rozwińzwiń

Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty

Okładka książki Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty Hanns Heinz Ewers
Okładka książki Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty
Hanns Heinz Ewers Wydawnictwo: Zysk i S-ka Cykl: Frank Braun (tom 2) horror
360 str. 6 godz. 0 min.
Kategoria:
horror
Cykl:
Frank Braun (tom 2)
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2024-03-12
Data 1. wyd. pol.:
1921-01-01
Data 1. wydania:
2010-01-01
Liczba stron:
360
Czas czytania
6 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383351841
Tłumacz:
Barbara Grunwald-Hajdasz
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Opowieści niesamowite z języka niemieckiego Ludwig Bechstein, Joseph von Eichendorff, Paul Ernst, Hanns Heinz Ewers, Friedrich Gerstäcker, Johann Wolfgang von Goethe, Jeremias Gotthelf, Wilhelm Hauff, Paul Heyse, E.T.A. Hoffmann, Henryk Mann, Thomas Mann, Dauthendey Max, Gustav Meyrink, Paul Rohrer, Georg von Schlieben, Oskar A.H. Schmitz, Theodor Storm, Karl Hans Strobl, Ludwig Tieck, Friedrich de la Motte Fouqué, Heinrich von Kleist
Ocena 7,3
Opowieści nies... Ludwig Bechstein, J...
Okładka książki Demony perwersji. Opowieści niezwykłe Hanns Heinz Ewers, Stefan Grabiński, Gustav Meyrink, Edgar Allan Poe
Ocena 7,6
Demony perwers... Hanns Heinz Ewers, ...
Okładka książki Maska śmierci : opowieści niezwykłe tom I Frédéric Boutet, Krzysztof Maciej Choule, Hanns Heinz Ewers, Edgar Allan Poe, Auguste de Villiers de L'Isle-Adam
Ocena 7,3
Maska śmierci ... Frédéric Boutet, Kr...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Opowieści niesamowite. Literatura francuska Guillaume Apollinaire, Honoré de Balzac, Jacques Cazotte, Anatole France, Théophile Gautier, Prosper Mérimée, Charles Nodier, Jules Barbey d'Aurevilly, Guy de Maupassant, Gérard de Nerval, Auguste de Villiers de L'Isle-Adam
Ocena 6,9
Opowieści nies... Guillaume Apollinai...
Okładka książki Dziwne opowieści. Antologia weird fiction Dagmara Adwentowska, Brian Evenson, Bartłomiej Fitas, Zbigniew Golemienko, Wojciech Gunia, Dawid Kain, Łukasz Krukowski, Thomas Ligotti, Marcin Majchrzak, Paweł Mateja, Paweł Matuszek, Jon Padgett, Magdalena Świerczek-Gryboś, Anna Maria Wybraniec
Ocena 6,7
Dziwne opowieś... Dagmara Adwentowska...
Okładka książki Opowieści niesamowite z języka angielskiego Edward Frederick Benson, Ambrose Bierce, Algernon Blackwood, Robert W. Chambers, Charles Dickens, Nathaniel Hawthorne, W.W. Jacobs, Henry James, Montague Rhodes James, Joseph Sheridan Le Fanu, H.P. Lovecraft, Arthur Machen, Charlotte Perkins Gilman, Edgar Allan Poe, John William Polidori, Walter de la Mare
Ocena 7,8
Opowieści nies... Edward Frederick Be...

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
44 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
603
526

Na półkach:

Ojeju jakie to było dziwne... jakie to było wytrawne i nietypowe!

Decydując się na przeczytanie "Alraune" nastawiłam się na gęsty i lepki mrok. Obawiałam się erotyzmu ale przyciągał mnie motyw Mandragory. Po wewnętrznej walce z samą sobą rozpoczęłam lekturę.

Ku mojemu zdziwieniu początek szedł dość dziwnie, niemal pokracznie, momentami mało zrozumiale i nużąco... Jedynie chęć dotarcia nareszcie do historii tytułowej postaci pozwoliła mi nie porzucić lektury. I jak bardzo cieszę się teraz z tamtego samozaparcia. Bo choć zajęło mi 1/4 książki by móc nareszcie się wciągnąć, kiedy to nastąpiło nie mogłam wyrzucić z głowy postaci Alraune.

Jej historia obnaża pierwotne instynkty, pokazuje jak jednostki pełne charyzmy potrafią mieć ogromny wpływ na innych. Erotyzm, którego się obawiałam choć towarzyszy niemal przez cały czas, jest duszny i wygłodniały, to podany został w sposób niemal wykwintny - czyli można tak o tym pisać! Obserwujemy dorastanie i dojrzewanie dziewczynki potem kobiety, o nie ujarzmionym charakterze, a jej postać i wydarzenia jakie prowokuje balansują na granicy okultyzmu, nauki i przypadku.

To byłam niesamowita opowieść, napisana eleganckim językiem, która gdy ruszyła z miejsca płynęła wartko i świeżo ledwo pozwalając oderwać się od siebie.

Choć spodziewałam się zupełnie czegoś innego, przez chwilę odczułam uczucie zawodu, ostatecznie jestem oczarowana tą niesamowitą książką.

To było jak kolacja z potraw smakujących dzikością w towarzystwie lampki czerwonego wina.

Ojeju jakie to było dziwne... jakie to było wytrawne i nietypowe!

Decydując się na przeczytanie "Alraune" nastawiłam się na gęsty i lepki mrok. Obawiałam się erotyzmu ale przyciągał mnie motyw Mandragory. Po wewnętrznej walce z samą sobą rozpoczęłam lekturę.

Ku mojemu zdziwieniu początek szedł dość dziwnie, niemal pokracznie, momentami mało zrozumiale i nużąco... Jedynie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2404
2356

Na półkach:

Sięgając po "Alraune" zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Przepadam jednak za powieściami pisanymi w przeszłych czasach, które wciąż wydają się żywe i aktualne, więc z ogromną ciekawością przerzucałam kolejne strony tej nietuzinkowej powieści. Przyznaję, że była to przygoda inna niż wszystkie i tak wyjątkowa, że trudna do opisania w kilku słowach.

Pierwotnie wydana w XX wieku wydaje się po dziś dzień zbierać sporą liczbę fanów na całym świecie. Przetłumaczona na wiele języków, zekranizowana a także wciąż wydawana w nowych wersjach powieść Hannsa Heinza Ewersa wydaje się żyć własnym życiem. To nietuzinkowy projekt, bardzo emocjonalny i mocno dający do myślenia, konkurujący z aktualnymi powieściami psychologicznymi i jednocześnie ponadczasowy. Sądzę, że lektura nie przypadnie do gustu każdemu, ponieważ podobne historie trzeba lubić i być na nie otwartym, ale jeśli się zdecydujecie - nie będziecie żałować.

Czytamy o eksperymencie medycznym, który doprowadził do nieplanowanych konsekwencji. Profesor medycyny wraz ze swoim siostrzeńcem przywołali do życia mit o mandragorze i stworzyli iście diabelską femme fatale, która udowodniła im, że to co w legendach nie zawsze ma swoje poparcie w prawdziwym życiu. Alraune wyrosła pod szubienicą, z nasienia skazańca, dokładnie tak jak głosiła przypowieść. Miała tajemnicze zdolności, które doprowadzały mężczyzn do obłędu i samobójstw. Zwiastowała chwilę uciechy i niechybny upadek. Była wszystkim, jednocześnie będąc jedynie sobą.

Ależ to była dobra historia! Jedyna w swoim rodzaju, nietuzinkowa i tak mocno dająca do myślenia, że nawet na długo po zamknięciu ostatniej strony wciąż rozmyślam o tym co wydarzyło się wewnątrz. Alraune to nietuzinkowa postać wymykające się wszelkim schematom a jednak mocno bazująca na współczesnych wartościach. Wydaje się, że autor opisując przygodę swojej bohaterki bawił się nie tylko formą ale i motywami, które po dziś dzień są aktualne. Czytamy bowiem o wzgardzonej kobiecie, powstałej z pasji mężczyzny do eksperymentów i wielkich oczekiwań, która wymknęła się spod jego kontroli i na własną rękę dążyła do realizacji swoich celów. Celów mrocznych i trudnych do przewidzenia, więc tym sposobem Hanns Heinz Ewers wprowadził na scenę gęstą atmosferę i niepewność jutra, podsycając lęk przed tym co może się jeszcze wydarzyć i przed klątwą wiszącą nad główną bohaterką.

"Alraune" zaskakuje, nie wychodzi z głowy i podsyca gęstą atmosferę. Jest lekturą, która nie bez powodu doczekała się tylu wznowień i ekranizacji, ponieważ wciąż trudno jednoznacznie określić jej przesłanie. Przygotujcie się na wstrząsające sceny, przekraczanie granic a także elektryzujący erotyzm, niekoniecznie zmysłowy a miejscami wręcz brutalny i związany z licznymi fetyszami. Co wzgardzona kobieta jest w stanie zrobić z każdym mężczyzną? O tym musicie przekonać się sami!

Sięgając po "Alraune" zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Przepadam jednak za powieściami pisanymi w przeszłych czasach, które wciąż wydają się żywe i aktualne, więc z ogromną ciekawością przerzucałam kolejne strony tej nietuzinkowej powieści. Przyznaję, że była to przygoda inna niż wszystkie i tak wyjątkowa, że trudna do opisania w kilku słowach.

Pierwotnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
739
489

Na półkach:

Alraune.
To zrodzona pod wpływem wypadku myśl.
To obiekt badawczy. Eksperyment.
To średniowieczny mit.
To zła moc. Śmierć i zniszczenie dla jednych. Dobrobyt i bogactwa dla drugich.
To kobieta zrodzona z połączenia mordercy i prostyt.utki.

„Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty” to pełna mroku i zagrożenia opowieść trącająca o realizm magiczny i powieść grozy.
Napisana w 1911 roku, charakteryzuje się specyficznym, dość surowym stylem oraz charakterystyką bohaterów oddających realia ówczesnych czasów.

Nie można jej odmówić ciekawej fabuły oraz niesamowitego klimatu!
Czuć unoszące się znad stron opary strachu, nieszczęścia, smutku i zagrożenia.
Czytelnik uczestniczy w całym procesie powstawania eksperymentu i wynikających z niego konsekwencji.
Odczuwa jednocześnie żal i złość. Litość, zrozumienie oraz urazę i niechęć.
Odczuwa niepokój i nieuniknioną klęskę.

Podobała mi się zarówno historia, jak i klimat, który jej towarzyszył.
Doceniam pomysłowość i jej strukturę.

Alraune.
To zrodzona pod wpływem wypadku myśl.
To obiekt badawczy. Eksperyment.
To średniowieczny mit.
To zła moc. Śmierć i zniszczenie dla jednych. Dobrobyt i bogactwa dla drugich.
To kobieta zrodzona z połączenia mordercy i prostyt.utki.

„Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty” to pełna mroku i zagrożenia opowieść trącająca o realizm magiczny i powieść grozy.
Napisana w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1547
519

Na półkach: ,

#współpracabarterowa

Macie ochotę na coś w dekadenckim klimacie? Zapraszam Was na klasykę, którą uwielbiam!🖤

Niezmiennie zdumiewa mnie to, z jaką siłą ta historia zaskakuje i wzbudza ogrom emocji. "Alraune" została wydana w 1911 roku, w epoce modernistycznej była uznawana za dość kontrowersyjne dzieło, i w moim odczuciu jest ponadczasowa, gdyż wciąż niejednego zaszokuje.

Opowieść została wysnuta na podstawie średniowiecznej legendy o korzeniu mandragory. Kiedyś wierzono, że ta magiczna roślina wyrasta z ziemi zapłodnionej nasieniem powieszonego zbrodniarza. Mający perwersyjnie upodobania i lubujący się w osobliwych eksperymentach Jakob ten Brinken za namową siostrzeńca Franka Brauna postanawia zrealizować szaleńczą wizję. Tak właśnie rozpoczynają się poszukiwania niemoralnej kobiety i mającego zawisnąć mordercy... W wyniku owego szalonego eksperymentu rodzi się Alraune... Brzmi dziwacznie, prawda? A to tylko okruch tej intrygującej i pokręconej powieści.

Nowe tłumaczenie Barbary Grunwald-Hajdasz przypadło mi do gustu, czuć ducha ówczesnej epoki, jest niczym te stare, urocze książki. Pełno tu metafor, lektura była dla mnie prawdziwą ucztą literacką. Opowieść jest niczym w formie dokumentu, stopniowo ujawniane są fakty. Czuć narastający niepokój i z zapartym tchem śledzi się losy Alraune, osoby hipnotyzującej prowadzącej mężczyzn do zgubienia. Niszczycielska i amoralna femme fatale. Przewrotna fabuła, pełna intryg, nudy tu nie ma.

To rzecz idealna dla miłośników dziwnych historii. Tutaj erotyka tańczy z makabrą. Nie brakuje groteskowych i absurdalnych scen przesiąkniętych najczarniejszym humorem. Śmierć i szaleństwo wiszą w powietrzu. To niesamowite stadium ludzkiego szaleństwa i deprawacji, egzystencji naznaczonej tragizmem. Nie brakuje tu wątków łamiących wszelkie konwenanse. Ewers po mistrzowsku kreował postaci nikczemne o zwyrodniałych, spaczonych umysłach unurzane w bagnie zgniłej egzystencji. Możemy się tu przeglądać niczym w panoptikum ludzkich grzeszków.

To rzecz skłaniająca do refleksji nad etyką, jak łatwo przekroczyć granicę w ohydnych, amoralnych eksperymentach naukowych? Jak się rodzi zło tkwiące w człowieku?

Ta historia długo rezonuje w głowie. Do tego elegancko wydana! Warto zerknąć na posłowie z notką biograficzną dotyczącą autora. Gorąco polecam!🖤

#współpracabarterowa

Macie ochotę na coś w dekadenckim klimacie? Zapraszam Was na klasykę, którą uwielbiam!🖤

Niezmiennie zdumiewa mnie to, z jaką siłą ta historia zaskakuje i wzbudza ogrom emocji. "Alraune" została wydana w 1911 roku, w epoce modernistycznej była uznawana za dość kontrowersyjne dzieło, i w moim odczuciu jest ponadczasowa, gdyż wciąż niejednego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
292
291

Na półkach: ,

Na przyjęciu u szacownej rodziny Gontramów dochodzi do incydentu z przekazywaną z pokolenia na pokolenie niezwyczajną figurką alrauneczką, a jeden z gości zapoznaje towarzystwo z legendą o korzeniu mandragory i niezdolnej do miłości, pozbawionej duszy istocie z niej zrodzonej. To inspiruje aroganckiego studenta medycyny Franka Brauna do rozwinięcia śmiałych eksperymentów znienawidzonego wpływowego wuja, tajnego radcy i profesora uniwersyteckiego Jakoba ten Brinkena. Młodzieniec przedstawia zamożnemu krewnemu naprędce wymyśloną hipotetyczną metodę na powołanie do życia mitycznego stworzenia, które daje i odbiera. Wkrótce potem rodzi się Alraune, córka skazanego na śmierć zbrodniarza i sztucznie zapłodnionej prostytutki, a jej prawny opiekun, Jego Ekscelencja Jakob ten Brinken, nie musi długo czekać na potwierdzenie skuteczności swego najśmielszego przedsięwzięcia naukowego. Niejedno potwierdzenie nadludzkich możliwości istoty amoralnej. Diabolicznej jednostki z niespotykaną charyzmą.

Hanns Heinz Ewers, niemiecki filozof, aktor, poeta, podróżnik oraz autor wielu opowiadań i powieści, urodził się w Düsseldorfie w listopadzie 1871 roku, a po zakończeniu nauki (maturę zrobił w 1891 roku) dobrowolnie wstąpił do 1. Pułku Grenadierów Gwardii im. Cesarza Aleksandra, ale już po czterdziestu czterech dniach został zwolniony ze służby wojskowej z powodu krótkowzroczności. Jego działalność literacka oficjalnie rozpoczęła się w 1901 roku , wydanym tomikiem poezji satyryczne; wiersze pisał już w młodości, ale w tamtym czasie opinia publiczna mogła poznać jedynie jego utwór pochwalny w formie nekrologu dla niemieckiego cesarza Fryderyka III. Mniej więcej w tym samum czasie Ewers zawiązał wodewilową współpracę z pisarzem, krytykiem kultury i założycielem kabaretu w Niemczech Ernstem von Wolzogenem. Po przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do pierwszej wojny światowej, Hanns Heinz Ewers został uznany za niemieckiego agenta, „aktywnego propagandystę” i w związku z tym aresztowany w 1918 roku. Trafił do obozu dla internowanych Fort Oglethorpe w stanie Georgia, gdzie przebywał do 1921 roku. Dziesięć lat później skuszony nacjonalistycznymi hasełkami, kultem kultury krzyżackiej, a nade wszystko nietzscheańską kulturą moralną, wstąpił do Nacjonalistycznej Niemieckiej Partii Robotników (niem. Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei; NSDAP). Z łask przywódców partii wypadł parę lat później, po części przez swoją twórczość (postać Lotte Levi, Żydówki i niemieckiej patriotki),ale głównie przez skłonności homoseksualne. W 1934 roku literacki dorobek poczytnego niemieckiego pisarza „trafił do działu ksiąg zakazanych” w Niemczech, przejęto też jego majątek. Represjonowanemu obywatelowi po jakimś czasie udało się uwolnić swoją twórczość – skutek niezmordowanie składanych petycji w sprawie zniesienia zakazu publikowania i zapewne posiadania dzieł Hannsa Heinza Ewersa, który końca drugiej wojny światowej już nie dożył. Zmarł w czerwcu 1943 roku.

W 1910 roku na niemieckim rynku wydawniczym ukazała się zainspirowana 14-zwrotkową balladą Johanna Wolfganga von Goethego powstałą w 1797 roku pierwsza powieść Hannsa Heinza Ewersa, otwarcie tak zwanej Frank Braun Trilogy nazwane „Der Zauberlehrling” (ang. „The Sorcerer's Apprentice”, pol. „Uczeń czarnoksięski”),ze wspomnianą już Lotte Levi, kochanką głównego (anty)bohatera. Ostatnia powieściowa przygoda pana Brauna światową premierę miała natomiast dziesięć-jedenaście lat później: „Vampir” aka „Vampire” płodnego niemieckiego pisarza, który całe dekady po swojej śmierci „gościnnie wystąpił” w powieści Kima Newmana pt. „Krwawy baron. Anno Dracula 1918”, u boku choćby takiej znakomitości jak Edgar Allan Poe, uważanego za jednego z czołowych inspiratorów Ewersa. Środkowa część epickiego tryptyku „Wrogiego Obcego” w niewspółczesnym Nowym Jorku, to najsłynniejsze dzieło zafascynowanego okultyzmem wszechstronnego artysty (epika, liryka, dramat, scenariusze filmowe, reportaże podróżnicze, eseje, do tego aktor i producent filmowy) z wykształceniem prawniczym, którego podobno upodobał sobie Minister Propagandy i Oświecenia Publicznego, kanclerz III Rzeszy, zbrodniarz wojenny Joseph Goebbels. Pierwotnie wydana w 1911 roku „Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty” (oryg. „Alraune. Die Geschichte eines lebenden Wesens”) - edycja z ilustracjami małżonki autora, cenionej malarki Ilny Ewers-Wunderwald - to wielokrotnie wznawiana i przenoszona na ekran (pierwsze adaptacje filmowe pojawiły się już w 1918 roku („Alraune, die Henkerstochter, genannt die rote Hanne” Eugena Illésa i Josepha Kleina oraz „Alraune” Michaela Curtiza (alias Mihály Kertész) i Richárda Falka, przy czym ten ostatni mógł zostać wydany w 1919 roku: różne dane w przestrzeni publicznej krążą),a ostatnia w pierwszej połowie lat 50. XX wieku („Alraune” Arthura Marii Rebenalta) perła literatury nazywana przeróbką mitu o Frankensteinie, właściwie ponadczasowego utworu Mary Wollstonecraft Shelley. Najbardziej ekstremalna opowieść o femme fatale wszech czasów, według Briana Stableforda, brytyjskiego naukowca, krytyka i pisarza specjalizującego się w szeroko pojętej fantastyce; dekadenckie arcydzieło według amerykańskiej edukatorki, autorki podręczników Mary Ellen Snodgrass, na które wpływ podobno miała dwutomowa publikacja z działu krytyki społecznej, „Degeneration” Maxa Nordau. W 2024 roku wydawnictwo Zysk i S-ka wprowadziło na polski rynek edycję w mistrzowskim tłumaczeniu i z posłowiem Barbary Grunwald-Hajdasz (życie i twórczość autora powieści oraz słów kilka na temat tłumaczenia tej bizarnej historii); opus magnum Hannsa Heinza Ewersa w wysmakowanej (twardej) retro oprawie: projekt graficzny Urszuli Gireń. Zewnętrzne i wewnętrzne zdobienia oferty specjalnej dla miłośników prozy niesamowitej. Książka (nie tylko) dla koneserów. W mojej ocenie najwyższa półka horroru – doskonały towarzysz dla „Wielkiego Boga Pana” (oryg. „The Great God Pan”) Arthura Machena, opowiadania w całości po raz pierwszy wydanego w 1894 roku wraz z inną niedługą historią nazwaną „The Inmost Light”. Niszczyciela reputacji Wielkiego Literata – arcydzieło wyklęte nie przez Howarda Phillipsa Lovecrafta i pisarzy skupionych wokół niego, nie przez Brama Stokera, a już na pewno nie przez Stephena Kinga, który „postawił mu maleńki pomnik” w swoim „Danse Macabre”. Potępiony przez ówczesną prasę tekst zdegenerowany, zboczony, paskudny... przynajmniej do lat 20. XX wieku. Zdecydowanie moje ulubione opowiadanie, które szczęśliwie prześladowało mnie podczas lektury „Alraune” Hannsa Heinza Ewersa. Prawdę mówiąc silniejsze skojarzenia miałam z „Wielkim Bogiem Panem” Arthura Machena niż „Frankensteinem” Mary Shelley. A stąd już krótka droga do innego arcydzieła literatury grozy monumentalnej „Ghost Story” (pol. „Upiorna opowieść”) Petera Strauba z 1979 roku. Polecam też uwolnioną dwa lata później filmową wersję w reżyserii Johna Irvina.

„Ach, można by przesiać całą Amerykę i całą Australię i do tego dziewięć dziesiątych Europy – i nie znalazłoby się nigdzie takiego mnóstwa uczoności. Tylko że ona jest martwa […] dawno już umarła i śmierdzi rozkładem i zbutwieniem.”

Moralność panny ten Brinken, mentalna zgnilizna tocząca stan mieszczański i szalony pseudonaukowiec, archetypiczny burzyciel przesadnie zafascynowany genetyką – odrażająca praktyka w prywatnej posiadłości w Lendenich nad Renem. Miejscu rzekomo strzeżonym przez Jana Nepomucena. Mówi się, że stwórca skrajnie nieetycznego eksperymentatora, Hanns Heinz Ewers, „Alraune. Historię pewnej żyjącej istoty” pisał pod wpływem idei ruchu eugenicznego - tajny radca Jakob ten Brinken w pewnym sensie z tej gleby wyrósł. Profesor uniwersytecki z pedofilskimi skłonnościami zapalający się do fantastycznie brzmiącego pomysłu nielubianego siostrzeńca, impertynenckiego Franka Brauna, którego poznajemy jako bynajmniej pilnego studenta medycyny. Po wprowadzeniu bezimiennego narratora zwracającego się do „kochanej przyjaciółki”, „jasnowłosej siostrzyczki”, „siostry moich grzechów” (narracja drugoosobowa w Przygrywce i Intermezzach; wyjątki w narracji trzecioosobowej),umownego autora kroniki Alraune, korzystającego z notatek, oprawionej „sekretnej” księgi Jego Ekscelencji Jakoba ten Brinkena, „doktora medycyny, profesora zwyczajnego i rzeczywistego radcę tajnego”. I przedstawieniu rodziny Gontramów, opowiadającego niestworzone historie (patologiczny kłamca) radcy sądowego, jego śmiertelnie chorej małżonki z absurdalnym podejściem do dzieci, delikatnie mówiąc, nieodpowiedzialnej matki hałaśliwej bandy brudasów; najłagodniej jej myśli w słowa ubierając. Gromadki, z której autor wyróżni najmłodszego Wolfa "Wölfchena" i najstarszą Friedę, najlepszą przyjaciółkę jedynej córki Jej Królewskiej Mości, wspólniczki w zbrodni Jakoba ten Brinkena. Wątpliwy talizman rodzinny, legenda o Mandragora offcinarum, diabelskim nasieniu, wyrastającym pod szubienicami, zdaniem alchemików, na skutek ejakulacji pośmiertnej oraz wyzwanie rzucone przez bujającego w obłokach młodzieńca. Bo tak to mógł odebrać ambitny przedstawiciel nauki (faktyczny czy samozwańczy),makiaweliczny opiekun tytułowej istoty. Sztuczne zapłodnienie nierządnicy, rudowłosej piękności Almy Raune, kobiety rozwiązłej i okrutnie zmanipulowanej przez czarującego dżentelmena. Inseminacja domaciczna próbki nasienia pobranej od mordercy skazanego na śmierć – jak się okazuje pierwszym dzieckiem, które przyszło na świat dzięki metodzie in vitro była Alraune:) Osoba niebinarna? Wyprzedzenie swojej epoki, powieść prorocza czy po prostu zbiór wnikliwych obserwacji rzeczywistości przedwojennej. Realia nie mniej zakłamane od dzisiejszych. Sodoma i Gomora pod kopułą Pruderii. Czym różni się bezwstydnica, wulgarna ulicznica Alma od powszechnie szanowanych jurnych właścicieli ziemskich z przełomu XIX i XX wieku? Ludzi zajmujących eksponowane stanowiska w cywilizacyjnym bagienku i innych pracowitych konserwatystów z terenów miejskich? Czym różni się bezbożnica Alraune (chrzest Damiena Thorna) od przekupującej Boga Wszechmogącego Jej Królewskiej Mości i wymyślającej grzechy (świadomie opuszczającej rzeczywiste występki) dla spowiednika Friedy Gontram? I wreszcie czym różni się twór od stwórcy? Femme fatale i pedofil. Raduje się czarne serce, raduje się cuchnąca dusza na każdą wieść o okrucieństwie niesamowicie charyzmatycznej podopiecznej. Właściwie panny/panicza na włościach, niepodzielnej władczyni prawdopodobnie nienaturalnie rozrastającego się „królestwa” nad Renem. „Pamiętnik” voyeurystyczny, nietradycyjna opowieść wampiryczna w gęstym jak na swoje czasy sosie perwersyjnym (imponująca odwaga),oszałamiająco klimatyczny, przepięknie napisany (i przetłumaczony!) zuchwały nadnaturalny horror psychologiczny. Prowokatorska powieść wybitna. Fascynująca historia nieboskiego stworzenia, której przecenić niepodobna.

Zatrważająco dobre „Żywoty nieświętych” Hannsa Heinza Ewersa. Bezczelna powieść postaci kontrowersyjnej, osobowości niewątpliwie zasłużonej dla kultury niemieckiej, ale „mogącej budzić nieprzyjemne emocje”, że pozwolę sobie delikatnie sparafrazować fragment wywodu Everetta Franklina Bleilera, amerykańskiego redaktora, bibliografa oraz badacza literatury fantastycznej i kryminalnej, na temat autora – a przede wszystkim jego artystycznej spuścizny mrocznej - „Alraune. Historii pewnej żyjącej istoty”. Arcydzieła literatury grozy. Tak uważam i zdania nie zmienię. Nigdy przenigdy.

https://horror-buffy1977.blogspot.com/

Na przyjęciu u szacownej rodziny Gontramów dochodzi do incydentu z przekazywaną z pokolenia na pokolenie niezwyczajną figurką alrauneczką, a jeden z gości zapoznaje towarzystwo z legendą o korzeniu mandragory i niezdolnej do miłości, pozbawionej duszy istocie z niej zrodzonej. To inspiruje aroganckiego studenta medycyny Franka Brauna do rozwinięcia śmiałych eksperymentów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1444
1444

Na półkach:

ALRAUNE Hanns'a Heinz'a Ewers'a, to nie jest zwykła opowieść - to opowieść niezwykła, tzn. taka, która wwierca się w głowę, wciska w nią różne, dziwne rzeczy i każe o sobie nigdy nie zapomnieć. Cóż... czuję się zaskoczona nie tylko tym, że książka tak mi się podobała, ale także, a może przede wszystkim tym, że jest aktualna, pomimo sędziwego wieku (urodzona w 1911) i niesamowicie mroczna, z subtelnym erotyzmem, który choć nie strzela w czytelnika, to jednak wpływa na niego znacznie.
Można napisać, że jest to historia pewnej kobiety - kobiety nieczystej z założenia, grzesznej od poczęcia, pięknej ogniem z piekła... ale ja widzę w ALRAUNE lustro grzechów ludzkich. Znieprawienie nie pochodzi od kusicielki, ale od tego skuszonego, od twórcy, rodzica, mistrza. To świat stworzył tę nierządnicę, to świat ją wychował, to ze świata czerpała inspirację - można rzec, że ten świat nie dał jej szans.
Ewers odznaczył się pisarskim wizjonerstwem. Jego język, styl jest misterny, pełen odniesień, metafor... Cała ta opowieść jest metaforą, którą czyta się z zaangażowaniem i wypiekami, czasem z niesmakiem, ale zawsze z ciekawością i podziwem - jak te zdanie razem grają! Jak one są pełne treści! Kiedyś widać tak się właśnie pisało - bez pustosłowia.
ALRAUNE, jest smutną opowieścią, tragiczną, jest też trudną, bo porusza bardzo trudne tematy, niewygodne, wulgarne, lecz niestety obecne, realne. Bohaterowie tego dramatu zostali wyraziście napisani, tu każdy jest "jakiś", nie ma niepotrzebnych postaci. Świetnie skonstruowana fabularnie i (że tak to ujmę) emocjonalnie.
Książka została fantastycznie wydana! Rewelacyjny projekt okładki Urszula Gireń. Grzbiet robi wrażenie i daje radość patrząc na nas z biblioteczki. Bardzo polecam zapoznać się z tym utworem - w moim przekonaniu naprawdę warto.

kochana przyjaciółko
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki

ALRAUNE Hanns'a Heinz'a Ewers'a, to nie jest zwykła opowieść - to opowieść niezwykła, tzn. taka, która wwierca się w głowę, wciska w nią różne, dziwne rzeczy i każe o sobie nigdy nie zapomnieć. Cóż... czuję się zaskoczona nie tylko tym, że książka tak mi się podobała, ale także, a może przede wszystkim tym, że jest aktualna, pomimo sędziwego wieku (urodzona w 1911) i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
714
63

Na półkach: , , , , , , , ,

"Alraune" to pęd, którego nazwa zapewne jest prawie każdemu dobrze znana, jednak współczesnemu czytelnikowi np. miłośnikowi Harrego Portiera, znaczy Pottera, wybaczcie mi te żarcik słowny, jako korzeń pewnej trującej/halucynogennej rośliny określanej mianem mandragora. Skoro już wiem czym jest "Alraune" przejdźmy do "recenzji".

Sama historia oparta jest na micie o korzeniu mandragory (czyli tytułowej "Alraune" - jak już się domyślacie) wyglądem przypominającym ludzką istotę (małego ludzika). Legenda głosi, że powieszono całkiem nagiego zbrodniarza na rozdrożu, a z jego prącia na ziemię spadło parę kropel nasienia (które zapłodniło tę ziemię) i tak powstała alrauneczka. Gdy ktoś chciał wyrwać jej korzeń z ziemi musiał zatkać sobie uszy ponieważ "ludzik" krzyczał tak przerażająco, aż ludzie padali trupem ze strachu przy próbie pozyskania go. Następnie gdy już wyciągnięto płód z ziemi zanoszono go do domu, gdzie trzeba było odpowiednio go przechowywać, a w ofierze oddawać mały kawałek kęsa z posiłków oraz obmywać w winie w dni świątecznego odpoczynku. Dzięki temu mandragora przynosiła właścicielowi wiele szczęścia, bogactwo, miłość, chroniła od złych czarów, wpływała na płodność, jednak przebywając w danym miejscu przysparzała też cierpienia i mąk, a domowników prześladowało nieszczęście, tego kto ją posiadał popychała do chciwości, nierządu i zbrodni, a ostatecznie doprowadzała do upadku.

Każdy z rozdziałów ukazuje kolejne etapy opowiadania, w pierwszym poznajemy miejsce, gdzie zrodziła się idea powstania eksperymentu profesora medycyny Jakoba ten Brinkena (i jednocześnie tajnego radcy),którą poddał mu jego bratanek Frank Braun. Za namową syna siostry, studenta (korzystającego z uroków życia) zdobywa ejakulat skazańca, a następnie za pomocą Franka podstępem namawia najsłynniejszą w mieście ulicznicę aby służyła za surogatkę dla księcia i od tego momentu zaczyna się dziać cała masa nieprzypadkowych różnych osobliwych sytuacji, nie wszystkie z nich są jednak ze szczęśliwym zakończeniem.

W książce przedstawiono typ kobiety znanej jako femme fatale, o imieniu Alraune, piękna ale równie okrutna doprowadza mężczyzn do szaleństwa, a następnie śmierci, manipuluje otoczeniem niczym psychopata i podjudza do robienia rzeczy, których inni nie chcą robić, posiada też skłonności sadystyczne i dominuje swoich kochanków by ci spełniali każdy jej kaprys.

Moim zdaniem fabuła jest bardzo dobrze przemyślana, od początku do końca, nie wieje tu nudą. Ostrzegam znajdą się tu jednak wzmianki o dręczeniu i zabijaniu zwierząt, pożądaniu starego obleśnego "miłośnika" dzieci tajnego radcy ten Brinkena - jednak ten motyw nie jest opisywany ze szczegółami, pozostaje w sferze wyobraźni - co może być znacznie gorsze, bo czasem niedopowiedzenia są gorsze niż komentarz.

Czy słuszne jest zdanie: "Nowe tłumaczenie słynnej dekadenckiej powieści, pełnej grozy i perwersyjnego erotyzmu" z tylnej okładki powieści?

Dekadencka powieść zdecydowanie tak, groza również lecz bardziej subtelna pomimo iż trupy padają gęsto, co do perwersyjnego erotyzmu nie oczekujcie tu epizodów rodem z filmów dla dorosłych, jest to tylko zarys, ale wystarczający by zorientować się w którym momencie pojawiają się sceny intymne z życia bohaterów.

W twórczości Ewersa widać wyraźne wpływy Hoffmanna i Poego oraz neoromantyzmu, połączonego z fascynacją świata perwersji, dziwności, grozy i prowokacji. Myślę, że historia zawarta w "Alraune" obnaża mroczną naturę człowieka, niczym brak liścia figowego w kroczu nagusa i tym sposobem to dzieło sztuki, chociaż dla wielu nie będzie to wyżyna wybitności, to jednak dla mnie trafia do ulubieńców i nie żałuję czasu spędzonego nad lekturą, wciągnęła mnie swoją fabuła i liczę, że wkrótce będę miał okazję sięgnąć po "Ucznia Czarnoksięskiego" oraz "Wampira" (I i III tom z trylogii "Frank Braun" - "Alraune" to tom II) , a jeszcze bardziej, że znajdą się w mojej domowej biblioteczce, nie bez kozery Hanns Heinz Ewers to jeden z moich ulubionych pisarzy, pozostaje mi polecić, reklamacji nie uwzględniam.

"Alraune" to pęd, którego nazwa zapewne jest prawie każdemu dobrze znana, jednak współczesnemu czytelnikowi np. miłośnikowi Harrego Portiera, znaczy Pottera, wybaczcie mi te żarcik słowny, jako korzeń pewnej trującej/halucynogennej rośliny określanej mianem mandragora. Skoro już wiem czym jest "Alraune" przejdźmy do "recenzji".

Sama historia oparta jest na micie o korzeniu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1077
221

Na półkach:

Przyznam, że początkowo książka pod tytułem „Alraune” autorstwa, skądinąd mi nieznanego, Hannsa Heinza Ewersa, wydawała mi się nieco, no dobra, strasznie nudna. Dekadentyzm stanu mieszczańskiego nigdy mnie nie pociągał, a i cała ta otoczka fanatycznego manieryzmu, rzekomego obycia w świecie przytłacza swoją miałkością, niezmierną głupotą i, co tu owijać w bawełnę, miernotą. Pierwszy rozdział czytało mi się okropnie ciężko. Kilka razy odkładałem tę pozycję, coraz usilniej przekonując się do decyzji, aby poniechać czytania całkowicie. Na szczęście przemogłem się, i wkrótce okazało się, że to wcale nie taka zła książka.
O co w niej chodzi? No cóż. Autor opisuje w nim istotę ówczesnej sobie klasy mieszczańskiej – dorobkiewiczów, wykształconych na tyle, by umieć kształtować świat według własnych potrzeb, ale ograniczonego złymi nawykami szlachty i arystokracji (głupota, lizusostwo, czcza gadanina, mędrkowanie, fantazjowanie o wszystkim, czego się nie zrobiło, alkoholizm i tak dalej). Ogólnie nic ciekawego. Na szczęście w tę marność nad marnościami Ewers wplótł jeszcze odrobinę fantastyki i erotyzmu. Główny bohater, przedstawiany jako Tajny Radca, pod wpływem swego zdegenerowanego siostrzeńca, (który swój intelekt i zrobienie ogromnej kariery, woli poniżyć dla potrzeb hazardu i lenistwa) wpada na pomysł stworzenia istoty nadnaturalnej, która miałaby mityczne moce mandragory. Nie wiem, czy jesteście rozeznani w temacie, ale chodzi mniej więcej o to, że mandragora ma przynosić bogactwo jej posiadaczowi. Pal licho, że prócz bogactwa, sama roślina, przypominająca swym kształtem człowieka, przynosi nieszczęście i śmierć. Główny bohater powieści, Jakub ten Brinken, Tajny Radca, a zarazem lekarz, staje się twórcą pierwszego zabiegu in vitro na człowieku – dając początek tak niezwykłej istocie, jaką jest Alraune.
Owa niewiasta, to z kolei córka skazańca, a właściwie tylko jego nasienia, które zdobyto już po śmierci „darczyńcy” i prostytutki, która w ostatecznym rozrachunku nie jest z tego stanu rzeczy zadowolona (zostaje osadzona w więzieniu) i umiera w ogromnych męczarniach w trakcie porodu. W ten sposób śmierć wkracza w życie młodej kobiety. Sama dziewczynka okazuje się cudem nie z tej ziemi – nie dość, że piękna, to przyciąga szczęście. Jednak w sukurs przychodzi jej śmierć i zło – nikt nie jest w stanie oprzeć się jej urokowi (poza zwierzętami, które krzywdzi cudzymi rękoma) i staruszkami, którzy są odporni na jej wdzięki. Gdzie by tylko się nie pojawiła, tam odkrywa się skarb, tam robi się wiekopomny interes, uzyskuje się ogromny spadek… Słowem – chodząca żyłka złota.
Chciałbym powiedzieć znacznie więcej, bo to dosyć kontrowersyjna książka, ale muszę się powstrzymać. W każdym razie, znajdziecie w niej pełno perwersji erotycznych (głównie na końcu),magii, cierpienia, naśmiewania się z ówczesnego społeczeństwa i ludzkich wad. Sama Alraune jest totalnie zdemoralizowana, w czym uczynnie towarzyszą jej napotykani ludzie, z przybranym ojcem Tajnym Radcą, inicjatorem całego przedsięwzięcia, tkającym niczym pająk sieć mnóstwa intryg, swawol i demoralizacji.
Co może nas zaciekawić? Przede wszystkim piękny język, którym napisana jest ta pozycja. Następnie pomysł, choć przypomina mi nieco Frankensteina i jeszcze jedną powieść (ale nie pamiętam tytułu),ma w sobie coś wyjątkowego. Chyba jednak najbardziej fascynuje mnie nie sama moc tytułowej bohaterki, ale jej prześlizgiwanie się przez życie. Nie posiada ani wykształcenia, mimo to jest piekielnie inteligentna. Potrafi świetnie manipulować całym swym otoczeniem, które nie jest w stanie oprzeć się jej urodzie, czarowi i temu czemuś, co przyciąga do ludzi niezwykłych zwykłych śmiertelników. Przez całą powieść zastanawiałem się, czy jest ona taka ze względu na bagaż genetyczny oraz legendę o mandragorze, a może dlatego, że została zostawiona sama sobie przez przybranego ojca, Jakuba ten Brinkena? Właśnie uświadomiłem sobie, że jego imię to nie przypadek. Przecież biblijny Jakub też kłócił się z Bogiem, wystawiał go na próby. Ten Brinken również rzuca wyzwanie Bogu, tworząc homunkulusa, i roztaczając niewidzialny parasol ochronny, obserwuje z rozkoszą poczynania niezwykłej dziewczyny i implikacje z tego wynikające. W przeciwieństwie do doktora Frankensteina, korzystając ze zdolności Alraune, bawi się całą gamą nieszczęść, nieprzewidzianych zdarzeń, oczekując, zgodnie z legendą o posiadaniu mandragory, kiedy spotka go samego ciężki los. A jaki tego będzie efekt – przeczytajcie sami.
Wbrew początkowemu znużeniu i senności, warto się przełamać, aby poznać losy tych nieco spaczonych bohaterów powieści sprzed blisko 100 lat. muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem, i w miarę jak zastanawiam się nad kolejnymi sprawami, odkrywam kolejne znaczenia, podteksty i inklinacje świata, który istniał, choć nie całkiem, stulecie temu. Naprawdę warto.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Przyznam, że początkowo książka pod tytułem „Alraune” autorstwa, skądinąd mi nieznanego, Hannsa Heinza Ewersa, wydawała mi się nieco, no dobra, strasznie nudna. Dekadentyzm stanu mieszczańskiego nigdy mnie nie pociągał, a i cała ta otoczka fanatycznego manieryzmu, rzekomego obycia w świecie przytłacza swoją miałkością, niezmierną głupotą i, co tu owijać w bawełnę, miernotą....

więcej Pokaż mimo to

avatar
983
431

Na półkach: , ,

"Alrauna" należy do tego rodzaju książek, które wywołują we mnie mnóstwo emocji i na trwałe wypalają się w głowie ale późniejsza próba napisania czegoś odrobinę mądrzejszego niż zazwyczaj jest niemożliwa. Ewers stworzył historie z pogranicza dawnych ludowych wierzeń i nauki gdzie stare jak świat przesądy ścierają się z racjonalnym podejściem.

Ksiażka Hansa zaskakuje nawet dzisiaj. Czyta się ją z zainteresowaniem, opisy nie męczą a fabuła jest wystrzelona jak sputnik w kosmos. Dodajcie do tego dobrze nakreślonych bohaterów a wyjdzie wam małe grozowe arcydzieło do którego aż chce się wracać.

Alrauna zawiera naprawde sporo popieprzonych momentów. Większość jest o tym jak niedoszli kochankowie dostaną od naszej bohaterki po dupie ale i oprócz tego znajdziemy tu sporo:

-znęcania się nad zwierzętami, a co za tym idzie częstowanie żab szlugiem.
-mocarnych seksy (ale to dopiero w pózniejszej fazie projektu)
-cyce na ilustracjach i w wielu opisach
-ostrego śmieszkowania autora
-lizania st00pek (Wolf pierwszy fetyszysta)
-oraz chorych fantazji starego Radcy

Polecam w opór.

"Alrauna" należy do tego rodzaju książek, które wywołują we mnie mnóstwo emocji i na trwałe wypalają się w głowie ale późniejsza próba napisania czegoś odrobinę mądrzejszego niż zazwyczaj jest niemożliwa. Ewers stworzył historie z pogranicza dawnych ludowych wierzeń i nauki gdzie stare jak świat przesądy ścierają się z racjonalnym podejściem.

Ksiażka Hansa zaskakuje nawet...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1547
519

Na półkach:

"Alrauna" została wydana w 1911 roku. W epoce modernistycznej była uznawana za dość kontrowersyjne dzieło, co mnie zupełnie nie dziwi, bo i obecnie nieźle zaskakuje i wzbudza ogrom emocji.

Ewers wysnuł opowieść opartą na średniowiecznej legendzie o korzeniu mandragory. Kiedyś wierzono, że ta roślina wyrasta z ziemi zapłodnionej nasieniem powieszonego zbrodniarza. Tajny radca ten Brinken, mający perwersyjnie upodobania i lubujący się w osobliwych eksperymentach za namową siostrzeńca postanawia zrealizować szaleńczą wizję. Tak rozpoczynają się poszukiwania mającego zawisnąć mordercy i niemoralnej prostytutki... W wyniku eksperymentu rodzi się Alrauna... Brzmi ciekawie, prawda? To jest zaledwie okruch tej fascynującej powieści.

Język jakim jest napisana jest pełen archaizmów i w stylu ówczesnej epoki, ale w tym tkwi jego urok. Lektura ta była dla mnie prawdziwą ucztą literacką. Ewers swą opowieść kreuje intrygująco, trochę w formie dokumentu, stopniowo ujawniając fakty. Z ogromnym zaciekawieniem śledzi się losy Alrauny, postaci niezwykle hipnotyzującej i wyuzdanej, o osobowości despotycznej i sadystycznej. Fabuła jest przewrotna, pełno tu intryg, nie da się tu nudzić.

Ta książka jest idealną rzeczą dla miłośników dziwności. Tutaj erotyka przeplata się z makabrą. W dziele tym nie brakuje groteskowych i absurdalnych scen przesiąkniętych czarnym humorem. Stadium ludzkiego szaleństwa i deprawacji, tragicznej egzystencji. Znajdziemy tu wątki łamiące wszelkie konwenanse: androgyniczne, pedofilskie i homoseksualne. Ewers jest mistrzem w charakterystyce ludzi nikczemnych mających zwyrodniałe dusze.

Jest ponadczasowa, obecnie potrafi wzbudzić niepokój. Skłania do refleksji nad etyką, kiedy zostaje przekroczona granica w ohydnych eksperymentach naukowych? Co jest przyczynkiem zła tkwiącego w człowieku?

W eleganckim wydaniu, bogatym w przypisy ułatwiające lekturę. Zamieszczone w środku grafiki dodają klimatu. Warto wspomnieć, że mamy tu wstęp napisany przez Stanisława Przybyszewskiego. Na uznanie zasługuje znakomite posłowie Michała Pleskacza, dzięki któremu poznamy ciekawostki dotyczące tej powieści i życia pisarza.
Uwielbiam takie klasyki w dekadenckim klimacie🖤

"Alrauna" została wydana w 1911 roku. W epoce modernistycznej była uznawana za dość kontrowersyjne dzieło, co mnie zupełnie nie dziwi, bo i obecnie nieźle zaskakuje i wzbudza ogrom emocji.

Ewers wysnuł opowieść opartą na średniowiecznej legendzie o korzeniu mandragory. Kiedyś wierzono, że ta roślina wyrasta z ziemi zapłodnionej nasieniem powieszonego zbrodniarza. Tajny...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    243
  • Przeczytane
    59
  • Posiadam
    28
  • Teraz czytam
    5
  • Ulubione
    4
  • 📖 Powieść okultystyczna, opowiadania okultystyczne
    3
  • Fantastyka
    3
  • 2021
    3
  • Autorzy: Hanns Heinz Ewers
    3
  • 🎃 Gotyk, czarny romantyzm, opowieści grozy, z dreszczykiem
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty


Podobne książki

Przeczytaj także