Odejmuję punkty za wciskanie bełkotu religijnego. Poza tym nuda, nuda i nuda. Wątki rozdmuchane i porzucone.
Na koniec piękny victim blaming w wydaniu religijnym: "Czy kiedykolwiek naraziłaś/naraziłeś się na niebezpieczeństwo? Jak i dlaczego? Jaką drogę ucieczki zapewnił Ci Bóg? Czy skorzystałaś/skorzystałeś z niej?" bleeeeee

Odejmuję punkty za wciskanie bełkotu religijnego. Poza tym nuda, nuda i nuda. Wątki rozdmuchane i porzucone.
Na koniec piękny victim blaming w wydaniu religijnym: "Czy kiedykolwiek naraziłaś/naraziłeś się na niebezpieczeństwo? Jak i dlaczego? Jaką drogę ucieczki zapewnił Ci Bóg? Czy skorzystałaś/skorzystałeś z niej?" bleeeeee

Powieść w klimacie "Domku na prerii" i "Doktor Quinn", swoją drogą ciekawe kto w ogóle zna te stare seriale:). Tytułowa bohaterka Kathryn Walsh jest równie nieposkromiona, inteligentna i odważna jak wspomniana lekarka Michaela Quinn. Kobieta, która chciała coś osiągnąć w XIX wieku, nie miała łatwo, ale Kate znajdywała siłę w wierze i spotkała też na swej drodze kogoś, kto poskromił złośnicę:). To ona zmieniła spojrzenie wielu mężczyzn na rzeczywistość i przez całe życie walczyła o zmiany na lepsze. Owszem jest w tej powieści nieco przewidywalnie, ale też zabawnie. Autorka uświadamia jak niełatwe to były czasy, patrząc z perspektywy czasu wiele się zmieniło i warto to docenić.

Powieść w klimacie "Domku na prerii" i "Doktor Quinn", swoją drogą ciekawe kto w ogóle zna te stare seriale:). Tytułowa bohaterka Kathryn Walsh jest równie nieposkromiona, inteligentna i odważna jak wspomniana lekarka Michaela Quinn. Kobieta, która chciała coś osiągnąć w XIX wieku, nie miała łatwo, ale Kate znajdywała siłę w wierze i spotkała też na swej drodze kogoś, kto...

Z przyjemnością sięgnęłam po najnowszą książkę Francine Rivers. Jest to opowieść o miłości, Dzikim Zachodzie, realizowaniu się, dążeniu do celu na przekór przeciwnościom losu, walce o prawa kobiet i zaufaniu Bogu. Lekki romans historyczny - z pomysłem, na poziomie i z przesłaniem. Spędziłam z tą książką bardzo miło czas! Serdecznie polecam! :)

Z przyjemnością sięgnęłam po najnowszą książkę Francine Rivers. Jest to opowieść o miłości, Dzikim Zachodzie, realizowaniu się, dążeniu do celu na przekór przeciwnościom losu, walce o prawa kobiet i zaufaniu Bogu. Lekki romans historyczny - z pomysłem, na poziomie i z przesłaniem. Spędziłam z tą książką bardzo miło czas! Serdecznie polecam! :)

Autorka jak zwykle nie zawodzi. Kathryn zostaje wysłana przez rodzinę do górniczej miejscowości Calvada. Tam odziedzicza po swoim wuju spadek i próbuje żyć według własnych zasad. Jako kobieta walcząca o swoje prawa i równość społeczną nie u wszystkich znajduje sympatię. Jest jedna sporo osób, ktre wsperają ją w walce o lepszą przyszłość dla Calvady. Jak potoczą się losy kobiety i czy uda jej się pokonać przeciwnowci losu ? Warto przeczytać. Polecam

Autorka jak zwykle nie zawodzi. Kathryn zostaje wysłana przez rodzinę do górniczej miejscowości Calvada. Tam odziedzicza po swoim wuju spadek i próbuje żyć według własnych zasad. Jako kobieta walcząca o swoje prawa i równość społeczną nie u wszystkich znajduje sympatię. Jest jedna sporo osób, ktre wsperają ją w walce o lepszą przyszłość dla Calvady. Jak potoczą się losy...

Gorączka złota, gorsety i walka o prawa kobiet


Pamiętam niedzielne popołudnia i oczekiwanie na serial z powozami, końmi i panią doktor - Dr Quinn. Cały tydzień czekałam na kolejny odcinek. Byłam ciekawa, co wydarzy się na dzikim zachodzie.
Powieść Skarb Calvady oddaje podobny klimat małego miasteczka, do którego przybywa kobieta pragnąca zmian. Młoda, piękna i ambitna, z dobrego domu w Bostonie, z którego dostała bilet w jedną stronę. Nie może wrócić i jest tego świadoma. Swoim pojawieniem się wzbudza poruszenie w małym miasteczku, a tu wieści szybko się rozchodzą.
Postanawia ułożyć sobie życie i już wysiadając z dyliżansu trafia na bójkę. Ma wyjątkowy talent do wpadania w tarapaty, a śmiało wyrażając swoje poglądy nie zyskuje zbyt wielu sprzymierzeńców. Postanawia kontynuować dzieło wuja, który – tak jak ona – walczył o prawdę, jednak on przypłacił ją życiem. Wznawia wydawanie gazety wuja i tym nagrabia sobie jeszcze więcej wrogów. Wygłaszając śmiałe poglądy na jej łamach naraża swoje życie na niebezpieczeństwo.
Z pomocą przychodzi jej właściciel hotelu, który bierze ją pod swój dach i daje ochronę. Spryt i determinacja by pomagać wdowom po górnikach pracujących w kopalni należącej do burmistrza, stawia przed nią nowe wyzwania. Rozkręca własny biznes, miesza w wyborach, w których ku zaskoczeniu wszystkich wygrywa mężczyzna jej nieobojętny.
Niebezpieczeństwo, prowokacje i stąpanie po cienkim lodzie to jej drugie imię. Lubi wyzwania i dzięki temu odziedziczona kopalnia staje się jej źródłem zarobków i pomocy. Miłość, przyjaźń, upór i wiara pomagają Kathryn ułożyć sobie życie w nowym miejscu.
To jednak nie wszystko – totalnie zaskakujące zwroty akcji sprawiają, że zerwiesz nie jedną noc, czytając tą wciągającą powieść.

Gorączka złota, gorsety i walka o prawa kobiet


Pamiętam niedzielne popołudnia i oczekiwanie na serial z powozami, końmi i panią doktor - Dr Quinn. Cały tydzień czekałam na kolejny odcinek. Byłam ciekawa, co wydarzy się na dzikim zachodzie.
Powieść Skarb Calvady oddaje podobny klimat małego miasteczka, do którego przybywa kobieta pragnąca zmian. Młoda, piękna i ambitna, z...

"Bóg działa w tajemniczy sposób. Jestem tutaj.
I zamierzam to wykorzystać jak najlepiej".

To słowa Kathryn Walsh, odrzuconej przez rodzinę młodej kobiety, która w 1875 r. z bostońskich salonów przybywa do dzikiej Calvady - górniczej osady położonej w górach Sierra Nevada. W miejscu tym, gdzie szaleje bezprawie i każdy marzy o żyle złota, ma przejąć spadek po nieznanym wuju: domek, będący siedzibą wydawanej przez niego gazety, i nieczynną kopalnię.

Jako nieznająca świata, ale i wrażliwa, a przy tym mocno impulsywna dusza, Kathryn bardzo przeżywa zderzenie z bezdusznym i niesprawiedliwym porządkiem, w którym rację mają bogatsi, a ubodzy walczą o przetrwanie. Upomina się więc o nich w pisanych przez siebie artykułach, narażając najpierw swoją reputację, a później również życie. Na szczęście w tej zepsutej społeczności znajdą się również tacy, którzy będą ją wspierać, jak choćby Matthias Beck, właściciel lokalnego hotelu...

Warto zaznaczyć, że Francine Rivers napisała tę powieść w czasie pandemii, chcąc pokrzepić serca czytelników. Dlatego oprócz problemów poważnych odnajdziemy w niej dużo dobrego humoru. Łagodzi on wątek bolesnego odrzucenia przez rodzinę dwojga bohaterów, ich samotność i zagubienie. Pokazuje też, że zdrowy dystans pomaga konstruktywnie i bez zbędnych emocji podejść do wielu trudności zarówno tych dotyczących społeczności, jak i relacji między dwojgiem ludzi. W miłosnym wątku sięga zresztą autorka do ponadczasowego wzorca, jakim jest "Poskromienie złośnicy" Szekspira. I czyni to w naprawdę mistrzowski sposób!

W "Skarbie Calvady" odnalazłam zresztą wszystko to, za co cenię Francine Rivers! Angażującą emocjonalnie fabułę, która ma głębokie przesłanie. Doskonale przemyślane kreacje bohaterów, którzy walczą ze swoimi słabościami, szukają swojego powołania i Boga. A do tego jeszcze obrazowy, przyprawiony humorem język! Wszystko to sprawia, że "Skarb Calvady" zapisuje się w sercu i pamięci na długo, wpływając na nasze widzenie świata i ludzi.

Polecam tę powieść z całego serca, na koniec jeszcze cytując słowa, które mnie samą najmocniej podniosły na duchu:

"Bóg zawsze obiecuje dokończyć w nas swoje dzieło".

"Bóg działa w tajemniczy sposób. Jestem tutaj.
I zamierzam to wykorzystać jak najlepiej".

To słowa Kathryn Walsh, odrzuconej przez rodzinę młodej kobiety, która w 1875 r. z bostońskich salonów przybywa do dzikiej Calvady - górniczej osady położonej w górach Sierra Nevada. W miejscu tym, gdzie szaleje bezprawie i każdy marzy o żyle złota, ma przejąć spadek po nieznanym...