał do Francji, marząc o przygodzie i znalezieniu swojego miejsca w świecie. Próbując związać koniec z końcem i wybić się jako pisarz, podjął decyzję, która okazała się przełomowa: rozpoczął pracę jako pikolak – asystent kelnera – w jednej z paryskich restauracji. Po drugiej stronie kuchennych drzwi, z dala od oczu gości, poznał oblicze paryskiej gastronomii, które w niczym nie przypomina tego oficjalnego. To świat wyzysku, rywalizacji, klasowości i rasowych uprzedzeń. Świat, z którego tylko nielicznym uda się wydostać.
"Kelner w Paryżu" to która postała na podstawie własnych doświadczeń autor, co z pewnością sprawia, że przekaz trafia do czytelnika w spotęgowany sposób. Reportaż ten jest obrazem codziennego życia, ludzi pracujących w słynnych bardziej lub mniej paryskich restauracjach. Zaskoczył mnie ten kompletny brak czasu na prywatne życie i ciągły brak snu. Ponadto rasizm i ciągle powracająca obawa o to, jak znowu związać koniec z końcem.
Reportaż ten zdecydowanie otwiera oczy i sprawia, że inaczej od tej chwili będziemy postrzegać miejsca znane z pięknych zdjęć paryski restauracyjny. Autor bowiem przedstawia w swojej książce to oblicze Paryża, którego normalnie nie pokazuje się turystom.
Czy polecam Wam tę książkę?
Przyznaję, że ja nie często sięgam po reportaże, ale ten konkretny naprawdę mnie zaintrygował. Nurt tej błyskotliwej fabuły wciągnął mnie bardzo szybko, że pochłaniałam stronę za stroną, niczym rasową sensację.
Cenię sobie to, że autor bez zbędnego koloryzowania przedstawia szarą rzeczywistość w tym wyidealizowanym Paryżu.
Mimo wszystko autor sprawił, że czytelnik nadal czuje ten wyjątkowy klimat jednego z najsłynniejszych miast świata.
Wracając zatem do mojego pytania, czy polecam?
Tak, polecam zdecydowanie i nie tylko pracownikom gastronomi.
Kuchnia francuska słynie z niebanalnych smaków połączonych z elegancją. Czy jednak kiedykolwiek zastanawialiśmy się, jakim kosztem jest osiągnięty ten ów najwyższy splendor?
Ile elementów się na niego składa i kto jest tym ostatnim ogniwem tuż przed podaniem naszego dania na stół.
Zapraszam Cię do świata, który pokazała nam Edward Chisholm w swojej książce "Kelner w Paryżu. Co ukrywa stolica smaku".
Polecam
Zaczytana Joana
https://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2024/04/kelner-w-paryzu-co-ukrywa-stolica-smaku.html
"Gdy piszę te słowa, cisza spowija Paryż."
Tak zaczyna swoją debiutancką opowieść Ewdard Chishom, w której stara się przekazać historię ludzi pracujących po drugiej stronie wahadłowych drzwi, oznaczonych tabliczką PRIVE.
"Kelner w Paryżu. Co ukrywa stolica smaku" autorstwa Edwarda Chishona i pod skrzydłami Wydawnictwa Otwartego, pokazuje nam czytelnikom, tę drugą, mniej...
NIE od tej książki zaczęło się moje FLOW do powieści Sylwii Kubik
Dwa lata temu, kiedy przygotowywała się do PIERWSZEGO spotkania z Sylwią Kubik sięgnęłam po jej cykl żuławski, który błyskawicznie zdobył moje serce.
Potem przyszły kolejne powieści, ale ten debiutem autorki z niezrozumiałych dla mnie powodów, nie stanął wówczas na mojej czytelniczej drodze.
W tym roku, kiedy zobaczyłam zapowiedzi wydawnictwa Emocje o wznowieniu serii powiślańskiej w nowej szacie, wiedziałam już, że oto nadszedł ten czas.
Okładki całej serii skradły moje serce i po prostu musiałam się przekonać co kryje się w środku.
"Pod naszym niebem" to, jak już wspomniałam, debiut literacki Sylwii Kubik i jednocześnie pierwszy tom serii powiślańskiej, dlatego tym bardziej byłam jej ciekawa.
A co zastałam?
Poznałam tutaj niesamowicie ciepłych mieszkańców Brzozówki, których przeżycia wywołały na mojej twarzy uśmiech, czasami zatroskanie, bywało że wściekłość, ale najczęściej po prostu ciekawość.
Czytając miałam wrażenie, że przechadzam się tam i uczestniczę w barwnym życiu tej społeczności.
Bardzo spodobała mi się pena wnuczka, która cudownie utarła nosa swojej babci, ponieważ ta była bardzo wredną teściową dla jej mamy - uśmiałam się z przebiegłości dziewczynki.
Przygody Karoliny, jej przyjaciółki Hanki czy koleżanki Moniki oraz uroczej starszej Pani, to cudowna recepta na udany weekend w wyśmienitym towarzystwie.
Oczywiście, jak to u Sylwii bywa, nie mogło zabraknąć poważniejszych tematów przemycanych w tej sielankowej powieści obyczajowej. Autorka porusza temat ratowania życia dziewczynki, która urodziła się jako skrajny wcześniak. Postać Moniki to przykład mamy samotnie wychowującej niepełnosprawnego synka, a po więcej odsyłam już Was do książki
Kiedy przeczytałam ostatnią stronę, miałam dziwnie smutne wrażenie, że wyjeżdżam z Brzozówki. Na szczęście jednak i na otarcie łez, miałam już przy sobie bilet powrotny w postaci kolejnego tomu tej serii. Myślę, że to jest najlepsza rekomendacja, kiedy czytelnik rozgląda się za kontynuacją powieści, bo nie ma ochoty się z nią rozstawać.
Nie bez powodu zacytuję Wam pierwsze zdanie z "Pod naszym niebem":
"Samochód z piskiem opon zatrzymał się na podwórku
spłoszone gołębie rozpierzchły się na wszystkie strony..."
Tak właśnie się czułam, kiedy skończyłam czytać pierwszy tom serii powiślańskiej i z paniką w oczach zaczęłam rozglądać się za częścią drugą, niczym ten samochód, który zatrzymał się z piskiem opon na podwórku...
Zazwyczaj w tym momencie oceniam wydawnictwo, czyli czcionkę, marginesy oraz komfort czytania. Tym razem jednak pozostaje tylko w zachwycie nad okładkami, które mnie zwabiły do Brzozówki, ponieważ nie miałam w ręku wersji papierowej. Odsłuchałam tę powieść w wersji audiobook na platformie Storytel.
Moje czytelnicze serce zostało w Brzozówce, dlatego z radością polecam Wam tę uroczą powieść i jej wyjątkowych bohaterów.
Wydawnictwu Emocje dziękuję za to piękne wznowienie, bo mogłam dotrzymać słowa, że kiedyś przeczytam debiut Sylwii Kubik.
Pani pisarko - melduję wykonanie zadania.
Pozdrawiam
Zaczytana Joana
https://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2024/05/pod-naszym-niebem-sylwia-kubik-i-tom.html
NIE od tej książki zaczęło się moje FLOW do powieści Sylwii Kubik
więcej Pokaż mimo toDwa lata temu, kiedy przygotowywała się do PIERWSZEGO spotkania z Sylwią Kubik sięgnęłam po jej cykl żuławski, który błyskawicznie zdobył moje serce.
Potem przyszły kolejne powieści, ale ten debiutem autorki z niezrozumiałych dla mnie powodów, nie stanął wówczas na mojej czytelniczej drodze.
W tym roku,...