Dewocje
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2021-05-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-05-19
- Liczba stron:
- 185
- Czas czytania
- 3 godz. 5 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328088931
- Tagi:
- literatura polska
- Inne
Powieść autorki głośnych i bestsellerowych „Pestek“ oraz „Chłopców, których kocham“. To mogło zdarzyć się wszędzie, bo wszędzie są matki i ojcowie, sklepowe, listonoszki i ciotki Jadwigi, wszędzie są katechetki i łysiejący proboszcze. I cuda mogą wydarzyć się wszędzie. To mogło zdarzyć się każdemu, ale zdarzyło się jej. A przecież niczym szczególnym na ten cud nie zasłużyła, bo żyła we wsi jak wszyscy, ze sprawiedliwie przez Opatrzność przydzielonym losem. Może tylko modliła się szczerzej, może bardziej niż inni prosiła o łaskę, mniej bała się wieczności i mocniej wierzyła w to, że człowiek może być święty. „Dewocje“ to spowiedź z jednego życia, ale na mocy cudu także z żyć innych, z grzechów niespowiadalnych, które zalegają na samym dnie duszy, z wyrzutów sumienia, z win, żalu i lęku. Spowiedź, która nie niesie ze sobą ulgi zupełnego odpustu, ale opowieść, na końcu której okazuje się, że nieważne przez Kogo, ale dla kogo dzieje się cud.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kobieta, święta i wariatka
„Dewocje” Anny Ciarkowskiej wywierciły mi dziurę w brzuchu, wycisnęły łzy z oczu
i potwierdziły teorie, że kobieta jeszcze długo będzie tym obcym w polskiej rzeczywistości.
Napisana pięknym językiem powieść, płynąca trochę jak wspomnienia babuleńki wysupłującej z zakamarków pamięci okruchy życia podobne do żyć wielu kobiet wychowanych w zacisznych kątach polskich katolickich domów, zgrabnie wpasowuje się w nurt historii ludowych. Tym razem te opowieści płyną też z centrum, z wielkich miast, są poddane krytyce i w końcu bardziej kobiece. Wybierzcie się na wieś, a przekonacie się, że już od czasów Żeromskiego, a pewnie i dawniej, największą siłaczką jest żona, matka, siostra, ciotka czy babka.
Książka Ciarkowskiej ma formę spowiedzi. Pojawiają się w niej sformułowania, które można usłyszeć w konfesjonale - „proszę księdza”, „zgrzeszyłam”. Muszę przyznać, że ta konwencja jest świetna i jeszcze bardziej wprowadza w klimat niczym z satyry Jana Kochanowskiego – tyle że zamiast uszczypliwej złośliwości, bardziej odczuwa się tu bezradność i rutynę.
Poznajemy historię bardzo pobożnej dziewczynki z polskiej wsi. Właściwie to jedna z wielu ubranych na biało panienek sypiących kwiaty na procesjach i marzących o byciu ministrantką. Jednak tylko chłopcy mają ten przywilej. Spódniczki przed ołtarzem tylko by ich rozpraszały. Na tym etapie zaczyna się pielęgnowanie cnót niewieścich. Takich drobnych i subtelnych refleksji jest znacznie więcej. Jednocześnie są tak naturalnie wplecione w fabułę, że bardzo łatwo odgrzebać z własnej pamięci podobne doświadczenia. Chyba można zazdrościć tym, którzy nie mdleli ze stresu przed egzaminem kwalifikującym do pierwszej komunii i nie doświadczali uniesień nie z tej ziemi, w ogóle nie rozumiejąc, czym jest Bóg i wiara. Czysty mistycyzm prostaczka, czyli nieukształtowanego dziecka.
Nie zabrakło także trafnie oddanej hipokryzji wiejskiego dewocjonalizmu. Trzeba być pobożnym, ale wiadomo, że dumą w rodzie jest syn ksiądz, nie córka zakonnica. Doceniam, że autorce udało się ustrzec od jednostronnie negatywnego postrzegania wiary. Opisom uniesień i modlitw głównej bohaterki nie brakowało piękna i eteryczności. Tak doświadczać obecności Absolutu mogła chociażby święta Teresa. Zresztą świętość jest bardzo ważnym elementem tej pięknej opowieści o zwykłych, szarych i obciążonych brzemieniem codzienności ludziach. Kto tu jest najbliżej Boga? Ksiądz pilnie wypełniający zalecenia kurii czy prosta dziewczyna, której wiara może niemal literalnie góry przenosić? Na pewno największe znaczenie ma tu współczujące serce.
„Dewocje” urzekły mnie piękną okładką, przyciągnęły obietnicą opowiedzenia małej historii o skromnych ludziach, a na końcu zostawiły z przekonaniem, że granice pomiędzy kobietą, świętą i wariatką zawsze były cienkie. Przeczytajcie tę książkę, a zrozumiecie, jak niewiele zmienił się świat rumianych wiejskich kobiet wychowanych w duchu cnót niewieścich.
Anna Cybulska
Oceny
Książka na półkach
- 1 461
- 1 287
- 173
- 123
- 108
- 34
- 33
- 32
- 27
- 18
OPINIE i DYSKUSJE
Dobrze napisana opowieść o bardzo stereotypowym podejściu do wiary, do małych miejscowości. O tym jak to właściwie wsrod ludzi wygląda.
Dobrze napisana opowieść o bardzo stereotypowym podejściu do wiary, do małych miejscowości. O tym jak to właściwie wsrod ludzi wygląda.
Pokaż mimo toPodczas czytania tej książki właściwie zrozumiałam, jaki mam problem z literaturą współczesną. Albo trąci ona o grafomaństwo, albo jest tak naszpikowana metaforami, że nigdy nie ma nic pomiędzy. W przypadku tej książki mogłabym odnieść się do drugiego z przedstawionych problemów, ponieważ występuje tutaj straszny przerost formy nad treścią. Przez styl autorki cała fabuła, której jakby tutaj nie było, blaknie i przedstawiana jest nam na zasadzie krótkich migawek. Więcej jest tutaj o innych ludziach, niż o samej głównej bohaterce, która jest w sumie jedną wielką niewiadomą, niby „wybraną”, ale nie zostaje to do końca wyjaśnione i bohaterka chyba kończy w szpitale psychiatrycznym.
Wszystko to, co wymieniłam powyżej, sprawiło, że książka mnie zanudziła i gdzieś w połowie męczyłam ją do końca. Przekrój społeczności wiejskiej i na wskroś zacofanej – wyszedł całkiem dobrze, niektóre rzeczy były mi bliskie z widzenia. Niestety, cała ta sprawa z cudownym uzdrawianiem głównej bohaterki była dla mnie zbyt banalna, coś w stylu „czytałam już o tym wcześniej”. Myślę, że autorka mogła wpaść na coś bardziej nieoczywistego i bardziej się w to wgłębić, ponieważ motyw „obcego we wsi” mógłby się ciekawie rozwinąć w tej książce. Zmarnowany potencjał, bo koncept przesadnej religijności, która wpływa na dalsze pokolenia mieszkańców, mógłby wypaść bardzo dobrze.
Podczas czytania tej książki właściwie zrozumiałam, jaki mam problem z literaturą współczesną. Albo trąci ona o grafomaństwo, albo jest tak naszpikowana metaforami, że nigdy nie ma nic pomiędzy. W przypadku tej książki mogłabym odnieść się do drugiego z przedstawionych problemów, ponieważ występuje tutaj straszny przerost formy nad treścią. Przez styl autorki cała fabuła,...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka niestety nie dla mnie. Zmęczyła mnie i nie poruszyła przy tym w ogóle - czułem tylko irytację. Mam odczucie, że już czytałem to samo po wielokroć, ale "lepiej" - jako gawęda filozoficzna dużo lepszy jest dla mnie Myśliwski a jako tragedia na wsi z głęboką bruzdą religijności poleciłbym zamiast "Dewocji", "Niepokój przychodzi o zmierzchu" Marieke Lucasa Rijnevelda, która mnie przynajmniej bardzo wzruszyła.
Książka niestety nie dla mnie. Zmęczyła mnie i nie poruszyła przy tym w ogóle - czułem tylko irytację. Mam odczucie, że już czytałem to samo po wielokroć, ale "lepiej" - jako gawęda filozoficzna dużo lepszy jest dla mnie Myśliwski a jako tragedia na wsi z głęboką bruzdą religijności poleciłbym zamiast "Dewocji", "Niepokój przychodzi o zmierzchu" Marieke Lucasa Rijnevelda,...
więcej Pokaż mimo toNa małej, tradycyjnej, katolickiej wsi pojawia się cudotwórczyni. Cóż za nieszczęście.
Rodzina i cała wieś od pokoleń kręci się wokół kościoła. On daje stabilizację i nadaje życiu kurs. Wiadomo co się należy, a co jest zabronione. W tej atmosferze wyrasta główna bohaterka. Przybliżane są też postacie ważne w jej życiu: matka, brat, Listonoszka, Sklepowa, Proboszcz i wielu innych.
Warsztat literacki jest przepiękny. Ciekawy, bardzo poetycki dobór porównań. Są też wnikliwe spostrzeżenia na temat niewielkich społeczności, w których sekrety pozostają oficjalnie ukryte, ale wiedzą o nich wszyscy.
Książka nie jest napisana jako krytyka katolicyzmu. Jest raczej po prostu o religii i wątpliwościach dorastającego człowieka. Oraz o ludzkich niepewnościach i słabościach.
Na małej, tradycyjnej, katolickiej wsi pojawia się cudotwórczyni. Cóż za nieszczęście.
więcej Pokaż mimo toRodzina i cała wieś od pokoleń kręci się wokół kościoła. On daje stabilizację i nadaje życiu kurs. Wiadomo co się należy, a co jest zabronione. W tej atmosferze wyrasta główna bohaterka. Przybliżane są też postacie ważne w jej życiu: matka, brat, Listonoszka, Sklepowa, Proboszcz i wielu...
Największa zaleta tej książki jest jednocześnie jej największą wadą. Jest to język i styl. Bardzo rozbudowane metafory i poetyka nadają niepowtarzalnego charakteru, wciągają i działają na wyobraźnię, ale nagromadzenie ich w takiej częstotliwości zwyczajnie męczy.
To nie jest w gruncie rzeczy książka o kościele, ale o zniewoleniu, poddaniu się życiu bez walki, strachu i...kobietach. To głównie książka o kobietach.
Jeśli ktoś spodziewa się konwencji reportażu to może się zawieść.
Największa zaleta tej książki jest jednocześnie jej największą wadą. Jest to język i styl. Bardzo rozbudowane metafory i poetyka nadają niepowtarzalnego charakteru, wciągają i działają na wyobraźnię, ale nagromadzenie ich w takiej częstotliwości zwyczajnie męczy.
więcej Pokaż mimo toTo nie jest w gruncie rzeczy książka o kościele, ale o zniewoleniu, poddaniu się życiu bez walki, strachu...
Dosyć ładnie napisane o niczym.
Męczący monolog nie wnoszący kompletnie niczego.
Nie lubię książek, które mnie irytują nudą i bezcelowością swojego istnienia.
Dosyć ładnie napisane o niczym.
Pokaż mimo toMęczący monolog nie wnoszący kompletnie niczego.
Nie lubię książek, które mnie irytują nudą i bezcelowością swojego istnienia.
Momentami ciekawa, ogólnie bez szału.
Momentami ciekawa, ogólnie bez szału.
Pokaż mimo toBardzo dobra lektura na 1-2 wieczory. Książka napisana w formie spowiedzi głównej bohaterki, która opowiada nie tylko swoją historię ale również historię swojej rodziny oraz małej wioski w której mieszka. Wydawać by się mogło, że nic nie dzzieje się tam ciekawego, ale nagle zdarza się cud, który zmieni życie głównej bohaterki oraz całej wioski.
Książka napisana bogatym i pięknym językiem, która w bardzo realny sposób opisuje jak żyje się w amłych miasteczkach, na które duży wpływ ma kościół.
Bardzo dobra lektura na 1-2 wieczory. Książka napisana w formie spowiedzi głównej bohaterki, która opowiada nie tylko swoją historię ale również historię swojej rodziny oraz małej wioski w której mieszka. Wydawać by się mogło, że nic nie dzzieje się tam ciekawego, ale nagle zdarza się cud, który zmieni życie głównej bohaterki oraz całej wioski.
więcej Pokaż mimo toKsiążka napisana bogatym i...
#czytelnicze podróże z Natalią kursywa polski styczeń
#styczeń jest kobietą
"Może Bóg po to zesłał na ziemię Syna Człowieczego, żeby raz jeden poczuć, co znaczy istnieć w czasie i przestrzeni, mieć początek i koniec? I co to znaczy być samotnym"?
Bardzo zmęczyła mnie ta lektura. Swoją cegiełkę dołożyła lektorka, która swoją infantylną interpretacją upupiła ten tekst po całości. W połączeniu z treścią, formą i językiem dosyć egzaltowanym dało to iście karykaturalny efekt
Temat wydawał mi się ciekawy, ale realizacja mnie rozczarowała Zastanawia mnie chociażby jaki procent katolików Polsce może się w tym przejrzeć jak w lustrze, nie jak w krzywym zwierciadle i powiedzieć że to dotyczy jego, społeczności w jakiej dorastał Może fragmentarycznie tak ale czy całościowo ? Nie mam wątpliwości że taka religijność spod znaku klepania pacierzy i odbębniania obrzędów ze strachu przed księdzem i Bogiem (nawet bardziej tym pierwszym) istnieje, ale wyszło to w Dewocjach jakoś tak fałszywie, w przerysowany strasznie sposób. Nie można odmówić autorce umiejętności operowania językiem, ciekawego stylu, ale był on dla mnie irytujący, męczący. Wszystkiego za dużo i za bardzo
Obca jest mi i pod względem doświadczeń i światopoglądu religijność jaką autorka ukazała w Dewocjach, więc być może dlatego mnie ta lektura nie dotknęła bardziej
Coś tutaj wybitnie nie zagrało. Bardzo daleko tej książce do świetnego Kultu Orbitowskiego
Mimo wszystko daję 6 bo nie jest to literacko zły tekst. Po prostu zupełnie nie dla mnie
#czytelnicze podróże z Natalią kursywa polski styczeń
więcej Pokaż mimo to#styczeń jest kobietą
"Może Bóg po to zesłał na ziemię Syna Człowieczego, żeby raz jeden poczuć, co znaczy istnieć w czasie i przestrzeni, mieć początek i koniec? I co to znaczy być samotnym"?
Bardzo zmęczyła mnie ta lektura. Swoją cegiełkę dołożyła lektorka, która swoją infantylną interpretacją upupiła ten tekst po...
#wyzwanierodzinne 2024 "Dewocje" Anna Ciarkowska
Czytałam i miałam ciarki na całym ciele! Pani Anno, podziwiam i szanuję! Ubrała Pani w słowa moje wrażenia, odczucia, rzeczy, które wyczuwałam intuicyjnie, ale nie miałam tego daru, żeby móc je nazwać. Pani zrobiła to wyśmienicie!!
Po pierwsze forma. Z jednej strony coraz popularniejszy strumień myśli, ale tu ubrany w 'spowiedź' 'wiejskiej' dziewczyny. Z tego strumienia wyłania się historia, nie, wróć, historie mieszkańców wsi
Po drugie kontekst - mała polska katolicka ..... wieś.... i słowa, słowa rzucane dziecku na codzień i od święta. Słowa i wiara...
Po trzecie CUD - i tu zacytuję "....I cud to chyba jest wtedy, jak się człowiek do człowieka zwraca i ten drugi robi w sobie miejsce, i słucha. Zwróć się, zamiast do nieba, to do człowieka, w oczy spojrzeć, spróbować zrozumieć i być przy kimś. Pytaliście ciągle: od kogo ten cud? A może to trzeba pytać odwrotnie. Dla kogo ten cud?"
Po czwarte - wiara versus kościół - to zostawię bez komentarza.
Po piąte - to oczko puszczone do czytelnika na samym końcu ;)
Mocna książka. Dziękuję Pani Anno.....
#wyzwanierodzinne 2024 "Dewocje" Anna Ciarkowska
więcej Pokaż mimo toCzytałam i miałam ciarki na całym ciele! Pani Anno, podziwiam i szanuję! Ubrała Pani w słowa moje wrażenia, odczucia, rzeczy, które wyczuwałam intuicyjnie, ale nie miałam tego daru, żeby móc je nazwać. Pani zrobiła to wyśmienicie!!
Po pierwsze forma. Z jednej strony coraz popularniejszy strumień myśli, ale tu ubrany w...