Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

W czwartym tomie serii ,,Szczury Wrocławia. Dzielnica", jesteśmy w roku 1963, w realiach głębokiego PRL-u, ale nie tylko. Już nic nie jest takie jak wcześniej, a świat opanowały zombie, a my mamy możliwość wejść do tego apokaliptycznego świata.

Samozwańczy generał Biedrzycki udaje się wraz z grupą ocalałych na Wielką Wyspę. Miejsce otoczone wodami Odry, nie jest jednak tak bezpieczne jakby mogło się wydawać. Okazuje się, że zbliżające się kolumny rosyjskich wojsk pod wodzą generała Mariachina, pragną przejąć miasto. Ma w nim ochotę rządzić samodzielnie, a ocalonych jest w stanie zgładzić byle to osiągnąć.
Jednak gdzieś tam czają się wrogie siły, które mogą zagrozić obrońcom, ale i najeźdźcom.

Autorowi udało się w zgrabny sposób połączyć wątki polityczne z elementami horroru. Ta mieszanka trzyma czytelnika w napięciu i bardzo dobrze napędza akcję. Niezwykła autentyczność opisów tamtych czasów, dodaje powieści realizmu.
Warto zaznaczyć, że warstwa psychologiczna została dobrze nakreślona. Dzięki temu mamy szansę wejść w umysły bohaterów, lepiej ich zrozumieć, poznać, a może nawet polubić.

Budowane od pierwszych stron napięcie, jak również mnogość akcji nie dają czasu na oddech. Wszystko pędzi z czasami wręcz oszałamiającą prędkością, ale zostawia czytelnika z pytaniem o nas ludzi, co w nas drzemie i co się w takich momentach ujawnia.

Nie brak tu brutalności, krwi, ale to zdaje się działać jeszcze bardziej realistycznie. Czytelnik czuje się w tą narrację jeszcze mocniej zaangażowany, daje się w nią emocjonalnie uwikłać. Momentami zdaje się tego być aż za dużo, ale nie sposób odłożyć książki na bok, ciekawość finału bardzo kusi.

Trudno nie wspomnieć o kolejnym antybohaterze, który napawa czytelnika przerażeniem i złością. Autor wykreował go w doskonały sposób, co zapewne miało swój skutek w moich tak intensywnie niechętnych emocjach do niego.

Jest to czwarty tom serii, ale nie ostatni. Cóż z zainteresowaniem czekam na więcej.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

W czwartym tomie serii ,,Szczury Wrocławia. Dzielnica", jesteśmy w roku 1963, w realiach głębokiego PRL-u, ale nie tylko. Już nic nie jest takie jak wcześniej, a świat opanowały zombie, a my mamy możliwość wejść do tego apokaliptycznego świata.

Samozwańczy generał Biedrzycki udaje się wraz z grupą ocalałych na Wielką Wyspę. Miejsce otoczone wodami Odry, nie jest jednak tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

#wodawjeziorzenigdyniejestsłodka to powieść o dorastaniu, o stawaniu się kobietą, o wyborach, o podążaniu za marzeniami. Jednak to także opowieść o rodzinie pełnej dysfunkcji. O ojcu, który nie potrafi odnaleźć się w swej niepełnosprawności. Jest o matce, mocnej i silnej, ale kontrolującej i nie dającej wyborów.
Jest tu również o strachu, że mimo niechęci do postępowania rodziców można stać się takim samym.
No i oczywiście, jest o miłości.

Gaia, nasza bohaterka to balon napełniany doświadczeniami, tymi niełatwymi. Im głębiej wchodzi się w lekturę, tym większa istnieje obawa, że dojdzie do pęknięcia i całe zło wyleje się mocnym strumieniem. Robią się małe szczeliny i widzimy jak Gaia eksploduje skumulowaną złością. Czy da radę zostawić to za sobą i iść dalej?
Czuje się niezgodę na to wszystko, ma się ochotę protestować, a trzeba pozostać biernym widzem.

Dla mnie, była to trudna emocjonalnie lektura, bolało, skręcało i krzyczało moje ja. Nie tak powinno być! Teraz przelewa się we mnie treść i układa. Już wiem co się stało i jaki jest finał, a może początek?

Myślę, że dla fanów literatury pięknej, dla miłośników trudnych relacji będzie to wspaniała lektura. Ja czuję się usatysfakcjonowana.

#wodawjeziorzenigdyniejestsłodka to powieść o dorastaniu, o stawaniu się kobietą, o wyborach, o podążaniu za marzeniami. Jednak to także opowieść o rodzinie pełnej dysfunkcji. O ojcu, który nie potrafi odnaleźć się w swej niepełnosprawności. Jest o matce, mocnej i silnej, ale kontrolującej i nie dającej wyborów.
Jest tu również o strachu, że mimo niechęci do postępowania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sama historia poruszająca, ale nie o samą historię chodzi w literaturze. Język, taki naiwny i prosty, z perspektywy dziewczynki mogę zrozumieć, zresztą nawet wskazany, tylko dlaczego matka mówi dokładnie tym samym językiem.

Sama historia poruszająca, ale nie o samą historię chodzi w literaturze. Język, taki naiwny i prosty, z perspektywy dziewczynki mogę zrozumieć, zresztą nawet wskazany, tylko dlaczego matka mówi dokładnie tym samym językiem.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Można rzucić wszystko i wyjechać w #bieszczady ale można usiąść na kanapie i wybrać się w #karkonosze

Tom pierwszy był dla mnie jak wymarzony prezent pod choinkę, zakochałam się od pierwszych stron. Tom drugi utwierdził mnie w przekonaniu, że @zagubionywkarkonoszach to świetny pisarz. No i wszedł tom trzeci.... Sławku coś Ty zrobił??? Chyba pierwszy raz w życiu poleciały mi łzy przy kryminale, ale do rzeczy!

Akcja dzieje się w trzech strefach czasowych, bo w 1947, 1991 i 2007 roku. Nie jest trudno domyślić się, że te wszystkie okresy w jakiś sposób się połączą, ja również temu nie zaprzeczam.

Jest zaginięcie, śmierć, jest lawina i jest Tomasz Wilczur, który ma chęć połączyć biegające po karkonoskich szczytach wątki.
Dodatkową perełką jest umieszczenie akcji w zaśnieżonych górach i bardzo realistyczne opisy. Ich plastyczność powodowała, że ja czułam ten mróz, to niebezpieczeństwo... Zresztą co tu dużo mówić 🤷 tak się wczułam, że się popłakałam.

To misterne zespolenie szalejącej natury z intrygującą zagadką kryminalną dało mi takie emocje, że nie mogłam usiedzieć w miejscu.
Jeśli dwa pierwsze tomy były dla mnie rewelacyjne, to ten jest wykopany w kosmos!!!

Warto było czekać i jakże warto było przeczytać!!!

Więc oczywistym jest, że #wartojakpieron czytać 😀

Ps. Tak tylko dodam, że na końcu książki jest mała niespodzianka dla tych co kochają chodzić po górach 😀

Można rzucić wszystko i wyjechać w #bieszczady ale można usiąść na kanapie i wybrać się w #karkonosze

Tom pierwszy był dla mnie jak wymarzony prezent pod choinkę, zakochałam się od pierwszych stron. Tom drugi utwierdził mnie w przekonaniu, że @zagubionywkarkonoszach to świetny pisarz. No i wszedł tom trzeci.... Sławku coś Ty zrobił??? Chyba pierwszy raz w życiu poleciały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ja się uaktywniło #urlopzdragonem to trzeba przestrzegać własne półki i zacząć czytać to co tam czeka.

Po #czerwonypamiętnik sięgnęłam po zachęcie od @ag.zawada która tę lekturę miała już za sobą.

Co ma wspólnego jarzębina i pióro? Jak wiele może zmienić w życiu bukiet żonkili?

Emilia to młoda kobieta, której jedyną rodziną (oprócz przyjaciela) była babcia, kobieta wielu sekretów. Gdy przychodzi moment jej odejścia z tego świata (oczywiście babci, nie Emi) nasza bohaterka dostaje w spadku coś co zmieni w jej życiu bardzo dużo. Jednak przede wszystkim pozwoli poznać życie babci.

@ewelina_klimko_autorka zadebiutowała tą powieścią na rynku książek obyczajowych. Nie pokusiła się o ckliwy romans. Nie dała się skusić banałom. Poszła w kierunku intrygującej historii. Mało tego, napisała ją tak, że od książki trudno się oderwać. Czasy obecne przeplatają się z wojennymi i wiodą nasz przez życie dwóch tak bliskich sobie kobiet.

Jestem pod wrażeniem pióra, pomysłu, realizacji. Uwiodło mnie ciepło tej historii. Dałam się ponieść emocjom. Zresztą co tu mówić 🤷 wczoraj przeczytałam Agnieszki recenzję, a dziś piszę kilka słów o tej powieści.

Jarzębina i pióro... ,,czeka Was długa droga".... ,,a, jarzębina spotka się jeszcze z piórem przy studni".

No to #wartojakpieron czytać 😀

Ja się uaktywniło #urlopzdragonem to trzeba przestrzegać własne półki i zacząć czytać to co tam czeka.

Po #czerwonypamiętnik sięgnęłam po zachęcie od @ag.zawada która tę lekturę miała już za sobą.

Co ma wspólnego jarzębina i pióro? Jak wiele może zmienić w życiu bukiet żonkili?

Emilia to młoda kobieta, której jedyną rodziną (oprócz przyjaciela) była babcia, kobieta wielu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po książki sięgamy z różnych powodów, a to okładka, a to polecenie, a to sympatia do autora, są takie na które czekamy bo to kontynuacja. Ja po tę książkę sięgnęłam z ciekawości, bo autorkę bardzo lubiła moja mama. Zastanawiało mnie co tak ciągnęło ją do tych książek, teraz już wiem.

Wielka miłość, wojna, i Rupert, który obiecał, że wróci do Florence, ale tak się nie stało. Ponad 40 lat później, Max postanawia zrozumieć dlaczego we śnie nawiedza go wciąż ten sam koszmar. Mija kolejnych kilka lat gdy do Florence przychodzi pewien list...

Historia tak nieprawdopodobna, a jednak osnuta na prawdziwych wydarzeniach.

Autorka w subtelny i ciepły sposób kreuje bohaterów i ich emocje. Maluje, rzeźbi a wszystko to słowem. Historia wielowymiarowa, pełna, kipiąca treścią, a jednocześnie tak delikatna i krucha.
Chwyta za serce, daje nadzieję, ale i rani.
Opowieść prowadzona tak lekko, a wyrażająca tak wiele. Pięknie było wejść w tą historię, poczuć siłę miłości Florence i Ruperta.
W prostocie siła i piękno, bez banałów, ckliwych momentów, wzniosłych porównań..... po prostu życie.

Już wiem co mogła w piórze @santamontefioreofficial lubić moja mama i dlaczego tak często widział u niej jej książki. Wiem również, że i mi się spodobała oraz narobiła apetytu na więcej.

Po książki sięgamy z różnych powodów, a to okładka, a to polecenie, a to sympatia do autora, są takie na które czekamy bo to kontynuacja. Ja po tę książkę sięgnęłam z ciekawości, bo autorkę bardzo lubiła moja mama. Zastanawiało mnie co tak ciągnęło ją do tych książek, teraz już wiem.

Wielka miłość, wojna, i Rupert, który obiecał, że wróci do Florence, ale tak się nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

#ciktórzyzostali to książka jak dla mnie inna od wcześniejszych pozycji spod pióra @hanna.gren.pisarka jakie do tej pory czytałam.

Nadkomisarz Oskar Superson podejmuje trudną rozgrywkę, bo czy może ona być łatwa gdy na szali leży życie dziecka?
Mnożą się kłamstwa i tajemnice, a sprawy nie ułatwia prężnie działający gang.

Książka może inna, ale od początku wplatająca czytelnika w fabułę. Budząca ciekawość i przerażenie. Poruszony temat niezwykle bolesny i trudny. Natomiast słowo #cysterna już nigdy nie będzie dla mnie takie samo, nabrało kompletnie innego znaczenia...

Pani Hania po raz kolejny dowodzi, że sięganie po Jej książki to dobry wybór. To taki pewniak w morzu niepewności. Jest zagadka, jest śledztwo, jest intrygująca warstwa obyczajowa, no i oczywiście bohaterowie budowani treściwie i plastycznie.
Nie brak tu emocji, a w tej konkretnej pozycji ogromnej niezgody na zachowania, które prezentuje część postaci. Mnie zabolało i to nawet bardzo...

#ciktórzyzostali to książka jak dla mnie inna od wcześniejszych pozycji spod pióra @hanna.gren.pisarka jakie do tej pory czytałam.

Nadkomisarz Oskar Superson podejmuje trudną rozgrywkę, bo czy może ona być łatwa gdy na szali leży życie dziecka?
Mnożą się kłamstwa i tajemnice, a sprawy nie ułatwia prężnie działający gang.

Książka może inna, ale od początku wplatająca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wiem co napiszesz 🤔 że masz stos hańby jak Himalaje, że czas jest bezlitosny, że nie wciśniesz bo nie ma szansy... ale to może być jeden z Twoich największych błędów.

#zapadlina to książka od jakiej trudno się oderwać! To trzeci tom serii, ale jeśli nie przeczytasz wcześniejszych świat się nie zawali, a Ty się w treści nie pogubisz, ale czy warto odmawiać sobie przyjemności???

W tym tomie Archiwum X bierze się za sprawą Jacka Malinowskiego. Jednak dość szybko zaczynają im się sypać kłody pod nogi. Na dodatek Olgierd ma swoją własną grę.

Nie wiem czy tak się stęskniłam za bohaterami czy ten tom jest najlepszy. W każdym razie banan zadowolenia trzymał się przez całą lekturę.

Kto zna, ten wie, a kto nie zna, temu nadmienie, że @robertmalecki.autor potrafi operować słowem jak doświadczony chirurg. Do tego konstruuje niebanalne zagadki! A to wszystko zatapia w lepkiej warstwie obyczajowej ściśle splecionej z psychologiczną. Po takiej lekturze mam 100% satysfakcji jako czytelnik. Nie ma tu niedosytu, niedopracowania, dostaje się do ręki kompletną historię.
Takie książki uwielbiam 🥰

#skaza to była pierwsza #ksiazka Autora jaką przeczytałam, obecnie można ją kupić w pięknej szacie graficznej. Po lekturze pomyślałam sobie, że książki tego Autora to ja biorę w ciemno i dokładnie tak jest. Dla mnie #robertmałecki to gwarancja fenomenalnej powieści!!!

Kto mnie czyta ten wie, że teraz oczywistą oczywistością jest to, że stwierdze #wartojakpieron czytać!!!

Wiem co napiszesz 🤔 że masz stos hańby jak Himalaje, że czas jest bezlitosny, że nie wciśniesz bo nie ma szansy... ale to może być jeden z Twoich największych błędów.

#zapadlina to książka od jakiej trudno się oderwać! To trzeci tom serii, ale jeśli nie przeczytasz wcześniejszych świat się nie zawali, a Ty się w treści nie pogubisz, ale czy warto odmawiać sobie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

#billysummers ... i tu następuje tak zwana zawiecha, bo jak ująć w słowa nie tylko zachwyt, ale i wszystko to co tak mało namacalne, a jednak od czasu lektury gdzieś tam we mnie drzemie.
Billy ma w sobie niebezpieczną mieszankę inteligencji, błyskotliwości, humoru, bólu i choćby się tego bardzo wypierał to również empatii. Potrafi zmieniać nie tylko wygląd, ale również zachowanie. Jest mistrzem logistyki i planowania. Może jeszcze dodam, że większość kobiet zdecydowanie uważa go za przystojnego. Jak widać same atuty, a gdzie minusy? Hmmm..... to płatny zabójca, który przystępuje do realizacji swojego ostatniego zlecenia.

Gdybyście przed tą powieścią pytali mnie jaka jest moja ulubiona powieść autorstwa #stephenking to bez wahania powiedziałabym #bastion ale już tak nie jest.

Przemówił do mnie sposób prowadzenia historii. Mamy tu motyw książki w książce, bo Billy coś tam sobie skrobie. W ten właśnie sposób Autor zdradza nam historię życia bohatera, a ta dostarcza momentami więcej emocji niż rzeczywistość, która bywa czekaniem.

Gdy dałam Wam po lekturze zwiastun powieści, to dodałam jako dźwięk #szummorza i to nie było przypadkowe. Ta książka jest jak bezkresne #morze pełne tajemnic. To które przywita nas miłym szumem, ale potrafi uderzyć sztormową falą.

Mówić, że #wartojakpieron czytać, to po prostu milczeć. Dla mnie to jedna z lepszych powieści jakie czytałam, a na pewno najlepsza tego Autora. Zakochałam się w tej książce i wiem, że kiedyś do niej wrócę.

Dodam tylko, że oprawa jest wręcz bajeczna.

#billysummers ... i tu następuje tak zwana zawiecha, bo jak ująć w słowa nie tylko zachwyt, ale i wszystko to co tak mało namacalne, a jednak od czasu lektury gdzieś tam we mnie drzemie.
Billy ma w sobie niebezpieczną mieszankę inteligencji, błyskotliwości, humoru, bólu i choćby się tego bardzo wypierał to również empatii. Potrafi zmieniać nie tylko wygląd, ale również...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

#zabójcybażantów to drugi tom gdzie pierwsze skrzypce gra Carl Mørck. Zdecydowanie nie był to odgrzewany kotlet, a smakowita historia.

@jussiadlerolsen zabiera nas na wycieczkę po zawiłościach zbrodni sprzed lat. Sprawa zdaje się być wyjaśniona, ale coś tu Carlowi brzydko pachnie.

Nie ukrywam, że wątek Kimmie rozgrzewał emocje do białości. To nie była jazda rollercoasterem, to był szalony zjazd świeżaka na nartach po trasie dla zaawansowanych. To była wizyta w zoo, ale w klatce z tygrysami, a nie za szybą.
Trudno było o oddech, o czasie na łyk kawy nawet nie mówię.

Im dalej wchodziłam w historię, tym większe przerażenie mnie ogarniało, bo czy może być coś straszniejszego jak ludzka bezwzględność? Jak spaczony może być obraz przyjaźni...

Fabuła, która porywa od pierwszych stron, bohaterowie, którym się kibicuje, ale i tacy, którzy budzą odrazę. Studium ludzkiego upadku w najczystszej postaci. Wizja, która mrozi krew w żyłach.

Może nie było tu tak wysublimowanego czarnego humoru jak w części pierwszej, ale opowieść, którą snuje autor jest daleka od odrobiny uśmiechu. Ta mieszanka ponurych barw pokazuje najgorsze oblicza świata i ludzi... gdzie pieniądz może wszystko.

Autor już po pierwszej części trafił na moją listę tych bardzo lubianych i po drugim tomie zdecydowanie swoją pozycję utrzymał.
Więc cóż #wartojakpieron czytać 😀

#zabójcybażantów to drugi tom gdzie pierwsze skrzypce gra Carl Mørck. Zdecydowanie nie był to odgrzewany kotlet, a smakowita historia.

@jussiadlerolsen zabiera nas na wycieczkę po zawiłościach zbrodni sprzed lat. Sprawa zdaje się być wyjaśniona, ale coś tu Carlowi brzydko pachnie.

Nie ukrywam, że wątek Kimmie rozgrzewał emocje do białości. To nie była jazda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przenosimy się do Bydgoszczy lat 90-tych. To właśnie tam, w tym czasie kobieta znajduje okaleczone zwłoki mężczyzny. Jednak ta zbrodnia okazuje się nie być jedyną.
Do akcji wkracza Bondys, komisarz, który budzi sympatię czytelnika. Czy uda mu się wygrać potyczkę z seryjnym zabójcą?

Bardzo lubię takie kryminały.

Kilka ciekawych wątków, które powoli zmierzają do wspólnego mianownika. Bohaterowie, tworzeni z powoli odsłanianych warstw. Z rozmysłem kreślona część obyczajowa. Całość niezwykle przyjemnie skomponowana. Nie raz uśmiechałam się pod nosem w czasie lektury, a był to uśmiech zadowolenia i satysfakcji.
Autorka nie miała problemu by utrzymać moją uwagę. Czułam się zaintrygowana, ciekawa... nabrałam ogromnej ochoty na więcej.

Pióro lekkie, płynne i plastyczne, dokładnie takie jakie lubię.

Zgrzytała mi jedna rzecz, która pojawiła się kilka razy w treści. Nie zdradzę jaka, bo może Wam nie zgrzytnie. Natomiast na tyle mnie to intrygowało, że szukałam informacji czy dobrze myślę i czy to tarcie ma prawo mieć miejsce. Wychodzi na to, że dobrze myślałam, choć może nie dotarłam do prawdy 🤔

Jest to debiut i nie ukrywam, że czuć w nim klimat książek autorstwa @robertmalecki.autor co jest atutem, ponieważ autor po prostu świetnie pisze. Natomiast trzymam kciuki bym za jakiś czas czytając kolejną książkę Autorki myślała, że czuć w tym tylko i wyłącznie @hanna.szczukowska.bialys 💚

Nie mniej czuję się zachwycona lekturą i #wartojakpieron czytać 😀

No i czekam na kolejny tom 😀

Przenosimy się do Bydgoszczy lat 90-tych. To właśnie tam, w tym czasie kobieta znajduje okaleczone zwłoki mężczyzny. Jednak ta zbrodnia okazuje się nie być jedyną.
Do akcji wkracza Bondys, komisarz, który budzi sympatię czytelnika. Czy uda mu się wygrać potyczkę z seryjnym zabójcą?

Bardzo lubię takie kryminały.

Kilka ciekawych wątków, które powoli zmierzają do wspólnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Julien czuje się nikim, porzucony przez dziewczynę, zmagający się z brakiem pieniędzy, do tego z karierą, która o karierę nawet się nie ociera. Czy można się dziwić, że z chęcią wchodzi w wirtualną rzeczywistość by stworzyć Vangela, który za niego zrealizuje marzenia?

Przerażająca wizja przyszłości, a może już trochę teraźniejszości... W końcu nie raz jest w wirtualnym świecie kreowana kompletnie inna rzeczywistość niż w realu. Ilość zakładanych masek, tworzonych póz, budowania zdjęciami i słowami świata, który nawet nie ociera się o prawdę. Coraz więcej treści gwarantuje nam AI... Brakuje tylko Antyświata by życie tam zaczęło się na całego.

Przytłoczyła mnie ta wizja, zasmuciła. Dlaczego? Ponieważ zdaje się być tak realna. Przecież tak łatwo czerpać emocje z tego co w sieci. Tylko gdzie to nas zaprowadzi? Gdzie to zaprowadziło Juliena?

Jest w tej książce część, która mnie zmęczyła. Dotyczyła ona twórcy Antyświata i tejże rzeczywistości. Ta część odarła mnie trochę z emocji, których chcę w literaturze. Miałam wrażenie, że ucieka mi to co najważniejsze.
Czułam przez to również lekki niedosyt Juliena, chciałam wejść głębiej, mocniej....
Jednak jest to debiut Autora i myślę, że w kolejnej powieści taką głębię będzie można poczuć. Sam pomysł świetny, a pióro warte zapamiętania. Słowa, zdania same wpadały w myśli i pięknie je modelowały. Ta powieść wzbudza refleksję, pozwala się zatrzymać, poczuć...

Macie ochotę, ale i odwagę wejść do Antyświata?

Julien czuje się nikim, porzucony przez dziewczynę, zmagający się z brakiem pieniędzy, do tego z karierą, która o karierę nawet się nie ociera. Czy można się dziwić, że z chęcią wchodzi w wirtualną rzeczywistość by stworzyć Vangela, który za niego zrealizuje marzenia?

Przerażająca wizja przyszłości, a może już trochę teraźniejszości... W końcu nie raz jest w wirtualnym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor zabiera nas w podróż razem z Edwardem. Dzień obecny, pełen strachu, niepewności i starań. Jednak jest jeszcze kiedyś... i to tam poznajemy początek historii, początek narodzin lęku.

Niezwykle bogata warstwa obyczajowa, to właśnie w niej odkrywamy to co najważniejsze, to co pomoże nam zrozumieć dzień obecny. Sablik z precyzją zegarmistrza kreśli skomplikowane mechanizmy zależności, obnaża najciemniejsze zakątki ludzkich dusz i okrywa to wszystko lekką warstwą tajemnicy. Buduje się klimat pełen niejasności i wątpliwości czytelnika, który wchodząc coraz głębiej odkrywa to co jest złem w czystej postaci.

Nie jest to pierwsza powieść Autora jaką miałam przyjemność czytać, na miejscu pierwszym wciąż pozostaje u mnie ,,Lęk". Tutaj tego lęku było we mnie mniej, bardziej rodziła się ciekawość tego co zdarzyło się w życiu Edwarda, że jest taki, a nie inny dzień obecny.
Niezmiennie zachwyca mnie gładkość słów, spójność zdarzeń i budowanie warstwy psychologicznej. Tutaj dostałam nawet nutkę nostalgii.
Ten swoisty miks trzyma czytelnika przy lekturze i nie chce dać mu zasnąć, póki nie pozna zakończenia.

Autor zabiera nas w podróż razem z Edwardem. Dzień obecny, pełen strachu, niepewności i starań. Jednak jest jeszcze kiedyś... i to tam poznajemy początek historii, początek narodzin lęku.

Niezwykle bogata warstwa obyczajowa, to właśnie w niej odkrywamy to co najważniejsze, to co pomoże nam zrozumieć dzień obecny. Sablik z precyzją zegarmistrza kreśli skomplikowane...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Toni powiedziałby o książce której jest bohaterem, że to smętne wypociny szarego nauczyciela, którego życie jest niewarte poznawania.

Małgosia powiedziałaby, że to genialna, harmonijna (mimo skoku od wydarzenia do wydarzenia), kunsztowna, wspaniała, porywająca, olśniewająca i aby wk.rzyć Toniego dodałaby śliczniutko przeurocza powieść.

Ta relacja z życia bohatera wciąga od pierwszych stron. Jego dziennik pisany jest z myślą o przelaniu na papier tego co zaprząta jego głowę, a pisany regularnie, sumiennie, każdego dnia. W końcu ma swój termin ważności, Toni, nie jego kronika. Bohater postanowił, że swoje szaro - czarne życie zakończy samobójstwem, za rok. 365 dni by pozamykać wszystkie sprawy, rozdysponować majątek, no i pisać.

Jestem oczarowana formą. W końcu ubrać w takie słowa wieczne narzekanie kapryśnego tetryka, że czytelnik chce więcej i więcej to mistrzostwo!!! Do tego okrasić to genialnym humorem, ciętym, pełnym sarkazmu i ironii, kłaniam się w pas!!!
Całość powoduje, że dla mnie Autor wspiął się na literacki Mount Everest!!!

Jedna z najlepszych książek tego roku, dla mnie jedna z najlepszych książek jakie czytałam. Literatura piękna z najwyższej półki. Niebanalna, pełna głębi, nadziei... Zapomnieć i przeczytać jeszcze raz ten pierwszy raz.

Nie porównam książki do innej powieści bo na taką nie trafiłam, ale mogę do filmu. Wszyscy, którzy kochają #dzienswira będą zachwyceni.
Może tak tylko dodam, że kilka razy śmiałam się w głos, choć to nie komedia, a całkiem poważna literatura.

Toni powiedziałby o książce której jest bohaterem, że to smętne wypociny szarego nauczyciela, którego życie jest niewarte poznawania.

Małgosia powiedziałaby, że to genialna, harmonijna (mimo skoku od wydarzenia do wydarzenia), kunsztowna, wspaniała, porywająca, olśniewająca i aby wk.rzyć Toniego dodałaby śliczniutko przeurocza powieść.

Ta relacja z życia bohatera wciąga...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

#malarkawiosennychłąk to książka, którą od dawna chciałam przeczytać. Jednak wiecie jak to jest, uparcie wpadało w koszyk coś innego. Kiedy zobaczyłam, że Patrycja @kobiecym.okiem organizuje wędrującą książkę to jakoś nie wahałam się zgłosić.

Najpierw to co widać od razu, czyli bajeczna okładka, której trudno się oprzeć, a co w środku?

Maria, malarka, która straciła serce do malowania. Jej wysoka wrażliwość zabiła całą wenę gdy bohaterka straciła wiarę w ludzi... Jednak nie tylko to jest problemem. Cała radość życia, pogoda ducha i wewnętrzna radość, jakoś przestały bohaterce towarzyszyć. Jednak kilka godzin z koleżanką, w pewnym siedlisku, powoduje, że zaczyna mieć plany... I to wystarczy ode mnie 🤷

Jak ja pochłaniałam tę książkę. Ona jest jak paczka chipsów czy pudełko orzeszków, no to jeszcze jednego. Póki nie ma dna, no ni diabła nie odłożę. Zakochałam się w tych malowniczych opisach, które tak pięknie prowadzą czytelnika po okolicy. Polubiłam Marię i nie tylko ją. Kompletnie nie chciałam się rozstawać z tą historią. Z każdym rozdziałem patrzyłam jak ubywa stron i myślałam jak napełnić je od nowa. Więc gdy pod tekstem kończącym powieść zobaczyłam ,,koniec tomu pierwszego" wręcz skakałam z radości.

To moje pierwsze spotkanie z piórem Autorki i zdecydowanie nie ostatnie, pokochałam te spacery po emocjach i plenerach. Otuliłam się dobrem, ciepłem i nadzieją. Lekkie i swobodne pióro kreśliło przede mną zgrabne słowa, a ja mogłam płynąć i cieszyć się lekturą.

Powiem, że #wartojakpieron ale to i tak za mało, tę książkę bardzo, bardzo warto przeczytać 😀

#malarkawiosennychłąk to książka, którą od dawna chciałam przeczytać. Jednak wiecie jak to jest, uparcie wpadało w koszyk coś innego. Kiedy zobaczyłam, że Patrycja @kobiecym.okiem organizuje wędrującą książkę to jakoś nie wahałam się zgłosić.

Najpierw to co widać od razu, czyli bajeczna okładka, której trudno się oprzeć, a co w środku?

Maria, malarka, która straciła serce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

,, Pełna intryg, bitew i historycznych nawiązań opowieść o władzy, miłości, zdradzie i odkupieniu" - te słowa widnieją na okładce książki i w pełni oddają jej zawartość.

Autor podjął się trudnego tematu, ponieważ te czasy nie są bogato udokumentowane, sporo niedomówień, podejrzeń, a samych konkretów niewiele. Jednak na bazie tego co pewne i z pomocą wyobraźni Daniel Komorowski stworzył powieść, która zdaje się być tak realna (przynajmniej na ile moja wyobraźnia widzi te czasy).

Choć to opowieść o Mieszku, to nasz bohater pojawia się w tej części wcale nie od razu, można przyjąć, że skutecznie chowa się w cieniu. Poznajemy realia i kulisy tamtejszej władzy. Wchodzimy w rejon piastowskiego tronu i wszystkich, którzy ostrzą sobie na niego zęby.

Pióro autora poznałam w serii o Wikingach i bardzo polubiłam. Miło zobaczyć, że tym razem porusza tematy bardzo bliskie każdemu z nas, bo to nasza historia. Robi to z pasją i zapałem. Malowniczo opisuje sceny walk, a z napięciem wszystkie intrygi. Postacie o jakich pisze są pełne życia, namacalne.

Także czytać, no czytać bo #wartojakpieron

,, Pełna intryg, bitew i historycznych nawiązań opowieść o władzy, miłości, zdradzie i odkupieniu" - te słowa widnieją na okładce książki i w pełni oddają jej zawartość.

Autor podjął się trudnego tematu, ponieważ te czasy nie są bogato udokumentowane, sporo niedomówień, podejrzeń, a samych konkretów niewiele. Jednak na bazie tego co pewne i z pomocą wyobraźni Daniel...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

,,Wada" to druga część serii z jednym z moich ulubionym, męskich bohaterów książkowych. Według obecnych określeń to chyba taki mój książkowy crush, ale jakoś mi to określenie do Grossa nie pasuje 🤔 do mnie zresztą również 🤷

Komisarz uważa, że doszło do zbrodni, mimo, że nie ma ciała, na dodatek wkłada swój dociekliwy nos w zaginięcie sprzed 30 lat.

Po przeczytaniu dotarło do mnie, że ,,Skazą" byłam zachwycona, a ta część wydaje mi się jeszcze lepsza. Może to znajomość bohaterów i poczucie, że wpada się znów w odwiedziny? A może to coraz lepsze pióro Autora? Nie mniej uczucie satysfakcji było jeszcze większe.
Uwielbiam tę mieszankę kryminału i warstwy obyczajowej. Takie balansowanie, gdzie raz szala przechyla się w stronę jednego, a raz drugiego gatunku, tworząc idealny mix.

Dlaczego Gross tak przyciąga?
Ponieważ:
💪 ma zdrowy kręgosłup moralny
💚 kocha żonę i dba o nią pomimo 🤐 ha, przeczytajcie sami o co chodzi
☺️ jest inteligentny i uparty, ale w zdrowym tego słowa znaczeniu
👍 nie jest mu obca kultura osobista
😁 no i taki fajny jest 🤷

Nie trafiłam w literaturze polskiej bohatera, którego polubiłabym tak jak Grossa! Tym samym wróciłam do tej serii z ogromną przyjemnością. Mało tego, czuję, że po prostu odkrywam ją na nowo.

Mogę tylko dodać, że szata graficzna jest fenomenalna!!!

Więc #wartojakpieron czytać bo Gross to Ty jeszcze może o tym nie wiesz, ale to jeden z Twoich ulubionych bohaterów.

@robertmalecki.autor stworzył Pan tego bohatera po mistrzowsku 👏👏👏

,,Wada" to druga część serii z jednym z moich ulubionym, męskich bohaterów książkowych. Według obecnych określeń to chyba taki mój książkowy crush, ale jakoś mi to określenie do Grossa nie pasuje 🤔 do mnie zresztą również 🤷

Komisarz uważa, że doszło do zbrodni, mimo, że nie ma ciała, na dodatek wkłada swój dociekliwy nos w zaginięcie sprzed 30 lat.

Po przeczytaniu dotarło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Marek, Mareczek...

Ile razy przewinęło nam się w głowie rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Czasami ogarnia poczucie bezsilności na kłody jakie życie rzuca pod nogi.
Marek może nie chciał wszystkiego rzucać, ale poczuł, że życie w schemacie zaczyna go uwierać, czasami ranić.
Początkowo wydaje się to dla czytelnika dziwne, ale im dalej w las, tym więcej drzew. Poznajemy rodzinę Mareczka.

Nasuwa się pytanie, czy jego życiowa rewolucja miałaby taki obraz gdyby nie aresztowanie ojca? Może obrałaby bardziej łagodną drogę?

Ta niepozorna objętościowo książka, dała mi niezłą dawkę emocji i refleksji. Jest to również niezłe studium przypadku. Nie jest trudno domyślić się co pcha bohatera w takim a nie innym kierunku. Jednak czy realizując swoje postanowienia mamy prawo być tak bezwzględni w stosunku do bliskich?

Jeśli pójdziemy głębiej to zobaczymy jak ważne jest stawianie granic i to nie tylko innym. Zobaczymy, że... no właśnie 😀 w zależności od czytelnika można zobaczyć wiele rzeczy. Jest tu odniesienie do konsumpcjonizmu, zaburzonych relacji w rodzinie, zachowań pasywno agresywnych połączonych z manipulacją. Jest tu również chłód emocjonalny, który przybiera postać przerażającą.
Wszystko to podane w niezwykle plastyczny i gładki sposób. Po lekturze słowa #ciągzbieżny zaczynają nabierać innego wymiaru. Książka zostawia czytelnika z tak wieloma emocjami, niepokojem, smutkiem, refleksją nad sensem niektórych rzeczy, znajomości...

Czy można bohatera polubić? Czy można go zrozumieć? Do pewnego momentu myślałam, że jak najbardziej, ale później wydarzenia wymknęły się spod kontroli...

Wrócę do niej za jakiś czas, bo jestem pewna, że zobaczę w niej znów coś nowego.

Uważam, że to niezwykle udany debiut, zaskakuje fabułą, bogactwem zawartości, możliwościami na odbiór treści. Na kolejną książkę Autora będę czekać z niecierpliwością.

Zdecydowanie #wartjakpieron czytać!!!

Marek, Mareczek...

Ile razy przewinęło nam się w głowie rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Czasami ogarnia poczucie bezsilności na kłody jakie życie rzuca pod nogi.
Marek może nie chciał wszystkiego rzucać, ale poczuł, że życie w schemacie zaczyna go uwierać, czasami ranić.
Początkowo wydaje się to dla czytelnika dziwne, ale im dalej w las, tym więcej drzew....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Posypały się zachwyty nad książką, więc ja może napiszę o tym co boli i uwiera, bo warto przyszłemu czytelnikowi poznać różne perspektywy lektury.

Więc po kolei

🙄 Autorka nie wykazuje żadnej litości dla czytelnika, sięgamy po książkę i wszystkie wolne chwile, sen poszły się... 🤔 no poszły w zapomnienie

😱 Zbrodnia jest na porządku dziennym, mam ciche wrażenie, że Autorka to lubi 🤔 zaczyna się niewinnie, a później to 😳 trup ściele się gęsto, (dla tych delikatniejszych to może dodam, że makabrycznych opisów brak), ja rozumiem, że to kryminał, ale 🤷 (dla tych co myślą inaczej -niż ja- tłumaczę, to żart)

🤷 Jakby nie dość było, że fabuła kradnie wolny czas, to #kingawójcik dolewa oliwy do ognia wprowadzając dwie strefy czasowe, a ja, i wiem, że sporo z Was bardzo to lubi, więc jak tu iść z psem, robić obiad, nie pomylić przystanku itd... szczegóły tych zawalonych spraw u @pani_jo_asia

🥺 Okazuje się, że to pierwszy tom serii, a na kolejny trzeba czekać w bólach, to totalny brak zrozumienia dla emocji czytelnika. Przy poprzedniej serii tyle się namęczyłam czekaniem na kontynuacje, że nie wiem jak mam sobie radzić po raz kolejny.

🤤 Okładka aksamitna w dotyku, a to powoduje wielokrotne rozterki, głaskać czy czytać 🤦

😢 Skończenie lektury spowodowało bardzo nieprzyjemną myśl ,,jak dalej żyć, co z sobą zrobić", a wiem, że nikt nie lubi tak się czuć, więc....

#wartjakpieron czytać, ale robicie to na własną odpowiedzialność, ja szczerze ostrzegałam.
Z dystansem podchodźcie do tych wszystkich zachwytów, bo jak widać powyżej jest sporo mrocznej strony obcowania z tą lekturą 🤭

Posypały się zachwyty nad książką, więc ja może napiszę o tym co boli i uwiera, bo warto przyszłemu czytelnikowi poznać różne perspektywy lektury.

Więc po kolei

🙄 Autorka nie wykazuje żadnej litości dla czytelnika, sięgamy po książkę i wszystkie wolne chwile, sen poszły się... 🤔 no poszły w zapomnienie

😱 Zbrodnia jest na porządku dziennym, mam ciche wrażenie, że Autorka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli liczycie na jakiś opis fabuły, to przeliczyliście się. Ja mogę tylko powiedzieć, że jest rewelacyjna.

Natomiast chętnie napiszę o moim kontakcie z tą książką. Czytałam i podśmiewałam się pod nosem, może to dziwne, bo zdarzenia są raczej dramatyczne. Jednak główny bohater Carl Mørck ma takie poczucie humoru, tak trafne riposty, takie skojarzenia myślowe, że robiłam coś co nie zdarza się często, śmiałam się przy książce. Nawet mąż spytał w pewnym momencie ,,to komedia?". No zdecydowanie nie, ale bawi.
Taki humor, trochę czarny, z dużą nutą sarkazmu i ironii, to ja po prostu kocham.

No cóż, do tego charakterek głównego bohatera to miód na moje serce. Do tej pory bezkonkurencyjny był Sebastian Bergman, ale stało się 🤷 ma konkurenta. Teraz wspólnie będą rywalizować o moje względy.

Jest jeszcze miszcz 😂 drugiego planu, Assad to postać obok której nie przejdzie się obojętnie, a ponieważ to pierwszy tom serii, więc czuję iż sporo się w temacie tego drugoplanowca zadzieje.

Do tego coś co lubię, czyli dwie ramy czasowe, a każda z nich zdaje się być do pewnego czasu kompletnie niezależna, a jak się połączą? Odkrycie sami. 🤔 Może nie czytajcie opisu, bo na moje zdradza zbyt wiele. Odkrywanie samemu to zdecydowanie lepszy sposób.

Reasumując 💪
pochłaniająca, zarwałam częściowo noc, bo musiałam wiedzieć jak się skończy...
zaskakująca...
z świetnym piórem...
lekka, ale wcale nie pozbawiona elementów grozy, w końcu to kryminał...
z humorem kompletnie niewymuszonym, naturalnym i niezwykle swobodnym...

Zdecydowanie trafia do mojej topki tego roku i #wartjakpieron czytać bo to zaj.bista książka jest

Jeśli liczycie na jakiś opis fabuły, to przeliczyliście się. Ja mogę tylko powiedzieć, że jest rewelacyjna.

Natomiast chętnie napiszę o moim kontakcie z tą książką. Czytałam i podśmiewałam się pod nosem, może to dziwne, bo zdarzenia są raczej dramatyczne. Jednak główny bohater Carl Mørck ma takie poczucie humoru, tak trafne riposty, takie skojarzenia myślowe, że robiłam...

więcej Pokaż mimo to