-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-05-26
2024-05-25
Zgodnie z tytułem wchodzimy w umysł zabójcy, śledząc tok jego rozumowania w pierwszej osobie. Jest to dość przerażające doświadczenie. Bundy zdaje się całkowicie pozbawiony sumienia. Napotkane kobiety uwodził uśmiechem, udając, że potrzebuje pomocy a następnie brutalnie je napadał. Traktował je jak swoje trofea a nie żywych, czujących ludzi. Łamał kości równie beznamiętnie jak dziecko odrywa kończyny lalkom.
Opisy zbrodni i aktów nekrofilii są odrażające. Na pewno nie jest to książka dla osób wrażliwych, wydaje mi się jednak, że autor w realistyczny sposób oddał sposób myślenia psychopaty.
Bundy kierował się popędami. Chciał i brał, traktując kobiety jak jednorazowe zabawki, choć czasem wracał do pogrzebanych ciał a nawet trzymał szczątki w domu.
Gdyby poszedł inną drogą byłby świetnym aktorem. Tak sprytnie przedstawiał siebie jako miłego faceta, że jego ofiary aż do końca niczego się nie spodziewały.
Nawet po aresztowaniu udawał niewiniątko, doprowadzając do trwającego wiele lat postępowania. Sąd nie chciałby skazać na śmierć niewinnego człowieka a taka kara go czekała w stanie Floryda w roku 1989.
W relacji Czornyja Bundy zdaje się całkowicie wyprany z uczuć, nie tylko współczucia dla swoich ofiar i ich rodzin, lecz także lęku przed śmiercią. Tłumaczyć to można diagnozą doktor Dorothy Otnow Lewis, która stwierdziła u niego zaburzenia afektywne dwubiegunowe.
Książka jest szczegółowym portretem bestii. To zdecydowanie najbardziej przerażająca biografia jaką czytałam. Na koniec narrator puszcza oczko do czytelników w mrożącym krew w żyłach podsumowaniu.
Zgodnie z tytułem wchodzimy w umysł zabójcy, śledząc tok jego rozumowania w pierwszej osobie. Jest to dość przerażające doświadczenie. Bundy zdaje się całkowicie pozbawiony sumienia. Napotkane kobiety uwodził uśmiechem, udając, że potrzebuje pomocy a następnie brutalnie je napadał. Traktował je jak swoje trofea a nie żywych, czujących ludzi. Łamał kości równie beznamiętnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-22
Kim jest goblin? Przyjacielem przyrody, który dba o każdy jej przejaw. Docenia żuczki i paprocie, kocha mech i wszystko co zielone. Żyje w zgodzie z sobą, doceniając to, co je otacza i dostrzegając piękno w małych rzeczach. Akceptują swoje dziwactwa i czynią z nich sposób na życie.
W swojej goblińskiej norze eksponuje skarby. Utrzymuje umiarkowany bałagan - miękkie koce i poduszki rozrzucone na kanapach i fotelach. Wybiera ubrania o miękkich fakturach, przyjemnych w dotyku. Ważna jest dla niego wygoda i oryginalność, więc swoje ciuszki przerabia i ozdabia: haftem, guzikami, widocznymi szwami. Często kupuje używane ubrania, bo popiera zrównoważoną modę. Wnętrze jego chatki jest przede wszystkim przytulne. Tu królują piękne zapachy i rozmaite tekstury. Kolekcje zostają wyeksponowane na półkach, w gablotach, w ściennych galeriach.
Prawdziwy goblin nawet mieszkając w mieście otacza się roślinami. Gdy nie ma ręki do tych żywych wybiera niewymagające okazy, stawia na sztuczne kwiaty lub samodzielnie je tworzy z różnych materiałów.
Autorka sugeruje uprawę mchu, który ma niewielkie wymagania i świetnie wygląda na ścianie, ale uwaga! W Polsce mchy są gatunkiem chronionym.
Gobliny kochają rękodzieło, lubią dziergać, wyszywać, tworzyć coś z niczego.
Pomimo, że kochają przebywać na łonie przyrody, nie są tak do końca odludkami. Dbają o szczere relacje z przyjaciółmi, bo każdy potrzebuje wsparcia.
Organizują imprezy z wymianą ciuchów. Czy to nie świetny pomysł?
W książce znajdziesz przepisy na wykonanie fajnych rzeczy, jak np. naszyjnik pełen skarbów czy portmonetka w kształcie żaby. Poznasz też parę odjechanych płazów. Możesz zdecydować z jakim rodzajem goblina się utożsamiasz i znaleźć swój charakterologiczny odpowiednik wśród zielonych stworzeń.
Z przewodnikiem zbieracza odkryjesz dary lasu, stworzysz ziołową apteczkę i poznasz smak żołędzi w karmelu.
Na koniec dnia, po leśnej kąpieli i wymyślaniu własnych naszywek na ubrania, zanurzysz się w goblińskim spa, nakładając na ciało domowe maseczki i pijąc napar z mniszka. Nie zaszkodzi trochę aromaterapii i chwila medytacji.
"Idźcie i goblinujcie!"
Kim jest goblin? Przyjacielem przyrody, który dba o każdy jej przejaw. Docenia żuczki i paprocie, kocha mech i wszystko co zielone. Żyje w zgodzie z sobą, doceniając to, co je otacza i dostrzegając piękno w małych rzeczach. Akceptują swoje dziwactwa i czynią z nich sposób na życie.
W swojej goblińskiej norze eksponuje skarby. Utrzymuje umiarkowany bałagan - miękkie koce i...
2024-05-23
Halszka prowadzi odziedziczony po rodzicach adopcyjnych dom spokojnej starości. Chce zmienić postrzeganie osób starszych przez społeczeństwo, wymyśla nowe inicjatywy. Najważniejszą z nich jest Przytularnia, łącząca ludzi z dwóch krańców życia. To miejsce, w którym starsze osoby zajmują się kangurowaniem niemowląt.
Jej plan, oparty na solidnych podstawach naukowych, wywołuje jednak sprzeciw. Inicjatywa spotyka się z podejrzliwością, niektórzy wysnuwają obrzydliwe podejrzenia wobec uczestników.
Dla samej Halszki temat macierzyństwa jest drażliwy. Cierpi na rzadką chorobę i nie spodziewa się, że znajdzie kiedykolwiek dość wyrozumiałego partnera, by liczyć na stały związek.
Autorka porusza w książce wiele trudnych tematów: starość, samotność, różne schorzenia, obojętność dzieci i wnuków wobec seniorów pozostawionych w ośrodku, stopniowe zanikanie umysłu w chorobie Alzheimera, seksualność osób starszych oraz odsetek samobójstw w tej grupie wiekowej.
Każdy rozdział rozpoczyna się cytatem motywacyjnym, podnoszącym na duchu a fabuła dowodzi, że nawet starzy, samotni ludzie mogą okazać się komuś potrzebni, chociażby tym dzieciom, którym nie ma kto okazać czułości.
Nie jest to lekka lektura, lecz płynie z niej morał: warto czerpać z życia w każdym wieku i w każdych okolicznościach a miłość może przyjść niespodziewanie pomimo przeszkód.
Ostatecznie powieść kończy się optymistycznym akcentem. Niektórzy w późnym wieku spełniają marzenia a czasem wystarczy trafić na właściwą osobę, by otworzyły się nowe możliwości.
Halszka prowadzi odziedziczony po rodzicach adopcyjnych dom spokojnej starości. Chce zmienić postrzeganie osób starszych przez społeczeństwo, wymyśla nowe inicjatywy. Najważniejszą z nich jest Przytularnia, łącząca ludzi z dwóch krańców życia. To miejsce, w którym starsze osoby zajmują się kangurowaniem niemowląt.
Jej plan, oparty na solidnych podstawach naukowych,...
2024-05-24
Jestem zła! Jak można tak przerwać w połowie akcji! Wyciągnęłam się a tu bum jak drzwiami w twarz i koniec.
Książkę czyta się lekko i przyjemnie. To taka prosta historia. Dziewczyna o imieniu Candy przyłapuje swojego narzeczonego na zdradzie z... własną matką. Nielojalność nie do pojęcia, i to z obu stron. Co najgorsze ci niegodziwcy zachowują się jakby nic się nie stało.
Candy przypomina sobie o mieszkającym na Ibizie ojcu, którego dawno nie widziała. Niewiele myśląc zwalnia się z pracy, pakuje manatki i wyjeżdża na rajską wyspę.
W drodze poznaje sympatyczną dziewczynę, z którą szybko łapie dobry kontakt. Podczas wspólnej jazdy na rowerze dochodzi do pewnego incydentu i oczywiście jest to przeznaczenie, bo sprawca okaże się jej przyszłym szefem.
Candy jest nieufna po fiasku poprzedniego związku, Conrades też nie zwykł wchodzić w trwałe relacje, ale czuć wzajemną fascynację i w końcu zbliżają się do siebie. Conrades coś ukrywa, nie wiemy o co chodzi, ale z kontekstu można wyczytać, że wiąże się to z jakimś zagrożeniem. Na pewno sekrety potrafią zniszczyć związek, szczególnie gdy kobieta już wcześniej się sparzyła. Jak będzie tutaj?
Fabuła nie jest zbyt oryginalna, ale pomijając parę błędów stylistycznych, literówek i "kolegę w spodniach" dobrze się czyta. Autorki mają lekkie pióro i potrafią wykreować odpowiedni nastrój. Czuje się chemię między bohaterami tego romansu. Książka jest cienka, więc wszystko dzieje się szybko i nie ma wielu szczegółów. Spodziewam się, że kolejny tom odsłoni tajemnice Conradesa. "Skruszone serce" ma pojawić się już na początku czerwca, więc nie będę musiała długo czekać na kontynuację.
Jestem zła! Jak można tak przerwać w połowie akcji! Wyciągnęłam się a tu bum jak drzwiami w twarz i koniec.
Książkę czyta się lekko i przyjemnie. To taka prosta historia. Dziewczyna o imieniu Candy przyłapuje swojego narzeczonego na zdradzie z... własną matką. Nielojalność nie do pojęcia, i to z obu stron. Co najgorsze ci niegodziwcy zachowują się jakby nic się nie stało....
2024-05-25
Anna Ogilvy została znaleziona śpiąca na miejscu morderstwa. Rodzinna gra zmieniła się w koszmar, zginęli jej przyjaciele. Czy naprawdę nimi byli? Czy Anna O zabiła? Czy ma to związek ze sprawą, którą badała na potrzeby swojej książki? Czy ktoś nią manipulował? Pytania się mnożą. Badający sprawę psycholog sądowy, doktor Benedikt Prince, opracowuje innowacyjną metodę mającą wybudzić kobietę że stanu rezygnacji. Czego się dowiemy gdy Anna O otworzy oczy? Kim są otaczające ją osoby i komu zależało na śmierci Daga i Indiry?
Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej gdy Ben zostaje aresztowany. W jaki sposób jest powiązany ze sprawą Anny? Dlaczego ma taką obsesję na jej punkcie? Czy chodzi jedynie o możliwości rozwoju kariery za sprawą nowej metody? Kim była Anna O i co przeżyła przed feralną nocą w Lesie na Farmie?
Autor wodzi czytelnika za nos, wskazując to w jedną to w drugą stronę. W jednej chwili jesteśmy świecie przekonani, że Anna jest winna, w innej - że ktoś ją wrabia. Co chwilę pojawiają się inne poszlaki, dające sprzeczne odczucia.
Nowe światło na sprawę może rzucić pamiętnik Anny O, którego fragmenty zostały wplecione pomiędzy rozdziały. Stopniowo zbliżamy się do feralnej daty, będącej dwudziestą rocznicą innego, podobnego morderstwa. Czy te dwa czyny mają wspólne podłoże?
Czytając będziecie miotać się między skrajnościami a i tak do końca nie odgadniecie prawdy. Najbardziej zaskakujące zdania przypadają na końcówki rozdziałów, zostawiając nas z uczuciem niedosytu przed przejściem do kolejnej części. Trudno uwierzyć, że to debiut autora.
Anna Ogilvy została znaleziona śpiąca na miejscu morderstwa. Rodzinna gra zmieniła się w koszmar, zginęli jej przyjaciele. Czy naprawdę nimi byli? Czy Anna O zabiła? Czy ma to związek ze sprawą, którą badała na potrzeby swojej książki? Czy ktoś nią manipulował? Pytania się mnożą. Badający sprawę psycholog sądowy, doktor Benedikt Prince, opracowuje innowacyjną metodę mającą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-22
Do odważnych świat należy. W myśl tego porzekadła trzy przyjaciółki realizują swoje marzenia i wyprowadzają swoje życie na proste tory. Przed nimi jeszcze niejedna bitwa. Wiktoria musi poradzić sobie z natrętnym byłym, Sylwia uczy się żyć z nieuleczalną chorobą a Malwina walczy o swoje w sądzie. Chce sprawiedliwości i ukarania byłego męża a otrzymuje lekceważenie i umniejszanie jej sprawy. Świadek sugeruje, że jest skłonna do fantazjowania, sąd przychyla się do tej opinii. W małym grajdołku sieć połączeń między ludźmi góruje nad instancją praworządności. Malwina musi iść dalej, wyżej. Komuś zależy, żeby odpuściła. Otrzymuje absurdalne wiadomości od kolejnej otumanionej kobiety.
Błażej robi co może, by zaciemnić obraz a siebie wybielić. Nagle mylą mu się daty i nie pamięta, że nadużywał alkoholu a z byłej żony chce zrobić wariatkę.
Malwina walczy jak lwica, nie odpuści w imię osobistej potrzeby sprawiedliwości i zmiany obyczajów. Swoje położenie obrazuje wymownie podczas wizyty u psychologa.
Przyjaciółki jak i wcześniej analizują każde słowo i interpretują sny, bazując na swojej intuicji. Tym razem temat ich rozważań jest bardziej przyziemny niż astrologia i religia. Rozmawiają o roli kobiet w społeczeństwie, o trwającym od dawien dawna ich wykorzystaniu, które utrwaliło się w tradycji na tyle, że naruszenia często nie są zgłaszane. Ofiary się wstydzą, jak babcia Sylwii.
Ezoteryczne tematy powrócą przy ognisku, jakby abstrakcyjne, twórcze myślenie oddalali bolączki dnia codziennego.
Wiktoria szuka bratniej duszy w internecie. Długo rozmawia z Kornelem zanim zgadza się zaprosić go do domu, który musi najpierw przygotować. Ta decyzja pociąga za sobą kolejną - doprowadzenie do finału remontu, rozpoczętego przed laty przez Ksawerego.
Przyjaciółki wraz z partnerami spotykają się w domu Malwiny i ruszają na wycieczkę ciesząc się swoim towarzystwem i odnajdując nowe tematy do rozmowy. Idąc tropem skojarzeń odkrywają prawdy o świecie i o sobie. Podobnie działają warsztaty pani Danuty, na które się razem zapisują.
Po uwolnieniu się od brzemienia przeszłości mogą iść dalej z czystą kartą, tym razem mając u boku wspierających mężczyzn.
Wioletta Milewska bawi się słowem, porównując wyrażenia pochodzące z różnych języków. Porównuje wierzenia różnych kultur, znajdując ich odniesienia do znaków na niebie a nawet... Smerfów. Spotkałam się już z teorią, że postaci z tej bajki stanowią personifikację grzechów głównych, ale Papy Smerfa nie skojarzyłam dotąd z ojcem niebieskim. Dosłownie.
Jeśli chcecie się dowiedzieć skąd się wzięły piramidy na okładce to musicie przeczytać książkę. Patrząc na zakończenie obstawiam, że to jeszcze nie koniec.
Do odważnych świat należy. W myśl tego porzekadła trzy przyjaciółki realizują swoje marzenia i wyprowadzają swoje życie na proste tory. Przed nimi jeszcze niejedna bitwa. Wiktoria musi poradzić sobie z natrętnym byłym, Sylwia uczy się żyć z nieuleczalną chorobą a Malwina walczy o swoje w sądzie. Chce sprawiedliwości i ukarania byłego męża a otrzymuje lekceważenie i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-21
Chyba wszyscy kojarzycie książki świąteczne, wydawane w okolicach Bożego Narodzenia. A to jest pierwsza powieść wielkanocna 🐣🐥🐰
Chyba tak ją można nazwać, bo fabuła kręci się wokół przygotowań do obchodów tego święta. Mieszkańcy wsi prześcigają się w pomysłach na palmy wielkanocne. Każdy chce wygrać konkurs. Kobiety pieką ciasta i chleby, szykują ozdoby, sprzątają kościół i czyszczą figury świętych.
Sołtyska Krystyna adoptowała dziecko i w końcu spełniło się jej marzenie o macierzyństwie, jednak jej radość mącą lęki. Jej mąż zauważył, że jest nadmiernie skupiona na Irence, zapomniała o swoich innych obowiązkach. Musi minąć trochę czasu zanim sama przyzna, że potrzebuje pomocy.
Seniorzy sprawiają problemy.
Stara Elfriede popada w demencję, miesza jej się przeszłość z teraźniejszością.
Weronika wciąż uparcie trzyma się rodziny syna i nie chce wrócić do siebie. Chyba musi mieć komu zrzędzić a wszystko musi być tak jak ona chce.
Dyrektorka domu opieki musi wprowadzić pewne zmiany i postawić wyraźne granice, żeby podopieczni przestali zawracać jej głowę po godzinach, gdy chce mieć czas dla rodziny.
Związek Margarethe i Rafała chwieje się w posadach, tak samo jak małżeństwo brata księdza Karola.
Mała Gabrysia wymyśla kalendarz wielkanocny - odwrotność adwentowego - do którego wkłada się dobre uczynki.
Wątków jest sporo, lecz akcja sunie powoli. Mieszkańcy Brzozówki skupiają uwagę głównie na przygotowaniach do obchodów świąt, więc poza tym niewiele się dzieje.
Bohaterowie zachwycają się codziennymi przyjemnościami.
"Dziwne - pomyślał - jak kawałek ciasta może uszczęśliwić człowieka. Jak ważny może się stać kawałek pieczywa. Jak komunia... smak nieba".
Książka spodoba się osobom, których ulubionym świętem jest Wielkanoc, które wzruszają podniosłe chwile i rodzinne pojednania.
Chyba wszyscy kojarzycie książki świąteczne, wydawane w okolicach Bożego Narodzenia. A to jest pierwsza powieść wielkanocna 🐣🐥🐰
Chyba tak ją można nazwać, bo fabuła kręci się wokół przygotowań do obchodów tego święta. Mieszkańcy wsi prześcigają się w pomysłach na palmy wielkanocne. Każdy chce wygrać konkurs. Kobiety pieką ciasta i chleby, szykują ozdoby, sprzątają kościół...
2024-05-21
Beata Liwarowska i Agnieszka Witymska przyjaźniły się przez całe życie. Przetrwały trudny czas wojny, wspierając się nawzajem. Gdy po śmierci Agnieszki Beata przyjeżdża na jej pogrzeb zostaje brutalnie przepędzona przez jej męża i nie wie co się za tym kryje. Na odchodne dostaje plik zaadresowanych do siebie listów pisanych przez Agnieszkę, których ta nigdy nie wysłała. Jak się okazuje jest to swego rodzaju pamiętnik, w którym przyjaciółka opisała swoje sekrety.
Obie kochały się w tym samym mężczyźnie. Piotr odwzajemniał miłość Beaty, lecz ona odeszła nie zdradzając mu powodu swojej decyzji. Wtedy zakręciła się koło niego beznadziejnie zadurzona Agnieszka i wykorzystała sytuację, by zdobyć to, czego pragnęła.
W tym czasie Beata zmagała się z traumą po pewnej sytuacji, bezradna wobec jej konsekwencji. Gdy na świecie pojawiła się córka Piotra i Agnieszki pokochała ją jak swoją. Ciągle była blisko, trzymała małą do chrztu, nieświadoma, że jej matka wszystkich oszukała.
Ta historia mogła potoczyć się inaczej. Pierwszy błąd popełniła Beata, gdy nie zdecydowała się zaufać narzeczonemu i sama męczyła się z sekretem. Agnieszka skorzystała z okazji, by wślizgnąć się na jej miejsce, ale czy była szczęśliwa? Czy jej śmierć naprawdę była wypadkiem?
Opowieść rozciąga się na przestrzeni trzydziestu lat. Poznajemy obie bohaterki jako dziewczynki w latach 30-tych, widzimy ich dorastanie w czasie wojny a wspomnienia te przeplatają się z teraźniejszością w latach 60-tych.
Wojenna rzeczywiście miała istotny wpływ na losy bohaterów, choć konflikt zbrojny pozostaje gdzieś w tle. Na pierwszy plan wysuwają się emocje Beaty i Agnieszki.
To historia zawiedzionych nadziei i utraconego zaufania.
Wiele rzeczy mogło pójść inaczej, lecz po straconych latach na nic myślenia "co by było gdyby". Teraz mogą tylko zdecydować czy sobie wybaczą.
Beata Liwarowska i Agnieszka Witymska przyjaźniły się przez całe życie. Przetrwały trudny czas wojny, wspierając się nawzajem. Gdy po śmierci Agnieszki Beata przyjeżdża na jej pogrzeb zostaje brutalnie przepędzona przez jej męża i nie wie co się za tym kryje. Na odchodne dostaje plik zaadresowanych do siebie listów pisanych przez Agnieszkę, których ta nigdy nie wysłała. Jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-20
"Przyszli do nas z piekła, więc zgotujcie im drugie. Tutaj, na ziemi".
"Wieczne igrzysko. Imię duszy" wrzuca nas od razu w środek akcji. Roksana wraz ze swoim oddziałem kanoników leci na czeskie Morawy, gdzie mają odeprzeć napływ piekielników. Na Ziemi otwierają się bramy, przez które prosto z piekła wypełzają na nasz świat demony w skórze poległych żołnierzy z różnych epok. Do tej pory manifestacje były niewielkie a zombie bezrozumne. Tym razem walczą jak zorganizowana armia, atakują na tyle przebiegle, że udaje im się zabić kilku kanoników. Ci ostatni różnią się od zwykłych żołnierzy czy policjantów tym, że są odporni na psychiczne oddziaływanie bram, które przeciętnych ludzi doprowadza do obłędu. Demoniczna emanacja wywołuje depresję i skłonność do przemocy. Kanonicy przed bitwą otrzymują błogosławieństwo, które działa jak narkotyk, napełniając ich wiarą i odwagą mocniej niż przemowy motywacyjne. Powietrze iskrzy od jego mocy.
Główną bohaterką jest wspomniana wyżej Roksana. Podczas bitwy sprzeciwia się dowódcy i biegnie na pomoc swojej przyjaciółce z innego oddziału, Hajfie. Pomiędzy kobietami daje się wyczuć wzajemne przyciąganie. To coś więcej niż przyjaźń. Do grupy Roksany należy także jej były, który nie omieszka jej dopiec przy byle okazji. W trakcie akcji dzieje się coś niezwykłego. Roksana doznaje wizji a jej poświęcenie idzie na marne. Z miejsca staje się główną podejrzaną, tudzież kozłem ofiarnym przełożonych. Ci, chcąc uniknąć degradacji, zrzucają winę na niepokorną kanoniczkę.
Autor dużo miejsca poświęca wzajemnym relacjom przywódców różnych religii. Biskup, imam i rabin współpracują, by uratować ludzkość. Najazdy demonów nasiliły się w ostatnim czasie i trzeba coś z tym zrobić. Mają za mało ludzi. W książce jest równie dużo dynamicznej akcji jak i polityki. Obserwujemy działania przywódców, z których każdy chce przede wszystkim chronić swoją pozycję.
W dalszej części powieści poznajemy historię Roksany, która jak wielu jej kolegów jest sierotą, przygarniętą przez Kapitułę i wyszkoloną do walki na wzór oddziałów specjalnych, tyle że kościelnych.
Autor miał bardzo ciekawą wizję, która pobudza ciekawość. Wrzucenie czytelnika w wir walki od samego początku także było sprytnym zabiegiem. Opisy operacji specjalnych są realistyczne, postaci wyraziste. Przekonują mnie ich relacje i dialogi. Gdy myślę o podobnych tytułach przychodzi mi na myśl jedna z moich ulubionych serii science-fiction' "Nocarz" Magdaleny Kozak. "Wieczne igrzysko" ma podobny klimat i też występuje w nim wampir, aczkolwiek nie w roli głównej. Nie brak też w nim elementów humorystycznych:
"- Jak to mówią o wampirach? Jeśli żyjesz trzysta lat i nadal jesteś biedny, po prostu wyjdź na..."
Walka dobra ze złem jest tu doskonale zorganizowana. Nie ma jednego bohatera, który usiłuje przetrwać pośród zalewu krwiożerczych potworów, lecz wyszkolone jednostki, łączące siły kościelne i zbrojne. Jest to pierwsza część cyklu, więc pewne wątki nie zostały zakończone. Jestem ciekawa rozwiązania sprawy tokenu oraz tego jak włoski rząd poradzi sobie z zamieszkami, które niechybnie wybuchną po decyzji pani premier. Jestem pod wrażeniem świata wykreowanego przez autora i czekam z niecierpliwością na kolejny tom.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
"Przyszli do nas z piekła, więc zgotujcie im drugie. Tutaj, na ziemi".
"Wieczne igrzysko. Imię duszy" wrzuca nas od razu w środek akcji. Roksana wraz ze swoim oddziałem kanoników leci na czeskie Morawy, gdzie mają odeprzeć napływ piekielników. Na Ziemi otwierają się bramy, przez które prosto z piekła wypełzają na nasz świat demony w skórze poległych żołnierzy z różnych...
2024-05-18
Symbolem przewijającym się w finalnym tomie cyklu Incognito jest trójkąt. Taka figura w wielu religiach jest uznawana za synonim boskości i ideału. Trójkąty upodobał sobie anonimowy Nauczyciel, odpowiedzialny za ukształtowanie Sonii
W trójkącie miłosnym tkwi także nasza bohaterka. Anka musi w końcu wybrać. Czy dobrze? Czas pokaże.
Szczepan cierpi na zespół stresu pourazowego po wydarzeniach z "Occulty". Decyduje za siebie i za Ankę, że nie byłby dla niej teraz odpowiednim partnerem, bo przecież facet musi być twardy a on się rozkleja. Szkoda, że nie dał im szansy na weryfikację swoich przypuszczeń.
Urażona Anka zamyka swoje emocje na kłódkę, żeby nie wybuchnąć i nie zniszczyć pięknej przyjaźni, bo na nic innego już nie liczy.
Życie pokazuje, że oboje popełnili bledy.
Rozpoczyna się rozgrywka z kolejnym psychopatą, którego tożsamość może zaskoczyć.
Najmocniejszym punktem książki są rewelacyjne dialogi pomiędzy bohaterami, skrzące się humorem, niebanalnymi porównaniami i kultowymi cytatami ("Nie zrozumiesz historii tego swetra").
Na koniec autorka zaskoczyła fanów pikantnych scen ukrytym prezentem.
Symbolem przewijającym się w finalnym tomie cyklu Incognito jest trójkąt. Taka figura w wielu religiach jest uznawana za synonim boskości i ideału. Trójkąty upodobał sobie anonimowy Nauczyciel, odpowiedzialny za ukształtowanie Sonii
W trójkącie miłosnym tkwi także nasza bohaterka. Anka musi w końcu wybrać. Czy dobrze? Czas pokaże.
Szczepan cierpi na zespół stresu...
2024-05-19
Książka zaczyna się mocnym akcentem, gdy widzimy zbrodnię dokonaną w afekcie. Zresztą kończy się podobnie. Autorka nie oszczędza swoich bohaterów.
Drugi z braci Noir, Cruz, to babiarz i hulaka. Co dzień zalewa się rumem. Jego uzależnienie podsycają wyrzuty sumienia. Jest łatwym celem dla Nyi. Dziewczyna, której ojciec, zwany nie bez powodu Morskim Diabłem, obiecał własny statek w zamian za schwytanie Noira, zastawia sidła. Cruz nie myśli przytomnie, zaślepia go upodobanie do trunku i kobiet. Nawet nie wie jak pamiętna będzie ta noc.
Wiecznie pijany kapitan ma szczęście, że załoga ogarnia temat bez jego udziału, bo sam naprawdę niewiele robi i dziw bierze, że jeszcze go nie wymienili na lepszy model.
Nya jest jedyną kobietą w pirackiej bandzie. Za wszelką cenę chce udowodnić swą wartość. Nawet gdy rodzi się w niej uczucie do Cruza nie rezygnuje ze swojej misji. Ma dodatkową motywację - Morski Diabeł ma w swej władzy kogoś, kogo kocha.
Nya jest bardzo ciekawą, charakterną bohaterką. Jest odważna i potrafi wiele poświęcić dla miłości, niekoniecznie tej romantycznej.
Rodzina jej nie docenia, lecz Nya dzięki swojej determinacji może i tak osiągnąć sukces, o ile wcześniej nie zginie. Nikt tu nie oszczędza kobiet. Zwykle są brutalnie wykorzystywane, czego i ona doświadczyła.
Drugi tom, podobnie jak pierwszy, zostawia nas w niepewności co do dalszych losów bohaterów. Końcowa scena budzi zainteresowanie, bo pojawiają się nowe postaci.
Jest to historia o miłości, zdradzie i żądzy. Cruz pragnie się zatracić w używkach i ramionach chętnych kobiet. Nya pragnie własnej łajby i załogi, lecz jej intencje napędza nie tylko chciwość. Chce też kogoś chronić a ochronę w tym świecie da jej tylko niezależność i oddalenie od okrutnych mężczyzn, ojca i brata.
Drugi tom wciągnął mnie bardziej niż pierwszy i spodziewam się, że trzeci co najmniej utrzyma poziom.
Jedyne co mi przeszkadzało to nierówny głos lektorki. Marta Markowicz przekonująco odgrywa rolę małej Gal, ale wciąż zmienia natężenie dźwięku, na przemian mówi głośniej i szepcze. Przy słuchaniu na zewnątrz jest to kłopotliwe.
Książka zaczyna się mocnym akcentem, gdy widzimy zbrodnię dokonaną w afekcie. Zresztą kończy się podobnie. Autorka nie oszczędza swoich bohaterów.
Drugi z braci Noir, Cruz, to babiarz i hulaka. Co dzień zalewa się rumem. Jego uzależnienie podsycają wyrzuty sumienia. Jest łatwym celem dla Nyi. Dziewczyna, której ojciec, zwany nie bez powodu Morskim Diabłem, obiecał własny...
2024-05-20
To zbiór esejów, wykładów i laudacji, tworzonych przez autorkę w latach 2004-2021.
Pierwsza część przedstawia przemyślenia Atwood na temat sztuki pisania. Autorka opowiada o własnej drodze twórczej oraz wspomina dzieła innych znanych pisarzy, takich jak Marylin French, Richard Powers, Ryszard Kapuściński, Lucy Maud Montgomery, Alice Munro czy Charles Dickens. Analizuje stworzone przez nich postacie i wyszukuje podobieństwa łączące ich życiorysy z losami twórców. Sporo miejsca poświęca także zagadnieniom ekologii i naszego stosunku do przyrody.
Ojciec Margaret był z zawodu entomologiem. Być może stąd wzięło się u niej takie zamiłowanie do natury. Zagłębiała się w ten temat od dziecka, jadąc z rodzicami szlakiem zaraz.
Cześć drugą rozpoczyna inwokacja do czytelnika i rozważania na temat roli pisarza oraz odpowiedzialności jaka na nim ciąży.
W rozdziale "Literatura a środowisko" przedstawia ciekawy pogląd łączący te dwie dziedziny:
"Z tego punktu widzenia warunkiem koniecznym, aby literatura wciąż istniała, jest przetrwanie środowiska w stanie zbliżonym do obecnego. Jeżeli nie uda nam się go ocalić, wszelkie pisarstwo - wasze, moje i w ogóle czyjekolwiek - nie będzie już miało żadnego znaczenia, bo po prostu zabraknie czytelników".
Cześć trzecia rozpoczyna się od wykładu na temat przekładów dzieł literackich. Właściwe przetłumaczenie nie tylko danych słów, ale i ich sensu, jest kluczowe dla odbioru powieści.
Fanów Atwood zainteresują jej wywody dotyczące twórczości własnej. Wspomina o kilku książkach, między innymi snuje refleksje na temat "Opowieści podręcznej": feminizmu i dyktarur religijnych.
"Jak powiedziałam, wszystko, o czym piszę w tej książce, już się kiedyś gdzieś zdarzyło albo, technicznie biorąc, mogło się zdarzyć".
Sporo miejsca poświęca omówieniu twórczości Gabrielle Roy, Williama Szekspira, Marie-Claire Blais.
Cześć czwartą rozpoczyna esej dotyczący sztuki w czasach współczesnych. Dalej czytamy wykłady o feminizmie i prawach człowieka.
Cześć piątą (rok 2020) rozpoczyna tekst "Młodość w czasach kwarantanny", w którym autorka pisze o epidemiach. Wspomina też swoją książkę "Oryks i derkacz", opisującą śmiertelną pandemię wywołaną przez człowieka. Dodaje ówczesnym czytelnikom otuchy pisząc "Nie traćcie wiary! Ludzkość już przez to przechodziła".
Dalej opowiada o dystopijnej powieści Jewgienija Zamiatina "My" i o wierszach, wspomina "Trylogię morską" Rachel Carson, postać Barry'ego Lopeza i ponownie pisze o dewastacji środowiska naturalnego.
Choć wywody pisarki są mądre i inspirujące, książka jest trudna w odbiorze. Na pewno nie przeczytacie jej na raz, te eseje trzeba sobie dawkować i zostawić czas na przemyślenia. Są to bardzo wartościowe teksty, nie raz odsyłające do wartych uwagi utworów innych artystów. Zwracają również uwagę na temat przyszłości naszej planety, istoty wolności i feminizmu.
To zbiór esejów, wykładów i laudacji, tworzonych przez autorkę w latach 2004-2021.
Pierwsza część przedstawia przemyślenia Atwood na temat sztuki pisania. Autorka opowiada o własnej drodze twórczej oraz wspomina dzieła innych znanych pisarzy, takich jak Marylin French, Richard Powers, Ryszard Kapuściński, Lucy Maud Montgomery, Alice Munro czy Charles Dickens. Analizuje...
2024-05-20
Tę część poznajemy oczami Dominika, przez co jest bardziej interesująca, bo Francy szczerze mnie drażniła.
Francessa Anfrew po ugodzeniu nożem trafia do szpitala. Od operacji lekarze utrzymują ją w śpiączce farmakologicznej. Gdy się budzi ma zaniki pamięci. Szczęśliwie przypomina sobie Dominika Browna, lecz jej wiedza muzyczna i talent przepadają.
Nastolatka nadzwyczaj szybko wraca do zdrowia. Patrząc ponownie w tęczówki swojego chłopaka odzyskuje wspólne wspomnienia.
Romans Francy i Dominika trwa w najlepsze. Odwiedzając różne kraje, kradnąc sobie pierwsze pocałunki w każdym mieście. Oboje marzą o zemście na Brusie.
Wciąż wisi nad nimi groźba Nordwooda, który chce odzyskać swoje pieniądze. Postanawia tymczasowo odpuścić Dominikowi w nadziei, że ten odda mu wygraną w wyścigu we Francji.
Zbliżający się rajd będzie próbą dla obojga. On musi wygrać a ona szaleńczo się o niego obawia. Towarzyszą im przyjaciele, których życie towarzyskie rozkwita. Ich grono wkrótce się powiększy.
Franka uczy się strzelać. W tym tomie będzie musiała przemóc swój strach przed Nordwoodem. Psychoterapia nie przynosi założonych efektów, ale trudno się dziwić skoro życie dziewczyny ponownie jest zagrożone.
Francessa wydaje mi się bardzo niestabilną osobowością i naprawdę trudno wyrobić sobie o niej jednoznaczne zdanie. Z jednej strony rządzi nią trauma, z drugiej - w krytycznych momentach potrafi wziąć się w garść a nawet okazuje się skłonna do stosowania przemocy. Powiedziałabym, że robi się niebezpieczna. Niestety wciąż nie chce się leczyć, wybiera alkohol zamiast przepisanych tabletek. Po długiej walce o wspólną przyszłość jest w stanie tak po prostu odpuścić, bo Dominik się z nią w czymś nie zgadza. Dziwne to wszystko.
Starszy od niej chłopak jest bardziej opanowany. Przez jakiś czas próbował ją od siebie odsunąć, chcąc oszczędzić jej przykrych przygód z Nordwoodem. W końcu okazuje się jednak, że ten ma zadawniony żal do rodziny Anfrew, więc ich rozstanie nic by nie zmieniło.
Na zakończenie Dominik dostaje list wprawiający jego oraz czytelnika w osłupienie. To zapowiedź kolejnego zwrotu akcji, który zostanie rozwinięty w finałowym tomie.
Książka liczy 660 stron i dałoby się ją skrócić bez straty dla fabuły. Zgodnie z tytułem bywało gorąco a nawet wybuchowo. Były momenty gdy nie mogłam się od niej oderwać, lecz zdarzały się też dłużyzny. Zdziwiło mnie nazywanie Francessy polsko brzmiącą Franką. Szczęśliwie w męskim punkcie widzenia było trochę mniej "tęczówek", jednak kreacja bohaterów wciąż pozostawia wiele do życzenia. Styl pisania jest bardzo „wattpadowy”, niemniej historia Dominika i Francessy zdobywa uznanie wielu młodych osób i warto wyrobić sobie własną opinię.
Tę część poznajemy oczami Dominika, przez co jest bardziej interesująca, bo Francy szczerze mnie drażniła.
Francessa Anfrew po ugodzeniu nożem trafia do szpitala. Od operacji lekarze utrzymują ją w śpiączce farmakologicznej. Gdy się budzi ma zaniki pamięci. Szczęśliwie przypomina sobie Dominika Browna, lecz jej wiedza muzyczna i talent przepadają.
Nastolatka nadzwyczaj ...
2024-05-16
Ta jedna ciotka wyjeżdża do Ciechocinka. Już w pociągu zawiera nowe znajomości. Ocenia ludzi od pierwszego spojrzenia, nadając im ksywki. Jej otyłe koleżanki zyskują miano żab. Do żab przyczepia się ta ruda, która chwali się efektami odchudzania. Poleca im rewolucyjne tabletki o nieznanym składzie, których nie ma w aptekach. Brałabyś?
Ta jedna ciotka na wszystko ma dobrą radę i zachowuje się jakby zjadła wszystkie rozumy. Wierzy w zabójczą moc skórki od pomidora i inne ludowe przesądy. Chce zabłysnąć mądrością, lecz ciągle myli słowa. Jak w tym starym dowcipie:
"- Słuchaj, fama głosi, że używasz słów, których znaczenia nie rozumiesz.
- Powiedz famie, że jest głupia i vice versa".
Ta jedna ciotka zaczyna każdy rozdział słowami "Boże, Beata!", po których następuje sprawozdanie z pobytu.
Jak łatwo się domyślić cudowne tabletki rudej nie były substancją legalną ani bezpieczną. Jedna z zażywających je kobiet trafiła do szpitala a ciotka na komisariat policji jako współwinna.
Z początku nie przepadałam za bohaterką, zarozumiałą i niezbyt mądrą, lecz przed końcem powieści dała się poznać jako osoba o wielkim sercu, skłonna do pomocy. Szukała sposobu zdemaskowania handlarzy i sama w końcu polubiła osoby, którym tak szybko przypięła łatki, nawet Tadeusza, który zwinął jej sprzed nosa taksówkę.
W postaci tytułowej ciotki możecie odnaleźć cechy znajomej osoby. Książka pełni głównie funkcję rozrywkową, choć można powiedzieć, że jest to kabaret z morałem. A może raczej stand up, bo narrację prowadzi jedna osoba.
Widzimy z jednej strony, że nie należy oceniać po pozorach a z drugiej, że warto zachować ograniczone zaufanie do nowo poznanych osób i ich ofert.
Ta jedna ciotka wyjeżdża do Ciechocinka. Już w pociągu zawiera nowe znajomości. Ocenia ludzi od pierwszego spojrzenia, nadając im ksywki. Jej otyłe koleżanki zyskują miano żab. Do żab przyczepia się ta ruda, która chwali się efektami odchudzania. Poleca im rewolucyjne tabletki o nieznanym składzie, których nie ma w aptekach. Brałabyś?
Ta jedna ciotka na wszystko ma dobrą...
2024-05-14
Jeśli chcecie się pośmiać razem z dzieckiem to polecam tę bajkę. Może lepiej słuchać audiobooka, bo ja bym nie utrzymała powagi czytając. Z drugiej strony wersja papierowa ma piękne ilustracje.
W Szepczącym Lesie ktoś rzuca czary, pechowo myląc zaklęcia. To uczennica Czarownicy Jajecznicy. W efekcie pszczoły boją się niedźwiedzia zamiast on ich a drzewa w lesie zmieniają kolory na tęczowe. Leśne Przedszkole jest cudownym miejscem, gdzie młode drzewka odbierają pierwsze życiowe lekcje.
Dzielny Tappi chce ruszyć na wielką przygodę, lecz renifer Chichotek wolałby zostać na miękkiej kanapie. Wypracowują kompromis i wyruszają w świat na meblu.
Chichotek boi się smoków, w końcu byłby dla nich łakomym kąskiem. Na szczęście gad, którego spotykają, woli dżem. Napotykają też marudzącego łosia, którego uwagi tak autentycznie mi przypominały zachowanie niektórych osób, że nie mogłam przestać się śmiać. To taki ktoś, kto narzeka, że nic się nie dzieje, ale jeśli zostaną zorganizowane jakieś zajęcia we wszystkim znajdzie jakieś wady i wymówki, żeby nie skorzystać, tylko dalej narzekać.
Z książeczki dzieci mogą dowiedzieć się, że warto czesać włosy a złą wiedźmę można rozbroić śmiechem.
Jeśli chcecie się pośmiać razem z dzieckiem to polecam tę bajkę. Może lepiej słuchać audiobooka, bo ja bym nie utrzymała powagi czytając. Z drugiej strony wersja papierowa ma piękne ilustracje.
W Szepczącym Lesie ktoś rzuca czary, pechowo myląc zaklęcia. To uczennica Czarownicy Jajecznicy. W efekcie pszczoły boją się niedźwiedzia zamiast on ich a drzewa w lesie zmieniają...
2024-05-16
Jesteś szefem zespołu zatrudnionego w Instytucie Północnym. Podlegają ci dwie osoby: Gibbs i Cline. W budynku znajduje się także naukowiec Gilroy, prowadzący badania nad istotą zimna. Zimno jest tam cały czas, bo termostat został przykręcony. Ziąb i pustka za oknami, chłód i nuda wewnątrz. W trójkę wykonujecie powierzone wam przez Kay zadania. Raz w tygodniu otwierasz kopertę i sprawdzasz w jaki sposób będziecie tym razem zabijać czas. Sprawdzać stabilność krzeseł, gładkość blatów stołów czy działanie żaluzji?
Siedzisz w Instytucie tak długo, że tracisz poczucie czasu i nie wiesz kiedy przypadają święta a kiedy twoje urodziny. Nigdy nie zmienia się pogoda, nie widać słońca.
Nagle na bezkresnej połaci śniegu pojawia się ta rzecz. Ciemny punkt. Wszyscy spekulujecie co to może być, próbujecie ją opisać możliwie dokładnie. Problem polega na tym, że nie wolno wam wychodzić na zewnątrz.
Obserwujecie "intruza" z zaniepokojeniem, nie wiedząc, że prawdziwy nieproszony gość jest wewnątrz budynku.
Spodziewałam się po tej książce więcej emocji, tymczasem mogłaby być przepisywana jako środek nasenny. Dominują w niej rozważania głównego bohatera, Harta, na temat rzeczy w śniegu oraz jego własnej roli w zespole. Opowiada o fabule czytanej serii książek, którą zabrał z sobą dla zabicia czasu. Pomimo niewielkiej objętości powieści jej przeczytanie zajęło mi sporo czasu. Nie otrzymałam zapowiadanego w opisie humoru. Miałam wrażenie, że postaci popadają pomału w obłęd, tak absurdalne były ich rozmowy. Żyli w ekstremalnych warunkach, bez żadnych wygód, bez kontaktu ze światem zewnętrznym. Raz w tygodniu mogli odebrać zapasy i przekazać list do Kay - przedstawicielki firmy, która ich zatrudniła. Raz na pół roku odwiedzał ich lekarz, by ocenić ich stan zdrowia psychicznego i fizycznego, lecz pani doktor sama wydawała się szalona. Pracodawca grupy Harta nie wykupił pakietu premium a w standardzie nie zaoferowano im nawet niezbędnego minimum. Brak dokładności badań podważał całkowicie ich sens.
Ta książka to studium absurdu. Porównywana jest do stylu Monty Pythona, więc może spodoba się jego fanom. Na mnie nie zrobiła wielkiego wrażenia.
Jedynym istotnym punktem był przylot Kay, która wyjaśniła wiele spraw, ale to dopiero pod sam koniec.
Jesteś szefem zespołu zatrudnionego w Instytucie Północnym. Podlegają ci dwie osoby: Gibbs i Cline. W budynku znajduje się także naukowiec Gilroy, prowadzący badania nad istotą zimna. Zimno jest tam cały czas, bo termostat został przykręcony. Ziąb i pustka za oknami, chłód i nuda wewnątrz. W trójkę wykonujecie powierzone wam przez Kay zadania. Raz w tygodniu otwierasz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-14
To gratka dla miłośników historii Gdańska. Autorka z wielką szczegółowością opisuje życie codzienne w Danzig w XVIII wieku. Możemy przenieść się w wyobraźni na ulice miasta, w którym urodził się Artur Schopenhauer a nawet do wnętrza jego domu.
Szesnastoletnia Frida właśnie została najęta jako pomoc kucharki Anny. Niewiele jeszcze umie, ale broni się entuzjazmem i ambicją. Choć jest uboga marzy o sławie kuchmistrzyni i własnej karczmie. Jest trzeźwo myślącą kobietą, która nie pozwoli się zaślepić porywom serca.
Dwaj młodzi złodzieje, Ben i Robert, właśnie dotarli do Gdańska. Zatrzymują się w domu wuja jednego z nich. Henryk jest wyjątkowo odpychającym typem, który bije swoją żonę a dzieci wysyła na żebry. Liczy się dla niego tylko pełna flaszka. Szybko się okazuje, że przyjaciele nie mogą liczyć na jego pomoc. Wręcz przeciwnie, przykłada on rękę do wtrącenia Bena do więzienia.
Kucharka z kamienicy Schopenhauerów została zgwałcona i zamordowana w drodze na targ. Mieszkańcy miasta szepczą między sobą, że sprawcami jest trzech synów zamożnych kupców. Wiedzą jednocześnie, że to biedni płacą za grzechy bogatych.
Robert i Frida niezależnie od siebie postanawiają wszcząć bunt wśród gminu. Ich działania rozpalają serca ludzi domagających się sprawiedliwości.
Czy Ben zostanie stracony czy też sąd przyjrzy się sprawie i osądzi bananową młodzież?
Końcówka książki przypada na czas pruskiej okupacji. Rodzina Schopenhauerów wyjeżdża z miasta. Co będzie dalej z ich służbą oraz dwójką złodziei? Dowiemy się z kolejnej części cyklu.
Duża część akcji toczy się w kuchni. Gdy Anna i Frida przygotowują posiłki prawie czuje się ich zapach.
Także klimat epoki jest wręcz wyczuwalny. Widzimy każdy drobiazg, od sprzętów używanych w kuchni i strojów noszonych przez bohaterów po zdobienia kamienic i bruk rynku. Słyszymy krzyki obnośnych sprzedawców. Nazwy ulic są zapisane w języku niemieckim, lecz w przypisach otrzymujemy tłumaczenie.
Kto zna Gdańsk ten odnajdzie na myślowej mapie trasy naszych postaci. Książka rozbudza wyobraźnię i emocje, gdy trzymamy kciuki za pozytywne zakończenie.
To gratka dla miłośników historii Gdańska. Autorka z wielką szczegółowością opisuje życie codzienne w Danzig w XVIII wieku. Możemy przenieść się w wyobraźni na ulice miasta, w którym urodził się Artur Schopenhauer a nawet do wnętrza jego domu.
Szesnastoletnia Frida właśnie została najęta jako pomoc kucharki Anny. Niewiele jeszcze umie, ale broni się entuzjazmem i ambicją....
2024-05-14
To bardzo nietypowa książka. Zwykle gdy mamy do czynienia z naprzemienną narracją mężczyzny i kobiety sprawa jest oczywista - przed końcem powieści będą parą. Ta książka jednak zaskakuje. To nie jest romans, choć jest w nim erotyka. Jak napisała w posłowiu autorka to nie jest casting matrymonialny.
To długa historia wzajemnego podkładania sobie świń przez dwóch skłóconych braci.
Chris pomagał matce prowadzić rodzinną pizzerię, bawiąc się w kucharza, choć sercem był przy swojej kolekcji kamieni. Jego brat, Derek, wychuchany Beniaminek mamusi, darzył Chrisa serdeczną nienawiścią, choć przed rodzicami udawał niewiniątko.
Ojciec chłopaków jest schorowany i niezdolny do zarabiania na rodzinę.
Chris zatrudnia z pizzerii młodą i ładną dziewczynę, Livię. Zdaje mu się, że są przyjaciółmi, dopóki przez przypadek nie podsłucha jej rozmowy z Derekiem. Livia od początku do końca była w rzeczywistości głupiutką, pustą laleczką.
Miarka się przebrała gdy Derek celowo zniszczył skarby Chrisa. W niepozornym kucharzu zagotowała się krew i spuścił manto swojemu braciszkowi, po czym wyjechał.
Gdy wrócił po latach był innym człowiekiem. Zrzucił sadło, zrobił sobie tatuaże, wygląda dobrze. Teraz może konkurować z bratem. Derek jest już znanym sportowcem a rodzinna pizzeria zmieniła swoje oblicze.
Chris twierdzi, że żałuje swojego uczynku i wrócił, by naprawić błąd. W rzeczywistości chce się zemścić za wszystkie zniewagi.
Jego matka wciąż jest zapatrzona w Dereka a on to wykorzystuje. We dwie z Livią skaczą wokół niego i mu usługują.
Chris wraz z przyjacielem, Fredem, układają plan zemsty. W jego realizacji pomoże im także siostra Livii oraz kot. To plan rozgrywany na zimno, jak partia szachów a "fujka" może okazać się czarnym koniem turnieju.
To nie jest romantyczna opowieść o poszukiwaniu tej jedynej, ale o odnajdowaniu własnej godności. O tym, że nie wolno błagać o miłość. Zakończenie bardzo mi się podobało. Pojawiła się nowa osoba, która trwała w ukryciu przez cały czas. Ta, którą Chris bardzo chciał poznać, choć niewłaściwie interpretował jej tożsamość.
Jedna scena bardzo mnie zaskoczyła a później rozbawiła, gdy okazało się, że to był tylko sen 😹 Miałam takie wrażenie "ale co tu się dzieje"? 😄
Książka spodoba się czytelnikom ceniącym oryginalność fabuły. Nie jest słodko, niektórzy nie zmieniają się aż do końca i pewnie nigdy nie zrozumieją swoich błędów. Jest prawdziwie. Taka historia mogłaby wydarzyć się w rzeczywistości.
To bardzo nietypowa książka. Zwykle gdy mamy do czynienia z naprzemienną narracją mężczyzny i kobiety sprawa jest oczywista - przed końcem powieści będą parą. Ta książka jednak zaskakuje. To nie jest romans, choć jest w nim erotyka. Jak napisała w posłowiu autorka to nie jest casting matrymonialny.
To długa historia wzajemnego podkładania sobie świń przez dwóch skłóconych...
2024-05-11
W drugiej części serii Mnich i Robot wspomniani bohaterowie wyjeżdżają z dziczy. Wcześniej Dex poznawał świat natury, teraz wyrusza z Mszaczkiem do cywilizacji.
Gdy ludzie dowiadują się o robocie, który chce nawiązać z nimi kontakt, większość jest bardzo podekscytowana. Na komputer Dexa przychodzą liczne zaproszenia. Mszaczek zadaje napotkanym ludziom jedno pytanie: Czego potrzebujesz? Odpowiedzi plasują się w dwóch kategoriach. Cześć wymienia konkretną przysługę, np. naprawę roweru, część odpowiada bardzo ogólnie, wymieniając "cel", "przygodę" lub "towarzystwo". Mszaczkowi, który pragnie poznawać różne gatunki, trudno zrozumieć ludzi.
Robot za wykonane prace otrzymuje wynagrodzenie. Przy tej okazji autorka przedstawia społeczeństwo żyjące na podstawie wzajemnej wymiany przysług i towarów. Nie ma kary za długi a jeśli ktoś je ma pozostali uznają, że potrzebuje pomocy. To bardzo utopijna wizja.
Gdy jedna z części Mszaczka ulega uszkodzeniu, ten początkowo nie chce się naprawiać. Po zyskaniu świadomości maszyny postanowiły, że w razie awarii pozwolą sobie się rozpaść, by ich części mogły być wykorzystywane do budowy następnych pokoleń a gdy te się skończą ich gatunek wymrze, jak wszystko w przyrodzie. W końcu robot i mnich wypracowują kompromis.
Mszaczka cechuje wielka uważając i Dex mogą się od niego uczyć. Maszyna wykazuje wielką wrażliwość. Wskazując na nieśmiałe korony drzew, odkrywa przed siostratem aspekt rzeczywistości, na który ten nie zwracał wcześniej uwagi.
Celowo przedłużają drogę do Miasta, bo co będzie gdy osiągną cel? Czas będzie się rozstać a żaden z nich nie chce o tym myśleć.
Choć robot wydaje się pod wieloma względami naiwny jak dziecko to jego spojrzenie na świat jest świeże i pełne zachwytu. Maszyna skłania siostrata Dexa do przemyśleń i zmienia jego spojrzenie na sens życia. W finale obaj odnajdują zwykłe, codzienne radości.
Zakończenie dylogii jest piękne jak zorza polarna albo świecący fitoplankton. To coś, co rozświetla noc i zapiera dech swoją urodą.
Książka niesie otuchę jak filiżanka dobrej herbaty w chłodny dzień.
W drugiej części serii Mnich i Robot wspomniani bohaterowie wyjeżdżają z dziczy. Wcześniej Dex poznawał świat natury, teraz wyrusza z Mszaczkiem do cywilizacji.
Gdy ludzie dowiadują się o robocie, który chce nawiązać z nimi kontakt, większość jest bardzo podekscytowana. Na komputer Dexa przychodzą liczne zaproszenia. Mszaczek zadaje napotkanym ludziom jedno pytanie: Czego...
Młoda Gloria ma wielki talent. Ludzie zachwycają się jej głosem. Dziewczyna marzy o wielkiej karierze i śpiewaniem przed tłumami fanów. Przyjaźni się z kuzynką, Sandrą. Ta, choć lubi Glorię, w ciszy jej zazdrości i zgrzyta zębami widząc kolejne sukcesy. Nie ma świadomości jak bardzo Gloria jest samotna. Wykonawczyni przybrała pseudonim Lemon Lady na przekór przepowiedni, która mówiła, że jej życie będzie kwaśne a ludzie, którzy teraz ją wspierają, w końcu się od niej odwrócą. Wtedy miała jeszcze dziewczynę, Teklę, przyjaciela Grześka i Sandrę obok siebie.
Kuzynki pochodzą z bogobojnej rodziny. Bliscy Glorii nie mogli jej darować nawet tego, że ścięła włosy bez ich zgody, nie wspominając już o burzy jaką wywołał tatuaż i związek z Teklą. W końcu Gloria zmuszona była wybrać: zostać w domu i wieść nijakie życie lub odejść i postawić wszystko na karierę.
Pod okiem słynnego agenta gwiazd wypływa na szerokie wody. Odnosi wielki sukces, ale po drodze traci przyjaciół. Gdy nie może już liczyć na niczyje wsparcie jej manager domaga się spłaty długu. Gloria, która już od jakiegoś czasu poprawiała sobie humor tabletkami popełnia tragiczny w skutkach błąd. To, co zrobiła, nie daje jej spokoju.
Tymczasem Sandra grzecznie układa sobie życie, ślepo idąc za mężczyzną, który po ślubie pokazuje swoją prawdziwą twarz. Miała mieć wymarzoną rodzinę a dostała złotą klatkę. Jej zazdrość nasila się i oddala ją od Glorii.
Autorka przedstawiła drogę wzlotu i upadku, jaka jest udziałem wielu gwiazd. Niełatwo udźwignąć sławę bez wsparcia bliskich osób. Tok akcji przerywają wspomnienia prababci Glorii i Sandry. Współcześnie żyjąca dziewczyna nieświadomie spełniła marzenia przodkini, idąc drogą, którą przed tamtą zamknął los, małżeństwo i wojna. Kojarzy mi się to z domykaniem traumy pokoleniowej.
Książka jest dość cienka, można było bardziej rozbudować niektóre wątki, ale i tak mi się podobało.
Młoda Gloria ma wielki talent. Ludzie zachwycają się jej głosem. Dziewczyna marzy o wielkiej karierze i śpiewaniem przed tłumami fanów. Przyjaźni się z kuzynką, Sandrą. Ta, choć lubi Glorię, w ciszy jej zazdrości i zgrzyta zębami widząc kolejne sukcesy. Nie ma świadomości jak bardzo Gloria jest samotna. Wykonawczyni przybrała pseudonim Lemon Lady na przekór przepowiedni,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to