rozwińzwiń

Most nad wzburzoną wodą

Okładka książki Most nad wzburzoną wodą Marcel Woźniak
Okładka książki Most nad wzburzoną wodą
Marcel Woźniak Wydawnictwo: Zaczytani kryminał, sensacja, thriller
678 str. 11 godz. 18 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Zaczytani
Data wydania:
2024-03-27
Data 1. wyd. pol.:
2024-03-27
Liczba stron:
678
Czas czytania
11 godz. 18 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383139838
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
35 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
183
105

Na półkach:

Powieść „Most nad wzburzoną wodą” wybrałam przede wszystkim ze względu na intrygujący opis. Okładka również przykuła moją uwagę. Jednak nie zwróciłam uwagi na ilość stron i jak otrzymałam egzemplarz byłam troszkę w szoku, że to takie cegiełka! Jednak z ogromnym entuzjazmem podeszłam do lektury.

Jan Sambor zostaje wplątany w zabójstwo młodej dziewczyny. Jak się okazuje dziewczyna była córką szefa mafii. Sambor musi walczyć o własne życie i udowodnić, że to nie on stoi za tym morderstwem. Ponadto rok temu mężczyzna brał udział w pościgu podczas którego zginął mały chłopiec. Od tamtej pory komisarza nawiedza jego duch…

Na początku nie wiedziałam od czego zacząć. Ale najpierw zalety powieści. Otóż po pierwsze świetnie są tutaj budowane intrygi! Mamy tutaj do czynienia ze światem policji, mafią, ale i światem medialnym. Z każdą kolejną stroną na jaw wychodzą nowe, czasem szokujące fakty. To sprawia, że lektura trzyma nas w napięciu do samego końca. Ciężko nam się od niej oderwać dopóki nie poznamy rozwiązań wszystkich tajemnic.

Po drugie bohaterowie. Otóż postacie są bardzo dobrze wykreowane. Zarówno główne jak i poboczne. Każdy bohater ma swój charakter. Głównie są to mocne postaci. Dzięki temu nie mamy tutaj czasu na nudę i świetnie razem z nimi przeżywać kolejne dni!

Po trzecie sposób przedstawienia wydarzeń. To jest jak dla mnie największy plus. Dawno nie czytałam lektury tak przedstawionej. Wydarzenia są tutaj pokażone jako scenariusz. Książka podzielona jest na akty, a każdy akt zawiera „podrozdziały”, które są opisane dokładną datą, miejscem i godziną danych scen. Bardzo mi się spodobało takie przedstawienie przebiegu wydarzeń i świetnie się to czytało!


Niestety minusem są tutaj opisy. Jak już wspomniałam książka ta to cegiełka licząca niecałe 700 stron, ale moim zdaniem można by ją zmieścić na mniejszej ilości. Niektóre opisy jak dla mnie były totalnie niepotrzebne i nic nie wnoszące do fabuły. Ponadto na początku ciężko było mi się przez to wkręcić w akcję. Momentami czułam się trochę znudzona, bo coś się dzieje, a za chwilę dostajemy nic nie dający opis… Jednak autor ma bardzo ciekawy, przyjemny i lekki styl pisarski, dzięki czemu dobrze odnalazłam się w tej książce.

Reasumując „Most nad wzburzoną wodą” to powieść, którą szczerze mogę polecić fanom nietuzinkowych, ciekawych i wciągających historii. Mamy tutaj sporo wątków pobocznych, które na końcu łączą się w całość i tworzą świetną historię. Mimo tych przydługich opisów to całokształt powieści oceniam bardzo pozytywnie. Z chęcią poznam inne książki autora.

Powieść „Most nad wzburzoną wodą” wybrałam przede wszystkim ze względu na intrygujący opis. Okładka również przykuła moją uwagę. Jednak nie zwróciłam uwagi na ilość stron i jak otrzymałam egzemplarz byłam troszkę w szoku, że to takie cegiełka! Jednak z ogromnym entuzjazmem podeszłam do lektury.

Jan Sambor zostaje wplątany w zabójstwo młodej dziewczyny. Jak się okazuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
25
25

Na półkach:

Jeśli człowiek nie wie, kim jest, to tak, jakby nie wiedział nic". A ja przez moment nie wiedziałem jak się nazywam. Czy to był moment czy może raczej dłużej trwająca chwila? Nie tylko nie wiedziałem jak się nazywam. Nie wiedziałem również, że ta noc zmieni moje życie na zawsze. Nie wiedziałem, również że to co uznałem za sekwencję zdarzeń, będzie pierwszą sceną długiego dramatu, napisanego przez los. Napisanego specjalnie dla mnie. Nie wiedziałem tego wisząc do góry nogami, zaplątany w pasy bezpieczeństwa, z poduszkami powietrznymi wystrzelonymi wokół mojej twarzy. Wtedy nie wiedziałem jak się nazywam. Nie wiedziałem też, że to co dzieje się teraz jest zaledwie początkiem, małym epilogiem w obszernej historii. Może nie wiedziałem jak się nazywam ale wiedziałem, że właśnie byłem uczestnikiem wypadku. Ścigałem jednego z nich. Przestępcę, bandziora, łachudrę, który myśli że wszystko może i jest bezkarny. Ścigałem skurwiela, który krzywdzi dzieci. Ścigałem bo teraz jestem bezwładny w kupie złomu. Jan Smabor. To tak się nazywam.


Przedstawiony wyżej epilog jest zaledwie strzępkiem wstępu do całej historii. Samym początkiem początku. Bo tak naprawdę historia jest nieco o czymś innym, jednak te zdarzenia przedstawione na początku grają swoją kluczową rolę. Są w końcu początkiem... To było moje pierwsze spotkanie z dorobkiem literackim tego polskiego autora. Dlatego nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać. Dodatkowo o ilości stron książki dowiedziałam się dopiero jak książka do mnie dotarła (tak, bardzo mądre nie sprawdzić tego wcześniej). A piszę o tym bo książka ma lekko ponad 670 stron! Także sami widzicie do najcieńszych nie należy. Ale co w ogóle spowodowało, że zdecydowałam się sięgnąć po książkę i o niej powiedzieć? Oczywiście okładka i opis.




To zazwyczaj, choć nie zawsze, kluczowe elementy sprawiające, że decyduję się poznać daną historię. Jak tylko zobaczyłam okładkę to wiadomo od razu szukałam w głowie miejsc, w których mogłabym zrobić jej zdjęcia. A opis? Po opisie wiedziałam już, że to coś dla mnie. Coś co lubię. Kryminał, sensacja, thriller. Czytając słowo wstępu dowiedziałam się, że historia oparta jest na faktach zasłyszanych. Czyli ktoś autorowi o tej historii opowiedział lub też sam szukając informacji na temat sprawy poszerzał wiedzę na temat zdarzeń, które później opowiedział w książce. Historia oparta głównie na faktach? Coś co zdecydowanie lubię. Nie wiedziałam, że ta historia jest właśnie taka, dopóki nie zaczęłam czytać. Następnie autor wymienia wszystkich bohaterów utworu. Jest to raczej zabieg mało spotykany. Przynajmniej ja spotkałam się z czymś takim po raz pierwszy! A tych osób zostało wymiotnych sporo, oj sporo bo aż 36 plus inni. Ten zabieg wymienienia ich jak się okazało był strzałem w dziesiątkę bo notowałam sobie na początku ołówkiem obok nazwy każdego z bohaterów co z czym i do czego. Bo właśnie trochę ta historia była dla mnie na początku zagmatwana. Może przez tę ilość bohaterów?



Chociaż to nie tak, że oni nagle pojawili się wszyscy w pierwszym akcie, jednak mimo to ten spis bardzo ułatwił mi sprawę. Nie potrafiłam się początkowo wciągając w fabułę. Plątały mi się wątki, daty, bohaterowie. I tak do około 70 strony. Musiałam w końcu zacząć czytać ją od początku bo dokończenie jej byłoby w tym momencie męczarnią. A przypominam książka do najcieńszych nie należy. I cieszę się, że sięgnęłam po nią w innym czasie i zaczęłam od nowa. Nie stało się nagle tak, że początek mnie oczarował i rzucił na kolana ale z każdym kolejnym odkrywanym w książce dniem i każdym kolejnym aktem wciągałam się coraz bardziej. Bohaterowie również przestali mi się mieszać, może dzięki temu że autor poświęcił każdemu z nim trochę miejsca na bliższe poznanie. Dzięki temu nie byli oni płaskimi postaciami posiadającymi jedynie imię i nazwisko ale pojawiła się okazja do poznania ich cech charakteru, humorów, przeszłości. To zdecydowanie na plus bo lubię wiedzieć o bohaterach co nieco "więcej" niż wspomniane dane podstawowe. Znajdziecie tutaj na pewno dobrze wykreowanych bohaterów, wątki kryminalne, sensacyjne, obyczajowe, trochę opisów a trochę wartkiej akcji. Przede wszystkim jak już się wkręciłam w historię to z zapartym tchem śledziłam dalsze losy i byłam niesamowicie ciekawa jak to się skończy. Nie mogłam się tego zakończenia wręcz doczekać. Na pewno trochę bym tę książkę skróciła, chociaż nie wiem czy byłoby to wykonalne bo w gruncie rzeczy po przeczytaniu całości, naprawdę nie wiem co dałoby się z niej usunąć, żeby ją zwęzić. No i zakończenie mnie zdecydowanie usatysfakcjonowało. Zdecydowanie czekam na więcej i cóż jeszcze mogę napisać. Może tylko tyle, że warto czasem od danej historii się zdystansować i sięgnąć po nią w późniejszym czasie, jeśli czujecie że w tym momencie coś zdecydowanie nie gra. Słowem podsumowania - mogę zaliczyć moją przygodę z autorem i książką do jak najbardziej udanych mimo tej grubości i mimo mojego pierwszego zupełnie nieudanego podejścia do niej. Jednak uważajcie bo czytanie jej na pewno wymaga koncentracji i może dla niektórych, tak jak dla mnie - robienia notatek, żeby się w niej nie pogubić i nie zatracić. Polecam fanom kryminałów i sensacji oraz opowieści gdzie to postać policjanta jest na pierwszym planie. Książka spodoba się również tym, którzy poza tą kryminalną intrygą lubię towarzyszyć bohaterom w ich osobistych zmaganiach, problemach i rozterkach.

Jeśli człowiek nie wie, kim jest, to tak, jakby nie wiedział nic". A ja przez moment nie wiedziałem jak się nazywam. Czy to był moment czy może raczej dłużej trwająca chwila? Nie tylko nie wiedziałem jak się nazywam. Nie wiedziałem również, że ta noc zmieni moje życie na zawsze. Nie wiedziałem, również że to co uznałem za sekwencję zdarzeń, będzie pierwszą sceną długiego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2341
2325

Na półkach:

Policjant na skraju obłędu musi znaleźć nieuchwytnego strzelca zanim sam zginie z rąk mafii

Niewidziany człowiek zabił córkę gangstera, a wina spadła na policjanta, Jana. Śledztwo zakończyło się porażką, a on był tym winnym odsuniętym od obowiązków.

Nie może on zapomnieć o tej sprawie. I nie ma co liczyć na spokój. Kolejna zbrodnia, szokujące fakty, brudna prawda i ogromne niebezpieczeństwo. Czy on złamie zabójcę, czy mafia złapie jego?

Bardzo ciekawy, wciągający, niebanalny kryminał. Dość obszerny, ale naprawdę wiele się dzieje i wszystko jest dokładnie opisane, akcja poprowadzona jest ciekawie, budzi napięcie i niepewność.

Policjant na skraju obłędu musi znaleźć nieuchwytnego strzelca zanim sam zginie z rąk mafii

Niewidziany człowiek zabił córkę gangstera, a wina spadła na policjanta, Jana. Śledztwo zakończyło się porażką, a on był tym winnym odsuniętym od obowiązków.

Nie może on zapomnieć o tej sprawie. I nie ma co liczyć na spokój. Kolejna zbrodnia, szokujące fakty, brudna prawda i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
455
454

Na półkach:

Cześć. Już w kalendarzu  maj, a ja nawet nie mam pięcia gdzie jest mój kwiecień, po prostu był dla mnie tak intensywny, że nawet nie wiem kiedy minął. A jaki był Wasz miesiąc kwiecień?

„Most nad wzburzoną wodą” Marcel Wójcik, wydawnictwo Zaczytani.

Książka jest moim pierwszym spotkaniem z autorem, czy ostatnim? Czas pokaże. Tak, więc zaczynając od początku na samym wstępie zostaje uprzedzona, że jest to historia, która miała miejsce i się wydarzyła. I tak sobie myślę, 700 stron to będzie się działo. Niestety z początku książka zaczęła mnie wciągać, jednak zbyt długie opisy, które tak naprawdę nic nie wnosiły powodowały, że coraz bardziej zniechęcały mnie do całej historii. Zabrakło mi tak naprawdę tego co jest w kryminałach zwrotów akcji, adrenaliny, nie trzyma w napięciu. Zagadka morderstwa tak naprawdę jakby się rozmyła i nie była tu elementem istotnym. Mam wrażenie, że cała fabuła tak naprawdę została przegadana, a mógł  być to świetny kryminał, który by zmieścił się na dużo mniejszej liczbie stron. Niestety ten kryminał mnie nie kupił, ale to jest moje zdanie i moja ocena, a Wy sami przekonajcie się czy się Wam spodoba.

Cześć. Już w kalendarzu  maj, a ja nawet nie mam pięcia gdzie jest mój kwiecień, po prostu był dla mnie tak intensywny, że nawet nie wiem kiedy minął. A jaki był Wasz miesiąc kwiecień?

„Most nad wzburzoną wodą” Marcel Wójcik, wydawnictwo Zaczytani.

Książka jest moim pierwszym spotkaniem z autorem, czy ostatnim? Czas pokaże. Tak, więc zaczynając od początku na samym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
406
246

Na półkach: ,

Chłopak w czerwonej czapeczce śni mu się po nocach. Obwinia się o jego śmierć, a po tej sprawie zostaje przeniesiony do Torunia. To tutaj ma odbudować swoją reputację.
Prosta sprawa z przekazaniem narkotyków może być gwoździem do jego trumny. Ginie młoda dziewczyna, córka gangstera. Jan Sambor ponownie staje w ogniu krytyki. Trop prowadzi do gwiazdy telewizji i jego mentora. Czy uda się pokonać medialna machinę?
Niech Was nie przerazi objętość książki. Prawie 700 stron, które czyta się jednak bardzo dobrze i szybko. Ale uważajcie. Nie jest to książka do czytania przy włączonym tv. Trzeba się naprawdę skupić. Dodatkowo godziny podane przy rozdziałach wymagają dokładnego sprawdzania. Czasami w jednym czasie mamy pokazane sceny z różnych miejsc. Czasami po jednych wydarzeniach wracamy do poprzednich.
Przez tą zawiłość i początkową ilość wątków potrzebowałem czasu, żeby wgryźć się w całość.
Dostajemy mocny kryminał, gdzie łapówki i szantaże są na porządku dziennym. Ważne persony zamieszane w nielegalne interesy, gwałty i handel narkotykami. W tle mafia działająca od czasów PRL i media wraz z ich wpływem na kształtowanie opinii.
Nie zabraknie też prywatnych tragedii. Niechciana ciąża, zdrady małżeńskie i choroba dziecka. Dojście na szczyt i upadek z wysoka.
Autor miesza nam w głowie, podrzuca niepełne informacje, żeby później poraz kolejny zmylić trop. Jednak nie wszystko zostaje wyjaśnione. Zapowiedź kolejnej książki, czy celowe pozostawienie czytelnika z jego myślami?
Książka jest mroczna i tajemnicza. Czytając miałem nieodparte wrażenie, że coś czyha za rogiem. Napięcie towarzyszyło mi na każdej stronie. Autor potrafił je jednak rozładować, humor jaki lubię pojawiał się w odpowiednim miejscu.
Odkładając książkę byłem jednak nią trochę przytłoczony. Chyba za dużo na raz, za duże zagmatwanie, gdyby nie ten mętlik byłoby lepiej.

Chłopak w czerwonej czapeczce śni mu się po nocach. Obwinia się o jego śmierć, a po tej sprawie zostaje przeniesiony do Torunia. To tutaj ma odbudować swoją reputację.
Prosta sprawa z przekazaniem narkotyków może być gwoździem do jego trumny. Ginie młoda dziewczyna, córka gangstera. Jan Sambor ponownie staje w ogniu krytyki. Trop prowadzi do gwiazdy telewizji i jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
927
633

Na półkach:

„Most nad wzburzoną wodą” to kryminał, który wciąga już od pierwszych stron! Marcel Woźniak, poprzez misternie splecione wątki, prowadzi nas przez labirynt mrocznych i niebezpiecznych sekretów.

Główny bohater, Sambor, to postać niezwykle intrygująca — myślę, że niektórzy czytelnicy mogą mieć problem z polubieniem go od samego początku. Ja jednak uwielbiam bohaterów nieoczywistych, charakternych, upartych i nieugiętych. Więc Sambor od razu zyskał moją sympatię, zwłaszcza gdy z rozwojem fabuły dostrzegłam, co tak naprawdę skrywa.

Obok wartkiej akcji i napięcia, autor umiejętnie buduje tło obyczajowe, co nadaje tej historii autentyczności. Walka z czasem, z demonami przeszłości oraz liczne zaskakujące zwroty akcji trzymały mnie w nieustannym napięciu aż do ostatniej strony. To jest kryminał, który trzeba przeczytać! Zachwyca wielowątkowością, zawiłością i mocnym zakończeniem.
Jeśli przeraża Was objętość tej książki (blisko 700 stron),to gwarantuję, że gdy tylko wpadniecie w wir tej opowieści, nawet się nie zorientujecie, kiedy pochłonęliście ją w całości ☺

„Most nad wzburzoną wodą” to kryminał, który wciąga już od pierwszych stron! Marcel Woźniak, poprzez misternie splecione wątki, prowadzi nas przez labirynt mrocznych i niebezpiecznych sekretów.

Główny bohater, Sambor, to postać niezwykle intrygująca — myślę, że niektórzy czytelnicy mogą mieć problem z polubieniem go od samego początku. Ja jednak uwielbiam bohaterów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
597
510

Na półkach:

Policjant z Gdańska, Jan Sambor, ścigając przestępcę popełnia błąd, przez który zostaje przeniesiony do Torunia. Jego partnerem zostaje dawny przyjaciel Mariusz "Baron" Mościcki. Podczas akcji w Sylwestra ginie córka byłego gangstera. Winą za śmierć dziewczyny zostaje obarczony Sambor.

Niektóre książki czyta szybko, łatwo i przyjemnie, inne wymagają większego skupienia. Ta należy do drugiej grupy. Nie z powodu skomplikowanej intrygi, bo czytałam bardziej zawiłe fabuły, a przez obszerne, kwieciste opisy, które wywoływały spadek koncentracji.

Początkowe strony wzbudzały moje zainteresowanie tak szeroko rozwiniętą tematyką ubraną w barwne zdania, jednak im dalej zagłębiałam się w fabułę, tym bardziej męczyło i irytowało mnie to, co początkowo brałam za atut. Czego tu nie było... To taki miszmasz z każdej kategorii i dziedziny życia. Wątek kryminalny znikał na wiele stron przywalony nieistotnymi opisami.

Nie było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. Miałam okazję zaznajomić się z jego sposobem pisania w opowiadaniu należącym do antologii. Wtedy byłam zauroczona historią, którą potrafił stworzyć pisarz w tak krótkim dziele. Historia zawarta w "Most nad wzburzoną wodą" spokojnie zmieściłaby się na kilkudziesięciu stronach opowiadania, a została rozwleczona na niemal 700.

Z posłowia można wnioskować, że historia opisana w książce wydarzyła się naprawdę. To powoduje mój dylemat, czy powinnam ją ocenić jako reportaż, czy jako kryminał. Stylistycznie jest pięknie, ale jak na reportaż zbyt kwieciście, nieobiektywnie, z ogromnymi ilościami deliberowania, dywagowania, ze zbyt rozbudowanym wątkiem obyczajowym. Zaś na thriller czy kryminał jest zbyt dużo wodolejstwa, kwiecistego bełkotu opisującego sztampowe emocje w sztampowych sytuacjach. Powieść, jako kryminał, do którego została zakwalifikowana, nie trzyma napięcia, ani choćby zainteresowania czytelnika. Takie są moje odczucia, jednak książka swoją wartość przedstawia, ma swoje atuty, więc polecam przeczytać i wyrobić sobie własną opinię. Mnie do gustu nie przypadła z powodu przerostu formy nad treścią.

Policjant z Gdańska, Jan Sambor, ścigając przestępcę popełnia błąd, przez który zostaje przeniesiony do Torunia. Jego partnerem zostaje dawny przyjaciel Mariusz "Baron" Mościcki. Podczas akcji w Sylwestra ginie córka byłego gangstera. Winą za śmierć dziewczyny zostaje obarczony Sambor.

Niektóre książki czyta szybko, łatwo i przyjemnie, inne wymagają większego skupienia....

więcej Pokaż mimo to

avatar
649
583

Na półkach:

[RECENZJA]
MOST NAD WZBURZONĄ WODĄ
Autor: Marcel Woźniak
Wydawnictwo: Zaczytani
Premiera: 27.03.2024

POLICJANT NA SKRAJU OBŁĘDU MUSI ZNALEŹĆ NIEUCHWYTNEGO STRZELCA, ZANIM SAM ZGINIE Z RĄK MAFII

Pióro Autora poznałam za sprawą kryminalnej serii z Leonem Brodzkim: POWTÓRKA, MGNIENIE, OTCHŁAŃ. Marcel Woźniak pisze również m.in. opowiadania w antologiach, powieści na faktach i biografie. Jako fanka kryminalnych historii postanowiłam sięgnąć po MOST NAD WZBURZONĄ WODĄ. Książka liczy prawie 700 stron jest to obszerna historia, ale zdecydowanie warta przeczytania, do tego na okładce znajdziemy polecajkę od Roberta Małeckiego.

Fabuła najnowszej książki Marcela Woźniaka, jak pisze sam Autor we wstępie powstała na postawie zasłyszanych historii. W efekcie wyszedł z tego rasowy kryminał, pełen tajemnic, demonów przeszłości, wielu traumatycznych wspomnień i mroku. Nie zabrakło bolesnych i wyjątkowo smutnych momentów, napięcia, niebezpieczeństwa i bardzo emocjonującego finału. Stopniowo coraz bardzo zaczęłam darzyć sympatią głównego bohatera. Sambor bywał niepokorny, do tego porywczy i bardzo uparty, ale im bliżej go poznajemy tym dużo zyskuje. Zdjęcie masek pokazuje go w zupełnie innym świetle. Przed nim bardzo trudne decyzje, wiele dylematów i sytuacji bez wyjścia. Czy uda mu się poznać prawdę? Jak wiele będzie musiał poświęć? Czy zwycięży i pokona wroga? Czas będzie pędził nieubłaganie, a droga do wyjaśnienia sprawy będzie wciąż kręta i zawiła. Gwarantowane niespodziewane zwroty akcji. Rozbudowane i dopracowane tło obyczajowe historii, sporo wątków społecznych, ale na pierwszym planie motyw kryminalny. Czekam na kolejną historię.

[RECENZJA]
MOST NAD WZBURZONĄ WODĄ
Autor: Marcel Woźniak
Wydawnictwo: Zaczytani
Premiera: 27.03.2024

POLICJANT NA SKRAJU OBŁĘDU MUSI ZNALEŹĆ NIEUCHWYTNEGO STRZELCA, ZANIM SAM ZGINIE Z RĄK MAFII

Pióro Autora poznałam za sprawą kryminalnej serii z Leonem Brodzkim: POWTÓRKA, MGNIENIE, OTCHŁAŃ. Marcel Woźniak pisze również m.in. opowiadania w antologiach, powieści na faktach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
380
259

Na półkach:

Gdyby ktoś mi powiedział, że przeczytał książkę w jeden dzień, to trochę bym mu zazdrościła tempa w czytaniu, ilości wolnego czasu, oraz tego, że potrafił się skupić przez tak długi czas na jednej czynności. Ja jestem roztrzepana, często się rozpraszam, ale raz na sto lat przytrafi się taki tytuł, który zaangażuje mnie na tyle, że wciągnę całość na jedno posiedzenie. "Most nad wzburzoną wodą" w moich oczach jawi się jako opasły spaślak pod względem objętości. Prawie siedemset stron tekstu. A jednak. Przeczytałam w jeden dzień. CAŁOŚĆ. Jak do tego doszło, można by odpowiedzieć klasykiem - "nie wiem", ale ja wiem. I zaraz Wam powiem 👀

Marcel Woźniak, to autor, z którego prozą zaliczyłam dopiero pierwsze spotkanie. Jak widać zupełnie udane. Oczarował mnie swoim rasowym kryminałem, w którym wręcz kipi od mroku, testosteronu, traumatycznych wspomnień, powracających zjaw z przeszłości.

Nie oszczędzono nam wysokiego stężenia bólu i smutku. Niezwykłą sztuką jest spisać surową sensację odciskającą piętno również na strefie emocjonalnej. Płynną, wyważenie wulgarną i nadzwyczajnie wciągającą. Niepostrzeżenie przeskakujesz ze zdania na zdanie, ostrożnie wyciągasz karty ze skrupulatnie skonstruowanej wieży przepełnionej intrygami, kłamstwami i zwodniczymi tropami.

Funkcjonujesz pod presją, ale nie zaprzestaniesz wykonywania tych działań, bo nie spoczniesz, dopóki nie wpadniesz na właściwy trop. Nazwanie "Mostu nad wzburzoną wodą" mianem uzależniającego, stanowić będzie w tym wypadku niedomówienie, gdyż powiedzmy - z uzależnienia nierzadko wyjść się da, a powieść ta, jest niczym tytułowa wzburzona woda. Wpadasz w jej nurt, płyniesz z biegiem wydarzeń. Z każdym kolejnym rozdziałem nurt jest coraz szybszy, coraz bardziej osacza, przejmuje sterowanie nad Twoim ciałem, szarpie niczym marionetką. Ciągnie coraz dalej od brzegu... Coraz głębiej... Aż w końcu dotkniesz dna w postaci ostatniej strony, serwując sobie emocjonalne utonięcie.
Stąd wyjścia nie ma.

"Kula była niewidzialna, tak jak strzelec. Pociski ze słów bolą najmocniej."

ig: suspense_books

Gdyby ktoś mi powiedział, że przeczytał książkę w jeden dzień, to trochę bym mu zazdrościła tempa w czytaniu, ilości wolnego czasu, oraz tego, że potrafił się skupić przez tak długi czas na jednej czynności. Ja jestem roztrzepana, często się rozpraszam, ale raz na sto lat przytrafi się taki tytuł, który zaangażuje mnie na tyle, że wciągnę całość na jedno posiedzenie....

więcej Pokaż mimo to

avatar
729
728

Na półkach:

„Policjant na skraju obłędu musi znaleźć nieuchwytnego strzelca zanim sam zginie z rąk mafii...”

"Most nad wzburzoną wodą" Marcela Woźniaka to kryminał, który wciąga czytelnika od pierwszych stron i nie pozwala mu oderwać się od lektury. Opowieść o policjancie, który staje się głównym podejrzanym w sprawie brutalnego morderstwa, to tylko początek tej niezwykle intrygującej historii. Wraz z bohaterem wchodzimy w wir śledztwa, gdzie nic nie jest takie, jak się początkowo wydaje, a każdy krok może być tym ostatnim.

Wow – to pierwsze słowo, które przychodzi mi do głowy po przeczytaniu tej książki. Do tej pory nie miałam możliwości zapoznać się z twórczością tego autora, ale "Most nad wzburzoną wodą" z pewnością wprowadził mnie w świat jego kryminalnych opowieści w najbardziej spektakularny sposób.

Początkowo zaskoczyła mnie objętość tej książki – niemal 700 stron wydawało się być przerażającą perspektywą. Obawiałam się, że znajdę tutaj mnóstwo "zapychaczy stron", jednak autor od początku do końca trzymał mnie w napięciu, serwując świetnie skonstruowany kryminał, który zaskakująco szybko przeczytałam.

"Most nad wzburzoną wodą" to historia policjanta, Jana Sambora, który znajduje się na krawędzi obłędu. Gdy jego córkę zabija niewidzialny snajper, Sambor zostaje oskarżony o zbrodnię, która w rzeczywistości spada na nieuchwytnego sprawcę. Śledztwo kończy się całkowitą porażką, a Sambor staje się obiektem pogardy mediów i opinii publicznej. Od tej chwili prześladują go wizje martwego dziecka i niemożliwa do rozwiązania zagadka. Gdy kolejne brutalne zbrodnie wychodzą na jaw, Sambor zdaje sobie sprawę, że jest w grze, której stawką jest nie tylko jego kariera, ale także życie. Zegar śmierci tyka, więc Sambor musi złapać zabójcę, zanim ten go znajdzie.

Akcja książki jest prowadzona bardzo sprawnie, już na początku zwraca uwagę czytelnika, by z każdym kolejnym rozdziałem budować napięcie i apetyt na więcej. Niezwykle ważnym elementem jest również obraz Torunia, miasta, które jest mi szczególnie bliskie ze względu na studia licencjackie. Woźniak doskonale oddaje klimat tego miejsca, co dodatkowo wzbogaca całą opowieść.

Największym atutem tej książki są jednak postacie. Ich genialne przedstawienie jest wisienką na torcie. Czułam, że emocje targające nimi przenoszą się na mnie, jako czytelnika, przez co przeżywałam ich losy razem z nimi.

"Most nad wzburzoną wodą" to jedna z najlepszych kryminalnych lektur, jakie miałam okazję poznać w tym roku. Marcel Woźniak stworzył niezwykle wciągającą opowieść, która skradła moje serce i z pewnością zachęciła mnie do zgłębiania kolejnych dzieł tego utalentowanego autora.

Czy książkę polecam? "Most nad wzburzoną wodą" to powieść, która zostanie z czytelnikiem na dłużej po zakończeniu lektury. Marcel Woźniak stworzył niezwykle realistyczne postacie, które poruszają najgłębsze emocje czytelnika. Mroczna atmosfera, skomplikowana fabuła i nieprzewidywalne zwroty akcji sprawiają, że ta książka to prawdziwa gratka dla miłośników kryminałów. Gorąco polecam "Most nad wzburzoną wodą" wszystkim poszukującym niezapomnianej lektury, która wciągnie ich w świat zbrodni, tajemnic i napięcia do ostatniej strony.

„Policjant na skraju obłędu musi znaleźć nieuchwytnego strzelca zanim sam zginie z rąk mafii...”

"Most nad wzburzoną wodą" Marcela Woźniaka to kryminał, który wciąga czytelnika od pierwszych stron i nie pozwala mu oderwać się od lektury. Opowieść o policjancie, który staje się głównym podejrzanym w sprawie brutalnego morderstwa, to tylko początek tej niezwykle intrygującej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    85
  • Przeczytane
    38
  • Teraz czytam
    5
  • Legimi
    4
  • Posiadam
    4
  • 2024
    4
  • Ebook
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Ulubione
    1
  • Kryminał/Thriller/Sensacja
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Most nad wzburzoną wodą


Podobne książki

Przeczytaj także