-
ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
-
ArtykułyMiędzynarodowe Targi Książki w Warszawie już 23 maja. Włochy gościem honorowymLubimyCzytać2
-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant70
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
Biblioteczka
2024-03-25
2024-03-07
2024-01-11
"Dziwny zachód" od pierwszych stron znalazł się na mojej TOP liście roku 2024. Gdybym zdążyła przeczytać książkę jeszcze w 2023 byłby w pierwszej piątce.
Książką ma niesamowity, wspaniały, wręcz fenomenalny klimat westernu i czasów chwilę po wojnie secesyjnej. Tak, to wychodzi z każdej literki. Czytelnik mimowolnie cały czas odczuwa w sobie dziwny niepokój, grozę, w dodatku historia wciąga jak bagno. Można odnieść także wrażenie nawiązań do mistrza grozy Lovercrafta (dużo jego dzieł nie czytałam, ale jest to wyczuwalne podczas lektury).
Uwielbiam elementy grozy, a Jarosław Dobrowolski umiejętnie nimi operuje. Zresztą styl ma genialny i daje czytelnikom mnóstwo ciekawostek i fajnych "smaczków". Ponadto bohaterowie są bardzo charakterystyczni i nie da się ich nie lubić. Clive nie jest postacią pozytywną, ale w jakiś sposób przyciąga do siebie. Ja natomiast bardzo polubiłam naszego koniokrada Morrisa, bo chłopak w głębi serca jest dobrym człowiekiem i Doca Martina, który swoim charakterem ogromnie mnie ujął. Postacie kobiece są również ciekawe i przyciągające uwagę. Nie mogę się do nich przyczepić. Polubiłam także te postacie, które mają być przedstawiane jako te negatywne. Powiedziałabym, że są raczej charakterne, niektórzy są okrutni, ale naprawdę świetnie napisani, bo wzbudzają w czytelniku mnóstwo emocji.
Podobał mi się także system magiczny, który jest ciekawie wyjaśniony. Bazuje na wierzeniach Indian i to również zostało dobrze opisane. Tak samo jak Potencjał, który drzemie w każdym z nas. Potem się zastanawiasz, czy sam tego w sobie nie masz... (ja przynajmniej miałam w sobie tego typu pytania i przemyślenia).
Podsumowując: Jestem zachwycona, oczarowana, pochłonięta "Dziwnym zachodem". Mam ogromną nadzieję na kontynuację, bo to jest tak dobre, że nie chce się żegnać z tym światem. Z pewnością nie jest to lektura dla każdego, ale dla miłośników dobrej fantastyki z elementami grozy, polecam ogromnie. Już wiem, ze przeczytam wszystko autorstwa Jarka, bo pisze rewelacyjnie. Ma piękny, bogaty styl, który nie jest nazbyt wyrafinowany. Książkę czytało się z wielką przyjemnością.
"Dziwny zachód" od pierwszych stron znalazł się na mojej TOP liście roku 2024. Gdybym zdążyła przeczytać książkę jeszcze w 2023 byłby w pierwszej piątce.
Książką ma niesamowity, wspaniały, wręcz fenomenalny klimat westernu i czasów chwilę po wojnie secesyjnej. Tak, to wychodzi z każdej literki. Czytelnik mimowolnie cały czas odczuwa w sobie dziwny niepokój, grozę, w...
2024-01-06
Dla mnie to była istna rewelacja!
Jeden z lepszych debiutów jakie czytałam. Czy były mankamenty? Z pewnością, ale ja ich nie zauważyłam, bo historia tak mnie porwała i ujęła, że skupiłam się wyłącznie na czytaniu i przeżywaniu wydarzeń. Uwielbiam wykreowany świat (światy) i bohaterów. Opisów może mogłoby być więcej, ale mnie podobało się to, że muszę się trochę domyślać wyglądu bohaterów. A akcja tak pędzi, tyle się dzieje, że nie sposób się oderwać. Ucierpiały przy tym moje paznokcie, bo od emocji je trochę zagryzałam :O
Czekam niecierpliwie na drugim tom i bardzo jestem ciekawa, co się tam wydarzy.
Dla mnie to była istna rewelacja!
Jeden z lepszych debiutów jakie czytałam. Czy były mankamenty? Z pewnością, ale ja ich nie zauważyłam, bo historia tak mnie porwała i ujęła, że skupiłam się wyłącznie na czytaniu i przeżywaniu wydarzeń. Uwielbiam wykreowany świat (światy) i bohaterów. Opisów może mogłoby być więcej, ale mnie podobało się to, że muszę się trochę domyślać...
2023-12-14
Czy drugi tom może być lepszy od pierwszego? Może! Kres Zaślepionych to istna uczta dla miłośników dark fantasy i post-apokaliptycznego świata. Ach, co to była za przyjemność z czytania. Oprócz tego, że wiele się dzieje, akcja pędzi, poznajemy nowych bohaterów, to w dodatku autor serwuje czytelnikowi bardzo ciekawe spostrzeżenia na temat chorób cywilizacyjnych. Do tego pokazuje nam do czego może dążyć i nasz świat.
Kocham, uwielbiam!!!
Czy drugi tom może być lepszy od pierwszego? Może! Kres Zaślepionych to istna uczta dla miłośników dark fantasy i post-apokaliptycznego świata. Ach, co to była za przyjemność z czytania. Oprócz tego, że wiele się dzieje, akcja pędzi, poznajemy nowych bohaterów, to w dodatku autor serwuje czytelnikowi bardzo ciekawe spostrzeżenia na temat chorób cywilizacyjnych. Do tego...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-01
EDIT po ponownej lekturze:
Jestem pod jeszcze większym wrażeniem lektury niż gdy czytałam książkę wcześniej. Może to atmosfera i aura na zewnątrz, gdyż szybko robi się ciemno i jest zimno.
Naszło mnie takie poczucie, że ta książka, choć to fantastyka i post-apokaliptyczna to jednak bardzo prawdziwa i nad wyraz aktualna.
Kto z nas nie miał w sobie wewnętrznej złości, wręcz agresji? Do tego kto z nas nie dał się tej agresji ponieść? Na szczęście żyjemy w świecie, gdzie moment zaślepienia nie istnieje, ale jednak możemy to zinterpretować do naszych czasów.
Jak to u Marcina Halskiego akcja jest bardzo szybka i wiele się dzieje. Brakuje trochę takich spokojniejszych momentów na odpoczynek, ale książka tak wciąga, że nie ma sensu się od niej odrywać.
Nadal bardzo polecam.
"Czas zaślepionych" znajduje się w czołówce moich ulubionych książek. Jest to tegoroczna premiera, choć ja miałam okazję poznać historię wcześniej. :)
Powieść jest wciągająca, z nietypową tematyką i łączy w sobie kilka gatunków. Oprócz elementów typowo fantastycznych i mrocznych mamy także post-apo i powieść drogi. Historia skłania do refleksji nad naszym życiem i, choć nie dosłownie, mówi byśmy cieszyli się chwilą obecną, bo życie jest krótkie.
Cieszę się, że nie żyję w świecie zaślepienia, ponieważ już zbliżałabym się do końca swojej egzystencji. Wspaniale wykreowani bohaterowie, trudne tematy i wciągająca historia to największe atuty tej powieści. Ogromnie polecam i czekam na kolejne tomy.
EDIT po ponownej lekturze:
Jestem pod jeszcze większym wrażeniem lektury niż gdy czytałam książkę wcześniej. Może to atmosfera i aura na zewnątrz, gdyż szybko robi się ciemno i jest zimno.
Naszło mnie takie poczucie, że ta książka, choć to fantastyka i post-apokaliptyczna to jednak bardzo prawdziwa i nad wyraz aktualna.
Kto z nas nie miał w sobie wewnętrznej złości,...
2023-11-22
"Z magią jej do twarzy" to idealne zwieńczenie serii Między Światami i zarazem najlepsza część trylogii. Zdecydowanie jest to mój ulubiony tom i uważam, że to najlepsza książka Kasi Wierzbickiej.
W tej części Agata szykuje się do ślubu, ale czy przez to jest bardziej odpowiedzialna, nie pakuje się w kłopoty, podejmuje właściwe i mądre decyzje? NIE! Agata dalej jest roztrzepana, zapominalska, włazi tam gdzie nie powinna i nadal wkurza i irytuje tak samo mocno. Jednak właśnie o to chodzi, ona taka jest i przy tym jest prawdziwa i naprawdę ją bardzo lubię. Jest mi jej szkoda, ale widzę też, że ma bardzo dobre serce. Choć ewidentnie dziewczyna potrzebuje terapii, a momentami czytelnik ma ochotę nią potrząsnąć i wrzasnąć: "Ogarnij się, kobieto!". Agata dobrze wie, że sobie nie radzi.
Dawid - mój zdecydowany ulubieniec - ale też mam czasem ochotę zrobić mu krzywdę. Angela - mama Agaty - nie należy do moich ulubieńców i pomimo kilku spraw nie mam wobec niej pozytywnych myśli. Marta zaś jest bardzo ciekawą postacią i chciałabym poznać więcej jej historii (gdy staje się np. nastolatką).
Autorka niezmiennie raczy czytelników swoim ciętym, czarnym humorem, a także zaskakuje. Takich zwrotów akcji to się nie spodziewałam. Naprawdę! I choć czytałam książkę jako beta-czytelniczka, to przy ponownej lekturze (w sumie 3 raz za mną) nie raz czułam się zbita z tropu i byłam zaskoczona. Niby pewnych rzeczy sie spodziewałam, ale były one zadziwiające.
Końcówka jest genialna. To jest to, czego potrzebowałam, choć nawet o tym nie wiedziałam. Kasia wiele czytelnikowi wyjaśnia, ale daje też furtkę na dalszą historię (za co ogromnie ją kocham!).
Podsumowując, ten trzeci tom, "Z magią jej do twarzy" jest najlepszą książką tego (2023) roku! Kocham, uwielbiam całym sercem i ogromnie polecam!!!
"Z magią jej do twarzy" to idealne zwieńczenie serii Między Światami i zarazem najlepsza część trylogii. Zdecydowanie jest to mój ulubiony tom i uważam, że to najlepsza książka Kasi Wierzbickiej.
W tej części Agata szykuje się do ślubu, ale czy przez to jest bardziej odpowiedzialna, nie pakuje się w kłopoty, podejmuje właściwe i mądre decyzje? NIE! Agata dalej jest...
2023-11-15
Często się mówi, że drugi tom bywa gorszy od pierwszego. Tutaj jest zupełnie odwrotnie, choć i pierwszy tom był wspaniałą i wciągającą lekturą.
Tutaj w "Jestem Tessaro" dzieje się jeszcze więcej, akcja jest wartka, ale tak wciągająca i poruszająca, że kompletnie nie zauważa się mijającego czasu. Książkę czytam już po raz kolejny (jestem patronką) i ponownie przeżywam ją tak samo mocno.
Czy Eurein z Kasaarem uda się uratować Avero? Pojawiają się także dodatkowe postacie jak Keyra - jedenastoletnia dziewczynka, która jest szalenie ciekawą bohaterką i nie da się jej nie lubić. Bliżej poznajemy Kasaara, a to dla jego fanek ogromna frajda, mamy więcej Sandoka, aruneh jest również ciekawym bohaterem i wzbudzą sporo emocji.
Mnogość postaci nie przeszkadza, bo w razie wątpliwości autorka przygotowała spis na końcu książki. Oprócz tego jest słowniczek.
Historia naprawdę wciąga jak piaski Pustkowi i nie chce wypuścić ze swoich macek. Jak to dobrze się czyta! A moją ulubioną, bezprzecznie, postacią jest Eurein. Jej znacząca zmiana w pierwszym tomie i to co się dzieje w drugim tylko pokazują, że można być kobietą, wojowniczką i mieć też słabości. Eurein jest silna, ale przez to, że to w sobie ćwiczy i wypracowuje. Jest odważna, ale nie do robienia głupot. Najlepsza postać kobieca jaką spotkałam w książkach.
Co tu dużo mówić/pisać. Po prostu z całego serca polecam!!!
Często się mówi, że drugi tom bywa gorszy od pierwszego. Tutaj jest zupełnie odwrotnie, choć i pierwszy tom był wspaniałą i wciągającą lekturą.
Tutaj w "Jestem Tessaro" dzieje się jeszcze więcej, akcja jest wartka, ale tak wciągająca i poruszająca, że kompletnie nie zauważa się mijającego czasu. Książkę czytam już po raz kolejny (jestem patronką) i ponownie przeżywam ją...
2023-11-07
Opowiadanie jest rewelacyjne, dodaje smaku i pikanterii do świata Avaroth. W dodatku poznajemy pewnego skrytobójcę bliżej i trochę od innej strony, co dla miłośniczek tej postaci może być dużym atutem.
Dla mnie było świetną odskocznią i przyjemną lekturą. Uwielbiam siedzieć w świecie autorki, jest dla mnie bardzo namacalny. I choć tutaj jest zupełnie inna historia, to wciąga niesamowicie. Karolina Żuk-Wieczorkiewicz potrafi opowiadać, a bohaterkę opowiadania naprawdę da się polubić i aż chciałoby się poznać jej historię lepiej. Ta jedna decyzja, którą dziewczyna podejmuje zmienia mocno jej życie. Przyznam, że w trakcie czytania niejedna łza popłynęła.
Elementy erotyczne napisane są z dużą dozą subtelności, bez wulgaryzmów i naprawdę dobrze się je czytało. Jedyny mankament tego opowiadania, to jest za krótkie. Ja chcę więcej!
Opowiadanie jest rewelacyjne, dodaje smaku i pikanterii do świata Avaroth. W dodatku poznajemy pewnego skrytobójcę bliżej i trochę od innej strony, co dla miłośniczek tej postaci może być dużym atutem.
Dla mnie było świetną odskocznią i przyjemną lekturą. Uwielbiam siedzieć w świecie autorki, jest dla mnie bardzo namacalny. I choć tutaj jest zupełnie inna historia, to...
2023-11-04
EDIT po ponownym przeczytaniu w 2023 roku.
Uwielbiam wracać do dobrych książek, a do świata Avaroth jeszcze bardziej. Gdy czytamy historię po raz kolejny jesteśmy w stanie wiecej dostrzec, zauważyć i docenić. Ba, dzięki ponownej lekturze zwróciłam uwagę na rzeczy, które wcześniej pominęłam.
Całkowicie przepadłam w świecie stworzonym przez autorkę. Choć już wcześniej go kochałam całym sercem, tak teraz już nie ma dla mnie odwrotu. I wcale nie zamierzam wracać!
Mamy tutaj naprawdę rozbudowaną i ciekawą fabułę, przemianę głównej bohaterki, elementy powieści drogi, intrygi polityczne, wartką akcję. Od treści nie sposób się oderwać, gdyż styl jest również idealnie wyważony, ilość opisów jest odpowiednia i barwna, że wykreowany świat można sobie wyobrazić. Przed oczami się mieni ale w pozytywny sposób. Szczerze przyznam, że nawet nie jestem w stanie określić co tu lubię najbardziej. Kocham i historię i świat, żmijuna, bohaterów, opisy, styl, mapy, sposób wydania. No wszystko, całościowo.
Dodatkowym atutem jest fakt, że nie ma sztywnego podziału na dobro i zło. Ponadto główna bohaterka - Eurein- przechodzi znaczną przemianę, uczy się, staje się inna, ale nadal pozostaje sobą. To jedna z lepszych postaci kobiecych w fantastyce. Oczywiście jest to tylko moje zdanie.
Karolina potrafi tworzyć męskie postacie, do których chce się wzdychać (ja tak nie mam, ale znam czytelniczki, które mają swoich ulubieńców i kompletnie im się nie dziwię), których da się lubić i cenić. Generalnie wszystkie postacie wzbudzają w czytelniku sporo emocji. Mimo wszystko moim niekwestionowanym ulubieńcem jest żmijun. Idealny (ale też śmiercionośny) kompan.
To self-publishing i Karolina pokazuje, że można to zrobić naprawdę dobrze. Książka pięknie wygląda z zewnątrz i od wewnątrz. Zadbana jest od strony literackiej i wizualnej. Tak właśnie powinien wyglądać self-publishing.
Ogromnie polecam!
Recenzja na kanale YT z pierwszej lektury w roku 2022.
EDIT po ponownym przeczytaniu w 2023 roku.
Uwielbiam wracać do dobrych książek, a do świata Avaroth jeszcze bardziej. Gdy czytamy historię po raz kolejny jesteśmy w stanie wiecej dostrzec, zauważyć i docenić. Ba, dzięki ponownej lekturze zwróciłam uwagę na rzeczy, które wcześniej pominęłam.
Całkowicie przepadłam w świecie stworzonym przez autorkę. Choć już wcześniej go...
2023-10-24
Rewelacja!
EDIT: po ponownym przeczytaniu.
Podtrzymuję zdanie, że to dłuższe opowiadanie, czy raczej minipowieść (bo ma 100 stron) jest rewelacyjne! Uwielbiam wracać do świata Avaroth, a czytając tę historię znając już trochę bardziej uniwersum mogłam wyłapać więcej smaczków.
Emocji jest tu naprawdę dużo i w sposób niesamowity pokazane są relacje między bohaterami oraz Avero an Daara ze zwierzętami. Ach, a Dars to niezłe ziółko! (Hi,hi).
Historia jest krótka, ale treściwa i pozwala czytelnikom wejść do Świata autorki, poznać je trochę z innej strony, dowiedzieć czegoś, a zarazem przeczytać ciekawą fabułę, energiczną, w której sporo się dzieje. Avero musi nauczyć się żyć ze swoim żmijunem i to jak wygląda ich relacja jest naprawdę pięknie opisane, nie raz się wzruszałam przy scenach z nimi, również z psami.
Jedynym mankamentem "Połowy człowieka" jest jego długość. Dla mnie to jest zdecydowanie za krótkie, chcę więcej! Dlatego wracam do czytania pierwszego tomu, bo muszę pobyć w tym świecie dłużej :D Zapewniam, że się nie zawiedziecie!
Rewelacja!
EDIT: po ponownym przeczytaniu.
Podtrzymuję zdanie, że to dłuższe opowiadanie, czy raczej minipowieść (bo ma 100 stron) jest rewelacyjne! Uwielbiam wracać do świata Avaroth, a czytając tę historię znając już trochę bardziej uniwersum mogłam wyłapać więcej smaczków.
Emocji jest tu naprawdę dużo i w sposób niesamowity pokazane są relacje między bohaterami oraz...
2023-10-11
"Brama" to drugi tom trylogii Cesarza Umysłów. Wydarzenia dzieją się bezpośrednio po pierwszym tomie, więc nie ma możliwości by czytać książki oddzielnie czy niezależnie.
Nie będę opowiadać ani skracać fabuły, ponieważ już sam opis daje nam wystarczający sygnał na to, co może się wydarzyć. Przyznam zaś, że styl jak dla mnie nadal jest toporny, lekko ciężki i momentami sztuczny (szczególnie w przypadku dialogów). Daje się to odczuć bardzo gdy wypowiada się Kragus - Barbarzyńca, bądź generalnie w większości dialogów. Do tego liczne powtórzenia i zwroty potrafią męczyć.
Mimo to uważam, że książka mocno się broni i jej największy atut to fabuła, historia i sama akcja. Wiele się dzieje w tej części i większość postaci jest naprawdę ciekawych. Choć powtarzanie sformułowań (największy władca, najwyższy mag itp.) bywa wręcz absurdalne i aż kręci się oczami na ich widok, to "Bramę" czyta się szybko i w większości przyjemnie. Chaos z pierwszej części tu nie jest tak wyczuwalny, autor zadbał o to, by niektóre wątki wyjaśnić, zamknąć lub lepiej poprowadzić.
Powieść wciąga, naprawdę dobrze się to czyta. Chociaż wielokrotnie styl mi zgrzytał, czułam toporność i fakt, że redakcja tu nie do końca się popisała, to nie mogłam przestać czytać. Byłam zaintrygowana i ogólnie rzecz biorąc to bardzo lubię tę serię. Wkrótce zabieram się za trzeci tom!
Polecam szczególnie tym, którzy lubią dużo akcji, bitew, magii, smoków i epickość.
"Brama" to drugi tom trylogii Cesarza Umysłów. Wydarzenia dzieją się bezpośrednio po pierwszym tomie, więc nie ma możliwości by czytać książki oddzielnie czy niezależnie.
Nie będę opowiadać ani skracać fabuły, ponieważ już sam opis daje nam wystarczający sygnał na to, co może się wydarzyć. Przyznam zaś, że styl jak dla mnie nadal jest toporny, lekko ciężki i momentami...
2023-09-30
"Gorath. Uderz pierwszy" to bardzo dobra fantastyka pełna akcji, mordobicia i różnych ciekawych sytuacji wśród fantastycznych istot.
Mamy tu ciekawe postacie, w tym głównego (tytułowego) bohatera, gildię zabójcow Cienie, elfy, ludzi, orków i wiele innych. Postacie drugoplanowe również zarysowane są ciekawie. Przyznam, że czytało się książkę szybko, dosyć przyjemnie, nawet jeśli jest tu dosyć krwawo i brutalnie.
Do warsztatu, konstrukcji świata, bohaterów, fabuły nie mogę się przyczepić, ale brakowało mi trochę większego elementu zaskoczenia oraz tego, aby Gorath miał więcej dylematów moralnych. Dla mnie większość historii była dosyć przewidywalna, ale mimo wszystko czytało się dobrze. Niestety nie zachwyciłam się lekturą, nie porwała mnie do siebie i nie wciągnęła tak, żebym przeżywała to, co tam się wydarzało.
Było dobrze, nawet bardzo dobrze, ale bez większego szału. Książkę polecam tym, którzy lubią wartką akcję i gdy jest dużo walk, dużo się dzieje i gdy jest krwawo.
"Gorath. Uderz pierwszy" to bardzo dobra fantastyka pełna akcji, mordobicia i różnych ciekawych sytuacji wśród fantastycznych istot.
Mamy tu ciekawe postacie, w tym głównego (tytułowego) bohatera, gildię zabójcow Cienie, elfy, ludzi, orków i wiele innych. Postacie drugoplanowe również zarysowane są ciekawie. Przyznam, że czytało się książkę szybko, dosyć przyjemnie, nawet...
Cóż to była za książka!!!
Przyznam, że "Krew wilka" to idealne zakończenie trylogii Dzieci Starych Bogów. Choć treść przemieliła mnie mocno. Nie jeden raz mdliło mnie od brutalności, krwawych scen, pełnych flaków i trupów. Mimo to każda strona była warta tej lekkiej tortury.
Tak, książki Agnieszki Mieli, w szczególności ta seria, to nie są lekkie pozycje. Są ciężkie, brutalne, bardzo mroczne, jednak mimo wszystko, gdzieś tli się iskierka nadziei na lepsze jutro. Że jednak bohaterom się coś uda, powiedzie się i będzie dobrze. Właśnie dlatego tak bardzo je kocham. A przyznam, że Agnieszka ma niesamowity styl, który wciąga jak lasy Lai Silnen. Wtapia w czytelnika cząstkę szaleństwa, otępienia. Ma się wrażenie, że można stracić zmysły.
Bardzo spodobało mi się poprowadzenie wątków, jak się wszystko zakończyło i ułożyło. Za niektórymi bohaterami płakałam, nawet bardzo. Mój ulubieniec - Cathbad - to taka postać, przy której lekki uśmieszek nie schodzi z twarzy. Uwielbiam Aine, to konkretna i porządna bohaterka, nie pozwala sobie w kaszę dmuchać, ale nie wszystko jej wyjdzie, ma wiele pytań i wątpliwości. Czy jednak postanowi poświęcić siebie? Nie zdradzę.
Jeżeli ktoś czeka na wyjaśnienie wątków, sytuacji między Wilgą i Błękitkiem to myślę, że się nie zawiedzie. Co zadzieje się z Ralfem, Robertem, Dwanem, Jyrem i innymi z kompanii Bertrama? Czy Jarlemu uda się spełnić swoje zadanie? Och, tu naprawdę będzie ciekawie i wiele się zadzieje. Nie ma nawet chwili nudy.
Zwracam uwagę, że nie jest to książka dla każdego. Jeśli duża ilość krwi i brutalności przeszkadza, to lepiej odpuścić. Jednak ci, co lubią takie klimaty będą zachwyceni. Bo mimo wszystko cały czas ma się nadzieję. :)
Ogromnie polecam miłośnikom gatunku.
Cóż to była za książka!!!
więcej Pokaż mimo toPrzyznam, że "Krew wilka" to idealne zakończenie trylogii Dzieci Starych Bogów. Choć treść przemieliła mnie mocno. Nie jeden raz mdliło mnie od brutalności, krwawych scen, pełnych flaków i trupów. Mimo to każda strona była warta tej lekkiej tortury.
Tak, książki Agnieszki Mieli, w szczególności ta seria, to nie są lekkie pozycje. Są ciężkie,...